Felieton

#DzikieJestPiękne: Dzikie jest kobietą

Matka Polka na wyrębie
Grupa aktywistek zainicjowana m.in. przez znaną artystkę i działaczkę, Cecylię Malik stworzyła kolekcję fotografii matek karmiących swoje dzieci na obszarach poddanych wycince drzew. Akcja pokazała rozmiar zniszczenia spowodowany szkodliwym prawem wprowadzonym przez ówczesnego ministra środowiska Jana Szyszkę, fot. Tomasz Wiech

Monika Kotulak

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 44 (2020)

Jej praca jest niewidoczna, ale bardzo wiele warta. Jest wrażliwa i cenna, ale wykorzystywana do załatwiania prywatnych interesów i przepychanek. System kapitalistyczny i patriarchalny upatrzył sobie w niej wroga i zasób. Jej siła jest jednak nie do ogarnięcia i nie do powstrzymania. Kto to taki? To dzika przyroda. To kobieta.

Mam poczucie, że dziś w Polsce nie wypada mówić o czymś innym niż o protestach kobiet i mężczyzn przelewających się przez kraj w ostatnich dniach. Jako, że na feminizmie nie znam się tak dobrze jak na ochronie przyrody z radością zagłębiłam się w teksty traktujące o ekofeminizmie i strategiach gender mainstreaming w ochronie przyrody. Walka o prawa reprodukcyjne jest silnie związana z walką o ochronę przyrody jako zapewnienie możliwości życia na planecie dla przyszłych pokoleń.

Ekofeminizm

Ekofeminizm – termin użyty po raz pierwszy przez Francuską feministkę Francoise D’ Eaubonne w 1974 r. w książce „Feminizm albo śmierć”. Opisuje wspólny mianownik dla dominacji kobiet i dominacji natury. Mówi, że tak jak dominacja kobiet przez mężczyzn jest szkodliwa dla społeczeństwa, przynajmniej moralnie, tak samo wyzysk i dominacja natury przez ludzi jest szkodliwa dla całej przyrody.

Język, który przecież kształtuje naszą rzeczywistość, często opisuje przyrodę w formie żeńskiej: Matka Natura, płodna ziemia, dziewicza przyroda, płodna gleba, mamy też Grecką boginię Gaję, Aztecką Pachamamę.

W wielu kulturach o kobietach mówi się [1], że są bardziej połączone z naturą, są w swojej naturze karmiące, dające, opiekujące, podtrzymujące życie. To kobiety lepiej niż mężczyźni rozpoznają zioła i drzewa[2]. Ich praca częściej łączy je z cyklem przyrody, kiedy przygotowują posiłki, zbierają drobny opał, pracują w ogrodach, uprawiają rośliny, dbają o pola. Przez to kobiety często mają wyższą potrzebę bycia w przyrodzie oraz większą niż mężczyźni wrażliwość na jej ochronę. Przechodząc cykl miesiączkowy, jak księżyc, dają życie dziecku, to one zwykle się nim opiekują. Z drugiej strony mówi się [3], że kobiety są bardziej żywiołowe, emocjonalne, bliższe ziemi, a więc też bardziej dzikie, nieokiełznane i przez to niezdolne do wyższych, filozoficznych i politycznych działań.

Często ta „bliskość z naturą” nie jest żadnym komplementem, ale jest wykorzystywana do zdyskredytowania politycznych działań kobiet na rzecz ochrony przyrody. Ten język wzmacnia dualizm i stereotypowe myślenie o kobiecie/Ziemi jako karmiącej, opiekującej, dającej, jako kimś/czymś do wykorzystania, używania. Tak jak kobiety są postrzegane jako służące potrzebom mężczyzn, tak natura jest postrzegana jako istniejąca dla „człowieka (mężczyzny)” do wykorzystania do woli.

Krótka historia dominacji

Logika dominacji człowieka nad Ziemią (opisana w literaturze, nie reprezentowana przez autorkę) [4] opiera się na możliwości człowieka do świadomej zdolności przekształcania środowiska, w którym żyje. Ta kontrola czyni człowieka władcą świata przyrody, co z kolei oznacza, że ludzie stawiają się moralnie w pozycji nadrzędnej wobec tych, którzy tej zdolności nie posiadają (zwierzęta, rośliny, przyroda nieożywiona), a w związku z tym, mogą je sobie podporządkować i wykorzystać. Ponieważ kobiety są utożsamiane z naturą, ta sama logika dominacji kobiet przez mężczyzn może być wyrażona w następujący sposób: kobiety są utożsamiane z naturą i sferą fizyczną, a mężczyźni z techniką i sferą psychiczną. Te strefy są w relacji hierarchicznej, gdzie umysł i kultura są wyżej cenione niż cielesność i natura. Tak więc, kobiety są gorsze od mężczyzn lub odwrotnie, mężczyźni są lepsi od kobiet. Jeśli tak jest, to kobiety są podrzędne mężczyznom, a więc ci są usprawiedliwieni w podporządkowaniu kobiet. Z powyższego argumentu wynika, że dominacja natury przez człowieka i podporządkowanie kobiet mężczyznom ma tę samą podstawę koncepcyjną. Ekofeministki są zatem zdania, że dewaluacja kobiet jest w rzeczywistości zakorzeniona w dewaluacji natury. Co więcej, ten sam sposób myślenia, który prowadzi do przemocy na tle płciowym i ucisku kobiet, prowadzi do rasizmu, koloryzmu, seksizmu i homofobii.

Obecnie, feministki, filozofki i obrończynie przyrody nie do końca zgadzają się z taką schematyczną argumentacją, gdyż zawiera ona w sobie trzy podstawowe błędy: 1. Hierarchię, 2. Dualizm, 3. Dominację. (ad. 1.) W świecie przyrody (o czym wielokrotnie tu pisałam) nie istnieje hierarchia, każdy z gatunków jest równe ważny i ma swoje miejsce i spełnia inne role w ekosystemie. (ad. 2.) Prawdziwy świat nie jest też czarno biały, nie jest tylko racjonalny i tylko emocjonalny, natura i kultura nie istnieją oddzielnie, sprzeczne dualizmy są tylko narzędziem dzielenia i skłócania, a nie opisywania rzeczywistości. (ad.3.) Logika dominacji uzasadnia i legitymizuje podporządkowanie. Uzasadnienie dominacji opiera się na pewnych rzekomych cechach posiadanych przez pewne gatunki świata biotycznego lub naturalnego. Na przykład, w obrębie klasy ludzkiej, „racjonalność” jest rzekomą cechą męskiej części populacji, która upoważnia ją do dominacji nad kobietami, którym rzekomo brakuje tych cech, a więc czyniąc dominację lub ucisk absolutnie uzasadnioną.

Ta racjonalność, w połączeniu z chęcią porządkowania i panowania prowadzi do chęci kontroli kobiet i ich ciał (w tym przez kontrolę ich reprodukcji) oraz zmieniania i przekształcania dzikiej przyrody. Przekształcenie ma na celu dopasowanie do swojej wizji świata, spełnianie swoich celów, zwiększenie użyteczności, przydatności. Tym samym powoduje „socjalizowanie” i „ukulturalnienie” – natury. Przykładów, również z naszego polskiego podwórka można sypać wiele, przekształcanie rzek, osuszanie mokradeł, przekop Mierzei Wiślanej, przekształcanie lasów na plantacje.

Ekofeministki pokazują, że funkcjonowanie społeczeństwa zależy w dużej mierze od niewidocznego i nieodpłatnego wkładu kobiet i natury. Wszystkie prace związane z opieką nad innymi, zadaniami domowymi, troską o relacje w rodzinie czy w społeczności, ponieważ należą do sfery życia prywatnego i są poza obiegiem komercyjnym, są niewidoczne.

Podobnie jak usługi ekosystemowe przyrody, nie wliczamy do budżetu tego, ile oszczędzamy na ochronie przeciwpowodziowej dzięki bagnom, na filtrach dzięki drzewom, ile musielibyśmy zapłacić za oczyszczanie wody, gdyby nie gleba, nie zauważamy zysków z turystyki, które mamy dzięki parkom narodowym czy produkcji leków na bazie ziół. A mimo to, ta praca kobiet oraz zyski z przyrody stanowią ogromną część gospodarki, niestety nie wliczanej do PKB.

Ratujmy rzeki
Grupa aktywistek, kobiet, przybierających imiona rzek polskich, stająca w obronie ich naturalnego biegu a nie regulacji brzegów w celu ochrony przeciwpowodziowej czy innym, fot. Stanisław Barański.

Aby przybliżyć jeszcze bardziej rzeczywistość wyzysku kobiet i przyrody przytoczę cytat prezentujący ideę powolnej przemocy, gdzie teoretyk Rob Nixon [5] obnaża sposób w jaki szkody kumulują się powoli w czasie: „przemoc, która pojawia się stopniowo i poza zasięgiem wzroku, przemoc o opóźnionym zniszczeniu, która jest rozproszona w czasie i przestrzeni, przemoc tymczasowa, która zazwyczaj w ogóle nie jest postrzegana jako przemoc”.

Gender mainstreaming

Jeszcze innym aspektem patrzenia na połączenie kobiet i przyrody jest spojrzenie na ich udział w zarządzaniu przyrodą, ich reprezentację w instytucjach oraz wpływ zmian klimatu i kryzysu bioróżnorodności na nie.

Mężczyźni i kobiety zazwyczaj polegają na różnych produktach leśnych, a ich wiedza odzwierciedla różne obowiązki w gospodarstwie domowym i społeczności. Wiedza kobiet może być bardziej bezpośrednio powiązana z potrzebami żywieniowymi gospodarstw domowych, a także ze zdrowiem i kulturą, przy czym preferują uprawę i zbiór gatunków roślin przeznaczonych na własne potrzeby. Dla porównania, zainteresowania mężczyzn są bardziej związane z wykorzystaniem komercyjnym zasobów naturalnych. Kobiety będące członkami gospodarstwa domowego generowały około cztery razy większy dochód z lasu niż mężczyźni.[6]

Mimo że kobiety odgrywają ważną rolę w wykorzystywaniu ziemi do celów związanych z bezpieczeństwem żywnościowym, dochodami i zasobami domowymi, stanowią one jedynie 13,8% właścicieli gruntów na świecie, często napotykając liczne bariery prawne i społeczne we wszystkich aspektach praw do ziemi – w tym prawa do sprzedaży, zarządzania lub kontrolowania produkcji gospodarczej z ich gruntów, również ze względu na normy społeczne i kulturowe.[7] 

Dodatkowo, ziemia, którą posiadają kobiety jest często gorszej jakości, a one same są mniej niż mężczyźni skłonne do korzystania z nowoczesnych środków produkcji, takich jak ulepszone nasiona, środki zwalczania szkodników i narzędzia mechaniczne. W wielu krajach, kobiety mają także mniejszy dostęp do wiedzy. Różnice te przekładają się na różnego rodzaju presję na środowisko naturalne. Na przykład kobiety uprawiające i tak już marginalne grunty o niskiej jakości nakładów mogą nie mieć środków na prowadzenie zrównoważonych praktyk rolniczych, nawet jeśli rozumieją ich korzyści. Z kolei, jeśli mężczyźni nie mają dostępu do odpowiednich możliwości rozwoju oraz lepszej jakości środków produkcji, może to przyczynić się do degradacji gruntów na większą skalę, ponieważ mają oni zazwyczaj większy dostęp do gruntów lepszej jakości. Wreszcie, jeżeli mężczyźni są bardziej zaangażowani w uprawy pieniężne, mogą nie w pełni docenić znaczenie lasów, ponieważ kobiety są na ogół bardziej zaangażowane w pozyskiwanie żywności, wody i dochodów z lasów.[8]

Ostatnie sprawozdanie Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) również potwierdziło, że wzmocnienie dostępu kobiet do ziemi i kontroli nad nią poprawia wysiłki na rzecz zrównoważonego zarządzania, np. poprzez zwiększenie inwestycji i gotowości do zaangażowania się w działania ochronne, w tym w planowanie drzew i zrównoważone zarządzanie glebą.[9] Przykładem może być wioska w okolicy Parku Narodowego Rajaji w Himalajach Indyjskich gdzie utworzono „komitety rozwoju ekologicznego” w celu wspierania udziału lokalnych społeczności w ochronie lasów i promowania alternatywnych źródeł utrzymania. Jednakże, przeprowadzona tam ankieta wykazała, że tylko około połowa kobiet wiedziała o tych komitetach, a tylko 11% brało udział w spotkaniach. Sondaż ujawnił również, że 70% kobiet było skłonnych do kradzieży biomasy z przyległego parku narodowego, a 80% nie wiedziało o powodach jego utworzenia.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Od rządów krajowych po grupy społeczności lokalnych, kobiety są w znacznym stopniu niedostatecznie reprezentowane w procesie decyzyjnym. Na przykład, kobiety stanowią mniej niż 25% wszystkich parlamentarzystów krajowych na całym świecie. Ten brak reprezentacji dotyczy również krajowego procesu decyzyjnego w zakresie ochrony środowiska, w którym kobiety zajmują jedynie 12% najwyższych stanowisk ministerialnych w sektorach związanych z ochroną środowiska na całym świecie, a także w komitetach na szczeblu okręgów lub społeczności lokalnych, gdzie kobiety są generalnie niedostatecznie reprezentowane. W wielu społecznościach normy kulturowe i czasochłonne obowiązki związane z opieką domową często utrudniają kobietom udział w konsultacjach społecznych i procesach decyzyjnych dotyczących inicjatyw w zakresie zrównoważonego zarządzania. Na przykład, na poziomie krajowym i międzynarodowym, kraje, w których jest więcej kobiet w parlamencie, są bardziej skłonne do ratyfikowania traktatów dotyczących ochrony środowiska. Na poziomie wspólnotowym, w grupach zajmujących się gospodarką leśną, w skład których wchodziły kobiety, odnotowano lepsze wyniki w zakresie zarządzania zasobami i ich ochrony.[10]

Istnieją dwa główne argumenty, dla których należy brać pod uwagę płeć w ochronie przyrody[11]:

  1. Imperatyw moralny. Ruch na rzecz ochrony przyrody ma na celu przede wszystkim ochronę przyrody dla dobra ludzi. Zapewnienie użytkownikom zasobów naturalnych – zarówno mężczyznom, jak i kobietom (czy też chłopcom i dziewczętom) – prawa, możliwości i zdolności do uczestniczenia w podejmowaniu decyzji i projektach dotyczących tych zasobów jest imperatywem moralnym. Zdolność do uczestniczenia w podejmowaniu decyzji, które będą miały wpływ na twoje życie i środki do życia, jest podstawowym prawem człowieka.
  2. Dla skuteczności ochrony. Zaangażowanie wszystkich zainteresowanych i społeczności lokalnej ma kluczowe znaczenie dla skutecznych inicjatyw w zakresie ochrony przyrody. Zrozumienie, kim są użytkownicy i zaangażowanie ich w konsultacje, podejmowanie decyzji oraz rozwijanie ich wiedzy ekologicznej przyczynia się do pozytywnych wyników ochrony przyrody. Bez tego projekt jest podatny na niezrównoważone zarządzanie. Wyobraźcie sobie, że jeśli inicjatywa ochrony przyrody odetnie wam dostęp do lasu, w którym zbieracie żywność dla waszej rodziny (ponieważ nie byliście konsultowani), prawdopodobnie nadal będziecie wchodzić do tego lasu i zbierać to, co robiliście wcześniej skutecznie podważając zamierzony efekt ochrony.

Craig Leisher (i in.)[12] przeanalizował literaturę łączącą płeć z lasem i gospodarką rybacką. Podczas gdy literatura poświęcona temu zagadnieniu jest bardzo uboga (jest to problem sam w sobie!), badacze zwrócili uwagę na szereg badań wykazujących wzrost wyników ochrony zasobów (głównie leśnych), gdy organy decyzyjne są płci mieszanej. To samo potwierdza raport FAO[13] (Agencji Żywności i Rolnictwa) oraz inne artykuły[14]: Zrównoważone pod względem płci grupy leśne w społecznościach osiągają lepsze wyniki we wszystkich dziedzinach gospodarki leśnej (ochrona nasadzeń, regeneracja lasów, bioróżnorodność i zespoły wodne oraz przyznawanie zezwoleń na użytkowanie lasów). Większe zaangażowanie kobiet w gospodarkę leśną może wspierać politykę leśną i planowanie, które w większym stopniu odpowiada potrzebom społeczności w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego.

Obalić patriarchat

Połączenie feminizmu, czy szerzej, studiów nad płcią kulturową (gender), tematyką środowiskową i socjalną istnieje i jest bardzo mocne, i nie może być analizowane ani rozwiązane oddzielnie, łączy je to samo źródło. Dualistyczne myślenie o kobiecie i mężczyźnie czy przyrodzie i kulturze (technologii) jest po prostu niewłaściwe i ogranicza ludzki potencjał. Działania próbujące ujarzmić kobiecą naturę oraz dziką przyrodę promowane są często przez te same grupy ludzi czy partie polityczne. Mają one wspólny mianownik dominacji, wyższości, chęci porządkowania według jednego, jedynie słusznego poglądu. Rozwiązaniem dla obu spraw jest wykorzenienie tej dominacji, to jest patriarchatu.

Jedna z pierwszych ekofeministycznych myślicielek, Rosemary Radford Ruther, autorka „Nowej kobiety/ Nowej ziemi”, napisała: „Kobiety muszą zobaczyć, że nie może być dla nich żadnego wyzwolenia i żadnego rozwiązania kryzysu ekologicznego w społeczeństwie, którego fundamentalnym modelem relacji nadal pozostaje model dominacji. Muszą zjednoczyć żądania ruchu kobiet z żądaniami ruchu ekologicznego, aby wyobrazić sobie radykalne przekształcenie podstawowych relacji społeczno-gospodarczych i podstawowych wartości tego społeczeństwa.” [15]

Tego i nam życzę.

Szczególnie polecam do przeczytania:

  1. Ariel Salleh (2017) Ecofeminism. In Clive L. Spash (ed.) Routlege Handbook of Ecological Economics: Nature and Society. Routledge: Abdingdon and New York, pp. 48-56
  2. Convention on Biological Diversity. Addressing Gender Issues and Actions in Biodiversity Objectives. Prepared by Soma Chakrabarti for the Secretariat of the Convention on Biological Diversity, based on technical inputs from Marie-Line Sarrazin and research by Romina Raeisi, and under the direction of Tanya McGregor, Gender Programme Officer of the Secretariat.
  3. Ortner, Sherry B. 1974. Is female to male as nature is to culture? In M. Z. Rosaldo and L. Lamphere (eds), Woman, culture, and society. Stanford, CA: Stanford University Press, pp. 68-87.
  4. Unknown author

[1] Ortner, Sherry B. 1974. Is female to male as nature is to culture? In M. Z. Rosaldo and L. Lamphere (eds), Woman, culture, and society. Stanford, CA: Stanford University Press, pp. 68-87.

[2] Shanley, P., & Gaia, R. (2001). Equitable ecology: collaborative learning for local benefit in Amazonia. Agriculture Systems 73.

[3] Val Plumwood. Feminism and the mastery of nature. First published 1993 by Routledge 1993 ISBN 0-203-20615-0 (Adobe eReader Format).

[4] Unknown author

[5] Nixon, Rob. „Slow Violence and the Environmentalism of the Poor.” Harvard University Press. 2011.

[6] Convention on Biological Diversity (CBD) Gender Perspectives on Biodiversity

[7] IUCN Gender and the environment: What are the barriers to gender equality in sustainable ecosystem Thu, 23 Jan 2020

[8] Convention on Biological Diversity. Addressing Gender Issues and Actions in Biodiversity Objectives. Prepared by Soma Chakrabarti for the Secretariat of the Convention on Biological Diversity, based on technical inputs from Marie-Line Sarrazin and research by Romina Raeisi, and under the direction of Tanya McGregor, Gender Programme Officer of the Secretariat.

[9] Hurlbert, M., J. Krishnaswamy, E. Davin, F.X. Johnson, C.F. Mena, J. Morton, S. Myeong, D. Viner, K. Warner, A. Wreford, S. Zakieldeen, Z. Zommers, 2019: Risk Management and Decision making in Relation to Sustainable Development. In: Climate Change and Land: an IPCC special report on climate change, desertification, land degradation, sustainable land management, food security, and greenhouse gas fluxes in terrestrial ecosystems [P.R. Shukla, J. Skea, E. Calvo Buendia, V. Masson-Delmotte, H.-O. Pörtner, D.C. Roberts, P. Zhai, R. Slade, S. Connors, R. van Diemen, M. Ferrat, E. Haughey, S. Luz, S. Neogi, M. Pathak, J. Petzold, J. Portugal Pereira, P. Vyas, E. Huntley, K. Kissick, M. Belkacemi, J. Malley, (eds.)]. In press.  

[10] IUCN Gender and the environment: What are the barriers to gender equality in sustainable ecosystem Thu, 23 Jan 2020

[11] Why gender matters in conservation by Roz Evans on 26 May 2017

[12] Leisher C. et al. (2016). Does the gender composition of forest and fishery management groups affect resource governance and conservation outcomes? A systematic map. Environmental Evidence, 5:6.

[13] FAO (2013) Background paper for the International Conference on Forests for Food Security and Nutrition: Forests, Food Security and Gender. Rome: Food and Agriculture Organization of the United Nations.

[14] Agarwal, B. (2001). Participatory Exclusions, Community Forestry and Gender: An Analysis for South Asia and a Conceptual Framework. World Development, 29 (10), 1623-1648.
Agarwal, B. (2010). Does Women’s Proportional Strength Affect their Participation? Governing Local Forests in South Asia. World Development 38 (1), 98-112

[15] Margarita Estévez-Saá & María Jesús Lorenzo-Modia (2018) The Ethics and Aesthetics of Eco-caring: Contemporary Debates on Ecofeminism(s), Women’s Studies, 47:2, 123-146, DOI: 10.1080/00497878.2018.1425509 [dostęp: 03.11.2020]


Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 44 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia # Społeczeństwo i kultura # Świat

Być może zainteresują Cię również: