Felieton

Gdyby wybory miały cokolwiek zmienić, już dawno zostałyby…

„Matrix to system, Neo. Ten system jest naszym wrogiem. Kiedy jesteś w środku, rozglądasz się i co widzisz? Biznesmenów, nauczycieli, prawników, stolarzy. Umysły ludzi, których próbujemy ocalić, ale dopóki tego nie zrobimy, ludzie ci wciąż pozostają częścią tego systemu, a to czyni ich naszymi wrogami. Musisz zrozumieć, że większość tych ludzi nie jest gotowa do odłączenia. A wielu z nich jest tak przyzwyczajonych, tak beznadziejnie zależnych od systemu, że będzie walczyć w jego obronie” – to fragment rozmowy Morfeusza z Neo w filmie „Matrix”, który miał premierę w 1999 roku. Czy jesteś gotowy do odłączenia?

Przez większość mojego dorosłego życia chodziłem na wybory. Demokracja, wybory, obywatele decydują. I takie tam bajki dla „biznesmenów, nauczycieli, prawników, stolarzy”. Wszak od zawsze spektakl wyborczy odgrywany jest zgodnie z tymi samymi mechanizmami, intencjami i wartościami. Serca, dusze i mózgi wyborców i kandydatów są te same. Zmieniają się jedynie scena i dekoracja, dzięki wykładniczemu rozwojowi technologii. Polecam obejrzeć spoty naszej akcji „Jak wygrać wybory? Dick mówi, how to spin!”.

Jakie kompetencje ma Prezydent RP?

Czy głowa państwa może coś więcej niż pilnować żyrandola i wetować ustawy? Może.

Po pierwsze, prezydent może przedłożyć projekt ustawy o zmianie Konstytucji.

Po drugie, prezydent ma prawo zarządzenia – za zgodą Senatu – referendum ogólnokrajowego w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa.

„Prezydent Andrzej Duda 3 maja 2017 roku, podczas uroczystości z okazji Święta Konstytucji, zapowiedział bezprecedensowe przedsięwzięcie – wspólne z Narodem stworzenie nowej ustawy zasadniczej. Temu celowi służyć miało referendum konsultacyjne, rozumiane jako otwarcie poważnej debaty i wskazanie, jakich zmian oczekuje społeczeństwo i na czym powinni skupić swoją uwagę parlamentarzyści i eksperci, pracując nad projektem Konstytucji”, czytamy na stronie internetowej prezydent.pl.

Pamiętam, jak ruszyła lawina spotkań, debat, propozycji zmian. Instytut Spraw Obywatelskich w ramach kampanii „Obywatele decydują” przygotował raport ekspercki „Konstytucja dla obywateli”, w którym przedstawiliśmy postulaty zwiększające wpływ obywateli na proces decyzyjny w naszym państwie.

To było jednak za wiele dla partyjnych grup interesów. 25 lipca 2018 roku Senat RP nie wyraził zgody na zarządzenie przez Andrzeja Dudę referendum ogólnokrajowego w sprawie zmian Konstytucji RP.

Niestety, referenda w naszym państwie są instytucją martwą. Nie ma woli politycznej by skorzystać z rekomendacji środowisk obywatelskich, które przedstawiliśmy w raporcie „Referenda dla obywateli”. Jest jedynie wola do używania referendów w rozgrywkach międzypartyjnych, jak było z referendum prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2015 roku.

Wracając do uprawnień prezydenta, po trzecie, głowa państwa ma prawo inicjatywy ustawodawczej, czyli może składać projekty ustaw. Przykład z frontu naszej kampanii obywatelskiej „Broń gotówki”. W 2021 roku Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o usługach płatniczych. Rezultat? Z witryn sklepowych zniknęły kartki „Tutaj można zapłacić tylko bezgotówkowo”. Ustawa gwarantuje Ci, że to Ty decydujesz czy uiszczasz płatność gotówką albo rozliczasz się bezgotówkowo za towar lub usługę ze sprzedawcą. Wcześniej konsumenci mogli się spotkać z odmowami przyjęcia gotówki w sklepach i punktach usługowych, bo sprawa honorowania gotówki nie była jednoznacznie uregulowana przepisami prawa.

Wreszcie, po czwarte, przepis art. 126 ust. 2 Konstytucji RP stanowi, że „Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”.

Warto w tym miejscu docenić prezydenta Komorowskiego, który w ramach Forum Debaty Publicznej organizował cykliczne spotkania ponad podziałami na tematy ważne dla zwykłych obywateli.

Gruszki na wierzbie

Czy dziś kandydaci na prezydenta w kampanii wyborczej składają obietnice wyborcze w oparciu o konstytucyjne kompetencje urzędu prezydenckiego, czy obiecują gruszki na wierzbie? Przysłuchując się debacie publicznej każdy z nas słyszy, że dominują obiecanki cacanki. Ale trudno się dziwić, kiedy dziennikarze, zamiast robić swoją robotę i zadawać poważne pytania, odgrywają rolę stojaków pod mikrofony. Zamiast pytać kandydatów o sprawy wagi państwowej, np. o ich projekty ustaw czy inicjatyw referendalnych, pytają o sprawy wagi podwórkowej.

Zamiast pytać o bezpieczeństwo systemu energetycznego naszego państwa (patrz blackout w Hiszpanii, Portugalii i Francji) pytają o mieszkanie Nawrockiego. 

Zamiast pytać o zagrożenie egzystencjonalne dla Polek i Polaków związane z rozwojem sztucznej inteligencji (patrz ostrzeżenia noblisty Geoffreya E. Hintona) pytają o gaśnice Brauna. Zamiast pytać o suwerenności Polski (patrz negocjacje WHO ws. traktatu antypandemicznego czy temat pieniądza suwerennego), pytają o węgorza Trzaskowskiego.

Profesor Mirosław Karwat zauważa w wywiadzie dla Tygodnika Spraw Obywatelskich, że warto za Bareją zadać sobie pytanie ,,ile jest cukru w cukrze”. Ile mamy w tym co słyszymy w kampanii wyborczej polityki, a ile pseudopolityki. Jak zauważa Karwat: „Pseudopolityką jest właśnie taki ruch, gdzie »ruch jest wszystkim, a cel niczym«, powołując się na znaną formułę Bernsteina. Cel jest wtedy niczym, to znaczy cel społeczny, bo cele osobiste, grupowe, są tutaj wyraźnie określone. Chodzi o walkę o podział tortu, który nie wiąże się z rozwiązaniem problemu ani kwestii społecznej. Toczy się bitwę w rozgrzanym kociołku – o to, kto kogo ośmieszy, pozwie, skieruje do prokuratury. Jest to zupełne pieniactwo na niepolitycznym tle, a w mediach przedstawiane i komentowane z najwyższą powagą, jak gdyby było polityką”.

Zawody szambonurków

Wybory to „zawody szambonurków” mówił mi prof. Jarosław Flis.

Zawsze kiedy widzę na ulicach billboardy wyborcze przypomina mi się kampania z 2015 roku. Wtedy PiS „pożyczył” hasło „Obywatele decydują” od Instytutu Spraw Obywatelskich. „Pożyczył” bez pytania i zgody.

Dziś w kampanii wyborczej kandydaci bronią gotówki (Nawrocki, Mentzen, Hołownia, Braun, Bartoszewicz*), są za centralnym zakazem smartfonów w szkołach (Hołownia), ostrzegają przed GMO (Braun), domagają się podpisów przez Internet (Stanowski, Hołownia), postulują częstsze referenda (Hołownia, Bartoszewicz*). Cieszę się, że postulaty Instytutu Spraw Obywatelskich znajdują miejsce w wypowiedziach kandydatów. Szkoda, że żaden z nich nie powołuje się na nasze ekspertyzy i wieloletnią pracę organiczną w tych tematach.

W „zawodach szambonurków” 2025 najmocniej rozbawił mnie fakt, że żaden z kandydatów na prezydenta nie podjął w swoim programie tematu wzmacniania kultury dialogu w miejscu pracy. 

W polskim prawie służy do tego ustawa o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji. Niestety ustawa nie działa, wymaga zmian. O co Instytut Spraw Obywatelskich postuluje od blisko 20 lat. Podobnie uważa szef Państwowej Inspekcji Pracy. Przygotowaliśmy projekt nowelizacji ustawy, który mogłaby złożyć głowa państwa w ramach prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej. Temat dotyczy ponad 15 milionów pracujących Polek i Polaków. Większość z nas 1/3 życia spędza w miejscu pracy. Niestety, żaden z kandydatów na prezydenta tematem się nie zainteresował. Chociaż wszyscy opowiadają w kampanii wyborczej o potrzebie dialogu społecznego ponad podziałami. Ileż to ja razy słyszałem z ust lewicowych kandydatów o potrzebie stawania po stronie pracowników, ile razy widziałem prawicowych kandydatów składających wieńce pod pomnikami poległych robotników, ile razy słyszałem kandydatów liberalnych, mówiących o potrzebie wzmacniania konkurencyjności polskiej gospodarki.

Trudny wybór

Z grubsza scenariusze wyborcze są trzy. Możesz iść na wybory i zagłosować na kandydata, do którego Ci najbliżej. Możesz iść na wybory, dopisać na karcie wyborczej kratkę „Żaden z powyższych” i przy niej postawić krzyżyk. Wreszcie możesz odłączyć się od systemu i iść na ryby.

Niezależnie, jakiego wyboru dokonasz, warto mieć w tyle głowy to, co powiedziała Emma Goldman „Gdyby wybory miały cokolwiek zmienić, już dawno zostałyby zakazane”.

***

*Aktualizacja, 16.05.2025. Dziękuję czytelnikom za uwagi. 🙂

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 280 / (19) 2025

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Górski prowokuje Obywatele decydują

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Obywatele decydują

Być może zainteresują Cię również: