Książka

Jorgen Randers: Rok 2052. Globalna prognoza na następne czterdzieści lat

2052_okładka książki
Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 113 / (9) 2022

Opracowanie to bezpośrednio nawiązuje do raportu Klubu Rzymskiego „Granice Wzrostu” z 1972 r., a jednocześnie przedstawia osobistą, autorską prognozę rozwoju świata na kolejne 40 lat. Autor prognozy – wybitny norweski klimatolog – był współpracownikiem Meadows’ów przy tworzeniu pierwszej prognozy i zachęcony tematyką przyszłości pracował wiele lat nad kolejnymi wersjami scenariuszy rozwoju świata i losów ludzkości. (opis wydawcy)

Wydawnictwu WSP im. J. Korczaka dziękujemy za udostępnienie fragmentu do publikacji. Zachęcamy do lektury całej książki.

Przedmowa

Co przyniesie przyszłość?

Prezydent Czech Vaclav Havel, przed dziennikarskim audytorium, tuż przed decydującym spotkaniem w sprawie zapobiegnięcia wojnie w Jugosławii, któremu miał przewodniczyć. Pytanie do Prezydenta Havla:

„Wasza Ekscelencjo. Czy jest pan optymistą?” Nastąpiła długa pauza.

„Nie, nie jestem optymistą w tym sensie, że wierzę, że wszystko pójdzie dobrze. Ale nie jestem także Pesymistą w tym sensie, że wierzę, że wszystko pójdzie źle. Jestem pełen nadziei. Bowiem bez nadziei nie będzie postępu. Nadzieja jest tak samo ważna jak samo życie”.[1]

Czterdzieści lat temu, wraz z kolegami spędziliśmy pracowite dwa lata w naszych biurach w Instytucie Technologicznym w Massachusetts. Długo i dogłębnie zastanawialiśmy się nad przyszłością i – pod kierownictwem Dennisa L. Meadowsa i przy wsparciu autorskim Donelli H. Meadows – stworzyliśmy coś, co stało się niesławną małą książką zatytułowaną Granice Wzrostu[2]. Książka była analizą scenariuszową, w której staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie: „Co wydarzy się w ciągu kolejnych 130 latach, jeśli ludzkość zdecyduje się zastosować się do określonych polityk?”. Dla przykładu, co się stanie, jeśli globalne społeczeństwo będzie nadal dążyć do wzrostu gospodarczego bez zwracania szczególnej uwagi na kontrolę populacji? Albo, co się stanie jeśli ludzkość zdecyduje się skupić swoje olbrzymie zdolności technologiczne (i pewne fundusze) na rozwijaniu rolnictwa nieszkodliwego dla Środowiska na skalę globalną? Nakreśliliśmy kilka różnych wizji przyszłości. Niektóre z nich to wizje przyszłości, w których sprawy poszły źle; inne to wizje przyszłości w których bieg wydarzeń był dużo lepszy dla rodzaju ludzkiego.

Ale nie prognozowaliśmy. Nic staraliśmy się stwierdzić, co mogłoby się rzeczywiście wydarzyć w ciągu kolejnego stulecia. Powodem ku temu było to, że nie wierzyliśmy, że można tego dokonać wykorzystując naukowy rygor. Tak wiele rzeczy mogłoby się wydarzyć w okresie od 1970 do 2100 roku, że nie czuliśmy się na siłach, aby wybrać jedną możliwą wersję przyszłych wydarzeń i bronić jej wobec wielości innych potencjalnych scenariuszy.

Zamiast tego dokonaliśmy analizy scenariuszowej. Staraliśmy się powiedzieć coś na temat prawdopodobnych skutków różnych zbiorów polityk.

Staraliśmy się opisać możliwe efekty wykorzystania zasobów społecznych w celu przyśpieszenia technologicznych rozwiązań oczywistych problemów obecnych czasów dotyczących: przyrostu naturalnego, niedoboru żywności, ograniczonych zasobów naturalnych oraz coraz bardziej widocznego zniszczenia środowiska. Zastosowaliśmy komputerowy model, który dostarczał nam pomysłów dotyczących tego, co mogłoby się wydarzyć, jeżeli ludzkość zdecydowałaby wyznaczyć wyższą granicę konsumpcji na osobę, lub też liczbę dzieci przypadającej na kobietę.

Staraliśmy się sprawić, aby nasze różne scenariusze – nasze wizje przyszłości – były wewnętrznie spójne. Aby drogi rozwoju populacji były logicznie zgodne z naszymi przypuszczeniami odnośnie planowanej liczebności rodziny, a także, aby planowana liczebność rodziny zgadzała się z osiągalnym poziomem wykształcenia i stanem zdrowia. Staraliśmy się, aby osiągnięcia technologiczne, jakie założyliśmy, że mogą nastąpić, nie pojawiały się w naszych scenariuszach samoistnie, ale zawsze po trwających dekady badaniach, pracach i programach pilotażowych okrojonych na małą skalę. Aby zapobiec powstawaniu przeciwstawnych założeń, przełożyliśmy je wszystkie na nasz komputerowy model. Pomógł nam on również uniknąć wyciągania nielogicznych wniosków z pełnego zestawu założeń.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Głównym wnioskiem płynącym z naszego przedsięwzięcia z początku lat 1970. było to, że jeżeli nie nastąpią duże zmiany, ludzka populacja gotowa jest niebezpiecznie rozrosnąć się ponad fizyczne możliwości naszej planety. Był to wniosek sformułowany na podstawie obserwacji (ewidentny dla nas, lecz nie dla wszystkich), że ludzkość potrzebuje czasu, aby rozwiązać jakikolwiek problem wynikający ze skończoności (oczywistej dla nas, ale nie dla wszystkich) planety. Potrzeba czasu, aby rozpoznać problem, aby zaakceptować, że jest on rzeczywisty, potrzeba jest czasu, aby go rozwiązać, a także aby zastosować nowe rozwiązanie. Pierwsza część – „okres opóźnienia obserwacji i akceptacji” spowodowała, że jest to prawdopodobne (według nas, ale nie wszystkich), że ludzka populacja pozwoli sobie na wzrost liczebności i wywarcie fizycznego wpływu wykraczającego poza zrównoważone przestrzenne możliwości globalnego ekosystemu.

W ciągu tego długiego okresu mogłoby dojść do tego, co określamy mianem przeregulowania (overshoot), a nawet byłby on dla przeregulowania swoistą inspiracją, szczególnie jeśli globalna populacja rosłaby zbyt szybko względem ograniczeń planety. Z praktycznego punktu widzenia, możliwe jest, Że ludzkość będzie trwać w przeregulowaniu przez chwilę (jak w przypadku nadmiernego odławiania ryb), jednak przeregulowanie nie może i nie będzie trwać wiecznie, gdy jego podstawy ulegną zniszczeniu (kiedy nie będzie już więcej ryb).

Czy świat upadnie?

W sytuacji przeregulowania istnieją tylko dwie ścieżki powrotu do zrównoważenia na danym obszarze: albo kontrolowany spadek (managed decline) w drodze planowego wprowadzania nowego rozwiązania (ryby z rybnych farm), albo załamianie (collapse) (koniec jedzenia ryb z powodu ich braku – i koniec istnienia rybaków, jak w Nowej Fundlandii po 1992 r.). Przeregulowanie nie może trwać bez końca. Jeśli próbowano by je podtrzymywać, szybko pojawią się problemy nie do rozwiązania. Problemy te będą stanowić silną motywację do znalezienia i zastosowania nowych rozwiązań. Jednak nowe rozwiązania nie pojawiają się z dnia na dzień, ale dopiero po „okresie opóźnienia rozwiązania i jego zastosowania” – co z łatwością może trwać dekadę. A zatem, nawet, gdyby zacząć przed tym, jak podstawy ulegną całkowitemu zniszczeniu, istnieje ryzyko, że skończą się one w trakcie oczekiwania na nowe rozwiązanie. To był właściwy przekaz płynący z Granic Wzrostu w 1972 r.

W ciągu dziesięcioleci, które upłynęły od momentu ich publikacji, ospała reakcja na problem klimatyczny stanowiła pierwszorzędną ilustrację tego przekazu. Problem został rozpoznany po raz pierwszy w latach 1960.[3], kiedy to powstał w 1988 r. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu[4] w celu sformułowania stanowiska naukowego[5], a w 1997 r.[6] został przyjęty Protokół z Kioto. W dalszym ciągu – po upływie czterdziestu lat nie zaobserwowaliśmy jeszcze ograniczenia rocznej emisji gazów cieplarnianych. Ludzkość trwa w stałym przeregulowaniu (emitując rocznie około dwa razy tyle dwutlenku węgla ile jest absorbowane przez oceany i lasy), a także dostrzegalne są oznaki nadchodzącego stopniowego zniszczenia ekosystemu, który jest źródłem wielu usług związanych z ekologią, od których ludzie są zależni. Z konferencji na konferencję dyskutuje się kwestię kontrolowanego ograniczania, jednak bez większego wpływu na emisje.

W scenariuszach zawartych w Granicach Wzrostu, przeregulowanie i upadek stanowiły możliwy rozwój wypadków, którego, jak byliśmy wszyscy przekonani, można by uniknąć poprzez nowe, rozsądne i patrzące w przyszłość polityki. Po zrozumieniu potencjalnych zagrożeń niekończącego się wzrostu i opóźnionych rozwiązań, podjęte zostaną błyskawiczne działania. Racjonalne ostrzeżenie, oparte na najdokładniejszych dostępnych danych, jak sądziliśmy, mogłoby przyczynić się do zwiększenia świadomości, skrócenia okresów opóźnienia, oraz zmienić ponure perspektywy na przyszłość.

Niestety, nie jest rzeczą oczywistą, że ostatnie czterdzieści lat uzasadniło nasz młodzieńczy optymizm. Granice Wzrostu zdefiniowały jednak przynajmniej narzędzia koncepcyjne dla oświeconej/mądrej debaty – mimo, iż ta debata nigdy tak naprawdę nie miała miejsca.

Przypuszczenia w oparciu o rzetelną wiedzę

W niniejszej książce dokonam czegoś zupełnie odmiennego. Przy ogromnej pomocy nowych przyjaciół (,nowych’ w takim sensie, że wszyscy mający swój wkład w Rok 2052, za wyjątkiem Williama W. Behrensa, nie uczestniczyli w pierwszym przedsięwzięciu sprzed czterdziestu laty) postaram się przewidzieć, co wydarzy się w przeciągu najbliższych czterdziestu lat. Po części chcę zaspokoić własną ciekawość, a po części pragnę popchnąć społeczeństwo do działania. Tego typu prognozowanie jest zniechęcającym zadaniem, takim, które nie może być wykonane z wysoką precyzją. Tak wiele rzeczy może wydarzyć się do roku 2052, że ich skutki nie są możliwe do przewidzenia w sensie naukowym – to jest, mieszcząc się w wąskim przedziale błędu. Istnieją liczne możliwe scenariusze przyszłych wydarzeń, z których wiele jest prawdopodobnych, a większość jest nieprawdopodobnych.

A zatem, nie jestem w stanie stworzyć prognozy naukowej – w takim sensie, że możliwe jest stwierdzenie kategoryczne, że ta prognoza najprawdopodobniej się sprawdzi. Ale na szczęście, możliwe jest snucie przypuszczeń. A nawet, jest możliwe snucie przypuszczeń w oparciu o rzetelną wiedzę, która przynajmniej powinna bazować na dostępnych faktach i wewnętrznie spójna – to znaczy, nie przeczyć sama sobie.

Niniejsza książka zawiera moje domysły oparte na wiedzy. Nie jest to „prawda naukowa” – ten rodzaj prawdy nie istnieje w sferze scenariuszy o przyszłości. Jest to wyrafinowany osąd, osąd oparty na dogłębnej wiedzy. Osobiście jestem pewien, że mam rację, mimo że nie można tego dowieść. Zanim jednak bardziej zbliżymy się do roku 2052, nie można dowieść, że nie mam racji.


[1] Opowiedziane przez byłego ministra spraw zagranicznych Norwegii, Thorvalda Stoltenberga, który pomagał w negocjacjach pokojowych w byłej Jugosławii w latach 1990.

[2] D. H. Meadows, D. L. Meadows,J. Randers, W. W. Bchrcns (1972), The Limits to Growth, Universe Books, New York; D. H. Mcadows, D. L. Meadows,J. Randcrs (1992), Beyond the Limits: Coąfronting Global Collapse, Envisioning a Susłainablc Futurc, Chelsea Green, White River Junction, Vermont; D. H. Meadows, J. Randers, D. L. Meadows (2004), Limits to Growth: The 30-Year Update, Chelsea Green, White River Junction, Vermont.

[3] W „Granicach Wzrostu” w 1972 r. poświęcono całe dwie strony opisowi kwestii klimatu (s. 72-73), cała książka liczyła 167 stron i zawierała 48 wykresów.

[4] The Intergovernmental Panel on Climatic Changc; IPCC (przyp. tłum.).

[5] Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu ONZ; www.ipcc.org.

[6] Protokół z Kioto był pierwszym planem powstałym w ramach Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawić zmian klimatu dotyczącym redukcji emisji gazów cieplarnianych, mającym rozpocząć się od państw świata uprzemysłowionego; www.unfccc.org.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 113 / (9) 2022

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Społeczeństwo i kultura Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również:

Chcę wiedzieć
# Zdrowie

Polityka „Polityki” cd.

Cztery miesiące temu działalność Instytutu Spraw Obywatelskich znalazła się pod czujną lupą redaktora Marcina Rotkiewicza z tygodnika Polityka, znanego entuzjasty żywności GMO. Szeroko komentowany artykuł, obok oficjalnej odpowiedzi Instytutu, nie pozostał bez reakcji innych środowisk zainteresowanych rzetelnością debaty publicznej w Polsce. W ostatnim numerze "Przekroju" nr 06.08 z dnia 06.08.2012 znalazł się felieton Hanny Gill-Piątek "Ale Polityka", precyzyjnie traktujący bezstronność i troskę o dobro wspólne redaktora Rotkiewicza.