Analiza

Glifosat nas truje! I jest wszędzie

oprsyski
fot. edgeplot on Foter.com / CC BY-NC-SA

Przemysław Stańczak

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 32 (2020)

Temat szkodliwości glifosatu ostatnio stał się ważnym elementem debaty publicznej. To, co przed kilku laty dla wielu wydawało się teorią spiskową albo kolejnym biciem piany przez „przewrażliwionych ekologów”, dziś stało się niezaprzeczalnym faktem. Glifosat nas truje. I jest wszędzie.

W tym miejscu nie będziemy opisywać historii tego środka, powodów jego popularności na świecie, czy zasad działania. Odsyłamy Was do materiału „Glifosat a sprawa polska”, do którego zresztą będziemy w tym tekście nawiązywać. Pomimo prób dyskredytowania przeciwników tego składnika herbicydów totalnych, nie da się już ignorować twardych danych.

Glifosat jest wszędzie!

Czerwiec 2019 – mieszkanka Bydgoszczy, Ewa Nowak Bory, alarmuje na Facebooku: „Uwaga! Dziś w Bydgoszczy opryskuje się skwery, place zabaw dla DZIECI, chodniki trującym ROUNDUPEM! Dziś ok. 8 rano pracownik „Zieleni miejskiej” opryskiwał obrzeża trawników i płotków na skwerze i placu ZABAW dla DZIECI przy ul. Sułkowskiego/ róg Dwernickiego TRUCIZNĄ Z GLIFOSATEM!!!

1. Tędy przechodzą dzieci do Szkoły nr 15.
2. Tu bawią się dzieci na placu zabaw.
3. Tu wyprowadzamy nasze pieski na trawę.
4. Tu dzieci i rodzice bawią się NA TRAWNIKACH!
5. Tu rosną kwitnące drzewa i krzewy, więc TRUCIZNA ZABIŁA DZIŚ WSZYSTKIE OWADY I PSZCZOŁY!!!

Pracownik opryskujący trawniki dysponował środkiem chemicznym zawierającym GLIFOSAT!!!
Oczekujemy reakcji kogoś odpowiedzialnego za trucie środowiska!”.

Luty 2020 – profil „Nasze Lasy” informuje na Facebooku: „Lasy Państwowe właśnie zamówiły ogromne ilości substancji toksycznych do oprysków w lasach!

To ponad 15 ton!!! zakazanej np. we Francji substancji z acetamiprydem (związek z grupy pochodnych neonikotynoidów – 20%) oraz substancji z glifosatem (związek z grupy aminofosfonianów w formie soli potasowej) w ilości ponad 7050 litrów. Pierwszy środek jest wykorzystywany głównie do oprysków lotniczych, drugi stosowany głównie na uprawach leśnych i w szkółkach.
Stosowanie obydwu substancji w rolnictwie jest od dawna wysoce kontrowersyjne. W tym przypadku są jednak stosowane przez LP w niezwykle wrażliwych naturalnych ekosystemach leśnych. Wymieranie gatunków, a raczej ich hekatomba trwa i przyśpiesza, co będzie miało kluczowe znaczenie dla przyszłości naszych dzieci i wnuków”.

Luty 2020 – ukazał się wywiad z rolnikiem z województwa dolnośląskiego, który zbadał swój mocz. Wynik był zatrważający: ponad 70-krotne przekroczenie poziomu uznawanego za bezpieczny: „Mam wysoki poziom glifosatu w organizmie. Nie pochodzi on tylko z konsumpcji, ale jestem rolnikiem i wielokrotnie stosowałem glifosat pod różnymi nazwami środków. Zachęcam operatorów opryskiwaczy i innych rolników, żeby się przebadali. Nigdy bym nie przypuszczał, że w takim stopniu może to wpłynąć na stan zdrowia. Decyzja o zastosowaniu tego środka nie tylko należy do nas, rolników. Po części stosowanie środków zawierających glifosat ułatwia nam uprawę przed siewem itd. Zaoszczędzamy wtedy sporo i zmniejszają się nakłady na uprawę. Przy okazji jednak niszczymy całe życie biologiczne i struktury gleby. Musimy chyba wybrać mniejsze zło i zachować zdrowie – stwierdził pan Bogusław w rozmowie z portalem Cenyrolnicze.pl. W wywiadzie pojawił się także wątek edukacji polskich rolników od lat opierającej się na wtłaczaniu wiedzy o skuteczności stosowania środków zawierających glifosat. Rodzice rolnika prowadzili gospodarstwo, więc już jako nastolatek, pomagając w pracach polowych, był wysyłany do opryskiwania chwastów substancjami zawierającymi glifosat. Była to sugestia i rada ówczesnego Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego…”.

Marzec 2020 – Związek Zawodowy Rolników Rzeczpospolitej „Solidarni” opublikował wynik badania moczu świń z fermy przemysłowej. Obecność glifosatu u dwóch przebadanych świń z dużej fermy przemysłowej przekracza 7,76 ng/mg (dopuszczalne stężenie w moczu ludzkim wynosi 0,5 ng/mg).

jamnik
fot. https://www.flickr.com/photos/kevinkrejci/2542134612/

Kwiecień 2020 – w grupie dyskusyjnej dla miłośników psów „Pjeski” na Facebooku jedna z członkiń pisze: „Uwaga!!! Warszawa Błonie Elekcyjne/Park Skaryszewski. Nie spacerujcie z psami w tych miejscach. Zostało coś rozsypane. 2 psy w ciężkim stanie u weta. Te same objawy, ten sam obszar spaceru. Ostre zatrucie lub reakcja alergiczna. Wymioty, piana, drgawki”.

Maj 2020 – Foodrentgen wraz z Fundacją konsumentów, w partnerstwie z Instytutem Spraw Obywatelskich publikuje raport „Prześwietlamy: kasze jaglane”. To trzecia publikacja z serii, poprzednie dotyczyły płatków śniadaniowych (2017 r.) i kasz gryczanych (2019 r.). W 6 na 10 jaglanek wykryto przekroczenia występowania glifosatu na poziomie od 2 do nawet 46-krotności obowiązującej normy!

Lipiec 2020 – w Jeleniej Górze Marcin Bustowski z Konfederacji Konsumencko-Rolniczej i Związku Zawodowego Rolników RP zainicjował akcję badania dzieci na obecność glifosatu w moczu. Wyniki pierwszych 100 badań wskazują, że w każdej próbce wykryto składnik wielu środków chwastobójczych. Współpracujące przy akcji laboratorium Alab potwierdza, że u ponad połowy ich klientów podczas badania moczu wykrywane są ślady glifosatu.

Lipiec 2020 – na podstawie zgłoszenia Greenpeace Polska Prokuratura Okręgowa w Warszawie nakazała wszczęcie śledztwa w sprawie decyzji Ministra Rolnictwa, Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Powodem była wydana przez ministra zgoda na stosowanie neonikotynoidów – środków owadobójczych, które zabijają pszczoły oraz inne owady zapylające. To prawda, że mówimy tu o dwóch różnych środkach, ale jeśli przyjrzeć się bliżej, można znaleźć wspólny mianownik. Tym spoiwem jest liberalne podejście polskiego rządu do stosowania pestycydów.

Co dalej, Polsko?

W tym miejscu warto przypomnieć, że w 2017 r. Polska była w gronie krajów, których głosy zadecydowały o przedłużeniu przez Komisję Europejską zgody na stosowanie glifosatu do końca 2022 roku. Decyzja przestaje dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę dane z raportu „A survey on the uses of glyphosatein Europeancountries” wydanego w tym roku.

I tak na przykład Polska odpowiada za 14% całkowitej sprzedaży glifosatu, biorąc pod uwagę kraje UE+4 (czyli dodatkowo wliczając: Norwegię, Szwajcarię, Turcję i Serbię – dane na rok 2017). Jesteśmy też obok Danii, Holandii, Portugalii i Francji wśród pięciu krajów o najwyższym zużyciu glifosatu w UE+3 (dodatkowo wliczając: Norwegię, Szwajcarię i Turcję – dane na rok 2017). Z kolei odsetek glifosatu w porównaniu do wszystkich użytych herbicydów w 2017 r. wyniósł w naszym państwie aż 49% przy średniej dla UE na poziomie 34%.

Pomimo coraz bardziej dobitnych informacji o szkodliwości glifosatu, polski resort rolnictwa podchodzi do tematu zachowawczo. W komunikacie Ministerstwa możemy przeczytać, że: „Aktualnie substancja glifosat podlega ponownej ocenie. Jeżeli ocena ta wykaże zagrożenia tej substancji dla zdrowia ludzi, zwierząt lub środowiska zostaną podjęte działania mające na celu ograniczenie stosowania lub wycofanie tej substancji z palety środków ochrony roślin dopuszczonych do obrotu i stosowania na terytorium RP”.

Tymczasem globalne tendencje są jednoznaczne. Świat wycofuje się z glifosatu.

Wiele państw, regionów i miast wprowadziło zakaz jego stosowania – zarówno w rolnictwie, w celach niekomercyjnych, jak i w przestrzeni publicznej.

  • Luksemburg: najmniejszy z Krajów Beneluksu wprowadził regulacje prawne cofające pozwolenia na obrót i używanie środków ochrony roślin, zawierających substancję czynną glifosat od dnia 1 lutego 2020 r. (termin na wykorzystanie zapasów to 30 czerwca 2020 r., a okres karencji w korzystaniu z tych produktów do 31 grudnia 2020 r.),
  • Austria: tamtejszy parlament podjął rezolucję zakazującą używania glifosatu. Obecnie trwają negocjacje z Komisją Europejską,
  • Belgia: zakazała stosowania glifosatu przez indywidualnych użytkowników,
  • Czechy: zakazują stosowania glifosatu jako środka chwastobójczego i osuszającego (desykacja),
  • Dania: duński rząd stwierdził, że glifosat jest rakotwórczy i zalecił zmianę na mniej toksyczne chemikalia. Aalborg, jedno z największych miast w Danii, wydało we wrześniu 2017 r. zakaz używania glifosatu do celów prywatnych. W lipcu 2018 r. rząd duński wdrożył nowe zasady zakazujące stosowania glifosatu na wszystkich uprawach po wzroście, aby uniknąć pozostałości glifosatu w żywności,
  • Francja: władze francuskie zakazały sprzedaży, dystrybucji i używania glifosatu na początku 2019 r. W maju 2019 r. francuski resort rolnictwa ogłosił, że Francja wyeliminuje stosowanie glifosatu do 2021 r. z ograniczonymi wyjątkami. Około 20 burmistrzów w całym kraju zakazało glifosatu w swoich gminach,
  • Niemcy: wprowadzą zakaz stosowania glifosatu do 2023 r. Zakaz uzgodniony przez rząd zawiera „strategię redukcji systemowej”, która zabrania rozpylania glifosatu w ogrodach przydomowych i na polach uprawnych. Niektóre sklepy detaliczne usunęły już z półek herbicydy na bazie glifosatu,
  • Włochy: Ministerstwo Zdrowia nałożyło szereg ograniczeń na używanie glifosatu. W 2016 r. włoski rząd zakazał stosowania glifosatu jako środka przed zbiorami i nałożył ograniczenia na stosowanie glifosatu na obszarach często odwiedzanych przez ludzi.
  • Holandia: zakazano niekomercyjnego stosowania glifosatu,
  • następujące gminy i miasteczka w Wielkiej Brytanii wydały zakazy lub ograniczenia dotyczące pestycydów i herbicydów, w tym glifosatu: Brighton, Bristol, Bury (zakaz w miejscach zabaw dla dzieci), Croydon, Derry City, Frensham, Frome, Glastonbury, Hammersmith i Fulham, Lewes, Midlothian, North Somerset, Trafford, Wadebridge, Aberdeen, Edynburg,
  • dodatkowo całościowe zakazy lub dotyczące sprofilowanego stosowania glifosatu wprowadziły: Argentyna, Australia, Kolumbia, Kanada, Indie czy Nowa Zelandia.

Lista z pewnością nie jest kompletna i zamknięta. Aktualny wykaz można znaleźć na stronie Where is Glyphosate Banned?

Tymczasem w polskich miastach…

Sondaż Instytutu, czyli wiemy, że… nic nie wiemy

W 2018 roku Instytut, korzystając z prawa do dostępu do informacji publicznej, przeprowadził sondaż wśród dawnych miast wojewódzkich (wg podziału administracyjnego funkcjonującego do 1998 roku), na temat wykorzystywania glifosatu w przestrzeni publicznej. Wyniki, delikatnie mówiąc, nie były zadowalające z punktu widzenia mieszkańców.

Spośród urzędów miast, które udzieliły informacji, tylko 9 stwierdziło, że nie stosuje glifosatu.

Pozostałe odpowiedziały twierdząco, nie odpowiedziały na wniosek lub poinformowały, że nie posiadają wiedzy w tym zakresie, uruchamiając tak popularny w magistratach mechanizm tzw. „spycholgii”: „My nie wiemy, ale jak napiszecie do 5 kolejnych wydziałów, to z pewnością w którymś będą wiedzieć”.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Próba ta pokazała, o jakiej skali problemu mówimy. Od tego czasu przeprowadzono szereg badań naukowych potwierdzających silną toksyczność glifosatu, ale również badań konsumenckich, które akcentowały znaczne przekroczenie norm pozostałości tego środka. „Bohater” opowieści został wykryty w moczu ludzi i zwierząt hodowlanych, czy żywności (kaszach gryczanych i jaglanych, płatkach śniadaniowych).

Po dwóch latach postanowiliśmy ponowić badanie. Na początek suche dane: 15 miast stosuje glifosat, 18 dało negatywną odpowiedź, a pozostałe albo nie udzieliły odpowiedzi, albo ich odpowiedzi były enigmatyczne, najczęściej przekierowujące do jednostek podległych, np. zarządów dróg, zieleni, czy nieruchomości komunalnych. Już sam rzut okiem na treść otrzymanych pism wskazywał na dezinformację i niestety nie pozwalał na wyciągnięcie klarownych wniosków oraz… uwierzenie urzędnikom.

Dla przykładu Toruń. Instytut uruchamiając petycję #NIEdlaGlifosatu dał impuls, za którym poszli obywatele, podpisując apel do Premiera Morawieckiego. Przy okazji zainspirowaliśmy do działania radnych – Michał Rzymyszkiewicz zwrócił się z wnioskiem do prezydenta miasta o wprowadzenie zakazu stosowania przez podmioty zajmujące się zielenią miejską preparatów zawierających glifosat. Na tej podstawie na początku 2019 roku do podmiotów działających w zakresie utrzymania zieleni urządzonej i lasów komunalnych na terenie Torunia zostało wystosowane stanowisko Gminy Miasta Toruń, dotyczące bezwzględnego zakazu stosowania środków zawierających glifosat na terenie zieleni miejskiej. Magistrat ogłosił także, że firmy działające na zlecenie urzędu miasta w zakresie kompleksowego utrzymywania terenów zieleni urządzonej i lasów komunalnych, na wezwanie wydziału środowiska i zieleni, pod koniec ubiegłego roku złożyły informację, że nie stosują środków zawierających glifosat”. W mediach odtrąbiono sukces: Toruń miastem wolnym od glifosatu!

Spójrzmy zatem na odpowiedź otrzymaną z tego miasta w tym roku: „Zgodnie z wnioskiem z dn. 29.05.2020 r. o udostępnienie informacji publicznej, biuro Ogrodnika Miejskiego UMT informuje, że firmy działające na zlecenie tut. Biura w zakresie kompleksowego utrzymania terenów zieleni miejskiej urządzonej i lasów komunalnych na terenach Gminy Miasta Toruń, a będących w naszym zarządzie nie stosują środków zawierających glifosat. Odpowiedź negatywną uzyskaliśmy również od spółki Urbitor Sp. Z o.o., Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Miejskiego Zakładu Komunikacji Sp. Z o.o. oraz Wydziału Gospodarki Komunalnej UMT”.

Niestety dalsza część pisma wprawia w osłupienie. Biuro Ogrodnika Miejskiego podaje informacje uzyskane od „pozostałych jednostek gminnych mogących używać środki zawierające glifosat”: Toruńskie Wodociągi Sp. z o.o. w 2020 r. zużyły dwa pięciolitrowe opakowania środków zawierających glifosat, a Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Sp. z o.o. w pierwszym półroczu br. zdążyło wykorzystać już 340 litrów podobnych środków!

Kolejny ciekawy opis pochodzi z Poznania: „Na rynku można spotkać różne preparaty zawierające glifosat, natomiast oryginalny jest środek Roundup 360 PLUS. W zapisach dotyczących sposobu użycia preparatu widnieje następujący zapis: „Nie stosować środka ochrony roślin w parkach i ogrodach publicznych, na terenach sportowych, rekreacyjnych, szkół, przedszkoli, żłobków oraz placówek opieki zdrowotnej”. W związku z powyższym oczywistym jest, że preparat ten nie jest zalecany przez Zarząd Zieleni Miejskiej w poznańskich parkach i zieleńcach”.

Dalej jednak czytamy: „Na terenach będących w zarządzie Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji w latach 2017-2020 w uzasadnionych przypadkach stosowany był środek Roundup. Dotyczyło to głównie miejsc, w których metoda usuwania ręcznego (pielenia) chwastów była niemożliwa do zastosowania np. ciągi pieszo-rowerowe, trybuny. Ponadto środek ten wykorzystywany był w ilości 112 litrów rocznie oraz zgodnie z zaleceniami producenta i zaznaczoną kartą charakterystyki produktu. […] Z uwagi na różnorodną specyfikę i obszar zarządzanych przez POSiR obiektów sportowych, ilość zużywanych substancji w poszczególnych oddziałach jest zróżnicowana”.

Chciałoby się rzec: sytuacja jak u Barei albo w czeskim filmie…

Ciężko zorientować się w zależnościach pomiędzy poszczególnymi jednostkami organizacyjnymi wewnątrz struktur urzędów miast. Zresztą czy organizacje dbające o dobro wspólne, a przede wszystkim mieszkańcy muszą być ekspertami w dziedzinie prawa administracyjnego? To pytanie retoryczne, gdyż nas interesują tylko podstawowe fakty. Zero-jedynkowo: chcemy wraz z naszymi dziećmi i czworonożnymi pupilami móc bezpiecznie korzystać z zielonych terenów. Nie interesuje nas, czy za zarządzanie parkiem odpowiedzialny jest wydział X, a zieleńce pielęgnuje spółka Y. My po prostu nie chcemy być truci!

Powyższe przykłady – a podobnych jest więcej – nakazują nam nie tylko ostrożność, ale wręcz podważają zaufanie do gospodarzy naszych miast. Przypominamy, że mówimy o informacji publicznej otrzymanej od kilkudziesięciu największych ośrodków miejskich w Polsce. Jak wysoko wzrósłby poziom absurdu, gdybyśmy przeanalizowali działalność urzędników we wszystkich 944 miastach i ponad 43 tysiącach polskich wsi?

Co dalej w kampanii?

Kampania #NIEdlaGlifosatu nie sprowadza się tylko do wymiaru informacyjnego i edukowania.

Polepszenie jakości życia mieszkańców i zadbanie o środowisko naturalne (nie tylko w ujęciu antropocentrycznym, ale również poprzez perspektywę, w której przyroda jest wartością samą w sobie) wymaga działań tu i teraz. Dlatego nie ustajemy w mobilizowaniu i zbieraniu społecznego poparcia dla idei zakazu stosowania glifosatu.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś/-aś

Zaangażowanie społeczeństwa to jedno, ale nie mniej kluczowym elementem jest przekonanie do sprawy gospodarzy miast. Pozyskanie informacji publicznych było przyczynkiem do realizacji większego celu, jakim są zmiany systemowe.

Na fali konstruktywnej krytyki, działając w imieniu mieszkańców, rozesłaliśmy do prezydentów dawnych 49 miast wojewódzkich apel o wprowadzenie w ramach dobrych praktyk natychmiastowego zaprzestania stosowania środków zawierających glifosat przez wszystkie jednostki administracyjne podlegające prezydentom.

Czytaj też: Treść apelu do Prezydentów miast

Włodarze potrzebują impulsu lub – co bardziej prawdopodobne – chłodnej kalkulacji, które z ich decyzji mogą przełożyć się na poparcie suwerena. Być może dbanie o dobro wspólne w wielu przypadkach jest wtórne w stosunku do dbania o dobro własne, a roli marketingu politycznego jeszcze długo przypisywać się będzie znaczenie większe, niż powinno. Mimo wszystko uważamy, że prezydenci, do których wystosowaliśmy apel, powinni dać pozytywny przykład wszystkim podmiotom realizującym w miastach zadania publiczne, jak również innym miejscowościom w całej Polsce. Takie decyzje bezpośrednio przełożą się na korzyści dla mieszkańców, jednocześnie stawiając dane miasto w roli prekursora dobrych zmian w zakresie dbania o zdrowie i ekologię – a o takie właśnie zmiany walczymy w kampanii.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 32 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Polityka # Świat # Zdrowie Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również: