Felieton

#DzikieJestPiękne: O czym szumi las

las fot. Monika Kotulak
fot. Monika Kotulak

Monika Kotulak

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 53 / (1) 2021

Różnica między Lasy Państwowe a lasy państwowe na pierwszy rzut oka to tylko duża litera, ale po bliższym przyjrzeniu się, ta różnica urasta do poziomu co najmniej najwyższej jodły w Polsce (50,80 m.)

Państwowe Gospodarstwo Leśne „Lasy Państwowe” to spółka Skarbu Państwa powołana w celu zarządzania lasami na gruntach państwowych. Spółka ta jest chyba największym obszarnikiem w Europie, bo zarządza ¼ terytorium Polski, 80,7% wszystkich lasów w Polsce to lasy publiczne. Niestety, jak to bywa po nadaniu tak dużej władzy, nastąpiło kompletne odklejenie od rzeczywistości, tego, czego chciałby użytkownik i właściciel tego terenu – obywatel, a odwrócono się w kierunku napychania kabzy, zacieśniania więzów z rządzącymi i eksploatacji z gatunku „po nas choćby potop”.

Mały wstęp o tym, jak PGL LP są zorganizowane. Nadzór nad nimi sprawuje Minister Środowiska, spółka jest zarządzana przez Dyrekcję Generalną LP, podlegają jej regionalne dyrekcje, które dzielą się na nadleśnictwa, a te na leśnictwa. Przy tym są też inne jednostki organizacyjne, np. badawcze.

PGL LP regulowane są przez ustawę z dnia 28 września 1991 r. o lasach, która mówi o zasadach gospodarowania lasami i odpowiedzialności za naruszenie przepisów rozporządzeń unijnych. Ustawa mówi o zasadach powszechnej ochrony lasów, trwałości ich utrzymania, ciągłości i zrównoważonym wykorzystaniu wszystkich funkcji lasów (produkcyjnej – np. drewno, rekreacyjnej – np. turystyka, ochronnej – np. filtracja wody). Obowiązki, jakie nakłada ustawa na LP to m.in. zachowanie naturalnej roślinności, bagien i torfowisk, pielęgnacja i przebudowa drzewostanu. To, w jaki sposób odbywa się ta „dbałość”, jest określone w tzw. PUL-u, czyli Planie Urządzania Lasu, który obowiązuje przez 10 lat. Tam zawarty jest plan działań w każdym leśnictwie, to ile czego należy wyciąć, zasadzić, ochronić itp.

I już na tym etapie pojawiają się pierwsze kłody pod nogami (sic!) społeczeństwa obywatelskiego, do którego przecież ten las należy. Plany sporządzane są przez specjalistów w specyficznym, branżowym języku, jak na dojrzałą demokracje przystało, organizowane są też konsultacje tych planów, ale tylko w dni robocze między godz. 7 a 15, informacja o nich jest na jakichś drzwiach, w którejś z galaktyk, a plan oczywiście napisany jest językiem pełnym specjalistycznych terminów, które rozumieją tylko nieliczni (pewnie nawet nie wszyscy leśnicy), a nikt nie kwapi się do wyjaśniania, co jest co, bo przecież „my wiemy lepiej”.

Na szczęście mamy kilka osób, które zrozumiały, czym różnią się rodzaje rębni i opisy taksacyjne, również po stronie obywatelskiej np. przyrodnicze organizacje pozarządowe. Te często zgłaszają swoje uwagi do PUL, wyrażając zaniepokojenie wysokimi etatami cięć (tj. dużą ilością drzew do wycięcia), czy brakiem ochrony strefowej gatunków chronionych, albo brakiem odpowiedniej ilości drzew martwych, wycinaniem drzew pomnikowych itp. Jednak zwykle na te wątpliwości dostają pobłażliwą odpowiedź i zapewnienie, że PGL LP „pochyli się nad uwagami”, z czego oczywiście rzadko kiedy cokolwiek wynika.

Czasem jednak sprawa jest na tyle poważna, że – np. widząc, że PUL w swoich zadaniach łamie lub nie wykonuje jakiejś dyrektywy unijnej – idziemy do sądu. Ale tam niestety spotyka nas przykra niespodzianka – wedle obecnego prawa PUL nie jest decyzją administracyjną, którą można zaskarżyć, a jedynie „wewnętrzną decyzją PGL LP”. Co byłoby jeszcze zabawniejsze, gdyby nie to, że jest tragiczne i krzywdzące to fakt, że jeśli leśnik/-czka zniszczy gatunek chroniony dyrektywami tzw. naturowymi – np. wytnie drzewo z rzadkimi porostami, czy łąkę storczyków, albo gniazdo puszczyka – ale robi to zgodnie z PUL, nie odpowie za to złamanie prawa.

Na szczęście ten problem dostrzegł już Europejski Trybunał Sprawiedliwości, pozywając Polskę, nakazując zmianę prawa leśnego (Komunikat prasowy Komisji). Jest to już drugi krok prawny, w 2018 r. Komisja Europejska wezwała Polskę do usunięcia tych uchybień, co jednak się nie stało.

Z problemem braku możliwości wyrażenia swojego zdania w obronie lasu próbują uporać się osoby, które założyły portal lasyiobywatele.pl. Strona internetowa powstała w celu zmapowania wszystkich miejsc, w których obywatele walczą o utrzymanie swojego kawałka lasu, często z leśnikami. Na początku było ich kilka, teraz jest to już ponad 100 miejsc. Zachęcam do dołożenia swojej cegiełki.

Już od czasu afery o Puszczę Białowieską zaufanie do leśników dramatycznie spada. Wizerunek dobrego, wąsatego leśniczego opiekującego się lasem zmienił się w osiłka wykręcającego ręce protestującym, niesłuchającego naukowców ani obywateli. W końcu tylko wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości zadziałał. Niestety leśnicy nie wyciągnęli wniosków z tej lekcji i nadal tną na potęgę w lasach Karpackich, nie komunikują się z ludźmi, mówiąc tylko, że sadzą więcej drzew niż wycinają. Ciężko jednak się przekonać do słuszności tych poczynań idąc na spacer do ulubionego lasu szlakiem, który został rozjechany przez maszyny leśne, a na miejscu naszego ulubionego lasu widząc pieńki, obok których powsadzano nowe drzewka i otoczono je płotem.

wyrąb lasu fot. Monika Kotulak
fot. Monika Kotulak

Nie mam wątpliwości, jaki wyrok w ETS zapadnie w tej sprawie, wiem, że i tym razem UE stanie po stronie uczestnictwa obywateli w decyzjach, zakazie bycia ponad prawem instytucji państwowej. Miejmy nadzieję, że jest to krok w stronę reformy PGL Lasy Państwowe tak, żeby stały się Lasami Prawdziwie Obywatelskimi. Kolejne kroki: reforma finansowania, zwiększenie powierzchni lasów pod ochroną bierną, spalanie lasów na bioenergię i gospodarka łowiecka już czekają.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 53 / (1) 2021

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia Obywatele KOntrolują

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Obywatele KOntrolują

Być może zainteresują Cię również: