Kontrowersyjne działania na rynkach sieci kart płatniczych
Za promowaniem płatności gotówką nie stoi żadna duża instytucja, a jedynie świadomi obywatele. W naszym społeczeństwie istnieje bowiem znaczna grupa ludzi, którzy wybierają gotówkę nie ze względu na sędziwy wiek, lecz celowo i z pełną świadomością, że chcą z niej korzystać. To osoby dobrze zorientowane w kwestiach finansowych, z szeroką perspektywą na świat, które dostrzegają zagrożenia wynikające z eliminacji pieniądza fizycznego. W tej grupie są ci, którzy zauważają, jak bardzo państwo ogranicza swobodę w zakresie dokonywania płatności.
Tyle że coraz bardziej widoczne odchodzenie od gotówki nie jest procesem naturalnym. Wręcz przeciwnie, to starannie zaplanowana i dobrze zorganizowana akcja, sztucznie narzucana społeczeństwu.
Ma ona miejsce równocześnie na kilku różnych płaszczyznach, w tym m.in. na płaszczyźnie prawnej, bankowej, psychologicznej i medialnej.
Za eliminacją gotówki stoją nie tylko rządy wielu państw oraz organizacje międzynarodowe, lecz także gigantyczny kapitał – w tym przede wszystkim potężne lobby bankowe oraz światowe koncerny wytwarzające karty płatnicze. Do tego można jeszcze dodać korporacje z branży IT oraz producentów terminali płatniczych.
Dlatego też tak olbrzymi jest nacisk na promowanie obrotu bezgotówkowego oraz rugowanie gotówki z naszego życia codziennego. Chodzi tu bowiem o astronomiczne pieniądze i ogromną władzę. Na spoty promujące obrót bezgotówkowy oraz na reklamę tego sposobu płatności przeznaczane są wręcz kolosalne kwoty.
W pewnym sensie przypomina to więc walkę biblijnego Dawida z Goliatem, tyle że w tym przypadku dysproporcja między stronami jest wręcz miażdżąca.
Dlatego też warto w tym miejscu zastanowić się: czy ta nierówna walka jest zawsze prowadzona fair?
Kilka słów o rynku producentów kart płatniczych
W kontekście promowania płatności bezgotówkowych ogromną rolę pełnią światowe koncerny produkujące karty płatnicze, w tym przede wszystkim Visa i Mastercard. W tym artykule chciałbym szczególnie zwrócić uwagę na pierwszą z tych firm.
Visa Inc. to amerykańska korporacja będąca największą na świecie spółką specjalizującą się w wydawaniu kart płatniczych. To gigant w branży finansowej, którego kapitalizacja rynkowa na Giełdzie w Nowym Jorku przekracza 552 miliardy dolarów.
Aby uzmysłowić wszystkim ogrom tego podmiotu podam przykładowo, że nasz rodzimy, polski kolos – spółka PKN Orlen – posiada kapitalizację rynkową na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w wysokości „jedynie” 15 miliardów dolarów, czyli prawie 37 razy mniejszą niż Visa.
Co istotne, Visa z roku na rok przynosi coraz wyższe zyski. W ciągu ostatnich 10 lat kalendarzowych spółka przynosiła zysk w każdym roku. Jej marża operacyjna jest ogromna i wynosi ponad 54%, a zatem jest wyższa niż marża 86% spółek z tej branży. Visa jest też świetnie zdywersyfikowana pod względem geograficznym, gdyż około 43% swoich zysków czerpie ze Stanów Zjednoczonych, zaś ponad 56% – z pozostałych państw świata.
Z punktu widzenia inwestorów Visa to prawdziwa kura znosząca złote jajka. Spółka ta zadebiutowała na nowojorskiej giełdzie papierów wartościowych w 2008 roku i jej cena wówczas wynosiła około 16 dolarów. Dziś wzrosła ona do kwoty około 280 dolarów, a zatem od chwili debiutu jej cena poszła w górę aż 17,5 razy. Spółka ta wypłaca swoim akcjonariuszom regularnie dywidendę i nie redukowała jej wielkości od 2008 roku.
Głównym konkurentem Visy w wydawaniu kart płatniczych jest spółka Mastercard, która jest jednak od niej nieco mniejsza. Jej kapitalizacja rynkowa na nowojorskiej giełdzie wynosi „zaledwie” 475 miliardów dolarów.
Obydwie te spółki wręcz dominują na tym rynku. Odnotowały one gwałtowny wzrost wartości w ciągu ostatnich dwóch dekad, zaś ich łączna kapitalizacja rynkowa wynosi ponad bilion dolarów. Tym samym znacznie dystansują one swojego trzeciego rywala, którym jest American Express (spółka prawie trzy razy mniejsza od Visy).
Warto przy tym zwrócić uwagę na to, że w latach 2012-2022 opłaty za płatności kartą kredytową w Stanach Zjednoczonych wzrosły o przeszło 200%, gdy tymczasem skumulowana inflacja w tym okresie wyniosła tam „jedynie” 28%.
I nic dziwnego, gdyż Visa i Mastercard to dwaj najwięksi wytwórcy kart płatniczych na świecie, którzy stworzyli niemal duopol na tym rynku. Dlatego też, to właśnie oni dyktują ceny.
Tytułem przykładu, opłaty transakcyjne w USA obciążające przedsiębiorców za używanie tych kart przez ich klientów wzrosły w tym okresie z 32,73 mld USD do 93,2 mld USD, czyli prawie trzykrotnie.
Pozew z powodu praktyk monopolistycznych
Trwająca od dziesięcioleci dominacja sieci płatniczych coraz częściej przyciąga uwagę organów regulacyjnych i sprzedawców detalicznych. Jak się bowiem okazuje, istnieją poważne zarzuty w Stanach Zjednoczonych odnośnie działalności spółki Visa.
Istotnym jest, że w dniu 24 września 2024 roku Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych (The U.S. Department of Justice) złożył do sądu cywilny pozew antymonopolowy przeciwko spółce Visa z powodu praktyk monopolistycznych i innych niezgodnych z prawem działań na rynkach sieci kart debetowych, które naruszają przepisy sekcji 1 i 2 tzw. ustawy antymonopolowej Shermana (Sherman Antitrust Act).
Pozew ten, złożony w Sądzie Okręgowym dla Południowego Dystryktu Nowego Jorku, zarzuca spółce Visa nielegalne utrzymywanie monopolu na rynkach sieci kart debetowych poprzez wykorzystywanie swojej pozycji dominującej do powstrzymywania rozwoju istniejących konkurentów i uniemożliwiania innym podmiotom opracowywania nowych i innowacyjnych alternatyw.
Zdaniem Departamentu Sprawiedliwości USA, działania spółki Visa na przestrzeni lat doprowadziły do tego, że amerykańscy konsumenci i przedsiębiorcy zapłacili miliardy dolarów dodatkowych opłat, które nie były konieczne.
Jak publicznie oświadczył prokurator generalny Merrick Garland w komunikacie Departamentu Sprawiedliwości: „Uważamy, że spółka Visa bezprawnie uzyskała uprawnienia do pobierania opłat, które znacznie przekraczają to, co mogłaby pobierać na konkurencyjnym rynku”.
Prokurator Garland zwrócił uwagę na to, że „Sprzedawcy i banki przenoszą te koszty na konsumentów, albo poprzez podniesienie cen albo obniżenie jakości usług. W rezultacie tego niezgodne z prawem postępowanie spółki Visa wpływa nie tylko na cenę jednej rzeczy, ale na cenę prawie wszystkiego”.
Zgodnie z treścią pozwu – ponad 60% transakcji debetowych w Stanach Zjednoczonych odbywa się za pośrednictwem firmy Visa, co umożliwia jej pobieranie ponad 7 miliardów dolarów rocznie w opłatach manipulacyjnych.
W odpowiedzi na zarzuty Departamentu Sprawiedliwości zawarte w pozwie, spółka Visa uznała je za bezzasadne.
