Czy grozi nam kryzys żywnościowy? – relacja z debaty
Na czym polega strategia „Od pola do stołu”? Jak pogodzić unijną Wspólną Politykę Rolną z wyzwaniami ekologiczno-klimatycznymi? Gdzie jest miejsce dla konsumenta? Czy wymóg konkurencyjności można stawiać żywności ekologicznej?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań szukano podczas debaty zorganizowanej przez Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Łodzi oraz kampanię Chcę Wiedzieć!, prowadzonymi przez Instytut Spraw Obywatelskich.
Punktem wyjścia do rozważań stały się wspomnienia prowadzącego dyskusję Rafała Górskiego, prezesa Instytutu Spraw Obywatelskich, który przywołał obraz wsi z dzieciństwa. Podstawą tamtej wsi była wspólna ciężka praca na roli w małych gospodarstwach wiejskich. Cień na ten pozytywny obraz wsi z lat 70. i 80. rzuciła Justyna Zwolińska, przedstawicielka Koalicji Żywa Ziemia.
– Lata 70. w polskim rolnictwie to początek marszu w niedobrym kierunku. Przede wszystkim mamy SKR-y (Spółdzielnie Kółek Rolniczych – przyp. red.), czy zaciąganie pożyczek pod rozwój hodowli trzody chlewnej, co nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Ale jeszcze gorsza wiadomość, to zmuszanie rolników do coraz większego wprowadzania nawozów sztucznych i środków ochrony roślin – podkreśliła. – Obecnie świadomy i ekologiczny rolnik stara się nie używać nawozów sztucznych i chemicznych środków ochrony roślin, ponieważ zdaje sobie sprawę z ich wpływu na środowisko, klimat i zdrowie człowieka. Rolnik, który w latach 70. odrzucał podobne nowinki, był określany mianem „średniowiecza i zacofania”, który nie potrafi myśleć o rolnictwie w sposób nowoczesny.
Jaka przyszłość czeka rolnictwo ekologiczne w Polsce?
Danuta Pilarska, prezes Krajowego Związku Zawodowego Rolników Ekologicznych Św. Franciszka „serceEKOziemi” oraz sekretarz Prezydium NSZZ RI „Solidarność” woj. kujawsko-pomorskiego, wyraziła duży zawód wobec obecnej polityki Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wskazała na niskie wyniki w strukturze rolnictwa ekologicznego i niską jakość powietrza w Polsce.
– Ja zdałam egzamin z rolnictwa ekologicznego, ale państwo polskie nie – stwierdziła Pilarska. – Polska jest na 27. miejscu pod względem czystości powietrza na 28 krajów UE (dane sprzed brexitu – przyp. red.). I Polska zajmuje 25. miejsce w obszarze rolnictwa ekologicznego. To jest przykre, ale jesteśmy na samym końcu Europy – podkreśliła na zakończenie swojej wypowiedzi.
Zwolińska podzieliła obawy Pilarskiej, podkreślając, że Ministerstwo Rolnictwa nie przygotowało dobrej strategii, która za cel stawiałaby rozwój rolnictwa ekologicznego w Polsce. – Mamy spadek liczby gospodarstw ekologicznych, a w zakładanej strategii „Od pola do stołu” mamy podnieść powierzchnię pod produkcję ekologiczną do 25%. W tej chwili mamy 3,1% pod powierzchnię, a Austria ma 26%. Takie porównanie oddaje skalę problemu – przekonywała.
Tomasz Figurski, Naczelnik Wydziału Realizacji Płatności Bezpośrednich w Departamencie Płatności Obszarowych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, odniósł się m.in. do przytoczonych danych liczbowych oraz do stanu produkcji żywności z udziałem rolników konwencjonalnych. – Tu padły pewne liczby. Wskazała pani (Justyna Zwolińska – przyp. red.) na powierzchnię gospodarstw ekologicznych w Polsce na poziomie 3,1%.
I to jest wszystko mało, ja się zgadzam, ale to też pokazuje, że produkcja żywności w Polsce siłą rzeczy odbywa się w gospodarstwach konwencjonalnych. Ten procent pokazuje, że nie możemy przekreślić pozostałych 97% gruntów i rzucić wszystkie środki na gospodarstwa ekologiczne.
Należy dążyć do poprawy tego wskaźnika, ale musimy pamiętać o tym, że większość, jak nie cała żywność w Polsce, jest produkowana w gospodarstwach konwencjonalnych – zaznaczył.
Bez środowiska i bez stabilnego klimatu przestaniemy być bezpieczni żywnościowo
Zdaniem przedstawicielki Koalicji Żywa Ziemia konkurencyjność jest zbędnym kryterium stosowanym w odniesieniu do rolnictwa. – Uważam, że słowo konkurencyjność powinno zniknąć z rolnictwa, że jest to największe zło wolnego rynku i podporządkowania rolnictwa potrzebom przemysłowym, które weszły do tego sektora.
Zaznaczyła, że rolnictwo nie może istnieć bez środowiska i ekologii, bo prowadzić to może do katastrofy klimatycznej i wzrostu nakładów na ten sektor. – Jeżeli stracimy ekologiczną podstawę do produkcji rolnej, czyli zniszczymy zasoby naturalne i doprowadzimy do takiego kryzysu klimatycznego, że nie będzie wiadomo, co będzie działo się w przyrodzie: nie będzie wiadomo, kiedy pada, kiedy jest susza, kiedy jest nawalny deszcz, a kiedy jest przymrozek. Proszę sobie teraz wyobrazić, ile będzie pan musiał dać pieniędzy rolnikom, żeby oni mieli jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa? – skierowała bezpośrednio swoje pytanie do naczelnika Ministerstwa Rolnictwa.
Tomasz Figurski podkreślił, że polska polityka rolna nie jest oderwana od dokumentów Komisji Europejskiej i Wspólnej Polityki Rolnej.
– Nasze płatności bezpośrednie są zgodne z tymi przepisami. My płacimy rolnikom za działalność po spełnieniu zasad wzajemnej zgodności. W obecnej perspektywie wprowadzono płatności za zazielenienie. Kwestie środowiskowe są mocno obecne w debacie publicznej w Polsce i na forum unijnym. – Będziemy stosować strategię „Od pola do stołu”. Stawia ona na zrównoważony rozwój. To nie jest tak, że Polska działa wbrew temu, co mówi Unia Europejska – podkreślił Tomasz Figurski.
Pilarska z przykrością podkreśliła, że Polska wraz z kilkoma krajami UE (Grecja, Rumunia, Chorwacja) dążyła do tego, aby programy ekologiczne dla rolnictwa były dobrowolne.
– Polska jest „śmietnikiem świata”, ponieważ jest hotelem dla duńskich warchlaków i miejscem niezdrowej żywności. Musimy zlikwidować tę organizację rolnictwa, bo to jest „cmentarz” dla nas. To jest trucizna – mocno zaakcentowała swoją wypowiedź rolniczka.
Katarzyna Laskowska, Naczelnik Wydziału Programowania Wspólnej Polityki Rolnej w Departamencie Wspólnej Polityki Rolnej MRiRW zaprzeczyła, jakoby Polska na forum Rady UE była przeciwna rozwiązaniom ekologicznym dla rolnictwa. – Polska była przychylna wysokim ambicjom środowiskowym, a walczyła jedynie o elastyczność. Mamy jedynie obawę, na ile „ekoschematy” – nowe narzędzie w strategii – będzie funkcjonować dobrze, a elastyczność miała zapewnić, że nie stracimy środków finansowych – deklarowała.
Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:
Przejdź do archiwum tekstów na temat:
# Ekologia Chcę wiedzieć Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej
Przejdź na podstronę inicjatywy:
Co robimy / Chcę wiedzieć
Co robimy / Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej