Joanna Dolny, „Niedoceniana, nieopłacana.”

Niedoceniana, nieopłacana

Kilka milionów Polek nie pracuje zawodowo, ale wykonuje prace domowe

Kucharz, księgowa, higienistka, sekretarka, negocjator, nauczycielka, szwaczka, praczka, krawcowa, tragarz, zaopatrzeniowiec, pielęgniarka, dekorator wnętrz, kelnerka, wychowawca, ogrodnik. Czy jedna osoba, jest w stanie pracować w tylu zawodach? Okazuje się, że jest nie każda z pań, które zajmują się domem i nierzadko łączą te „etaty” z pracą zawodową.

Więcej niż etat

Według raportu Instytutu Spraw Społecznych, na 19 mln kobiet w Polsce, 11 mln stanowią kobiety w wieku produkcyjnym. Ok. 6 mln kobiet pozostaje w domu. Ponad 99 proc. kobiet w związkach i mających dzieci do 17 lat wykonuje prace domowe. Nie gwarantują one kobietom emerytury i – w odróżnieniu od pracy zawodowej, są one pozbawione społecznego prestiżu. Kobiety pracują w domu średnio 48 godz.i 28 min., przez siedem dni w tygodniu, przekraczają więc tradycyjny etat. W wyniku badań przeprowadzonych przez SGGW pod koniec lat 90., wyliczono, że wartość pracy domowej powiększyłaby wartość dochodu narodowego o ok. 23 proc. GUS szacował, że w2005 r. praca ta była warta ok. 1300 zł miesięcznie.

Nie ma złotego środka

Raport „Nieopłacalna praca kobiet – jak ją traktować, żeby skutecznie tworzyć podstawy opiekuńczego społeczeństwa?” przygotowany pod koniec 2006 r. to część kampanii na rzecz docenienia pracy domowej kobiet. Współfinansuje ją Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w ramach Rządowego Programu – Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Publikację finansuje Unia Europejska.

– Nie kładziemy nacisku tylko i wyłącznie na sposób rozwiązania problemu wynagrodzenia pracy domowej kobiet, ale przede wszystkim na to, by walczyć ze stereotypem, że kobieta, która pozostaje w domu, nic nie robi – podkreśla Agata Anacik, liderka kampanii w Małopolsce. Raport przygotowany przez ekspertów, m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego i SGH, zawiera propozycje gratyfikacji za pracę wykonywaną w domu. Zdaniem Agaty Anacik, najłatwiejsza do zaakceptowania społecznie byłaby partycypacja kobiet w dochodach i emeryturach mężów.

– Dużo bardziej kontrowersyjne wydaje się propozycje odrębnych świadczeń za prac«ę w domu, m.in. emerytalnych, wypłacanych ze środków publicznych – mówi Agata Anacik. – Chcemy dowartościować społecznie kobiety, szczególnie te, które nie pracują zawodowo. Gdy ich praca domowa będzie szanowana, być może w przyszłości zdecydują się na zatrudnienie na tradycyjnym rynku pracy.

Potrzeba zmian w prawie

– Uważam, że w raporcie zostały postawione istotne pytania, ale nie ma jeszcze na nie odpowiedzi. Aby rozwiązać problem nieopłacanej pracy domowej kobiet, należałoby wypracować odpowiednie instrumenty prawne.
Celem kampanii nie jest zatrzymywanie kobiet w domu. Jeśli nie pracują zawodowo z własnego wyboru, należy zrobić wszystko, by były niezależne finansowo od partnera. Z rozwiązań zaproponowanych przez autorów raportu, najlepsze są takie, które zmierzają w kierunku większego niż obecnie zagwarantowania kobietom środków po śmierci małżonka lub w przypadku rozwodu.
Ciekawą propozycją jest równoprawny dostęp do konta, bo w tej chwili prawo nie gwarantuje wspólnego zarządzania finansami, to dobrowolna decyzja małżonków – mówi Brygida Kuźniak, radna sejmiku wojewódzkiego, przewodnicząca małopolskich Demokratów. pl.

Informacje o kampanii i raport na stronie: www.kasakobiet.oai.pl.

Joanna Dolny

Źródło: Gazeta Krakowska, 09.03.2007

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

Dom to praca

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Dom to praca

Być może zainteresują Cię również: