Analiza

Bez samochodu? Czas na zmiany w dojazdach dzieci do szkół

uwaga dzieci - znak drogowy
Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 38 (2020)

Światowy Dzień bez Samochodu, który kończy Tydzień Zrównoważonego Transportu, obchodzimy 22 września. Z tej okazji prezentujemy wyniki pilotażowych badań – „Droga do szkoły a jakość powietrza”. Instytut Spraw Obywatelskich z Polskim Klubem Ekologicznym Okręg Mazowiecki i inni partnerami sprawdzał w nich, czy dowożenie dzieci do szkoły samochodem ma wpływ na zanieczyszczenie powietrza w jej pobliżu? Jak sądzicie?

Jeszcze przed pandemią niepokój budziła rosnąca skala dowożenia dzieci do szkoły przez rodziców samochodem. Obecnie, ze względu na nowe obawy związane z pandemią, udział tego środka transportu może rosnąć. Wraz z nim zwiększa się natężenie ruchu oraz towarzysząca mu emisja spalin.

Droga do szkoły a zanieczyszczenie powietrza

Badania natężenia ruchu i poziomu zanieczyszczenia powietrza przed szkołami były prowadzone od początku 2020 roku. Sprawdzano również opinie o sposobach dotarcia do szkoły, a także poziom zanieczyszczenia powietrza we wnętrzach wybranych modeli używanych samochodów. Na podstawie ich wyników warto zarekomendować między innymi szerszy monitoring poziomu emisji zanieczyszczeń pochodzących z transportu drogowego w większej liczbie miast.

– Przydatne byłoby utworzenie stałych punktów lub stacji pomiarowych szczególnie tam, gdzie szkoły mieszczą się przy ulicach z dużym natężeniem ruchu. Dzięki temu moglibyśmy poznać rzeczywistą skalę problemu. Brak danych o poziomie zanieczyszczania może usypiać naszą czujność, a przecież zdrowie i bezpieczeństwo dzieci powinno być dla nas priorytetem – wyjaśnia Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.

Niezbędny jest rozwój infrastruktury pieszej i rowerowej

Teraz, w dobie pandemii, warto zwracać szczególną uwagę na wszystko, co wpływa na stan naszych płuc, w tym z jednej strony na możliwość ograniczenia ilości spalin, które wdychamy na co dzień, a z drugiej na pozytywny wpływ ruchu na zdrowie. Dlatego potrzebne jest wprowadzanie rozwiązań ułatwiających przemieszczanie się po mieście pieszo i rowerem, dające pieszym i rowerzystom pierwszeństwo przed samochodami wszędzie, gdzie to możliwe oraz zapewniające im bezpieczeństwo. Priorytetem w tym zakresie powinny być objęte szczególnie podróże dzieci do szkół.

– Dowożąc dzieci do szkoły, odbieramy im każdego dnia należną dawkę ruchu, co już od najmłodszych lat jest jednym z powodów rozwoju chorób cywilizacyjnych. Jeśli to robimy wraz z dużą grupą rodziców, to generujemy zdecydowanie większy ruch na ulicach, w efekcie czego emisja spalin i ryzyko wypadku rosną. W ten sposób pogarszamy warunki tym uczniom, którzy chcieliby docierać do szkoły samodzielnie. Dla zdrowia najmłodszego pokolenia warto przerwać to negatywne sprzężenie zwrotne i skoncentrować się na zmianach, które zwiększą bezpieczeństwo na drogach prowadzących do szkoły, zmniejszą ciężar tornistrów, a przy okazji poprawią jakość powietrza wszystkim mieszkańcom – zaznacza dr n. med. Tadeusz Jędrzejczyk z Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, specjalista ds. Zdrowia Publicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Warunki ruchu pieszego i rowerowego w pobliżu szkół należy poprawić między innymi poprzez zwiększanie szerokości chodników i eliminację parkowania na nich samochodów, stworzenie warunków, w których rzadziej dochodzi do przekraczania ograniczeń prędkości i nieustępowania pierwszeństwa pieszym czy rowerzystom. Ważna jest także wygoda, którą można zapewnić, dbając o nawierzchnię chodników czy o oddzielenie ich od drogi zielenią. Potrzebne są bezpieczne drogi rowerowe łączące szkoły z najbliższymi osiedlami oraz parkingi dla rowerów przed szkołami – najlepiej zadaszone i objęte monitoringiem.

 – Z analizy naszych pilotażowych badań ze znacznym prawdopodobieństwem wynika, że im więcej osób dowozi do szkół swoje dzieci samochodami, tym większe jest zanieczyszczenie powietrza wokół szkoły.  W badanych miastach rower jest „wielkim nieobecnym” w drodze dzieci do szkół. Rodzice zazwyczaj mają rowery dla dzieci, ale uważają, że ich pociechy nie będą czuły się bezpiecznie, jadąc nimi do szkoły. Dlatego chętniej wysyłają je do szkoły pieszo niż na rowerze. Wyraźnie oczekują też od władz miast aktywnej polityki, która poprawi bezpieczeństwo małych rowerzystów. Teraz jest na nią szczególnie dobry czas, bo ograniczenia w komunikacji miejskiej zmuszają wiele osób do zmiany sposobu podróżowania – podkreśla dr Wojciech Szymalski, prezes Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju.

Zmniejszenie skali dojazdów do szkół samochodami można osiągnąć poprzez reorganizację ruchu, wprowadzanie rozwiązań, takich jak wiedeńskie szkolne ulice lub przez uspokajanie ruchu, co do zasady przy szkołach zawsze powinny być strefy „tempo 30”. Tam, gdzie to możliwe, szkoły wraz z okolicznymi terenami mieszkaniowymi powinny być objęte „strefami z ograniczeniami w ruchu pojazdów samochodowych” podobnymi do londyńskich lub „strefami zamieszkania”. Można spowalniać ruch na różne sposoby, takie jak zastosowanie przewężeń drogi lub szykan, zmiany geometrii jezdni (odgięcia toru jazdy), wyniesionych przejść dla pieszych ze zwężonym przekrojem jezdni i wyróżnioną nawierzchnią itp.

Warto również zadbać o popularyzowanie dojazdów komunikacją miejską. Szczególnie tramwajami – tam, gdzie to tylko możliwe: – Walczymy o powietrze bez smogu samochodowego od 2004 roku. Mniej spalin to mniej nowotworów i więcej uśmiechów na twarzach mieszkańców miast. Politycy powinni przede wszystkim inwestować w sprawny i szybki transport publiczny, który pozwoli dzieciom docierać do szkół bez pośrednictwa samochodów – zauważa Rafał Górski, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich

pomiar natężęnia ruchu przed szkołami - wykres

Czym oddychamy w samochodzie?

Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki przeprowadził także pilotażowe badania jakości powietrza wewnątrz pojazdów. Z danych GUS wynika, że w naszym kraju jest zarejestrowanych ponad 27 milionów pojazdów, z czego ok. 80% jest starsze niż 10 lat, 57% – niż 15 lat, a 37% ma więcej niż 20 lat. To oznacza, że większość samochodów jeżdżących w Polsce nie spełnia obecnie obowiązujących norm emisyjnych, które i tak wymagają dalszego zaostrzenia. Podobnie nie ma co liczyć na to, że ich filtry kabinowe są dobrej jakości.

– Nie ma wątpliwości, że wpływ na to, czym oddychamy w pojeździe, ma jakość powietrza na zewnątrz. W zależności od warunków atmosferycznych (np. opad deszczu, śniegu), natężenia ruchu pojazdów na drodze czy ogólnej sytuacji jakości powietrza, kierowca i pasażerowie będą potencjalnie mniej lub bardziej narażeni na wpływ zanieczyszczeń z zewnątrz. Przekonanie, że w kabinie pojazdu jesteśmy w 100% wolni od szkodliwych substancji, jest nieprawdziwe. W tym obszarze także potrzebne są dalsze badania – dodaje Urszula Stefanowicz.


Raport „Droga do szkoły a jakość powietrza” został przygotowany dzięki współpracy Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego z Instytutem na rzecz Ekorozwoju oraz partnerami lokalnymi: Instytutem Spraw Obywatelskich z Łodzi, Fundacją Ekologiczną Arka z Bielska-Białej oraz Stowarzyszeniem Społeczny Rzecznik Pieszych z Bydgoszczy.

Opracowanie „Czym oddychamy w samochodzie?”, prezentujące wyniki badań poziomu zanieczyszczenia powietrza we wnętrzu wybranych modeli używanych samochodów i potencjalny wpływ na zdrowie osób, zostało przygotowane we współpracy z wolontariuszami oraz pracownikami Politechniki Warszawskiej.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 38 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Zdrowie Obywatele KOntrolują

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Obywatele KOntrolują

Być może zainteresują Cię również: