Książka

Jacek Gurczyński: Czym jest wirtualność. Matrix jako model rzeczywistości wirtualnej

Czym jest wirtualność - okładka książki
fot. S. Hermann & F. Richter z Pixabay
Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 104 / (52) 2021

Wprawdzie literatura na temat rzeczywistości wirtualnych jest dzisiaj stosunkowo bogata, ale na palcach jednej ręki można zliczyć pozycje, które do tej tematyki podchodzą w sposób metodologicznie zdyscyplinowany, systematyczny, globalny (całościowy) i zarazem fundamentalny. Główną intencją autora jest tymczasem, po pierwsze, systematyczny opis (charakterystyka) rzeczywistości wirtualnej, po drugie zaś, opracowanie ontologii świata wirtualnego lub przynajmniej jej zarysu (z opisu wydawcy).

Wydawnictwu Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej dziękujemy za udostępnienie fragmentu do publikacji. Zachęcamy do lektury całej książki.

Aneks

Fabuła

Toczy się wojna pomiędzy ludźmi a (świadomymi) maszynami – nie wiadomo, kto ją rozpoczął, ale jest ona totalna i wyniszczająca. Ponieważ maszyny uzyskują przewagę, ludzie postanawiają odciąć je od dopływu energii słonecznej, którą te wykorzystują i pokrywają niebo ciemnymi chmurami, nieprzepuszczającymi promieni słońca; jednak maszyny wygrywają, a ponieważ mają problemy ze znalezieniem źródeł energii, postanawiają wykorzystać ludzi — ci stają się „bateryjkami”. Zostają umieszczeni w pojemnikach, gdzie symuluje się im, poprzez pobudzanie mózgu impulsami elektrycznymi, świat realny. „Matrix jest komputerowo generowanym światem snu zbudowanym, by trzymać ludzi pod kontrolą”. [Wachowscy, 1999] Ogromna większość ludzi jest przekonana, że żyje w Nowym Jorku roku 1999, podczas gdy faktycznie jest około 2199 roku, ich ciała znajdują się w pojemnikach na zdegradowanej ekologicznie Ziemi. Ludzie są całkowicie nieświadomi swojej rzeczywistej sytuacji. „Czy to nie geniusz? Miliardy ludzi przeżywają życie… w nieświadomości”. [Wachowscy, 1999] Wszystko wydaje im się znajome i zwyczajne, gdyż superwydajne komputery tworzą dla nich symulowaną rzeczywistość – Matrix.

„Matrix jest wszędzie. Jest dookoła nas. Nawet teraz, w tym pokoju. Widzisz go patrząc przez okno lub gdy włączasz telewizor. Czujesz go, gdy idziesz do pracy, gdy idziesz do kościoła, gdy płacisz podatki. To jest świat, który postawiono ci przed oczami, by ukryć prawdę… że jesteś niewolnikiem. Jak wszyscy inni urodziłeś się w więzieniu, którego nie możesz poczuć ani dotknąć. W więzieniu swojego umysłu”. [Wachowscy, 1999]

Matrix to „neurointeraktywna symulacja. Żyjesz i żyłeś w świecie snów… Witaj na pustyni rzeczywistości”. [Wachowscy, 1999] „Co jest rzeczywiste? Co rozumiesz przez rzeczywistość? Jeśli chodzi ci o to, czego możesz dotknąć, smakować, wąchać lub widzieć, wtedy rzeczywistość, to sygnały elektryczne przetwarzane przez twój mózg. – Sądziłem, że to nie jest realne. – Twój umysł sprawia, że jest”. [Wachowscy, 1999] Ludzie stali się niewolnikami maszyn, są przez maszyny hodowani i są oszukiwani, co do natury świata, swoich ciał, czasu, miejsca etc. Rodzą się w świecie rzeczywistym – prawdopodobnie dzięki rozwiniętej technologii in vitro – siwieją spędzając życie już w Matrixie i umierają tak w Matrixie, jak i w świecie realnym. „Czy jeżeli zostaniesz zabity w Matrixie, umierasz tutaj, w świecie realnym? – Tak, ciało nie może żyć bez umysłu”. [Wachowscy, 1999]

Zaprojektowana przez maszyny symulacja – świat końca XX wieku nie jest pierwszą taką próbą podjętą przez maszyny. „Pierwszy Matrix był zaprojektowany tak, by być idealnym światem dla ludzi. Światem, w którym nikt nie cierpi, gdzie wszyscy są szczęśliwi. To była katastrofa… Traciliśmy całe uprawy. Niektórzy myślą, że nie znaliśmy języka oprogramowania, by opisać wasz idealny świat, ale ja wierzę, że jako gatunek, ludzie definiują swoją rzeczywistość poprzez nędzę i cierpienie. Idealny świat był snem, z którego prymitywne umysły ludzi próbowały się budzić. Dlatego Matrix został przeprojektowany w to. Zmierzch waszej cywilizacji”. [Wachowscy, 1999]

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Ale w świecie kontrolowanym przez maszyny są też rebelianci – to ci, którzy poznali prawdę – Morfeusz, Trinity, Cypher i in. Jak głosi legenda, w początkach Matrixa pojawił się człowiek, który potrafił złamać kody symulacji, co pozwoliło mu uwolnić się z pojemnika. On też zaczął uwalniać innych, budując ruch oporu wobec maszyn. Przepowiednia głosi, że pojawi się Wybraniec (One), który wyzwoli wszystkich ludzi i pokona maszyny. To jego poszukują i na niego czekają ci, którzy żyją już poza Matriksem.

Wybrańcem okazuje się Thomas Anderson, który jest programistą, a poza pracą jest też hakerem, znanym jako Neo [1]. Anderson nie do końca dobrze czuje się w świecie, ma wrażenie, że coś jest nie w porządku, coś nie daje mu spokoju, „jak zadra tkwiąca w umyśle”. Uwolniony (wyzwolony) z Matriksa przez Morfeusza, Neo zostaje postawiony przed wyborem – może zażyć niebieską pigułkę i powrócić do Matriksa, gdzie będzie mógł wieść swoje dotychczasowe życie, nie pamiętając o całym zdarzeniu lub też może wybrać czerwoną pigułkę i poznać prawdę o Matrixie. Neo rozpoczyna ciężką i powolną drogę dochodzenia do prawdy, uczy się omijać i łamać zabezpieczenia systemu, nabywając w symulowanym świecie umiejętności niemożliwe do zdobycia w świecie realnym – osiąga niebywałą sprawność fizyczną, staje się mistrzem sztuk walki, a nawet potrafi zatrzymywać kule. Miotany wątpliwościami i rozterkami, ostatecznie w chwili próby odkrywa, że to właśnie on jest Wybrańcem.

Ludziom w pojemnikach, w Matriksie, wydaje się, że wiodą życie podobne do naszego, włącznie z jego wszystkimi wygodami i przyjemnościami – dobrym jedzeniem, kosztownymi apartamentami, samochodami, ubraniami, uznaniem i sławą, a także pozornym, ale jednak bezpieczeństwem. Rebelianci natomiast wiodą bardzo surowe życie, chodzą ubrani w łachmany, jedzą bezsmakową papkę, a ponadto wciąż są narażeni na niebezpieczeństwo ze strony Matrixa. Buntownicy stale są kuszeni przez Matrix i zdarza im się ulegać złudzeniu, że niewiedza może być błogosławieństwem. Takiego właśnie wyboru dokonuje Cypher, zmęczony, jak mu się wydaje bezsensowną i nie mającą szans na wygraną walką, zdradza przyjaciół, w zamian za wygodne życie w Matrixie. Cypher wie, że Matrix nie jest realny, że jest symulacją, ale mimo to chce tam powrócić – do świata miłych i przyjemnych fantazji.

Finał filmu to ostateczna rozprawa Neo z inteligentnymi programami, strażnikami systemu, w filmie przybierającymi postać wszechmocnych i niepokonanych agentów.

Neo ginie w walce, ale zmartwychwstaje dzięki miłości Trinity i odkrywa prawdę – patrząc na świat Matrixa nie widzi już symulowanych obiektów, lecz kodujący je ciąg znaków (słynne kolumny zielonych znaków przesuwające się w dół czarnego ekranu) – co pozwala mu ostatecznie pokonać agentów.

Film kończy się obietnicą, złożoną przez Neo (co ciekawe, Neo składa tę obietnicę w świecie Matrixa, a nie w świecie realnym), wyzwolenia wszystkich ludzi.

Nastrój

Matrix to film science fiction, film akcji z charakterystycznymi dla kultury masowej elementami; są tu: liczne efekty specjalne (włącznie z kanonicznym już bullet-time) [2] ataki sił specjalnych, rozbijające się helikoptery, mnóstwo sztuk walki, wątek o miłosnym przeznaczeniu, tajni agenci i zdrajcy, charyzmatyczni bohaterowie, niewola, tortury i cudowne uwolnienie. Klisze, które już wcześniej można było zobaczyć w wielu innych filmach.

Można powiedzieć tak: „Mimo, że sprzedaje idee Matrix jest pozbawiony intelektualnej i filozoficznej głębi… [N]iemal wszystkie jego idee są zapożyczone. Czasami przypomina bardziej grę wideo niż film”. [Gordon, 2004, s. 108] Jest w nim wiele jaskrawych sprzeczności, np. sam film „opiera się na cyfrowych efektach specjalnych, a zarazem piętnuje zło konstruowanej komputerowo rzeczywistości” [Gordon, 2004, s. 108]; „ostrzega przed tryumfem komputerów, ale pokazuje, że ostateczne oświecenie można osiągnąć dzięki umiejętnościom, które zostały komputerowo zaimplementowane, wczytane”. [Gordon, 2004, s. 108] Należy „uznać go za nieudaną próbę <<intelektualnego filmu akcji>>, gdzie spektakl przeczy ideom, które głosi” [3].

To prawda, ale też Matrix nie jest pierwszym filmem zbudowanym ze znanych już klisz – filmem, który jednak zostaje w pamięci kina. Casablanca, Siedmiu samurajów, Pulp Fiction (cała twórczość Tarantino to sztuka cytatów). Nie tylko kino, ale cała sztuka współczesna obficie korzysta z zapożyczeń. Skoro wszystko zostało już powiedziane, to można tylko zestawiać znane już elementy w nowy sposób. Ma to zresztą także swoje uzasadnienie psychologiczne: ludzie wolą rzeczy już im znane. W takiej sytuacji zaskakujące zestawienie znanych, gotowych elementów może przynieść większy efekt, niż mozolne poszukiwanie czegoś, co nazywamy nowym, oryginalnym. A. Libera wywołał wstrząs i zaszokował dlatego, że z dobrze znanych klocków Lego – klocków z których dzieci budują zamki i domki – zbudował obóz koncentracyjny. To właśnie materiał, umieszczenie czegoś doskonale znanego w zaskakującym i szokującym kontekście miało wywołać zamierzony efekt.

To prawda, w Matrixie panuje niezły bałagan. Można tu znaleźć: podstawowe wątki chrześcijaństwa, mit odkupiciela, śmierć i zmartwychwstanie, samoodkrywającego się bohatera, Odyseję, Jeana Baudrillarda (dużo Baudrillarda), Platona i Kartezjusza, Berkeleya, Philipa K. Dicka, Nabuchodonozora, Buddę, Taoizm, gnostycyzm, Tezeusza i Ariadnę, lustra i Borgesa, Alicję z Krainy Czarów, mistycyzm sztuk walki, przepowiednie, telekinetyczne wyginanie łyżki. Bałagan i pomieszanie.

Nie jest to jednak duży problem, gdy ktoś – podobnie jak Wachowscy – potrafi pomieścić w głowie trzy kontynenty i mix rozmaitych filozofii. Choć oczywiście może prowadzić to do relatywizmu, być powierzchowne, być wynikiem czytania kolorowych magazynów. Gorzej jednak, gdy ktoś ma w głowie tylko swój kraj i jedną jedyną filozofię. Wtedy porywa samolot i uderza nim w budynek. [Sterling, 2003, s. 23-25]

Tak, z pewnością Matrix nie jest wolny od sprzeczności i uproszczeń. Ale też nie ma on być spójnym i konsekwentnym wykładem jakiegoś systemu filozoficznego. To tylko film. I o tym trzeba pamiętać. Ale też, ten film obejrzały miliony ludzi, trochę więcej niż uczęszcza na seminaria filozoficzne. To zresztą jeden z problemów współczesnej filozofii – stała się hermetyczna i obca dla większości ludzi.

Kto czyta teksty filozoficzne? Większości prawie nikt. A Matrix przynajmniej na krótki czas wzbudził zainteresowanie pewnymi klasycznymi problemami filozoficznymi. W wersji pop, ale zawsze. Bo Matrix to także metafora i krytyka współczesnego świata. Każdy z nas jest bateryjką, a naszymi fantazjami manipulują i żywią się korporacje.

(Kiedy zostawisz na stronie Matrixa swój e-mail, to z konta morpheus@whatisthematrix.com otrzymasz wiadomość — The Matrix has you.) [Schuchardt, 2004, s. 22] Wachowscy „uparcie podkreślają sztukę (sztuczność) filmu, a przez nią naszą zależność od tej samej technologii, która przekazała nam ich wizję – nie tylko realność, ale i realizację”. [Felluga, 2004, s. 93]

Symbolika, interpretacje, wątki

Od początku w filmie obecne są obrazy, motywy, które nakierowują nas na sposób interpretacji. Każdy niemal dialog jest znaczący, odwołania można mnożyć – to plus filmu. Cały film nasycony jest wielorakimi symbolami: 101 – to pokój, w którym mieszka Neo – późniejszy One (błyskotliwy anagram), czyli Jedyny; w świecie Matrixa nosi on nazwisko Anderson – syn Adama; 303 – to numer pokoju, w którym Trinity zostaje zaskoczona przez policję (co ciekawe samo słowo „trójca” nie pojawia się w Piśmie Świętym), i przed którym Neo zmartwychwstaje i pokonuje Agentów; sam hotel nazywa się Heart, a to właśnie dzięki miłości, Neo powraca do życia. Cypher, zdrajca, nosi imię oznaczające cyfrę zero, która z kolei oznacza nicość, pustkę, chaos (to przeciwieństwo jedynki – boskiej pełni i harmonii). Jego imię kojarzy się też z Lucyferem – upadłym aniołem, księciem ciemności. Dodatkowo podkreśla to jego ubiór w Matrixie – marynarka z wężowej skóry. Jego negatywna rola w filmie – sprzedaż Morfeusza za smakowity obiad – przywodzi na myśl postać biblijnego Judasza. Ale Cypher posiadł też do perfekcji sztukę deszyfrowania (decipher) kodu Matrixa – ikoniczne, zielone kolumny znaków przesuwające się w dół czarnego ekranu – on już nawet nie widzi kodu, lecz to, co kod skrywa. Dla niego ekran jest oknem przez które ogląda ten inny, wirtualny świat. [Clover, 2004, s. 6-7] Morfeusz z kolei to bóg marzeń sennych w mitologii greckiej, a to właśnie on budzi Neo do „prawdziwego” życia [4]. W jednej ze scen Neo nazwany jest przez znajomego – jego prywatnym Jezusem Chrystusem, a drugie spotkanie z Trinity ma miejsce przy Moście Adama. Inskrypcja na statku Morfeusza, Nabuchodonozor to MARK III No. 11, a odpowiadający temu werset z Pisma Świętego mówi: A Duchy nieczyste, gdy go ujrzały, padły mu do nóg i wołały: Tyś jest Syn Boży. [Gierat, 2000] Może „nie przypadkiem film miał premierę w ostatni wielkanocny weekend XX wieku – jest parabolą judeochrześcijańskiego poglądu, według którego znosimy niewolę w świecie pełnym nieprawości, bez nadziei na ocalenie i zbawienie; chyba, że zdarzy się cud. Matrix to nowy testament, dla nowego tysiąclecia, to przypowieść o drugim przyjściu mesjasza w stuleciu, które rozpaczliwie potrzebuje zbawienia”. [Schuchardt, 2004, s. 11] To wątki chrześcijańskie.

Ale możliwa jest też inna, gnostycka interpretacja. Za zło i niedoskonały świat odpowiedzialny jest Bóg. Bohaterem tego świata jest szatan, przywódca rebelii przeciwko tyrani szalonego Boga. W świecie Matrixa Morfeusz, Trinity i Neo ubrani są na czarno, a czarny to kolor diabła i piekła. Scena, w której Morfeusz podaje Neo czerwoną pigułkę, może kojarzyć się z kuszeniem Adama i Ewy czerwonym jabłkiem. Gnostycki „przełom konceptualny”, przejście od iluzji do rozumienia są kluczowe dla filmu. [Gierat, 2000]

Można też szukać tropów w filozofii hinduistycznej i buddyzmie. Młodziutki mnich buddyjski, dziecko jeszcze, który poucza Neo próbującego wygiąć łyżkę: „Nie ma żadnej łyżki, to swój umysł musisz próbować nagiąć”. Maya samsara – zasłony przesłaniające nam prawdziwą naturę rzeczywistości. I przewijający się przez cały film problem odróżnienia snu od jawy, co oczywiście można kojarzyć z taoizmem i Chuang Tse – „Jeżeli przyśniło mi się, że jestem motylem, to skąd mam mieć pewność po obudzeniu, czy jestem Czuang Tse, któremu śniło się, że jest motylem, a nie na odwrót – że jestem motylem, który śni teraz, że jest Czuang Tse?”. [Ford, 2004, s. 139-158]

Emocje

Nie możesz umrzeć, bo cię kocham. To emocjonalny rdzeń Matrixa. Stwierdzenie takie nie jest z pewnością wyrazem dojrzałości. Tak może powiedzieć sześcioletnia dziewczynka do swojego nieżywego kotka. A ukochany zmartwychwstaje po pocałunku i pokonuje wszystkich agentów. Nie ma to jednak większego znaczenia, że wydaje się to tak banalne. Mówienie o emocjach, tych podstawowych i gwałtownych często brzmi banalnie – samo ich przeżywanie już nie. To jest poza racjonalnymi rozważaniami. Jeśli ktoś tego nie czuje, jest emocjonalnie martwy. [Sterling, 2003, s. 27]

Kostiumy

Zaprojektowane przez australijkę Kym Barrett. Punkowe oczywiście, bo i film ma cyberpunkowe korzenie. Skóra i lateks, ciężkie buty, ciemne okulary – tak ubierają się ci inni, po tym jak flower power udusił się na własne życzenie. „To kewlarowe kamizelki ochraniające młodzieńczy idealizm”. Cynizm codziennego świata, realny weltschmerz, brak przyszłości zawsze wygląda inaczej. [Sterling, 2003, s. 26-27]

Muzyka

Rammstein, Prodigy, Rage Against the Machine… Krzyk, moc, bunt, opór. Tak kończy się film — Wake up. Obudź się — The answer is out there, Neo.

fot. Wydawnictwo UMCS

Jacek Gurczyński, Czym jest wirtualność. Matrix jako model rzeczywistości wirtualnej, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej


Przypisy:

[1] Kiedy agent Smith podczas przesłuchania Thomasa Andersona (Neo) przegląda jego akta, uważny  obserwator może wyczytać kilka informacji na temat przesłuchiwanego – urodził się 11.03.1963 roku w miejscowości Lower Downtown, Capitol City, FU, USA; jego matka przed ślubem nazywała się Michelle Mc Gahey (jak jeden z dyrektorów artystycznych filmu); ojciec nazywał się John Anderson; data ważności paszportu: 11.09.2001 (zauważmy jaka profetyczna data); ukończył szkoły: Central West Union Hall oraz Owen Patterson High (Owen Patterson to twórca scenografii do filmu).

[2] Po raz pierwszy efekt ten został wykorzystany w filmie J. Crowthera Kill and Kill Again z roku 1981. 2 Jednak to właśnie wielokrotne i oryginalne zastosowanie go w Matrixie sprawiło, że stał się szeroko znany. O tym, jak trudny technicznie był do zrealizowania efekt bullet-time w Matrixie można przeczytać na przykład [w:] http://film.org.pl/fx/matrixe.html, 2003 (ostatni dostęp 26.02.2013).

[3] [Gordon, 2004, s. 112]. V. Rudnev uważa, iż takie filmy, jak Matrix przyczyniają się do wytworzenia 3 nowej klasy konsumentów kultury – kulturowej klasy średniej, [Rudnev, 2003]. Według L. W. Hodgesa ogromna liczba efektów specjalnych przesłania jakiekolwiek przesłanie moralne filmu, które – jeśli w ogóle jest – nie ma w sobie nic oryginalnego, [Hodges, 2003]. Podobnie uważa P. Strick, według którego film nie niesie z sobą żadnego oryginalnego przesłania, a jedynie wykorzystuje przyciągające uwagę efekty specjalne, [Strick, 1999].

[4] Ciekawe, że Matrix, Morfeusz, Trinity, 101, 303 to nazwy modeli syntezatorów muzycznych – Oberheim 4 Matrix, KORG Trinity, E-mu Morpheus, Roland TB-303 i SH-101.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 104 / (52) 2021

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Nowe technologie # Społeczeństwo i kultura

Być może zainteresują Cię również: