Opinia

Chrońmy lasy, a one ochronią nas

drzewo
fot. Stefan Keller z Pixabay

Ronald Lasecki

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 31 (2020)

W tradycyjnej duchowości obecne było przekonanie, że nie należy naruszać spokoju lasu przez jego rabunkową eksploatację, gdyż gniewa to zamieszkujące tam istoty – drzewa, zwierzęta, duchy. Duchowość tradycyjna sankcjonowała w istocie coś na kształt „rozwoju zrównoważonego”, zalecając korzystanie z zasobów środowiska na miarę rzeczywistych potrzeb i wpisując duchowo człowieka w holistycznie pojmowaną Naturę.

Człowiek Tradycji może zabijać zwierzęta, jeść ich mięso, wycinać drzewa – jedynie po to, by zaspokoić głód, zdobyć odzież oraz materiał opałowy i budulec. Nawet jednak ścinając drzewo lub zabijając zwierzę, widzi w nich pokrewną sobie, żywą istotę, zamieszkiwaną przez osobowego ducha. Pamiętamy wszyscy scenę z „Ostatniego Mohikanina”, gdy jeden z Indian kłania się i pozdrawia zabitego przez siebie wcześniej jelenia. Pamiętamy też słowa wypowiedziane przez jednego z bohaterów „Konopielki”, że „okaleczyć drzewo bez powodu – grzech straszliwy!”. W krzywdzeniu Matki Natury ludzie Tradycji widzieli nie tylko działanie naganne moralnie, ale też groźne dla samego sprawcy – Natura bowiem mogła się mścić, a zachwiana pychą lub chciwością człowieka kosmiczna równowaga prędzej czy później wracała do swojego pierwotnego stanu ze stratą dla człowieka.

Pojawienie się z początkiem bieżącego roku wirusa SARS CoV-2 i pandemii wywoływanej przez niego choroby COVID-19 wydają się korespondować z tymi znanymi naszym przodkom prawdami.

Koronawirus rozpoznany przez chińskich badaczy w styczniu 2020 r. pochodzi najprawdopodobniej od nietoperzy i wytworzył wystarczająco oportunistyczny szczep, by mógł on przekroczyć granicę gatunkową i zaatakować również człowieka. Wywołujący obecnie panikę SARS CoV-2 jest blisko spokrewniony z SARS CoV, innym koronawirusem, który przeniósł się na człowieka z cywet – gatunku dzikich kotów, które hodowano w klatkach dla celów spożywczych i sprzedawano na tzw. wet markets w chińskiej prowincji Guandong. Epidemia SARS w 2003 r. objęła 8098 przypadków i spowodowała 774 zgony.

Wszystkich koronawirusów zamieszkują na Ziemi prawdopodobnie tysiące. Ludzkich znanych jest dotychczas siedem. Oprócz dwóch już wymienionych, większą uwagę przyciągnął rozpoznany w 2012 r. MERS CoV, który przeniósł się na ludzi z wielbłądów, wywołując 2159 przypadków zachorowań i 866 zgonów ludzi. Cztery z pozostałych koronawirusów odpowiadają za większość notowanych u ludzi przeziębień. Spośród epidemii odzwierzęcych warto też wspomnieć ptasią grypę z 2005 r., która spowodowała około 200 przypadków śmiertelnych i meksykańską świńską grypę z 2009 r., która ostatecznie okazała się wirusem zwykłej grypy.

Najpewniej z małp na człowieka przeniósł się wirus HIV, na którego temat dane pojawiły się w późnych latach 80. Również wirus Ebola uderzający spektakularnie w latach 1976, 1995, 1999-2000, 2003, 2013-2016 jest wirusem odzwierzęcym, przeniesionym na człowieka z owocożernych nietoperzy.

Trzy czwarte wszystkich atakujących człowieka patogenów pochodzi od zwierząt zamieszkujących lasy wycinane pod pola uprawne, na opał, czy w celu uzyskania terenów pod tworzenie kopalń lub budowę infrastruktury cywilizacyjnej jak miasta i drogi.

Ze środowiska lasów tropikalnych, oprócz wymienionych, zaatakowały człowieka także przenoszony przez komary wirus Zika, przenoszony przez nietoperze wirus Nipah, jak również takie śmiercionośne choroby jak malaria, czy cholera. Według badań z ostatniego roku wzrost zachorowań na malarię o 3,3%, tak więc zarażenie się 7,4 mln ludzi, to nieuchronny skutek wycięcia każdych kolejnych 10% lasów.

Wycinka lasów to zwiększony kontakt z zamieszkującymi je zwierzętami i większa groźba przeniesienia z nich na człowieka niebezpiecznych patogenów. Same zwierzęta żyją na coraz mniejszej powierzchni i w coraz większym zagęszczeniu, co podnosi ryzyko powstania szkodliwego szczepu drobnoustrojów. Tymczasem, corocznie od 2016 r. wycina się 28 mln ha lasów tropikalnych. Raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu (IPCC) z sierpnia 2019 r. „Climate Change and Land” zwraca też uwagę na wzajemnie napędzający się mechanizm wycinki lasów i pustynnienia powodującego dalsze wylesienie.

Pamiętać też należy, że wylesienia zmniejszają bioróżnorodność, gatunki zaś które przetrwają, będą bardziej genetycznie ujednolicone i podatne na choroby zakaźne mogące przenosić się również na człowieka. Według opublikowanego w maju 2019 r. raportu Międzyrządowej Platformy ds. Różnorodności Biologicznej i Funkcji Ekosystemów (IPBES) „Global Assessment Report on Biodiversity and Ecosystem Services” w najbliższych dekadach wyginie ponad milion gatunków roślin i zwierząt, co nazywa się „szóstym wielkim wymieraniem” – największym od czasu wyginięcia dinozaurów 65 mln lat temu. Wedle opracowania IPBES, w XX wieku stracono 85% istniejących wcześniej na świecie bagien, co ma wpływ nie tylko na gospodarkę wodną wielu krajów (w tym też Polski), ale również na zwiększenie zagrożeń epidemicznych.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Wszystkie te spostrzeżenia prowadzą nas do znanego skądinąd od dawna wniosku, że naruszyliśmy równowagę ekologiczną planety i skutki tego dotykają coraz dotkliwiej ludzkość i ludzką cywilizację. Pokaleczyliśmy Matkę Ziemię, pozbawiając ją stopniowo możliwości dania nam opieki i ochrony. Wiadomo już dziś, że ocieplenie klimatu jest nieuchronne, wraz z nim zaś, również w strefach umiarkowanych, gdzie znajdują się najważniejsze ośrodki ludzkiej cywilizacji, pojawiać się będą coraz częściej znane dawniej jedynie w regionach tropikalnych choroby zakaźne. Zagęszczenie populacji ludzkich i coraz bardziej agresywne ich przenikanie w ostatnie zachowane naturalne biotopy zwiększa zagrożenie przenoszeniem na ludzi odzwierzęcych wirusów i innego rodzaju chorób.

Wirus H1N1 z 2009 r. bardzo przypominał wirusa grypy „hiszpanki” z 1918 r., który spowodował zachorowania 500 mln ludzi i uśmiercił od 50 do 100 mln. Podobnie jak wirus H5N1 cechował się on dużą zjadliwością, infekując osoby młode i z silnym układem odpornościowym oraz uśmiercając średnio 3/4 zakażonych, trudno było się nim jednak zarazić. Wirusy grypy szybko mutują (co roku trzeba opracowywać nowe szczepionki), zaś zdaniem dr Bonnie Henry „Wydaje się, że dostosowanie się wirusa (ptasiej grypy, czyli H5N1) do przenoszenia z człowieka na człowieka jest tylko kwestią czasu. Wtedy wirus rozprzestrzeni się na cały świat zwykłą drogą wirusa grypy – przez kaszel i kichanie”.

Ograniczenie wycinki lasów staje się dla ludzkości zatem nie tylko kwestią ekologiczną i duchową, ale też egzystencjalną. Należałoby, przede wszystkim:

ograniczyć marnowanie żywności, której 30-40% jest dziś wyrzucana (a Polska znajduje się pod tym względem w europejskiej czołówce według danych z 2018 roku, marnując 9 mln ton żywności rocznie);

ograniczyć przemysłową produkcję mięsa (szkodliwego dla człowieka również z powodów zdrowotnych), w ten sposób zmniejszając zapotrzebowanie na ziemię rolną;

ograniczyć podaż przetworzonych artykułów żywnościowych, by zmniejszyć zużycie oleju z palm oleistych, uprawianych głównie na terenach, gdzie wykarczowano lasy tropikalne;

wyhodować odmiany roślin uprawnych odpornych na susze, by utrzymać produktywny charakter obecnych obszarów rolnych, zagrożonych pustynnieniem w związku z ocieplaniem się klimatu Ziemi;

intensyfikować produkcję rolną przez ekologiczną rewitalizację terenów uprawnych – na przykład przez sadzenie drzew pomiędzy uprawami;

poddać ścisłej kontroli fermy, na których prowadzi się przemysłową hodowlę zwierząt, które były źródłem zarówno świńskiej, jak i ptasiej grypy;

wyeliminować nielegalny handel dzikimi zwierzętami;

monitorować obecność koronawirusów wśród populacji dzikich zwierząt jak cywety, małpy, nietoperze i inne, śledząc drogi przemieszczania się zarazków, a także wprowadzić powszechny monitoring epidemiologiczny mieszkańców terenów sąsiadujących z dzikimi lasami;

ograniczyć przeludnienie planety.

W kontekście powyższych spostrzeżeń warto zauważyć, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat w Polsce nie został utworzony żaden nowy park narodowy, a idolem konserwatywnej prawicy był PiS-owski minister środowiska Jan Szyszko, który zasłynął forsowaniem komercyjnego wyrębu Puszczy Białowieskiej i likwidacji obszarów Natura 2000.

Polska naśladuje tu jednak tylko swoją jankeską metropolię: jak zauważył w jednej ze swoich wypowiedzi Noam Chomsky, we wrześniu 2019 r., tak więc na kilka miesięcy przed pojawieniem się SARS CoV-2, USAID (Agencja Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego – przyp. red.) zamknęła dziesięcioletni program PREDICT, w ramach którego poszukiwano potencjalnie groźnych patogenów, rozpoznając wcześniej w jego ramach ponad 1100 wirusów.

Po rządzie PiS ani w ogóle po polskiej prawicy, nie należy oczywiście spodziewać się żadnej świadomości współczesnych problemów cywilizacyjnych ani wynikających stąd zagrożeń dla ludzkości. Emblematycznym przykładem jest negatywne stanowisko rządu PiS wyrażone na szczycie Rady Europejskiej w grudniu 2019 r. wobec koncepcji osiągnięcia do 2050 r. neutralności klimatycznej. Również chaotyczne wypowiedzi ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego na temat SARS CoV-2 zdradzają brak świadomości głębszych źródeł cywilizacyjnych zagrożeń dla naszego kraju. Swoją indolencję w tej dziedzinie PiS pokrywa cynicznym podrywaniem tematu aborcji lub ekscytujących wielu tematów rozporkowych oraz rozrzucaniem na prawo i lewo pęt tłustej kiełbasy wyborczej, ilekroć zależy mu na odwróceniu uwagi społeczeństwa od własnych zaniechań, niepowodzeń, kupczenia interesami państwa na rzecz USA i Izraela, lub zwykłej ignorancji – jak w omawianych tu kwestiach.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 31 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia # Zdrowie Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również: