Felieton

Kiedy tramwajowy boom ogarnie Polskę?

tramwaj w Chorzowie
fot. Francik Woło.... z Pixabay
Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 202 / (46) 2023

W ciągu ostatnich trzydziestu lat powstało ponad 60 nowych sieci tramwajowych w Europie i 35 w kochającej przecież samochody Ameryce Północnej. Część z nich to tramwaje podmiejskie lub dwusystemowe – jeżdżące po torach kolejowych i tramwajowych. Przypadków rozbudowy istniejących sieci nie sposób nawet zliczyć. W Europie trwa tramwajowy boom, ale jeśli popatrzymy na sprawę z perspektywy Polski, to rozwój tramwajów wcale nie wydaje się dynamiczny. Jedynym miastem, które zdecydowało się na budowę sieci od zera, jest Olsztyn. Nowe trasy powstają, ale budowa często wiąże się z wykorzystaniem funduszy unijnych na poszerzanie równoległej drogi i nie sposób wyzbyć się wrażenia, że tramwaj występuje tu tylko w roli alibi. Skąd ten brak entuzjazmu w Polsce?

Współczesne tramwaje, w których zakochali się mieszkańcy zachodniej Europy, odróżnia nie tylko opływowy kształt. To, co staje się gwarancją ich sukcesu to przede wszystkim priorytet, jaki otrzymują w ruchu. Metro, o którym wciąż marzą mieszkańcy Krakowa czy Łodzi, okazywało się atrakcyjne, bo jeździło często i nie stało w korkach. Ze współczesnym tramwajem, jaki znają mieszkańcy Lyonu czy Florencji jest tak samo, ale jego budowa jest nawet dziesięciokrotnie tańsza. A skoro efekt jest podobny, to po co inwestować w droższe rozwiązanie?

Priorytet daje korzyści

Jeśli obejrzymy sobie dostępny w Internecie film z premierowych jazd tramwaju w Bergen, to zwróci naszą uwagę, że pojazd ani razu nie stoi na światłach. Sygnalizacja jest tak ustawiona, że motorniczy zawsze ma zielone. Czy oznacza to większe korki? Nie. Powód jest banalny: przejazd tramwaju przez skrzyżowanie trwa tyle samo, niezależnie od tego, czy tramwaj ma priorytet, czy nie! W ciągu godziny przez skrzyżowanie przejedzie przecież tyle samo tramwajów z priorytetem, jak i bez niego, bo tyle jest w rozkładzie jazdy. Na pokonanie skrzyżowania przez jeden pojazd potrzeba tylko kilku sekund raz na kilka minut. Jeżeli równolegle do niego jadą także samochody, to priorytet jedynie zmienia kolejność, w jakiej poszczególne grupy pojazdów opuszczą skrzyżowanie.

Jednym z nielicznych miast w Polsce, które zrozumiały tę zasadę jest Warszawa. Tramwaje Warszawskie objęły priorytetem już około 2/3 skrzyżowań. Zysk to nie tylko zadowoleni pasażerowie, ale też niższe koszty uruchomienia tramwajów. Jeżeli pojazdy i motorniczowie nie marnują czasu na kolejnych światłach, to ta sama liczba pojazdów jest w stanie wykonać więcej kursów. W Warszawie „zaoszczędzono” już w ten sposób kilkadziesiąt pojazdów i jeśliby nagle wyłączyć priorytet w całym mieście, to zabrakłoby tramwajów w zajezdniach, aby obsłużyć wszystkie linie. Tymczasem w Łodzi na wszystkich trasach jeździmy jeszcze wolniej niż 20 lat temu…

Czas na zmiany w Łodzi

Priorytet dla tramwajów to rozwiązanie, na którym wszyscy wygrywają. Pasażerowie – krótszy czas przejazdu. Miasto – niższe koszty funkcjonowania. Kierowcy – realną alternatywę dla jazdy samochodem. Po kilkunastu latach inwestycyjnego boomu i wydawania unijnych milionów na ciężką infrastrukturę nadchodzi czas, kiedy każdy wydatek z miejskiej kasy będzie trzeba dokładnie przemyśleć. Czy w tej sytuacji stać nas na to, by tramwaje nie miały priorytetu?

Tekst pochodzi z bezpłatnej gazety społecznej Aktywność Obywatelska. Zachęcamy do lektury całego numeru.

Iceland, Liechtenstein, Norway – Active citizens fund

Projekt finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z funduszy EOG i Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 202 / (46) 2023

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia # Polityka Miasto w ruchu

Być może zainteresują Cię również: