Pandemiczny, biały i zabójczy
Co jest większym obciążeniem dla systemu ochrony zdrowia: cukier czy (korona)wirusy? Nikt nie pochwali, przynajmniej publicznie, podawania dzieciom alkoholu, ale (najczęściej) bez zastanowienia dajemy im coca-colę. Czy dożyję zakazu reklam cukru i zawierających go produktów, na wzór reklam papierosów, wódki i piwa?
To pytania, które co jakiś czas powracają do mnie, kiedy przyglądam się polskiej debacie publicznej związanej z koronawirusem i wiążącym się z nim zdrowiem Polek i Polaków. O cukrze dodawanym dzisiaj praktycznie już do wszystkiego (także do leków) rozmawiałem z Remigiuszem Szczepaniakiem w wywiadzie „Pandemia cukru”, nie będę więc tutaj się powtarzał. Poniżej kilka innych tropów, którymi zachęcam pójść osoby, które chcą zadbać o swoje zdrowie i system odpornościowy.
Zabójczy cukier
„Czy cukier to nowy tytoń? Przemysł spożywczy uśpił naszą czujność i przestaliśmy sobie zadawać pytanie o jego szkodliwość. Nasze zdrowie na tym cierpi, za to przemysł cukrowniczy prosperuje coraz lepiej”. Tak był reklamowany film „Zabójczy cukier” emitowany w programie „Ewa Ewart poleca – dokument w TVN24”.
Z filmu dostępnego w serwisie YouTube można dowiedzieć się m.in. tego, że w ciągu ostatnich 30 lat podwoił się odsetek osób otyłych, jest ich obecnie 600 milionów. Liczba zachorowań na cukrzycę potroiła się, na świecie jest 347 milionów cukrzyków. Dzienne światowe spożycie cukru wzrosło o 46%, w ciągu ostatnich 30 lat.
W 2011 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ ogłosiło, że choroby niezakaźne, czyli choroby serca, cukrzyca, rak i demencja stanowią największe zagrożenie zarówno dla krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. Aż 74% produktów pakowanych ma dodany cukier, który nie tylko jest wzmacniaczem smaku ale i tanim konserwantem.
„1/3 Amerykanów cierpi na niealkoholowe stłuszczeniowe zapalenie wątroby. Opisano je dopiero w latach osiemdziesiątych. To największa epidemia w historii” – alarmuje dr n. med. Robert Lustig, pediatra-endokrynolog, prof. Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco. Specjalista od otyłości dziecięcej zauważa, że fruktoza jest neutralizowana przez wątrobę w taki sam sposób, jak alkohol. Z tego powodu dzieci zapadają na choroby alkoholowe, nie spożywając alkoholu. Po prostu, zapewniliśmy im zamiennik.
W filmie zabiera też głos Gary Taubes, który od lat 90. zajmuje się zasadnością oficjalnych zaleceń dietetycznych w Stanach Zjednoczonych. Jego książki „The Case Against Sugar” (2016), „Dlaczego tyjemy i jak sobie z tym poradzić?” (2010) i „Good Calories, Bad Calories” (2007) stały się punktem odniesienia dla wielu środowisk naukowych, lekarskich i niezależnych badaczy.
Teoria spiskowa?
Kiedy profesor John Yudkin z Uniwersytetu Londyńskiego po raz pierwszy udowodnił, że cukier jest szkodliwy dla naszego zdrowia, został zignorowany przez większość lekarzy oraz zdyskredytowany przez naukowców hojnie wspieranych przez korporacje czerpiące zyski ze sprzedaży słodkiego narkotyku.
Oczywiście, trzeba dodać do tego zestawu jeszcze media zarabiające na reklamach prasowych w stylu „cukier jest bezpieczny”. Używając dzisiejszego języka okrzyknięto go: „foliarzem”, „płaskoziemcem” i „szurem”, czyli osobą wierzącą w teorie spiskowe.
Jak przemysł powstrzymywał naukowców przed pytaniem „Czy cukier zabija?” oraz historię kampanii anihilacji i ośmieszania uczonego (nie mylić z naukowcem), który szukał prawdy o cukrze opisują artykuły „Profesor John Yudkin, człowiek, który nie był z cukru” w tygodniku „Plus Minus”, dodatku do „Rzeczpospolitej” oraz „Big Sugar’s Sweet Little Lies” w amerykańskim magazynie „Mother Jones”.
W tym przypadku „teoria spiskowa” okazała się „teorią praktyczną”. W latach 70. specjalna komisja amerykańskiej rządowej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), przeglądała wyniki badań nad wpływem cukru na zdrowie. Kierował nią naukowiec, dr George W. Irving Jr. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie „drzwi obrotowe”. Ten sam naukowiec kierował wcześniej przez dwa lata naukową radą doradczą International Sugar Research Foundation, think-tankiem wielkiego biznesu cukrowego. A to tylko wierzchołek góry lodowej. W tle jest także Stowarzyszenie Producentów Cukru, które lobbowało w FDA. Zresztą z sukcesem – FDA zakwalifikowała cukier, jako „ogólnie uważany za bezpieczny”.
Stowarzyszenie otrzymało nagrodę „Srebrnego kowadła” („Oskar” społeczności PR) za swoją strategię PRopagandy zmieniającą poglądy opinii publicznej ws. konsumpcji cukru. „Żadne naukowe dowody nie łączą cukru ze śmiertelnymi chorobami” – to kluczowy komunikat strategii. Wykorzystując wyniki analiz FDA, wielki biznes reklamował w prasie cukier jako produkt bezpieczny.
John Yudkin w książce „Czysty, biały, zabójczy” wydanej w 1972 roku wykazał, dlaczego jemy cukru tak dużo i dlaczego ten dodawany w nadmiarze jest trucizną. W Stanach cieszyła się ona dużą popularnością, niestety do dziś nie doczekała się wydania w języku polskim. Przy okazji, warto zauważyć, że pod górkę mają u nas książki idące pod prąd amerykańskiej piramidzie żywieniowej (polska kopiuje to, co stwierdzą naukowcy w USA). Nie wydawane są w ogóle albo w nakładach, które rozchodzą się błyskawicznie i trzeba je kupować na Allegro za 100 zł lub więcej za egzemplarz. Tymczasem w księgarniach półki uginają się od pustych książek pisanych przez pustych celebrytów i „dietetyków”, uważających tłuszcze i cholesterol za największe zło.
I na koniec, w 2009 roku Yudkin doczekał się rehabilitacji, dziesięć lat po jego śmierci. Naukowcy uznali, że jednak miał rację. Ilu uczonych, szukających prawdy zamieniło się w naukowców, szukających świętego spokoju, pod wpływem przyglądania się, jak środowisko medyczne, naukowe, medialne i biznesowe niszczy karierę uczonego, który nie był z cukru?
Słodka pułapka
Cukier dodawany do wszystkiego jest trucizną, uzależnia mocniej niż heroina, skutecznie przeciąża naszą opiekę zdrowotną. Warto jednak uważać, żeby nie wpaść w „pułapkę cukru”, w ramach której za wszystko zaczynamy obwiniać cukier.
Paweł Wypychowski, ekspert Instytutu Spraw Obywatelskich, zwrócił mi ostatnio uwagę na badania uczonych z Northwestern University, którzy odkryli, że ekspozycja na jasne światło zwiększa insulinooporność w porównaniu z ekspozycją na słabe światło zarówno rano, jak i wieczorem. Wyniki tego badania podkreślają, że środowisko oświetleniowe wpływa na nasze zdrowie. „Jak sobie poświecicie ekranem laptopa w styczniu po zmroku w oczy (np. oglądając film „Zabójczy cukier”), to jest to mniej więcej odpowiednik zjedzenia porcji cukru. Jeśli to powtarzacie długo i do tego dołożycie Wi-Fi i wszystkie „G-ie”, to pojawi się z czasem insulinooporność, cukrzyca i wiele innych symptomów degeneracji” – zauważa Paweł.
Zachęcam więc do wielowymiarowej refleksji i śledzenia mechanizmów niewidocznych na pierwszy rzut oka. I uważajcie na jednowymiarowych „dietetyków”, „doradców” i „lekarzy”, którzy źródeł problemów, jakie macie ze zdrowiem szukają tylko… w jednej.
Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:
Przejdź do archiwum tekstów na temat:
# Górski prowokuje # Zdrowie Chcę wiedzieć