Jak oświadczyła Julia Rottenberg – prawniczka reprezentująca spółkę: „Dzisiejszy pozew ignoruje rzeczywistość, w której Visa jest tylko jednym z wielu konkurentów w rozwijającej się przestrzeni debetowej, z dobrze prosperującymi podmiotami. Jesteśmy dumni z sieci płatności, którą zbudowaliśmy, innowacji, które rozwijamy i możliwości gospodarczych, które umożliwiamy”.
Inne postępowania przeciwko Visa
Jednak, jak się okazuje, nie jest to pierwsze tego typu postępowanie sądowe przeciwko temu gigantowi w dziedzinie płatności.
I tak przykładowo – w 2020 roku Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych złożył przeciwko tej spółce pozew antymonopolowy, który miał na celu uniemożliwienie spółce Visa przejęcia firmy z branży nowoczesnych technologii w sektorze finansowym o nazwie Plaid. Początkowo Visa chciała walczyć z tym pozwem w sądzie, jednak po głębszym namyśle dobrowolnie zrezygnowała z przejęcia spółki Plaid za kwotę 5,3 miliarda dolarów.
Dodać należy, że w swoim pozwie Departament Sprawiedliwości USA stwierdził, iż Visa grozi akceptantom i ich bankom stawkami karnymi, jeśli skierują „znaczną część” transakcji debetowych do konkurencji, co miało pomagać utrzymać wpływy sieci Visa. Zdaniem tego departamentu – tak skonstruowane umowy pomagają odizolować trzy czwarte wolumenu debetowego Visa od uczciwej, wolnorynkowej konkurencji.
W swoim komunikacie Departament Sprawiedliwości USA stwierdził, że „Visa wykorzystuje swoją pozycję dominującą, ogromną skalę i centralne miejsce w ekosystemie debetowym, aby narzucić sieć wykluczających umów akceptantom i bankom. Umowy te nakładają kary na klientów Visa, którzy kierują transakcje do innej sieci debetowej lub też do alternatywnego systemu płatności”.
Co więcej, przedstawiciele tego departamentu oświadczyli, że w obliczu zagrożeń spółka Visa „zaangażowała się w celowe i wzmacniające postępowanie mające na celu odcięcie konkurencji i uniemożliwienie rywalom zdobycia większej skali, udziału i danych niezbędnych do konkurowania”.
Opłacanie konkurentów
Według Departamentu Sprawiedliwości posunięcia te tłumiły również innowacje na tym rynku. Jak stwierdzono w pozwie – Visa płaci swoim konkurentom setki milionów dolarów rocznie po to, „aby zmniejszyć ryzyko, że opracują oni nowe, innowacyjne technologie, które mogłyby rozwinąć tę branżę, ale zagroziłyby wówczas monopolistycznym zyskom Visa”.
Jak stwierdzili przedstawiciele Departamentu Sprawiedliwości USA – Visa zawarła umowy z gigantycznymi spółkami technologicznymi, w tym m.in. z Apple, PayPal i Square, zmieniając ich z potencjalnych rywali w partnerów w taki sposób, który szkodzi dobru społeczeństwa.
Na przykład Visa zdecydowała się podpisać umowę z poprzednikiem prawnym firmy Cash App, aby zapewnić, że firma ta – później przemianowana na Block – nie stworzy większego zagrożenia dla sieci usług debetowych firmy Visa.
W swoim pozwie przedstawiciele Departamentu Sprawiedliwości USA zacytowali wypowiedź menedżera spółki Visa, który mówił, że „mamy spółkę Square na krótkiej smyczy, zaś zawarta między nami umowa miała na celu ochronę przed pominięciem pośredników”.
Oprócz tego w pozwie zarzucono, że Visa zawarła umowę ze spółką Apple. W umowie tej ten gigant technologiczny zobowiązał się, iż nie będzie bezpośrednio konkurować z siecią płatniczą Visa „poprzez takie działania, jak tworzenie funkcji płatności, które opierają się głównie na procesach płatności innych niż firmy Visa”.
W swoim pozwie Departament Sprawiedliwości USA zwrócił się do sądu o uniemożliwienie spółce Visa stosowania szeregu praktyk antykonkurencyjnych, w tym tworzenia struktur opłat lub pakietów usług, które zniechęcają nowych graczy na rynku.
