Izrael kontra Palestyna. Wojna w Strefie Gazy oczami ambasadorów
Konflikt palestyńsko-izraelski trwający już 75 lat rozgrzewa opinię publiczną do czerwoności. Zwłaszcza teraz po ataku Hamasu z 7 października i rozpoczęciu czegoś, co nazywane jest „akcją odwetową”, przez Izrael, słychać z jednej strony głośnie potępienie „ludobójczej polityki Izraela”, a z drugiej – „barbarzyńskiego terroryzmu Hamasu”.
O wypowiedzi na ten temat poprosiliśmy ambasadora Palestyny w Polsce oraz ambasadora Izraela w Polsce. Poniżej prezentujemy obie wypowiedzi w kolejności: rozmowa z ambasadorem Izraela, panem Yacovem Levine oraz rozmowa z ambasadorem Palestyny panem Mahmoudem Khalifa.
Aktualna polityczna sytuacja – zarówno Izraela, jak i Palestyny – jest złożona. W Izraelu rządzi konserwatywno-nacjonalistyczna koalicja pod wodzą Likudu. W jej skład wchodzi kilka partii religijnych, a w rządzie tekę ministra bezpieczeństwa narodowego objął Itamar Ben-Gawir, uznawany za prawicowo-religijnego ekstremistę – izraelski dziennik Haaretz nazwał go „prawnikiem żydowskich terrorystów”. Część z partii rządowych sprzeciwia się istnieniu Palestyny i opowiada się za izraelskim osadnictwem na terenach palestyńskich.
Palestyna podzielona na Zachodni Brzeg Jordanu i Strefę Gazy mierzy się zaś z dwuwładzą. W tym pierwszym władzę ma al-Fatah (Palestyński Ruch Wyzwolenia Narodowego), lewicowa, świecka partia zakładana m.in. przez Jasira Arafata, sygnatariusza porozumień z Oslo i laureata Pokojowej Nagrody Nobla. Opowiadają się oni za rozwiązaniem dwupaństwowym, tzn. istnieniem zarówno Izraela, jak i Palestyny. Hamas natomiast sprawuje kontrolę nad Strefą Gazy. Jest to partia muzułmańska i antysyjonistyczna. Chociaż obydwie te organizacje są w kontrze, zostało między nimi zawarte porozumienie, w którym zgodzono się na rozwiązanie dwupaństwowe, powrót do granic palestyńsko-izraelskich z 1967 r. oraz stworzenie rządu jedności narodowej po ustanowieniu niepodległego Państwa Palestyny.
7 października nad ranem, tuż po Sukkot, znanym w Polsce jako Święto Namiotów, brygady Izz ad-Din al Qassam – zbrojne skrzydło Hamasu (Muzułmańskiego Ruchu Oporu) działającego głównie w Strefie Gazy – zaatakowały teren Izraela. Według oficjalnych statystyk zginęło ok. 1400 osób, a blisko 250 osób zostało porwanych. W odpowiedzi Izrael rozpoczął operację militarną polegającą na bombardowaniu Strefy Gazy, a także lądowej i morskiej ofensywie.
W takich właśnie okolicznościach postanowiłem porozmawiać z ambasadorami stron tego konfliktu.
Nie jest tu moim celem recenzowanie ich wypowiedzi czy obieranie stron – starałem się umożliwić Czytelnikom i Czytelniczkom zapoznanie się z punktem widzenia władz izraelskich i palestyńskich. Ambasadorowie ani ich personel nie otrzymali wcześniej pytań, poinformowałem jedynie, że wywiady będą dotyczyć bieżącej sytuacji. Z ambasadorem Palestyny rozmawiałem 31 października, z ambasadorem Izraela – 8 listopada. Terminarz spotkań był związany z dostępnością dyplomatów.
Wywiad z Ja’akowem Liwne, Ambasadorem Państwa Izrael w Polsce, jest dużo krótszy niż ten z przedstawicielem państwa palestyńskiego. Nie wynika to ze złej woli, lecz z ograniczeń, z którymi się spotkałem. Już na miejscu, w ambasadzie, dowiedziałem się, że mimo wcześniejszych ustaleń ambasador będzie mieć dla mnie zaledwie kwadrans. Skupiłem się więc na najważniejszych pytaniach, jakie chciałem mu zadać.
To, co Państwo za chwilę przeczytają, jest tak naprawdę tłumaczeniem transkrypcji tego piętnastominutowego spotkania (odbyło się ono w języku angielskim). Nie dokonywałem zbyt wielu skrótów lub cięć, za wyjątkiem wyeliminowania niektórych (zbędnych) powtórzeń. Mam nadzieję, że będę mieć okazję, by przeprowadzić dłuższy wywiad z Panem Ambasadorem.
Rozmowa z Yacovem Livne, ambasadorem Izraela w Polsce
Jak wygląda sytuacja w Strefie Gazy?
W Strefie Gazy trwa wojna rozpoczęta przez barbarzyńskie okrucieństwo Hamasu 7 października. Po tym Izrael rozpoczął operację militarną, której celem jest wykorzenienie Hamasu i jego reżimu, odebranie militarnych zdolności Hamasowi i upewnienie się, że nigdy więcej takie zagrożenie nie powróci z terytorium Gazy.
Sekretarz generalny ONZ nazwał działania Izraela „łamaniem prawa”. Czy mamy w Gazie do czynienia z naruszeniem prawa międzynarodowego? Czy działania Izraela nie są po prostu zbyt brutalne?
Oczywiście, w Gazie jest dużo przypadków łamania prawa międzynarodowego przez Hamas, dżihadystowskich terrorystów, którzy porwali cywili, osoby starsze, kobiety, dzieci… Palili ludzi żywcem, odcinali im głowy. To wszystko stało się tylko w ciągu ostatniego miesiąca.
Hamas trzyma całą populację Gazy jako zakładników, używa jej jako ludzkiej tarczy.
Jest to zadziwiające, że Narody Zjednoczone i sekretarz generalny nie przyjmują do wiadomości, jak naprawdę sytuacja wygląda, że Czerwony Krzyż nie czyni wystarczająco dużo, by rozwiązać kwestię izraelskich zakładników trzymanych przez Hamas. A całkowicie niezrozumiałym jest to, dlaczego społeczność międzynarodowa – tak samo jak polski rząd – nie wzywa tych organizacji międzynarodowych, by wypełniły swój obowiązek. Organizacja Narodów Zjednoczonych powstała jako odpowiedź na Holocaust i oczekujemy, także od Polski, pełnienia odpowiedzialnej roli w domaganiu się od Narodów Zjednoczonych, Czerwonego Krzyża i innych znaczących organizacji, by te przestępstwa dokonywane przez Hamas, przestępstwa Iranu wspierającego Hamas nie były tolerowane choćby przez kolejną minutę.
Izraelski minister obrony powiedział: „Walczymy z ludzkimi zwierzętami i będziemy działać odpowiednio”. Brzmi to jak dehumanizowanie Palestyńczyków. To właściwa reakcja?
Hamas, islamscy dżihadyści, dokonywali zbrodni, które nie były widziane od czasów Holocaustu dokonanego przez nazistowskie Niemcy również tu, w Polsce.
Tacy przestępcy inspirowani przez nazistowską ideologię powinni być traktowani odpowiednio, to znaczy: dżihadyści z Hamasu powinni być traktowani tak jak nazistowscy zbrodniarze.
Oczekujemy od polskiego rządu, by domagali się tego dokładnie tak, jak my się tego domagamy.
Polityka Izraela wobec Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu została nazwana m.in. przez Amnesty International apartheidem. Nie sądzi Pan, że mogło to doprowadzić do poparcia dla Hamasu ze strony części Palestyńczyków?
Jedyny apartheid, z jakim mamy do czynienia, to reakcja niektórych osób na arenie międzynarodowej zamykających oczy na rzeczywistość, ignorujących zbrodnie Hamasu, irańskiego reżimu pod wodzą ajatollaha i Hezbollahu.
Ci, którzy ignorują te zbrodnie, są sami uczestnikami tych zbrodni. Ponoszą osobistą odpowiedzialność za zbrodnie Hamasu. Oni są tego częścią. To najwyższy czas, by otworzyli oczy i zaczęli działać na rzecz zwalczenia terrorystów i tych, którzy ich wspierają. To jest także zupełnie niezrozumiałe, dlaczego niektóre rządy europejskie wciąż tolerują antysemityzm, który wzrósł dramatycznie w ostatnich tygodniach. To niezrozumiałe, dlaczego zawiedli, by zareagować na wspieranie islamskich dżihadystów tutaj, w Warszawie, w Polsce, w Europie. To odpowiedzialność polskiego rządu i powinien on działać zanim będzie za późno.
Więc… czy w Polsce mamy islamskich dżihadystów?
Oczywiście! Cóż, na pewno są w Polsce osoby ich wspierające. Maszerują one ulicami Warszawy i innych miast w Polsce. Wzywaliśmy i wzywamy, by to zakończyć, ale jak na razie niestety nie było żadnej reakcji. Może ona przyjść za późno.
Nie każda krytyka polityki Izraela jest antysemityzmem. Sami Izraelczycy krytykują niektóre posunięcia swojego rządu. Gdzie leży więc granica między antysemityzmem a rozsądną krytyką rządu i jego polityki, krytyką państwa?
Ci, którzy wzywają do zniszczenia Państwa Izrael, jak Hamas, jak Hezbollah, jak Iran, i ci, który wspierają ich, są nie tylko antysemitami, ale chcą tak naprawdę dokonać drugiego Holocaustu. Ci, którzy nie odmawiają możliwości kontynuowania i promowania ich idei, w rzeczywistości ich wspierają. Rządy powinny podjąć działania przeciwko tym nowym nazistom naszych czasów. Polski rząd nie powinien się z tym spóźnić i powinien to uczynić w zdecydowany sposób.
Czy jest możliwy pokój między Palestyną a Izraelem?
To zależy – i zawsze zależało – od Palestyńczyków. Niestety, widzimy ogromne poparcie dla Hamasu wśród Palestyńczyków.
Mamy nadzieję, że to się zmieni, ale fakt, że do tej pory nie ma pokoju, jest wynikiem tego, iż zbyt wiele osób po palestyńskiej stronie, zbyt wielu palestyńskich liderów wzywa, by zniszczyć Państwo Izrael.
I jest to wynik tego, że zbyt wiele rządów, także w Europie, zawiodło, by zdecydowanie i jasno zareagować na tę nową próbę zniszczenia Państwa Izrael i zabicia tak wielu Żydów, jak to tylko możliwe.
Jeśli jednak osiągnęlibyśmy pokój, to powinno istnieć jedno państwo dla wszystkich czy dwa odrębne – palestyńskie i izraelskie?
Jeśli chcemy pokoju, to nie możemy pozwolić na antysemityzm, nie możemy pozwolić, by Palestyńczycy i inne nacje arabskie wychowywały swoje dzieci w nienawiści do Żydów, nie możemy pozwolić, by państwa europejskie wspierały, także finansowo, taką sytuację. Gdy to się stanie, nastanie pokój. Dopóki tego nie osiągniemy, pokój jest po prostu niemożliwy.
Rozmowa z Mahmoudem Khalifa, ambasadrem Palestyny w Polsce
Czy Hamas reprezentuje interesy państwa lub narodu palestyńskiego?
Państwo Palestyna jest reprezentatnem całego narodu palestyńskiego, a różne organizacje i partie polityczne są częścią palestyńskiego ruchu oporu. Jak Pan wie, Izrael od 25 lat zwleka z realizacją dwustronnego porozumienia pokojowego. Odpowiadam tutaj za przedstawienie punktu widzenia palestyńskich władz i reprezentuję 14 milionów Palestyńczyków rozproszonych po całym świecie.
A w tej chwili pytanie, moim zdaniem, powinno skupiać się na agresji i okupacji izraelskiej, która od 75 lat praktykuje różne działania uniemożliwiające Palestyńczykom normalne, spokojne życie na swojej ziemi pod palestyńską władzą.
Więc to jest pytanie: czyje interesy reprezentuje Izrael, działając ponad prawem, działając bez żadnego poszanowania prawa międzynarodowego czy rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych. I w końcu widać, że żyjemy w takim świecie, gdzie dominują cały czas podwójne standardy. Dlatego tutaj pytania powinny być stawiane w tym kierunku, a nie szukać jakichś pretekstów, bo pytania mogą być różne, tak jak: Dlaczego Izrael okupuje ziemie palestyńskie od 75 lat? Dlaczego Izrael cały czas szantażuje świat od tej historycznej zbrodni dokonanej na Żydach w czasie II wojny światowej?
Kiedy mówimy o historycznych zbrodniach dokonanych podczas II wojny światowej, możemy porównywać, co Izrael robi teraz w Strefie Gazy. Czy to nie jest ludobójstwo? Czy to nie jest łamanie wszystkich praw międzynarodowych? Dlaczego świat o tym nie wspomina? Dość podwójnych standardów. Media, które próbują szukać pretekstów dla obecnej sytuacji w Palestynie. To nie jest w żadnym wypadku sprawiedliwe w stosunku do tego, co się dzieje w tej chwili w Strefie Gazy. Strefa Gazy jest narażona na zagładę, jest narażona na to wszystko, co wypełnia definicję „czystki etnicznej”. Czyżby dziennikarze nie słyszeli Jo’awa Galanta i innych, co oni mówili?
Do tego chciałbym przejść za chwilę, natomiast wspomniał Pan o Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Nie tak dawno Rada miała przyjąć rezolucję ws. sytuacji w Gazie, ale ze względu na weto członka stałego, Stanów Zjednoczonych, rezolucja ta nie została przyjęta. I tu ta społeczność międzynarodowa, a przynajmniej pewna jej część: Europa Zachodnia, Stany Zjednoczone i Kanada zdają się bezwarunkowo popierać Państwo Izrael. Co może zrobić Palestyna i jej przedstawiciele, żeby tę sytuację zmienić?
Właśnie pracujemy, rozmawiamy, odbywamy różne rozmowy z rządami, parlamentarzystami, różnymi przedstawicielami organizacji rządowych i pozarządowych, przedstawiamy fakty. Cały czas działamy na arenie Rady Bezpieczeństwa, cały czas działamy. Wcześniej mówiliśmy, że obecna koalicja rządząca w Tel-Awiwie robi wszystkie manewry, aby eskalować sytuację, aby odwrócić oczy świata od faktów, od tego, co się tam dzieje. Izrael cały czas stosuje różne fake newsy itd. Mówię o obecnej sytuacji, ale ta rządząca ekipa nie działa od teraz. Netanjahu działa już prawie 25 lat! Ich zbrodnie w ostatnim czasie zostały przecież przez nas przekazane, mówiliśmy to wszystkim rządom, również na forum Rady Bezpieczeństwa.
Dlatego jak mnie Pan pyta, co my robimy, to odpowiedź brzmi: wszystko, co mobilizuje rządy i społeczność międzynarodową do działania na rzecz przerwania ognia i do pociągnięcia Izraela do odpowiedzialności za te wszystkie mordy, ludobójstwa, rasizm.
Izrael cały czas szuka różnych pretekstów, żeby wysiedlić Palestyńczyków. Co mówił o tym wiceminister spraw zagranicznych Izraela, kiedy mówił o planie wysiedlenia 2 milionów 300 tysięcy Palestyńczyków ze Strefy Gazy do Synaju? Że mają na to środki i zgodę społeczności międzynarodowej na budowę 10 miast, infrastruktury itd. Stany Zjednoczone, które mają swoje cele – cele kolonialne dla całego świata, a nie tylko dla [naszego – przyp. Red.] regionu, są przeszkodą w sprawnej działalności Rady Bezpieczeństwa i różnych organizacji międzynarodowych.
Tak naprawdę oczy całego świata są teraz zwrócone na Strefę Gazy ze względu na to, co się stało 7 października. A jak właściwie wygląda sytuacja na Zachodnim Brzegu, gdzie nie ma Hamasu, gdzie nie było żadnego festiwalu, gdzie nie było porwanych…
No właśnie!
I dlatego chciałem zapytać: jak tam wygląda sytuacja?
I tu częściowo Pan sam sobie odpowiedział na pytanie: Hamasu tam nie ma. Ale na Zachodnim Brzegu Izrael praktykuje różne blokady, mordy i to wszystko wykonuje wojsko i osadnicy izraelscy. Izrael prowadzi praktyki rasistowskie, apartheidowe, aresztuje, niszczy infrastrukturę w Jenin, Nablus, Tulkarm, Kalkilja, Hebron, Betlejem, Ramallah… W ogóle mamy różne getta na Zachodnim Brzegu. Izrael otworzył te getta! Blokada wojskowa każdego miasta przez wojska i osadników. Czy wie Pan, że od tej agresji izraelskiej przeciwko cywilom w Strefie Gazy wojsko izraelskie blokowało wszystkie miasta?!
Pracownicy różnych ministerstw i instytucji palestyńskich nie mogą chodzić do pracy, ponieważ jest zakaz wprowadzony przez wojsko i są ataki izraelskich osadników, których Ben-Gewir uzbroił.
25 tysięcy karabinów maszynowych dał osadnikom. Po co? Żeby przeprowadzać różne masakry na Zachodnim Brzegu? Czy do – jak oni twierdzą – „samoobrony”? Przecież na wsiach palestyńskich i w różnych miastach cały czas trwają ataki. Kto atakuje? Osadnicy wraz z chroniącym ich wojskiem! Izrael traktuje wszystkie tereny palestyńskie jako pole doświadczalne. Zabijając cywilów, zabijając dzieci, zabijając kobiety. Więc to Izrael nie zaprzestał swojej agresji. Izrael po prostu ucieka od realizacji uzgodnień i traktatów międzynarodowych, rezolucji Narodów Zjednoczonych do dziś. I w końcu wychodzi dwóch aktorów. Pierwszy: przedstawiciel Izraela w ONZ i szantażuje cały świat. Czy on reprezentuje Żydów na całym świecie? On reprezentuje kolonializm, okupację, morderców. W samych Stanach Zjednoczonych Żydzi demonstrują i manifestują przeciwko tej agresji.
I drugi aktor – rzecznik Białego Domu, John Kirby, który na każde zadane mu pytanie odpowiada płaczem. W sposób nędzny, haniebny, kiedy dziennikarze zadają mu pytania, zaczyna płakać w sposób aktorski. Jako polityk powinien pokazać ludziom, co się dzieje. I do tego amerykańskie media pokazywały jego twarz w różnych ujęciach, kiedy płakał przez fałszywe informacje. To on po prostu w dalszym ciągu prowadzi kampanię pod tytułem „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Ale ono nigdy nie stanie się prawdą.
Wspominał Pan o podwójnych standardach. I mam przed oczyma takie dwa obrazy: z jednej strony prezydent Palestyny był niedawno oskarżany o negowanie Holocaustu, ponieważ powiedział, że Żydzi aszkenazyjscy nie są Semitami, więc to nie do końca był antysemityzm, a to, czego dokonali naziści, było spowodowane kulturową czy społeczną rolą, którą ci Żydzi odgrywali w społeczeństwie niemieckim; Norweżka studiująca w Warszawie pojawiła się na pro-palestyńskiej manifestacji z transparantem: „keep the world clean” („utrzymuj świat w czystości”), a do śmietnika była wyrzucana flaga izraelska.
A z drugiej strony, minister obrony Izraela mówiący: „walczymy przeciwko ludzkim zwierzętom”. I to pierwsze spotkało się z ogólnym potępieniem, zarówno Pana Prezydenta, jak i studentki. Nawet palestyńscy intelektualiści napisali list protestacyjny w sprawie wypowiedzi prezydenta, a studentka została zaproszona do Oslo, by odbyć wycieczkę śladami Żydów, którzy zginęli w Holocauście. A ta druga: nie słyszałem w przestrzeni publicznej jakiegoś oburzenia z powodu słów pana ministra.
To jest podwójny standard.
I właśnie: czy faktycznie ten antysemityzm (rozumiany jako dyskryminacja lub nienawiść do Żydów) jest traktowany jako coś gorszego jako postawa antypalestyńska czy antyarabska?
Nie.
Odsyłam Pana do moich wypowiedzi na manifestacjach organizowanych w Warszawie, w zeszłą niedzielę i tydzień wcześniej, w sobotę. Mówiłem, że zebrali się ludzie z różnych wyznań: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu.
Nasza nienawiść skierowana jest przeciwko okupacji, a nie komukolwiek.
Ale co do tej studentki: proszę słuchać, co ona mówiła, proszę słuchać, co ona mówiła! A nie, co ona pokazywała. Jak ona wytłumaczyła dziennikarzowi w wywiadzie, co chciała zamanifestować. I tak jak powtarzam cały czas: rząd Izraela, jego premier, obecna koalicja rządząca szukają zawsze sposobu, w jaki sposób można szantażować ludzi. Oni chcieli inaczej traktować tę sprawę. Oni po prostu nienawidzą jakiejkolwiek krytyki swoich działań. Dlatego na przykład niektóre kraje ulegają temu szantażowi. Na stole leży bardzo ważna sprawa – życie ludzi. A nie polemizowanie polityczne. Mogę tu powiedzieć jedną bardzo ważną rzecz: kiedy dzieci umierają, trzeba zabierać głos. Głośno. A nie milczeć, nie ulegać szantażom jakiegoś agresora, okupanta. Czy oni nie słyszą? Nie widzą? Oni to wszystko widzą i słyszą i znają prawdę.
Obecny rząd, obecna koalicja w Izraelu to są zbrodniarze wojenni. I oni mówili o tym! To nie jest żadna tajemnica, nie mówili o tym w sekrecie, tylko mówili o tym w mass mediach! Jo’aw Galant mówił, że będzie prowadzić czystki etniczne. Mówił o tym Danny Ayalon, [były] wiceminister spraw zagranicznych, o wysiedleniu 2 milionów 300 tysięcy Palestyńczyków. Mówił o tym Ben-Gewir, że życie izraelskiego Żyda jest ważniejsze niż życie Palestyńczyka. Smotricz to mówił we Francji! We Francji, w kraju, w którym ogłoszono różne deklaracje demokratyczne i praw człowieka. On tam ogłosił, że marzy o spaleniu Huwary, palestyńskiego miasta. I kiedy był pytany, dlaczego to powiedział, odparł: „Bo rząd Izraela powinien to zrobić”. Czterech ministrów, przedstawicieli obecnej koalicji. Czy trzeba powiedzieć więcej? Czy mamy być po prostu traktowani w inny sposób, żeby świat, Stany Zjednoczone, Niemcy, Francja, Wielka Brytania zajęły się sprawiedliwością na arenie międzynarodowej czy w Radzie Bezpieczeństwa? Czy ochrona życia 2 milionów i kilkuset tysięcy – do dnia dzisiejszego mamy ponad 29 tysięcy rannych, zabitych już prawie 11,5 tysiąca, zaginionych pod gruzami 3,5 tysiąca – nie jest ważna? Czy to są tylko liczby? To ludzie. Czy ochrona pozostałych nie jest ważna? Według mnie to ważniejsze niż debatowanie nad faktami historycznymi.
Czy nastąpił, Pana zdaniem, wzrost nastrojów antyarabskich, antypalestyńskich, islamofobicznych w Europie i w Polsce?
W Polsce nie. Tutaj wystarczy spojrzeć na ulice, przeczytać komentarze. Polacy znają prawdę, szukają prawdy w mediach społecznościowych i wyrażają swoją solidarność.
Pytam też z tego względu, że jak czytałem w polskich mediach o sytuacji w Gazie, o sytuacji w Palestynie, to też widziałem takie komentarze, że wstyd by było przytaczać. Wiadomo, że w każdym społeczeństwie pojawiają się jakieś nastroje nienawistne.
Pewnie! To nie jest nic nadzwyczajnego. Ludzie są różni.
I teraz, przez ostatni miesiąc pojawiło się ich więcej czy raczej otrzymuje Pan, jako reprezentant narodu palestyńskiego, wyrazy wsparcia?
Ja tutaj widzę same wyrazy wsparcia dla mojego narodu i krytykę tej agresji izraelskiej i krytykowanie podwójnych standardów na arenie międzynarodowej. Czytam, oczywiście, inne komentarze, ale proszę zobaczyć, kto je rozszerza. Ale najważniejsze: jeśli mass-media cały czas mówią o terroryzmie palestyńskim, to na pewno znajdą swoich zwolenników. Jak się poddaje ludzi dezinformacji i manipulacji, to tak jest, również w Polsce. Przez to, co dostajemy, listy, telefony, komentarze, również na stronach różnych polskich instytucji, widzimy również inny punkt widzenia.
Szanujemy każdy punkt widzenia. Ale po prostu dajcie ludziom wybierać.
Bądźcie obiektywni i dajcie ludziom wybór. Sami niech zobaczą. Mam porównanie między polskimi a zachodnimi mass mediami. Niestety, niektóre polskie media nie są obiektywne, nie dają informacji rzetelnej, nie umożliwiają ludziom wyboru i wyrobienia sobie własnego zdania.
W kontekście obecnej sytuacji wielokrotnie słyszałem pytania: „czy w ogóle jest możliwy pokój między Izraelem a Palestyną?”. Więc jakby miało wyglądać to „pokojowe rozwiązanie kwestii Palestyny”? Na stole są różne opcje: dwupaństwowa, dwa narody w jednym państwie… Co musiałoby się stać, żeby między Izraelem a Palestyną trwał pokój? Jakie rozwiązanie byłoby optymalne? I co dalej?
Ani oni nie są w stanie wykończyć narodu palestyńskiego, ani my – ich. Rozumie Pan?
Rozwiązaniem jest poszanowanie prawa międzynarodowego, rezolucji Narodów Zjednoczonych i ich wykonanie. Rozwiązaniem jest poszanowanie praw narodu palestyńskiego. Ale czy to ich satysfakcjonuje? Raczej nie, ponieważ nie chcą widzieć całego narodu palestyńskiego, dlatego cały czas wymyślają różne plany wysiedlenia itd. Oni szukają czarnej owcy. Z tego powodu w tej chwili jest taki pomysł, by stworzyć jedno państwo. Ale Izrael tego nie chce, ponieważ to będzie państwo rasistowskie.
Oni po prostu traktują Palestyńczyka jako osobę bez praw w Izraelu. Dlatego jedynym prawdziwym rozwiązaniem, które daje wszystkim narodom tego regionu możliwość stabilności, rozwoju i życia w pokoju, to rozwiązanie dwupaństwowe. Calkowite wycofanie wojsk izraelskich z palestyńskich ziem okupowanych w czerwcu 1966 roku [Ambasador odnosi się tutaj do terenów palestyńskich zajętych przez Izrael w wyniku wojny sześciodniowej; Rada Bezpieczeństwa ONZ w listopadzie 1967 r. jednogłośnie wezwała Izrael do wycofania wojsk z tych terenów – przyp. red.]. Poza tym musimy powrócić do rezolucji Narodów Zjednoczonych. Ale z takimi rasistowskimi praktykami rządu Izraela i zabijania naszych obywateli przez wosjko i osadników nie widzimy możliwości ani stabilności, ani rozszerzenia pokoju.
Jeśli naprawdę szukamy stabilnego regionu, to musimy naciskać na Izrael, by poszanował rezolucje międzynarodowe, prawa Palestyńczyków i granice przyszłego państwa palestyńskiego. Bez szantażów wojskowych czy politycznych, bo to nie daje ani naszym, ani ich obywatelom, żadnej nadziei na życie w spokoju.
Sekretarz Generalny ONZ wezwał do rozejmu i oskarżył Izrael o łamanie praw człowieka. Rząd Izraela w odpowiedzi stwierdził, że szef ONZ jest oderwany od rzeczywistości, koniec z wizami dla urzędników ONZ. Jakby Pan to skomentował? Czy Palestyna jest za wycofaniem wiz dla pracowników ONZ?
Izrael pluje do własnego talerza, do talerza ONZ. Przecież Izrael jest członkiem ONZ. Bez przyjęcia Izraela do społeczności międzynarodowej mielibyśmy nadal do czynienia z syjonistycznymi organizacjami terrorystycznymi, jak w latach 40. Izrael przecież istnieje dzięki obietnicy, jaką złożył społeczności międzynarodowej, że będzie szanował prawo międzynarodowe, rezolucje ONZ. Czy uszanował? Nie! Nawet nie szanuje tej organizacji, która dała mu moc istnienia. ONZ powinien wyrzucić Izrael za tę wypowiedź. Rada Bezpieczeństwa powinna go zmusić do poszanowania prawa międzynarodowego. To jedyny kraj, który do dzisiaj nie szanuje ani nie realizuje prawa międzynarodowego.
Ale to Izrael jest członkiem ONZ, a Palestyna ma status obserwatora, jak Stolica Apostolska. Czy chociażby dla równowagi Palestyna powinna zostać członkiem ONZ?
Tak!
I tu apeluję do społeczności międzynarodowej: nadszedł czas, by Palestyna stała się pełnoprawnym członkiem ONZ, by zacząć traktować ziemie palestyńskie jako terytoria okupowane.
Cały świat powinien się zmobilizować, by zmusić Izrael do wycofania się z tych wszystkich ziem okupowanych od 1967 roku. Proszę przyjąć Państwo Palestynę do ONZ i innych organizacji międzynarodowych.
Jak można pomóc Strefie Gazy? Mam na myśli pomoc humanitarną.
Będziemy rozmawiać z polskim Czerwonym Krzyżem, ale na naszej stronie są różne informacje na ten temat, odsyłamy do palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca, do Ministerstwa Zdrowia. Tam jest cała lista leków i innych środków medycznych niezbędnych dla szpitali. Każda pomoc jest mile widziana, żeby jak najszybciej dotarła do cywili w Strefie Gazy. Myślę, że w tej chwili są też organizacje zajmujące się tymi sprawami. Niektóre już z nami rozmawiały, mówiliśmy, co jest potrzebne. W najbliższym czasie też będzie trochę więcej informacji w sprawie pomocy ze strony Polskiego Czerwonego Krzyża.
Działania organizacji w latach 2022-2024 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.
Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:
Przejdź do archiwum tekstów na temat:
# Polityka # Społeczeństwo i kultura # Świat Forum Geopolityczne