Książka

Marc Elsberg: Helisa

Marc Elsberg_okładka książki Helisa
fot. okładka książki "Helisa" i zdjęcie autora Marca Elsberga / montaż
Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 170 / (14) 2023

Czy można wyleczyć poważą chorobę dzięki niewielkiej zmianie kodu DNA? A stworzyć zupełnie nowe gatunki roślin i zwierząt? Czy można genetycznie „zaprojektować” małego geniusza? I – co najważniejsze – czy to tylko pojedyncze eksperymenty, czy też celowe działanie na wielką skalę, które ma przygotować nowy, lepszy świat? Czy będzie w nim miejsce dla ciebie? To, co brzmi jak opowieść science-fiction, już dzisiaj dzieje się w zaciszu laboratoriów, które stają się centrum władzy nad światem (mat. wydawcy).

Wydawnictwu W.A.B. dziękujemy za udostępnienie fragmentu do publikacji. Zachęcamy do lektury całej książki.


– Wasze dzieci mogą mieć w przyszłości łatwiej. W wieku dwóch lat będą czytać, a jako czterolatkom bez trudu uda im się zakasować profesorów matematyki. A kiedy skończą sześć lat, będą grać sonaty fortepianowe Mozarta jak sam mistrz. Dziewczynka z początku filmiku grała właśnie na fortepianie z wyrazem rozmarzenia na buzi. Jej porywająca interpretacja muzyki Mozarta nadawała całości uduchowiony charakter. – Mając osiem lat, wasze dziecko opanuje już kilka języków, a w wieku dziesięciu zacznie chodzić na uniwersytet. Jesteście w stanie zmienić los swojej pociechy, na lepsze.

Wdzięczna animacja stanowiła przejście do kolejnego kadru, który ukazywał mężczyznę w białym lekarskim kitlu. Od razu wydał się Helen bardzo sympatyczny. Był średniego wzrostu, szczupły, miał starannie przystrzyżoną bródkę, krótkie szpakowate włosy i okulary o owalnych szkłach bez oprawek. Napis na dole informował, że jest to prof. dr dr Stanley Winthorpe III.

– Dzień dobry, nazywam się Stanley Winthorpe. Dwanaście lat temu zainicjowaliśmy projekt, który może zmienić przyszłość waszego dziecka w sen. Jego początkiem były narodziny pewnej dziewczynki. Nadaliśmy jej imię Sarah.

– W tle następowały jeden po drugim obrazy z pierwszych lat życia dziecka. – Jak mogliście się już przekonać, Sarah jest ponadprzeciętnie utalentowana. Dzięki fotograficznej pamięci uczy się znacznie szybciej niż inne dzieci, błyskawicznie analizuje złożone sytuacje i przewiduje ich skutki, działa i reaguje zarówno fizycznie, jak i umysłowo w tempie niedościgłym dla każdego innego człowieka. To wszystko umożliwiły zmiany przeprowadzone przez nas w jej materiale genetycznym.

(…)
– A słyszała pani kiedykolwiek o CRISPR? Helen poczuła się zawstydzona swoją niewiedzą oraz tym, że Benson ją odkrył. Bez słowa pokręciła głową.
– No widzi pani – rzekł doktor. – W mediach mówiono i pisano o tym przez jeden dzień albo co najwyżej przez dwa. Większość ludzi nawet nie zauważyła tej wiadomości. Kilku czołowych genetyków podpisało apel, a jesienią dwa tysiące piętnastego roku odbyła się również niezauważona poza branżą konferencja najwybitniejszych genetyków. I spytam znowu: czy znają państwo rezultat tej konferencji? Nie uchwalono na niej nawet oczekiwanego moratorium na eksperymenty z ludzkimi embrionami. Niespodzianka! A to dlaczego? Wiedzieli państwo o tym? Nie. Mówiąc krótko, ten temat nie interesuje większości ludzi. Nie obchodzi ich, jak stworzyć warunki sprzyjające przyspieszeniu procesów rozwoju. I jak stopniowo oswajać z tym świat.
– Trik PR-owy? – spytał Greg. Jego wzrok szukał ukrytych kamer. Benson wzruszył ramionami.
– Kto wie? Może Chińczycy są już o wiele dalej, niż się przyznają. – Wskazał na ekran. – Ale to nieważne! Bo my jesteśmy jeszcze dalej!

(…)

– A jeśli nawet nie, to i tak nie może być dobrze! No bo przecież Golem, Frankenstein, Wyspa doktora Moreau, Nowy wspaniały świat… Halo! Niczego się nie nauczyliśmy?