Na marginesie warto wrócić uwagę na fakt, że wszystkie te działania władz amerykańskich mają miejsce w ostatnich miesiącach kadencji prezydenta Joe Bidena.
Płatności bezgotówkowe w Polsce
Jak widać na przykładzie Stanów Zjednoczonych, walka o zdobycie rynku płatności elektronicznych jest tam bardzo ostra i bezwzględna. Oczywiście, ma ona miejsce w wielu innych państwach świata, w tym m.in. także i w Polsce. Ponadto, powoduje ona jednocześnie zmniejszenie liczby płatności gotówkowych, co akurat jednoczy wszystkie podmioty zainteresowane likwidacją (lub przynajmniej ograniczeniem) tradycyjnej gotówki.
Dlatego też w 2017 roku Visa, Mastercard, Związek Banków Polskich oraz Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii zawarły porozumienie, na mocy którego powołano do życia Fundację Polska Bezgotówkowa.
Jako swoje podstawowe cele statutowe organizacja ta wyróżnia m.in. upowszechnianie i promocję obrotu bezgotówkowego wśród obywateli w Polsce, podejmowanie działań w zakresie rozbudowy sieci podmiotów przyjmujących płatności elektroniczne oraz popularyzację innowacji technologicznych wspierających ten obrót.
Warto zatem pamiętać, że jeśli płacimy w sklepie gotówką, to większość z podmiotów wchodzących w skład tej fundacji nie zarabia na takich transakcjach ani złotówki. Dlatego też nie ma co się dziwić temu, że tak mocno agitują one za płatnościami bezgotówkowymi.
Pomyślcie zatem o tym zawsze wtedy, kiedy sięgacie po kartę w sklepie. Zyskujecie na tym może 20 sekund czasu, ale dla właściciela niewielkiego sklepiku lub piekarni to duży koszt (karty debetowe są objęte prowizją). Czasami w skali miesiąca może to być nawet kilka tysięcy złotych. Nierzadko od tego może zależeć dalsze istnienie jego firmy.
Wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby gotówka została zlikwidowana. W takiej sytuacji producenci kart płatniczych mogliby narzucić o wiele wyższe opłaty za swoje usługi, które ostatecznie obciążyłyby każdego z nas.
Visa a CBDC
Na zakończenie chciałbym tylko krótko zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz. Mianowicie, w swoim poprzednim artykule na łamach Tygodnika Spraw Obywatelskich pt. „CBDC – totalitarne narzędzie władzy, które ma zastąpić gotówkę” pisałem na temat cyfrowych walut banku centralnego. Uważam, że wprowadzenie CBDC niesie ze sobą liczne zagrożenia dla naszej prywatności, niezależności, a przede wszystkim – wolności, co szczegółowo tam uzasadniłem.
Wspominam o tym teraz, gdyż spółka Visa – jako światowy lider w dziedzinie płatności cyfrowych – ściśle współpracuje z kluczowymi decydentami i bankami centralnymi na całym świecie, aby pomóc w tworzeniu CBDC.
Warto także zauważyć, iż spółka ta przygotowała rozwiązanie znane jako: Visa CBDC Payments Module, które zostało zaprojektowane jako swoisty łącznik pomiędzy CBDC a istniejącymi sieciami płatniczymi.
Świadczy to o tym, że producenci kart płatniczych będą jednym z istotnych elementów systemu finansowego po wprowadzeniu CBDC. Chcąc zaś lepiej zrozumieć ten fascynujący, a jednocześnie niepokojący fenomen, serdecznie zapraszam wszystkich do sięgnięcia po moją nową książkę pt. „Stop CBDC. Czy grożą nam cyfrowe waluty zniewolenia ludzkości”, która ma ukazać się w połowie listopadzie 2024 roku. Jest to pierwsza publikacja polskiego autora poświęcona w całości cyfrowym walutom banku centralnego. W sposób kompleksowy i przystępny omawia ona tematykę CBDC
Projekt „Masz gotówkę – masz wybór!” sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021-2030