Glifosat a sprawa polska
Glifosat kojarzy się z opryskami, zatem jego użycie wyłącznie z polami uprawnymi? Nic bardziej mylnego. Ile miast w Polsce zwalcza chwasty glifosatem, a ile tego nie robi? Instytut Spraw Obywatelskich postanowił to sprawdzić. Przeprowadził minisondaż, dorzucając swoją cegiełkę do coraz burzliwszych dyskusji na temat szkodliwości glifosatu, toczących się już po obu stronach Atlantyku.
To prawdziwy celebryta wśród herbicydów. Światowa kariera glifosatu rozpoczęła się w połowie lat 70. XX wieku, kiedy amerykański koncern Monsanto wyprodukował na bazie glifosatu środek chwastobójczy o nazwie Roundup.
Światowy zasięg glifosatu
Kolejny przełom nastąpił w połowie lat 90. XX wieku, kiedy Monsanto wypuściło na rynek genetycznie modyfikowane rośliny, uodpornione na działanie Roundupu. Oparte na bazie glifosatu preparaty nazywane są totalnymi (nieselektywnymi), ponieważ niszczą większość roślin, które zostaną nimi spryskane. Z tego względu uodpornienie wybranych gatunków pozwala im przetrwać opryski, podczas gdy inne rośliny rosnące obok nich giną. Obszar do stosowanie glifosatu wciąż się powiększał.
Roundup stał się najczęściej stosowanym środkiem chwastobójczym na świecie. Podkreślmy, że nie jest to jedyny środek produkowany na bazie glifosatu.
Z czasem zaczęło się pojawiać coraz więcej znaków zapytania. Jedni przekonywali o jego nieszkodliwości dla środowiska i człowieka, inni twierdzili, że nie jest wcale tak bezpieczny, jak twierdzą jego zwolennicy.
Kiedy w 2017 roku w Europie wygasała licencja na stosowanie glifosatu, rozpoczęła się dyskusja nad jej przedłużeniem lub wstrzymaniem. Ostateczne przedłużono ją na kolejne 5 lat do roku 2022, ale podejmując tę decyzję, państwa członkowskie UE były podzielone.
Głosy sprzeciwu
Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC), działająca przy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w 2015 roku sklasyfikowała glifosat jako „prawdopodobnie rakotwórczy dla ludzi”. O potencjalnej rakotwórczości tego specyfiku głośno mówi się też w USA, a do tamtejszych sądów wpływają pozwy o odszkodowania przeciwko producentowi Roundupu – obecnie koncernowi Bayer, który w 2018 roku przejął Monsanto.
Ograniczenia w stosowaniu glifosatu obowiązują w: Holandii, Belgii, Niemczech, Włoszech. Austria toczy bój o całkowity zakaz używania u siebie preparatów z glifosatem. Jak informują media, w odpowiedzi na stanowczą postawę Austrii, która nie czekając do 2022 roku, już poddała pod głosowanie w krajowym parlamencie zakaz używania glifosatu, Bayer zapowiada wytoczenie procesu rządowi Austrii.
W lipcu 2019 roku za wycofaniem glifosatu z użycia opowiedziała się również działająca od 1954 roku Międzynarodowa Federacja Ginekologii i Położnictwa (FIGO), która zrzesza obecnie 130 towarzystw ginekologicznych z całego świata.
Bayer łagodzi nastroje
Taka sytuacja jest nie na rękę firmie Bayer, która niebawem będzie musiała ponownie ubiegać się o przedłużenie licencji na stosowanie glifosatu w Unii Europejskiej. Komunikat wystosowany przez Bayer w czerwcu 2019 roku świadczy o tym, że firma zaczęła dostrzegać problem:
– Przejrzystość, zaangażowanie, zrównoważony rozwój: Bayer podnosi poprzeczkę – to tytuł komunikatu, który widnieje również na polskiej stronie internetowej firmy Bayer. – Glifosat nadal będzie odgrywał ważną rolę w rolnictwie i w portfolio Bayer. Niemniej jednak Bayer zobowiązuje się do rozszerzenia swojej oferty – w tym celu na najbliższą dekadę zaplanowano inwestycje w wysokości około 5 miliardów euro w dodatkowe metody zwalczania chwastów – czytamy w komunikacie prasowym.
Wyniki sondażu obywatelskiego
Aby pozyskać wstępne informacje na temat stosowania środków zawierających glifosat w przestrzeni publicznej polskich miast, Instytut Spraw Obywatelskich skorzystał z możliwości, jakie oferuje prawo dostępu do informacji publicznej.
Wniosek sformułowano na ogólnym poziomie: „Na podstawie artykułu 61 Konstytucji RP wnoszę o udostępnienie informacji, czy na terenie miasta X stosuje się środki zawierające glifosat”.
W listopadzie 2018 roku zapytanie skierowano do urzędów wszystkich miast wojewódzkich. Następnie w kwietniu 2019 roku wniosek wysłano do urzędów w byłych miastach wojewódzkich (tj. do miast pełniących funkcję stolicy województwa przed reformą administracyjną z 1999 r.). W sumie wniosek skierowano do 48 urzędów miast, a 32 z nich udzieliły na niego odpowiedzi.
Z pozyskanych informacji na temat stosowania środków zawierających glifosat na terenie polskich miast wynika, że są one wykorzystywane dość powszechnie. Wśród urzędów miast, które udzieliły informacji, tylko 9 stwierdziło, że nie są one stosowane. Pozostałe odpowiedziały twierdząco bądź w ogóle nie odpowiedziały na wniosek, lub poinformowały, że nie posiadają wiedzy w tym zakresie (wykres nr 1).
Wykres 1. Odpowiedzi na pytanie zawarte we wniosku o udostępnienie informacji publicznej – „Na podstawie artykułu 61 Konstytucji RP wnoszę o udostępnienie informacji, czy na terenie miasta X stosuje się środki zawierające glifosat” (N=48)*
Źródło: opracowanie własne
* liczba określająca „brak informacji” jest wyższa niż liczba urzędów, które w ogóle nie udzieliły informacji, ponieważ zawiera również odpowiedzi wskazujące, że dany urząd nie posiada informacji w zakresie stosowania glifosatu
Wiele urzędów poinformowało, że ze względu na zakres swoich kompetencji nie posiada wiedzy w tym zakresie. Część z nich przekazała jedynie wykaz podmiotów, które zajmują się utrzymaniem zieleni na terenie miasta. Zazwyczaj jest to kilka różnych instytucji, do których zadań należy dbałość o miejskie tereny zielone czy o infrastrukturę komunikacyjną (drogi, torowiska tramwajowe). Ponadto, w ramach zamówień publicznych, urzędy zlecają tego rodzaju zadania także firmom komercyjnym.
Mimo że zapytanie zawarte we wniosku miało ogólny charakter, część urzędów udzieliła na nie dość szczegółowych odpowiedzi. Niektóre z nich sugerują, że wśród osób zarządzających polskimi miastami istnieje świadomość niekorzystnego wpływu glifosatu na zdrowie ludzi oraz na środowisko naturalne (lub przynajmniej świadomość, że ów wpływ jest przedmiotem kontrowersji). Kilka urzędów potwierdziło stosowanie środków zawierających glifosat, zastrzegając jednocześnie, że wykorzystywane są one jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Należą do nich np. nieskuteczność mechanicznego usuwania chwastów lub gdy zagraża ono zniszczeniem nawierzchni ciągów komunikacyjnych, a także pojawienie się określonych, groźnych chwastów, jak barszcz Sosnowskiego. Dodatkowo podkreśla się, że glifosat stosowany jest w niewielkich ilościach (jeden z urzędów podał, że rocznie wykorzystywane jest 240 litrów środka Roundup 360 Plus, zawierającego glifosat), tylko na terenach rzadko użytkowanych przez mieszkańców. Opryski wykonywane są przy zachowaniu środków bezpieczeństwa, jak stosowanie się do zaleceń producenta danego środka, wykonywanie jedynie punktowych oprysków, ręczne metody oprysków, specjalistyczne przeszkolenie pracowników je wykonujących czy stosowanie przez nich odpowiedniego sprzętu oraz odzieży ochronnej.
Poza udzieleniem informacji o stosowaniu na terenie danego miasta środków zawierających glifosat, część urzędów podkreślała także, że odbywa się to w ramach obowiązujących przepisów (przywołuje się tutaj Ustawę z dnia 8 marca 2013 r. o środkach ochrony roślin oraz Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1107/2009 z dnia 21 października 2009 r. dot. wprowadzania do obrotu środków ochrony roślin). Do oprysków wykorzystuje się wyłącznie produkty dopuszczone do użytkowania (np. przez Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska czy w ramach rejestru środków ochrony roślin dopuszczonych do obrotu zezwoleniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi).
Z informacji udzielonych przez niektóre urzędy wynika, że ich możliwości wpływu na rodzaj stosowanych środków chwastobójczych są ograniczone przez przepisy dotyczące zamówień publicznych, stosowane do wyłonienia firm, które wykonują zadania związane z pielęgnacją zieleni miejskiej. Przepisy te nie przewidują bowiem możliwości nakazania firmom (a w domyśle – także zakazania) stosowania konkretnych produktów, o ile są one dopuszczone do użytkowania. W odpowiedzi na skierowany do nich wniosek, niektóre urzędy podkreślały także, że nie gromadzą informacji na temat rodzaju środków chwastobójczych stosowanych na terenach pozostających w ich zarządzie, m.in. dlatego, że nie mają takiego obowiązku.
PODSUMOWANIE: Nawet ogólnie sformułowane pytanie o stosowanie środków zawierających glifosat na terenie miasta umożliwiło pozyskanie niejednokrotnie dość szczegółowych informacji. Pozwalają one wysnuć kilka wniosków na temat wykorzystywania glifosatu w miejskich przestrzeniach publicznych.
Po pierwsze, poziom wiedzy na temat stosowania środków zawierających glifosat na terenie danego miasta jest różny w poszczególnych urzędach. W odpowiedzi na wniosek Instytutu Spraw Obywatelskich niektóre były w stanie samodzielnie udzielić informacji na ten temat, jednak wiele odsyłało do konkretnych jednostek miejskich, zajmujących się zielenią czy utrzymaniem dróg i torowisk.
Po drugie, przynajmniej w części polskich miast stosowanie środków chwastobójczych zawierających glifosat poddawane jest ograniczeniom (wynikającym z przepisów ogólnokrajowych lub lokalnych – przyp. red.) mającym na celu minimalizowanie ich wpływu na osoby pracujące z ich wykorzystaniem, mieszkańców oraz środowisko naturalne. To, wraz z podkreślaną czasami zgodnością stosowania środków zawierających glifosat z przepisami krajowymi i unijnymi, może sugerować, że w niektórych miastach istnieje świadomość, że wpływ ten jest przedmiotem kontrowersji.
Po trzecie, bardziej kompleksowa i wyczerpująca analiza stosowania glifosatu w miejskich przestrzeniach publicznych wymaga dotarcia do znacznie większej liczby instytucji, niż tylko urzędy miast. Dzięki informacjom pozyskanym przez Instytut Spraw Obywatelskich można także sformułować bardziej szczegółowe pytania, dotyczące m.in. tego, czy dany urząd gromadzi (i w jakim zakresie) informacje na temat stosowania glifosatu na terenie miasta, czy są jakieś ograniczenia w jego stosowaniu, jakie ilości środków są wykorzystywane.
Co dalej?
Przeprowadzony minisondaż objął jedynie niewielki wycinek zagadnienia, które powinno zostać dokładnie zbadane. Jak widać część miast nie dostrzega potrzeby ograniczania stosowania glifosatu, inne nie dysponują odpowiednimi narzędziami, by samodzielnie to zrobić. Być może potrzebna jest odgórna interwencja na szczeblu ogólnopolskim w postaci regulacji, które dawałyby samorządom większą swobodę np. w zakazywaniu używania takich środków, albo wręcz zakazywały ich stosowania, co jest przedmiotem naszej petycji.
Podpisz petycję! Nie dla glifosatu w naszych miastach
Powinniśmy dobrze się zastanowić, co należy dalej zrobić. Może w obliczu tak wielu wątpliwości warto zająć się poszukiwaniem alternatyw dla glifosatu? W końcu chodzi o zdrowie nas wszystkich. I przyszłych pokoleń również.
Post scriptum
Na zakończenie jako lekturę proponujemy artykuł: Glifosat i jego preparaty – toksyczność, narażenie zawodowe i środowiskowe. Na zachętę fragment streszczenia tekstu, opublikowanego przez Instytut Medycyny Pracy w Łodzi:
„Glifosat (N-fosfonometyloglicyna) to składnik preparatów herbicydowych, stosowanych do ochrony upraw rolniczych i ogrodniczych. W artykule analizie poddano dane (głównie z publikacji z lat 2010–2013) dotyczące działania glifosatu i zawierających go preparatów w ostatnim dziesięcioleciu. Omówiono także narażenie zawodowe na ten związek.
Początkowe doniesienia o rzekomej biodegradowalności glifosatu w środowisku okazały się błędne. Stwierdzono, że zostaje on w glebie i z wodami podziemnymi może docierać do ludzi. Według najnowszych publikacji glifosat u ludzi wykrywany jest w niskich stężeniach we krwi. Badania wskazują też na związek między stosowaniem glifosatu a zachorowalnością ludzi na raka. Publikacje przytoczone w niniejszym artykule, które wskazują na możliwość indukcji zmian nowotworowych przez ten herbicyd, spowodowały kontrowersje i zaniepokojenie w świecie naukowym. Opisując w niniejszej pracy niekorzystne działanie glifosatu i jego preparatów, skupiono się także na publikacjach dotyczących jego roli w zaburzeniach hormonalnych poprzez hamowanie ekspresji białka StAR (steroidogenic acute regulatory protein) oraz inhibicję aromatazy. […]
Zauważono, że liczne prace zgodnie wskazują na wyższą toksyczność preparatów zawierających glifosat od toksyczności samej substancji czynnej. Omówione zagadnienia jednoznacznie sugerują konieczność prowadzenia dalszych prac oceniających toksyczność glifosatu i jego preparatów oraz powodowanych przez nie zagrożeń dla ludzi”.
[Marta Kwiatkowska, Paweł Jarosiewicz, Bożena Bukowska: Glifosat i jego preparaty – toksyczność, narażenie zawodowe i środowiskowe. Czasopismo: Medycyna Pracy 2013;64(5):717–729, wydawca: Instytut Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera, Łódź, Polska]
Tekst przygotowany przez Instytut Spraw Obywatelskich w ramach projektu „Instytut Spraw Obywatelskich – myślimy, działamy, zmieniamy” sfinansowanego przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018–2030.
Przejdź do archiwum tekstów na temat:
# Społeczeństwo i kultura # Zdrowie Chcę wiedzieć