Anna Samusionek
Gdyby była Pani premierem i gdyby znalazła się Pani w wielkiej sali, na spotkaniu z kobietami pracującymi w domu, co by im Pani powiedziała?
Przede wszystkim te, które w to wątpią – przekonałabym, że ich praca w domu jest równie twórcza i wartościowa jak każda inna, a często nawet bardziej. Gdyby zrobić badania statystyczne wśród dzieci, prawdopodobnie okazałoby się, że bardzo wiele z nich chętnie zamieniłoby tak zwane dobra materialne na mamę w domu, która wita ciepłym obiadem. Wiele dzieci chciałoby tego – zamiast codziennie otwierać drzwi kluczem zawieszonym na szyi.
Jakiej rady udzieliłaby Pani jako premier kobietom: co powinny zrobić, żeby skutecznie załatwić sprawę emerytur czy „pensji” za pracę domowa? Czy maja założyć związek zawodowy, partię, czy coś innego?
Mówiąc szczerze, nie wiem jakiej w tym kraju trzeba chwycić się metody, by wywalczyć coś sensownego. Bo jak dotąd, w sferze rodzinno-socjalnej, przechodzą tylko absurdalne pomysły. Ale pewne jest, że jeśli będziemy siedzieć i nic nie robić w tej sprawie, kwestia emerytur czy pensji dla kobiet pracujących w domu pozostanie na zawsze tylko utopią.
Gdyby miała Pani wybór: czy dokarmiała by Pani dzieci w szkołach czy dofinansowywała matki tych dzieci?
Dla mnie jedno nie wyklucza drugiego, choć z pewnością dofinansowywanie matek czy też całych rodzin musi być mądre, tak by uniknąć, na przykład, dopłacania do alkoholu dla rodziców. Uważam, że dobro dzieci i zabezpieczenie ich najbardziej podstawowych potrzeb życiowych (poza miłością, którą mogą dać tylko rodzice ) – jak na przykład jedzenie – powinno być „oczkiem w głowie” każdego rządu i narodu.
Pytania zadała: Karina Caban
Anna Samusionek – aktorka filmowa (m.in. Prawo ojca, Och, Karol 2) i telewizyjna (m.in. Plebania, Przepis na życie)
fot. Wojciech Wojtczak, ze strony www.gala.kobieta.pl