Rozmowa

Hałas nas stresuje

Anna Majchrowska
fot. Małgorzata Jankowska

Małgorzata Jankowska

Rozmowa z dr Anną Majchrowską – na co dzień pracownikiem Katedry Geografii Fizycznej Uniwersytetu Łódzkiego – która w czasie wolnym, społecznie, walczy z hałasem.

[Chociaż hałas towarzyszy nam codziennie, najczęściej o jego szkodliwym wpływie dyskutujemy pod koniec roku, przed Sylwestrem, ze względu na pokazy sztucznych ogni. Żeby walczyć z nim cały rok, przypominamy rozmowę na temat szkodliwości hałasu codziennego, towarzyszącego nam na każdym kroku. Tekst opublikowaliśmy w grudniu 2018 roku w numerze 2(19)/2018  gazety Aktywność Obywatelska.]

Małgorzata Jankowska: O smogu i zanieczyszczeniu powietrza mówimy coraz głośniej. O hałasie nadal cicho. Dlaczego?

Anna Majchrowska: To jest moja główna bolączka, że w naszym społeczeństwie świadomość szkodliwości hałasu jest niewielka. Są dane pokazujące wpływ hałasu na zdrowie. Mówi się, że rocznie przyczynia się on m.in. do około 10 tysięcy przypadków przedwczesnej śmierci z powodu zawału serca lub udaru i do około 900 tysięcy przypadków choroby nadciśnieniowej w Europie. To są najpoważniejsze skutki.

Generalnie ciągły hałas wpływa na człowieka jak stres. Powoduje, że  cały czas jesteśmy napięci, wytężamy uwagę. Nie możemy stale być w takim stanie. To wszystko wpływa między innymi na podwyższenie naszego ciśnienia. Oczywiście hałas osłabia słuch, co staje się już problemem na szeroką skalę. Żyjemy coraz dłużej, więc coraz dłużej pozostajemy pod  wpływem nadmiernego hałasu. Według mnie najbardziej lekceważonym oddziaływaniem hałasu na ludzi jest hałas nocny, który dotyka ludzi mieszkających w pobliżu dróg, torów kolejowych. Z jego powodu po prostu nie mogą się wysypiać. Taki stan również sprzyja chorobom.

Drażniący zapach wywołuje od razu naszą reakcję. Na hałas często nie reagujemy, bo ktoś w końcu przestanie wiercić, a ciężarówka pojedzie dalej. Czy do hałasu się przyzwyczailiśmy?

Do hałasu nie można się przyzwyczaić. Wydaje się nam, że możemy się przyzwyczaić do hałasu, ale gdy świadomie przestajemy rejestrować pewne bodźce, nie oznacza to, że one przestają na nas wpływać. Dla niektórych osób hałas i ogłuszanie się jest rozrywką – na koncertach, w  dyskotekach. Wtedy go akceptujemy, chociaż są pomiary fizyczne dowodzące, że ciągły hałas powyżej 85 dB jest niebezpieczny dla człowieka, a uciążliwe są dźwięki głośniejsze od 50-55 dB.

Jakie są główne źródła hałasu?

Przede wszystkim to hałas drogowy. W zależności od prędkości i  rodzaju nawierzchni przejeżdżający samochód osobowy emituje około 70 dB, ciężarowy 80 do 90 dB, a motocykle mogą legalnie hałasować do 96 dB. Żeby zmniejszyć jego uciążliwość, budujemy obwodnice, ograniczamy wjazd do centrum miasta. Na Zachodzie widziałam znaki zakazujące poruszania się motocyklami na drodze osiedlowej od godz. 21.00 do godz. 06.00. Pamiętajmy jednak, że wszystko jest kwestią wyważenia przepisów i  kultury. Mam sąsiadów motocyklistów, a w ciągu kilku ostatnich lat zaledwie raz usłyszałam, jak podjeżdżają pod budynek. Jak widać, potrafią się cicho zachowywać.

Jak przetrwać w hałasie, którego już chyba czasem nawet nie słyszymy?

Jeśli uświadomimy sobie jego szkodliwość, będzie mniej hałasu, którego sobie nie życzymy. Potrzebne są też inne przepisy. Według mnie istniejące obecnie w Polsce normy hałasu to tragedia. Podwyższone w 2012 roku znacznie przekraczają limity zalecane przez Światową Organizację Zdrowia. To rozporządzenie popsuło również opinie o ekranach akustycznych. Owszem, stawiano ich zbyt dużo, w miejscach niezabudowanych. Ale po podniesieniu norm okazało się, że tam, gdzie powinny stanąć w pobliżu stref zamieszkanych, już nie trzeba ich montować.

Przy okazji chciałabym poruszyć jeszcze jedną ważną kwestię. Normy hałasu zależą od sposobu zagospodarowania terenu. Regulują je miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Obecnie w Łodzi intensywnie pracuje się nad ich przygotowaniem. Z określonym sposobem zagospodarowania terenu automatycznie wiążą się normy hałasu. Na  przykład, jeżeli niska zabudowa przylega do drogi krajowej, na której  hałas przekracza 65 dB, to według mnie miasto nie przestrzega prawa (na  takim terenie w porze dziennej dopuszczalne jest 61 dB, a nocą 56 dB). Po sporządzeniu takiego planu należałoby równocześnie podjąć środki zaradcze.

Co skłoniło Panią do zajęcia się szkodliwością hałasu?

Rosnąca uciążliwość hałasu w moim otoczeniu. Zawsze mieszkałam na  Bałutach w sąsiedztwie drogi krajowej Inflancka – Łagiewnicka – Sikorskiego. Pamiętam ją z dawnych czasów, jej przebudowy. I w pewnym momencie próg mojej tolerancji został przekroczony. Dobiegający z niej hałas słychać w dzień i w nocy. Szczególnie w nocy dźwięki niosą się daleko. Zgłosiłam do budżetu obywatelskiego projekt, aby ograniczyć prędkość ciężarówek w nocy na drogach krajowych w granicach Łodzi. Został odrzucony nie tylko przez urzędy, ale również przez komisję złożoną z radnych. Radni byli przeciwni dopuszczeniu tego wniosku pod  głosowanie łodzian! W drugim wniosku wpisałam do zamontowania ekrany akustyczne albo zbudowanie wału ziemnego. Obie propozycje nie przeszły. Trochę się wkurzyłam. Niedawno założyłam grupę na Facebooku „Głośno o  hałasie w Łodzi”. Zachęcam na niej ludzi, żeby zainteresowali się sprawą hałasu. Nie jest to duża społeczność, ale mam nadzieję, że się powiększy. Może siłą rozpędu, na fali smogu, tematyka związana ze  szkodliwością hałasu również się rozwinie.

Oczywiście potrzebne są przepisy i regulacje systemowe. Ale co można robić już teraz?

Na gorąco przychodzą mi do głowy dwie propozycje. Tam, gdzie wynika to z planów zagospodarowania przestrzennego i norm środowiskowych, remontować drogi oraz ograniczyć prędkość samochodów, choćby trochę. Dodatkowo wypełniać luki ekranami dźwiękochłonnymi. Sama zieleń nie  wystarczy, chociaż, oczywiście, odgrywa ważną rolę. A co my możemy zrobić? Na co dzień zachowywać się ciszej w miejscach publicznych, zwyczajowo nie hałasować w nocy.

Rozmawiała Małgorzata Jankowska

Przybliżony poziom hałasu powodowanego przez różne źródła:

  • szept – 10 dB,
  • szum liści – 20 dB
  • tykanie zegara – 30 dB
  • praca lodówki – 38 dB
  • normalna rozmowa – 45-55 dB
  • odkurzacz – 60 dB
  • samochód osobowy  – 60-70 dB
  • przerwa w szkole  – 66-98 dB
  • szczekanie psa – 80 dB
  • kosiarka do trawy – 84 dB
  • ruchliwa ulica – 90 dB
  • młot pneumatyczny – 100 dB
  • dyskoteka – 105 dB
  • karetka na sygnale – 110 dB
  • start samolotu odrzutowego – 145 dB

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Społeczeństwo i kultura # Zdrowie Obywatele KOntrolują

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Obywatele KOntrolują

Być może zainteresują Cię również: