Felieton

Czasy SPRZED

Dyskusje krakowskie
Dyskusje krakowskie, Na zdjęciu autorka felietonu rozmawiająca z ludźmi SPRZED, fot. Aleksandra Kawalec.

Joanna Suciu

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 82 / (30) 2021

Wszystkie gazety, które przywiozłam onegdaj z Polski do poczytania w Rumunii, są z 2018 i 2019 roku. Zwykle rodzina zbiera dla mnie tygodniki i miesięczniki i zabieram całą ich torbę. Ostatnio byłam w kraju w październiku 2019 roku. A potem, wiadomo – kolejne lockdowny i liczne obostrzenia utrudniły albo uniemożliwiły podróże. Nawet tak bliskie – do polskiej południowej granicy w linii prostej mam około 300 km. Cóż z tego, skoro do pokonania są trzy granice i muszę się liczyć z ciągle zmieniającymi się zasadami sanitarnymi czterech krajów: Rumunii, Węgier, Słowacji i Polski.

Gdy u jednych jesteśmy na zielonej liście, u innych na żółtej. Tu wymagają testów, tam pisemnej zgody z centralnego biura policji, potwierdzonej tłumaczeniem przysięgłym. Nawet jeśli się zna aktualne wymogi wszystkich krajów, podróż stoi pod znakiem zapytania.

Znudzeni pogranicznicy są jak władcy naszego przeznaczenia. Tego cofną, tamtego skierują na kwarantannę, innego puszczą wolno, nawet wyniku testu nie sprawdzają.

Śledzę te przygody uważnie na internetowych forach podróżniczo-emigranckich.

Wracając do gazet – czytam je z pewną nostalgią, ale też z pobłażaniem. Znam już przyszłość. Jakież to wtedy mieliśmy błahe problemy! Aż chce się potrząsnąć tym czy tamtym rozmówcą i krzyknąć: człowieku, co ty opowiadasz, czym ty się martwisz?! Ciesz się z tego, co masz, bo za chwilę już tego nie będzie. Jedź tam, gdzie planujesz, nie odkładaj. Odwiedź dziadków czy rodziców. Spotkaj się z przyjaciółmi, idź w końcu na tę siłownię. Carpe diem! Najlepsze są działy poświęcone kulturze. Planowane premiery filmów, trasy koncertowe, spotkania z fanami. Żal mi tych wszystkich artystów, którzy z taką pewnością opowiadają o swoich planach. O kredytach zaciągniętych na poczet przyszłych koncertów. Albo śluby – masz salę na 2020 rok, właśnie kupujesz suknię? Wesele na 200 osób? Moda – jakie pomadki będą trendy na imprezy w 2020 roku. Jakie imprezy? Poza tym w zasadzie przez wiele miesięcy malowało się tylko oczy, bo resztę zasłaniała maska.

To samo jest z filmami. Łapię się na tym, że patrzę z zaskoczeniem na sceny zbiorowe. Bez masek, bez dystansowania się. Pełnie kawiarnie, dyskoteki. Ludzie witają się podając sobie rękę. Nawet się obejmują na powitanie. To czasy SPRZED.

Na pewno w przyszłości będzie wiele analiz o wpływie pandemii na społeczeństwo, kulturę, na zwykłe relacje międzyludzkie, rodzinne. Pewnie już są, ale nie szukam. Mam trochę covidowstręt.

Pandemia ludzi zbliży, czy oddali? Dużo zależy od temperamentu danej społeczności. Rumuni inaczej reagują niż Polacy, Polacy inaczej niż Niemcy itd. Oczywiście to także jest sprawa indywidualna. Jedni długo będą się bać zgromadzeń, każde kaszlnięcie będzie jak wystrzał. Nawet bliskich przyjaciół czy znajomych będą pozdrawiać na odległość, a przy wejściu do domu mieć płyn do dezynfekcji. Inni wręcz przeciwnie – wynudzeni w domu, odcięci od znajomych, będą dążyć do spotkań i obejmować się demonstrując swe podejście do narzucanych obostrzeń. Niemal wszystko co będziemy robić, będzie miało swój kontekst. Tym bardziej, że jeszcze nie wiemy, co nas czeka. Ile fal tego tsunami jeszcze będzie nas zalewać i ile rozumu wykażemy my i nasi włodarze w akcjach ratunkowych? Właśnie dostaliśmy zaproszenie na wesele. Zaszczepieni mają siedzieć w sali wewnątrz, nieszczepieni na dworze… Możliwe, że takich sytuacji będzie coraz więcej.

Świat moich dziadków i rodziców dzielił się na „przed i po wojnie”. Mój – do tej pory – na „do 89’ i po”. Teraz znów przechodzimy kolejną wielką zmianę.

Może trudno w to uwierzyć, ale ta sytuacja ma także swoje dobre strony. Na przykład mniej jest niepotrzebnych podróży. Właśnie planuję budżet projektu i muszę obciąć koszty przejazdów. Ludzie nauczyli się i przyzwyczaili do spotkań on-line. Nie trzeba już zarywać pół dnia, żeby gdzieś jechać i podyskutować. Każdy woli założyć marynarkę na piżamę i z poważną miną zasiąść przed kamerą. Z nadzieją, że kot nie zacznie się wspinać po plecach, a domownik nie przemknie w negliżu do łazienki. Mniejsza ludzka aktywność to też wytchnienie dla przyrody.

Pod koniec maja program „Rumuni mają talent” wygrała 11-latka, która nauczyła się z nudów w czasie pandemii brzuchomówstwa. Śpiewała z zamkniętymi ustami lepiej niż cała reszta z otwartymi. To nawet dość symboliczne, nieprawdaż?

W lipcu planuję jechać do Polski. Planuję – tak, to dobre słowo. Jeśli przywiozę gazety, to na pewno nie te z 2020 roku. Interesuje mnie już tylko teraźniejszość. Przeszłość ma się do niej nijak, a przyszłość jest bardziej niepewna niż majowe prognozy pogody.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 82 / (30) 2021

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Społeczeństwo i kultura # Zdrowie

Być może zainteresują Cię również: