Byliśmy na międzynarodowych warsztatach w Berlinie (relacja)

power
Zdjęcie: Marta Kozielska

Przed tygodniem Marta Kozielska nasza współpracowniczka wzięła udział w międzynarodowych warsztatach w Berlinie organizowanych przez Friends of the Earth, gdzie odbyły się szerokie dyskusje na temat polityki żywnościowej oraz rolnictwa w Europie. Zapraszamy na krótką relację.

Pierwszego wieczoru dziesiątki aktywistów i zrzeszonych grup rozpoczynając od popularnego „Schnippel Disko” z niemieckim piwem i gluhwein oraz rytmiczną muzyką i atmosferą ocieplającą tę mroźną noc zebrało się w wigilię demonstracji „Wir haben es satt” („Jesteśmy zmęczeni”/„Mamy tego dość”) by w ekscytacji zatańczyć, porozmawiać oraz … obrać ziemniaki. Podczas dyskoteki „Schnippel Disko” uczestnicy kroili warzywa by następnego dnia stawić czoło nie mniej ambitnemu zadaniu. Po demonstracji uczestnicy udali się do Fundacji Heinrich Böll’a, by z apetytem posilić się przygotowaną dla tysięcy uczestników zupą, słuchając rozmaitych przemówień.

W samej demonstracji z Potsdamer Platz, aż po parlament niemiecki wzięło udział ponad 23.000 osób oraz ok. 130 traktorów.Po tych dwóch dniach rozpoczęły się warsztaty w biurze BUND (Bund für Umwelt und Naturschutz Deutschland). W czasie następnych dni ok. 30 uczestników reprezentujących organizacje z różnych krajów Europy debatowało na temat różnorodności mniejszych i większych komplikacji związanych z ruchem integralnym Europy w sektorze rolnictwa, przede wszystkim, zwracając uwagę na kontrowersje związane z żywnością GMO, rolnictwem przemysłowym oraz negocjowaną umową TTIP pomiędzy USA i UE.

Jeśli chodzi o TTIP w kontekście Polski, to jednym z silnych argumentów opozycyjnych, które dają szansę na powstrzymanie podpisania partnerstwa jest batalia o zachowanie polskiego sektora rolniczego. W przypadku akceptacji przez UE partnerstwa w proponowanej formie, nie otrzymamy jedynie więcej taniego wina i sera, lecz destrukcję środowiska i – w porównaniu z USA – przyjaznych naturze, rozdrobnionych gospodarstw rolnych. Pozytywnie nastraja wypowiedź Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Krzysztofa Jurgiela, który deklaruje się jako przeciwnik TTIP widzący w pakcie zagrożenie dla kondycji rodzimego rolnictwa.

Misją organizacji takich jak INSPRO jest docieranie z niezbędnymi informacjami do ludzi, a organizacje, które zebrały się w Berlinie muszą po prostu działać dalej. Kraje takie jak Węgry, Słowenia, również planowo Czechy, obecnie są w trakcie pisania raportów odnośnie umowy TTIP gdyż obszar ten wymaga o wiele więcej ekspertyz oraz ocen ryzyka. Walka przeciwko TTIP to nie tylko batalia w interesie rolników, ale również o dobro pozostałych Polaków. To my wszyscy możemy stać się przymusowymi konsumentami nieoznakowanej żywności GMO, kurcząt płukanych kwasem nadoctowym i wołowiny z hormonami wzrostu.

Podczas warsztatów mowa była również o aspektach takich jak zachowanie obecnej struktury rynku rolniczego w Europie, zagrożonego przez ofensywę tańszej, nisko standardowej żywności wyprodukowanej z mniejszym poszanowaniem praw pracowniczych i niższymi standardami ochrony środowiska. Rachunek jest prosty – gdy przemysłowe, wysoko nawożone rolnictwo i intensywna hodowla będą rosnąć w siłę, maleć będzie jakość żywności i standardy pracy rolników i robotników, a wypracowane w Europie standardy hodowli zwierząt zaczną zanikać…

Po wnikliwych dyskusjach uczestnicy podsumowali fakty, jak również wspólne cele na przyszłość. Ustalono, że poszczególne kraje indywidualnie muszą zwrócić uwagę na wzmożoną komunikację i kwestię konsultacji społecznych, a także na kooperację z różnymi środowiskami, organizację większej ilości akcji bezpośrednich, przeprowadzenie wnikliwych, niezależnych badań oraz ocen ryzyka. Potrzebne są również działania prowadzące do wzmacniania sojuszy międzynarodowych i zorganizowane rzecznictwo na poziomie krajowymi i europejskim. Batalia na rzecz dobra wspólnego trwa!

Autorka: Marta Kozielska

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

Chcę wiedzieć Stop TTIP

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również:

Chcę wiedzieć
# Zdrowie

Bruksela skarży Polskę za GMO

14 marca b.r. Komisja Europejska zaskarżyła Polskę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z powodu poważnych braków wdrożenia przez nasz kraj dyrektywy dotyczącej mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie. Bruksela zarzuciła Polsce, że nie wprowadziliśmy obowiązku informacyjnego dla zakładów, w których prowadzono działania związane z mikroorganizmami zmodyfikowanymi genetycznie. Komisja Europejska postanowiła też skierować przeciwko Polsce pozew do ETS w sprawie zapisu w polską ustawę o środkach żywienia dla zwierząt zabraniającą wytwarzania, wprowadzania do obrotu i stosowania pasz genetycznie zmodyfikowanych. Według urzędników w Brukseli, istnieją wątpliwości czy zapis ten, który ma wejść w życie w dniu 1 stycznia 2013 r. jest zgodny z prawem wspólnotowym. W opinii Instytutu Spraw Obywatelskich, stosowana obecnie w Polsce w żywieniu zwierząt soja modyfikowana genetycznie może, i powinna być zastąpiona soją naturalną, którą w dużych ilościach oferują nam takie kraje jak Brazylia i Rosja. INSPRO jest zdania, że sprzeciw wobec unormowań Komisji Europejskiej w sprawie pasz GMO jest dla Polski uzasadniony nie tylko z powodów bezpieczeństwa żywności, ale również ekonomicznie, ponieważ w Europie Zachodniej szybko rośnie popyt na produkty zwierzęce pochodzące od zwierząt nie karmionych GMO. Dlatego też Polska ma szansę stać się znaczącym eksporterem tradycyjnych, wolnych od GMO produktów spożywczych najwyższej jakości.