(…)
– Wiesz, co to napęd genowy? – Stavros spytał po cichu Jegora, podczas gdy na monitorze dalej toczyła się dyskusja.
– Jasne, że wiem, w końcu to ja hoduję to gówno. To technologia, którą się stosuje, jeżeli chce się, aby wszczepiona mutacja odpowiedzialna za konkretną właściwość została przekazana następnemu pokoleniu nie według praw Mendla, lecz tak by odziedziczyło ją całe potomstwo.
– …poszukajcie Cas. – Jegor usłyszał wyrazisty głos Horsta Pahlena. – My też już nad tym pracujemy. Na waszym miejscu wbudowałbym napęd genowy przez CRISPR-Cas.
– Okej, zrobimy tak – odparł Gordon.
– Tylko się pospieszcie. Całą resztę omówimy, jak będziecie mieć wyniki. Ekran zrobił się czarny.
– Napęd genowy przez CRISPR-Cas? – spytał Jegor Greka.
– Podobno to ty hodujesz to gówno – zadrwił z niego Stavros.
– A ty za to powinieneś mi objaśnić najnowsze technologie, bezmózgowcu – odciął się Jegor. – No więc o co w tym chodzi?
– Wyobraź sobie coś takiego. Odporna kukurydza ma wszczepioną dodatkową właściwość: może za pomocą CRISPR-Cas każdy fragment genu umożliwiający tę odporność skopiować do pierwotnie pozbawionego tej cechy ochronnej chromosomu drugiego rodzica. Wtedy oba chromosomy, czyli cały genom, są nośnikami odporności. Co więcej, są także nośnikami zdolności do kopiowania. I to odnosi się także do całego potomstwa tego gatunku!

– To mi wygląda na piękną metodę rozpowszechnienia w ciągu niewielu pokoleń pożądanej cechy w całej populacji – zauważył Jegor. – Albo wykluczenia niepożądanej.

– Dokładnie. Czego udało się dokonać za pomocą innych, nieinżynieryjno-genetycznych metod nawet już kilkadziesiąt lat temu. Przykłady: przenosząca śpiączkę afrykańską mucha tse-tse na Zanzibarze czy mucha śrubowa w Panamie. Za pomocą inżynierii genetycznej próbuje się teraz zmodyfikować materiał genetyczny komarów, które przenoszą malarię, a ostatnio także wirus Zika.

(…)
– Tak naprawdę to cholernie ryzykowna sprawa.
– Zwłaszcza że – wtrącił Gordon, który przysłuchiwał się ich rozmowie – w dzisiejszych czasach każdy jako tako kumaty genetyk amator może poeksperymentować sobie w swoim laboratorium w kuchni albo w garażu. Helisa.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

(…)
Według mediów nie jesteśmy jeszcze na tyle zaawansowani, by móc genetycznie zmieniać ludzką naturę. No cóż. Główną przeszkodą jest obowiązujące tabu, zgodnie z którym człowiek nie powinien „udawać Pana Boga”. Taka narracja towarzyszy nam od zarania dziejów. Począwszy od Golema i ucznia czarnoksiężnika, przez sztucznie hodowane dinozaury, po inteligentne roboty. Historie twórców udoskonalonego człowieka zawsze kończą się źle. I chociaż już Biblia nakazywała nam, abyśmy uczynili przyrodę sobie poddaną, większość jest obecnie dogłębnie przekonana, że ingerencja człowieka w naturę może wywołać jedynie katastrofę. Niemal wszyscy utożsamiają się z takim podejściem do tego stopnia, że każdą próbę podważenia go uznają za bluźnierstwo. Niewierzący używają zamiast określenia „bluźnierstwo” innych słów, na przykład „nieetyczne”. Aby uniknąć owego wykluczenia czy potępienia, wielu naukowców niezgadzających się z tymi  ograniczeniami pracuje w ukryciu. Tak jak my. A w konsekwencji do opinii publicznej nie dociera prawie nic na temat tego, co robimy.

(…)

Genomics Institute BGI w Pekinie to największa na świecie firma zajmująca się sekwencjonowaniem genów. Od lat gromadzi i zupełnie oficjalnie dokonuje sekwencjonowania tysięcy genomów wybitnie inteligentnych ludzi.

W jakim celu? Zwierzęta użytkowe na przykład świnie, już od dawna są tam klonowane na skalę przemysłową. Albo hodowane i sprzedawane w wersji miniaturowej jako prosiaczki miniaturki. Pierwsza publikacja na temat doświadczeń przeprowadzonych na ludzkich embrionach przy udziale rewolucyjnej metody edycji i modyfikacji genów CRISPR-Cas9 ukazała się w dwa tysiące piętnastym roku właśnie w Chinach. Próbę stworzenia embrionów odpornych na wirusa HIV też zawdzięczamy chińskim badaczom, którzy podjęli się tego zadania w dwa tysiące szesnastym roku.

(…)
Oby nie był to genetyczny jedenasty września.

(…)
– Jeśli to, co tu widzę, jest prawdą, wkraczamy definitywnie w nową epokę. A właściwie: jesteśmy w nią wpychani.

(…)

Skoro manipulujemy przy łososiach, psach czy krowach, dlaczego nie zająć się i ludźmi?

(…)

– W Stanach Zjednoczonych takie eksperymenty nigdy nie były wyraźnie zakazane – wyjaśniał Donald Blithers, profesor prawa na Yale, gdy Jessica weszła do sali konferencyjnej. – Zabronione jest wspieranie tego rodzaju doświadczeń z pieniędzy publicznych. Prywatnie wolno finansować, co się chce. Tyle że Agencja Żywności i Leków musi każdorazowo wydać zezwolenie na testy z organizmami modyfikowanymi genetycznie.

(…)

– Chcecie usunąć ze świata ludzi, jakich znamy? I ty uważasz, że my tak łatwo do tego dopuścimy?
– Dlaczego by nie? – odparł. – A co takiego wspaniałego wyście osiągnęli? Na ziemi jest więcej głodujących, biednych, chorych, pozbawionych szans niż kiedykolwiek do tej pory…
– Ale też więcej zdrowych, wykształconych, uratowanych od nędzy…
– …nierówność, brutalne wojny, ocieplenie klimatu. Zresztą ludzie od zawsze zastępowali tych, których znali. Człowiek ze średniowiecza uznałby nas wszystkich za jakieś cudowne istoty, a świat, w którym żyjemy, wydałby mu się kompletnie obcy. My jedynie kontynuujemy ten proces.
– Postęp techniczny i społeczny to zupełnie co innego niż zmiany genetyczne w naturze!
– Nasza natura bez przerwy zmienia się genetycznie. Dlaczego niektórzy z nas mają niebieskie oczy? Z powodu drobnej mutacji, jaka zaszła gdzieś w basenie Morza Czarnego sześć do dziewięciu tysięcy lat temu. Dlaczego mieszkańcy północnej Europy lepiej tolerują krowie mleko niż ich sąsiedzi z południa? Modyfikacja genetyczna. To zaledwie dwa z wielu przykładów.
– Ale to były zmiany naturalne!
– A w czym one są lepsze od celowych?
– Na przykład w tym, że trwają całe pokolenia i dzięki temu jest dość czasu na dostosowanie się do nich.

(…)
„Co za koszmar! Jak się z niego obudzić!?”

(…)

– Aktualne informacje służb wywiadowczych potwierdzają, że spółka spin-off chińskiego Bejing Genomic Institute, który, jak wiadomo, już od wczesnych lat nowego wieku gromadzi kod genetyczny dziesiątków tysięcy ludzi o wybitnej inteligencji z całego świata i bada genetyczne podstawy inteligencji, od dwóch lat w ścisłej tajemnicy przeprowadza diagnostykę preimplantacyjną. Jak wynika z ostatnich ustaleń, tamtejsi naukowcy wybierają zapłodnione komórki jajowe o genetycznych predyspozycjach wskazujących na wyjątkowo wysoką inteligencję oraz na różne szczególne kompetencje fizyczne i umieszczają je w macicach specjalnie dobranych matek.

Gdy na monitorze zmieniały się obrazy, dodał:
– Konkretne rezultaty tej metody można będzie poznać oczywiście dopiero za kilka lat. Gdyby wspomniane doświadczenia skończyły się sukcesem, musimy liczyć się z tym, że część chińskiego społeczeństwa w ciągu zaledwie kilku generacji będzie pod wieloma względami przewyższała pozostałą populację świata.

(…)
Helisa to powieść, która łączy rzeczywistość, inwencję twórczą autora i fantazję. Przy czym warto zauważyć, że rzeczywistość dogania fantazję w oszałamiającym tempie, co stwierdzi każdy, kto sprawdzi dokładne znaczenie tej lub innej nazwy czy niektórych pojęć występujących w książce.

Marc Elsberg, Helisa, Wydawnictwo W.A.B., 2017

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 170 / (14) 2023

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Nowe technologie # Społeczeństwo i kultura Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również: