Muzyka a polityka – przenikanie czy wpływ?
Muzyka nie dość, że sama w sobie jest bardzo różnorodna, to jeszcze potrafi pełnić rozmaite funkcje o zabarwieniu społeczno-politycznym.
Spytacie skąd tak śmiała teza o korelacji muzyki i polityki? Skąd pomysł, że te dwie dziedziny mogą się przenikać i wzajemnie na siebie wpływać, a tym samym jeszcze mocniej podkreślać kluczowe momenty w historii?
Na to pytanie odpowiem… pytaniem. Co jest wartością wspólną muzyki i polityki? Czyż tym wspólnym mianownikiem nie jest wywoływanie emocji? Utwór muzyczny, by stał się czymś więcej niż tylko kolejnym produktem piosenkarzy na siłę promowanych przez największe stacje radiowe, musi mieć „to coś”, by porywać i poruszać tłumy fanów.
Czyż nie o wywołanie społecznej reakcji na swoje zachowania, wystąpienia i działania zabiegają przedstawiciele klasy politycznej? W końcu w marketingu politycznym istnieje, pewnie bardzo dobrze znana wielu z was, niepisana zasada: „wyróżnij się lub zgiń”.
Z muzyką często utożsamiamy określone wydarzenia z naszego życia. Gdyby dłużej się zastanowić, dźwięki towarzyszą nam od urodzenia. Muzyka daje nam unikalną perspektywę powiązania naszej codzienności z przeszłością opisaną w słowach piosenek.
Podobnie jest z wydarzeniami społeczno-politycznymi, które znajdują odzwierciedlenie w muzyce. To niezbity dowód o korelacji i wzajemnym przenikaniu się tych dwóch obszarów.
Muzyczna tożsamość narodowa
Co stanowi o tożsamości poszczególnych państw? Jest to oczywiście akt prawny najwyższej rangi zwany konstytucją, ale również… hymn. Odwołując się do słownikowej definicji, hymn to: „uroczysta i podniosła pieśń pochwalna o apostroficznym charakterze wypowiedzi, komponowana na cześć bóstwa, szczególnej osoby, wydarzenia, ojczyzny (kraju), a także idei”.
Hymn Polski – Mazurek Dąbrowskiego to uroczysta pieśń o charakterze patriotycznym, stanowiąca jeden z naszych symboli państwowych.
Muzyka może zatem stanowić o tożsamości państwowej, o przynależności do organizacji, czy stowarzyszeń. W 2004 r. wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej kolejną ważną pieśnią stała się „Oda do radości” – będąca nieoficjalnym hymnem Unii, jej „muzyczną wizytówką”.
Analizując przebieg procesów o zabarwieniu politycznym, historycznym, a nierzadko też i społecznym dochodzimy do wniosku, że muzyka towarzyszyła już od „zarania dziejów” wydarzeniom mającym wielki wpływ na polityczne losy świata.
Polska czasów kształtowania się Solidarności i walki o wyzwolenie kraju spod władzy komunistycznej to bardzo dobry przykład wpływu muzyki na politykę. W tamtych czasach pojawiło się wiele pieśni i utworów, które oddawały panujące wtedy nastroje. To bard Solidarności Jacek Kaczmarski śpiewał przecież jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów lat osiemdziesiątych.
„A mury runą…” – słowa zostały napisane w 1978 roku przez Jacka Kaczmarskiego. Pierwotnie utwór wykonywany był przez Kaczmarskiego, Przemysława Gintrowskiego i Zbigniewa Łapińskiego jako finał programu „Mury”. W latach 80. XX wieku kompozycja zdobyła wielką popularność w polskim podziemiu antykomunistycznym. Kiedy latem 1980 roku narodziła się Solidarność, „Mury” stały się hymnem związkowców. Piosenka stała się hymnem „Solidarności” i symbolem walki z reżimem:
„[…] Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą, i pogrzebią stary świat […]”.
Czasy lat osiemdziesiątych były o tyle ciekawe, że rodzimi artyści używali wielu wybiegów i figur retorycznych w swoich tekstach, byle tylko uzyskać przychylność i zgodę na publikację urzędników aparatu cenzury. Piosenki dokumentowały zarówno te optymistyczne momenty dziejów, jak i te ciemne karty naszej historii. Przykładem niech będzie utwór „Ballada o Janku Wiśniewskim” odnoszący się do zastrzelenia przez żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego Zbyszka Godlewskiego – robotnika, pracownika Zarządu Portu Gdynia 17 grudnia 1970 w Gdyni. Ballada ukazuje także tło wydarzeń na Pomorzu z grudnia 1970 roku:
„[…] Nie płaczcie matki, to nie na darmo,
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą
Za chleb i wolność, i nową Polskę
Janek Wiśniewski padł […]”
Utworów muzycznych, które odnosiły się do czasów walk solidarnościowych o niepodległą Polskę, powstało wiele. Poniżej wymieniam tylko te najbardziej popularne:
- Jan Pietrzak – „Żeby Polska była Polską” – pieśń z 1976 r. autorstwa Jana Pietrzaka z muzyką Włodzimierza Korcza. W latach 80. XX w. odgrywała rolę pieśni hymnicznej. Była uważana za wyraz walki z władzą komunistyczną i poparcia dla „Solidarności”. Angielski przekład tytułu pieśni cytowali w swoich przemówieniach m.in. Ronald Reagan i królowa Elżbieta II;
- Utwór Mr Zoob’a – „Mój jest ten kawałek podłogi” opowiadający o osaczonym człowieku, który domaga się „kawałka podłogi” będącego synonimem wolności;
- Perfect – „Chcemy być sobą” – jeden z wielkich polskich przebojów z tekstem i muzyką Zbigniewa Hołdysa. Tekst utworu bardzo często podczas koncertów był zmieniany na „Chcemy bić ZOMO” z racji dużej niechęci do oddziałów ówczesnej milicji wykorzystywanej do pacyfikacji strajków po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 r.;
- Brygada Kryzys – „To co czujesz, to co wiesz” – jeden z kultowych utworów zespołu. Wymowa słów „nie musimy się katować/nienormalną sytuacją” wprost była odnoszona do wydarzeń lat osiemdziesiątych w Polsce;
- Bajm – „Józek, nie daruję ci tej nocy” – pierwotnie tytułowy Józek miał być Wojtkiem, stanowiąc wyraźną aluzję do Wojciecha Jaruzelskiego, a noc, której nie można było darować, przyrównywana była do nocy wprowadzenia stanu wojennego;
- Kult – „Hej, czy nie wiecie” – utwór sprzeciwiający się działaniom zbrojnym i tyranii;
- Lady Pank – „Mniej niż zero” – przebój stał się protest songiem wobec morderstwa Grzegorza Przemyka, mimo iż pierwotnie wcale nie takie było założenie twórców. Piosenka została błędnie zinterpretowana i zaczęła żyć własnym życiem do tego stopnia, że wycofano ją z listy przebojów Trójki;
- Maanam – „Nocny patrol” – Maanam to zespół, który zapracował sobie na opinię buntowników PRL-u. Koncertom często towarzyszyły skandale, jak chociażby odmowa zagrania na zlocie Komunistycznej Młodzieży z Polski i ZSRR. Efektem tego był m.in. zakaz emitowania w radiu utworu „To tylko tango”;
- Dezerter – „Spytaj milicjanta” – refren utworu tej punkrockowej kapeli „Spytaj milicjanta/On Ci prawdę powie!” nie pozostawia dużego pola do interpretacji. Cenzura, jak głosi często przytaczana anegdota, nie zrozumiała ironicznego wydźwięku kompozycji i tylko dlatego piosenka ujrzała światło dzienne.
Powyższe utwory to tylko promil twórczości opozycyjnej w Polsce. Czas zwycięstwa nad socjalizmem, przemian ustrojowych i narodzin III Rzeczpospolitej mocno naznaczył nasz kraj, stąd takie bogactwo twórczości. Wokaliści i autorzy tekstów w swoich utworach przekazywali prawdę o czasach przełomu. Muzyka była ucieczką od codziennych trosk, ale także szansą manifestacji światopoglądu.
Muzyczny świat o Polsce
Wiele zagranicznych zespołów poświęciło swoje utwory polskiej transformacji. Przykładem jest chociażby zespół Scorpions i utwór „Wind Of Change”.
Scorpions w sierpniu 1989 r. razem z plejadą gwiazd muzyki rockowej (Motley Crue, Gorky Park, Skid Row, Bon Jovi, Ozzy Osbourne, Cinderella) zagrali na pierwszej i jedynej edycji festiwalu „Moscow Music Peace Festival” organizowanej na dawnym stadionie im. Lenina (dzisiaj moskiewski Stadion Łużniki).
Pobyt w stolicy Związku Radzieckiego stał się inspiracją do napisania „Wind Of Change” – jednego z najsłynniejszych utworów muzyki rozrywkowej. Piosenka opowiada o przeobrażaniu się relacji między wschodem a zachodem, nowych możliwościach, które przynieść miało ocieplenie stosunków.
Doprowadziło to do organizacji ww. festiwalu. Jest to utwór, który na stałe wpisał się do klasyki muzyki rozrywkowej.
Festiwal odbył się 12 i 13 sierpnia 1989 roku i został przez organizatorów okrzyknięty mianem „rosyjskiego Woodstocku”. Wydarzenie miało rozpocząć międzynarodową współpracę w zakresie pomocy Rosji w walce z rosnącą falą używek wśród młodych Rosjan i rozrastającym się przemysłem narkotykowym w myśl hasła: „Rock against drugs and alcohol”. Niestety nie doczekał się kolejnych edycji.
Biało-czerwona flaga w Polsce
Zespół U2 to kolejny przykład zainteresowania sprawami polskich przemian epoki pierwszej Solidarności i walk o uwolnienie się z komunistycznego jarzma. Bono, który żywo interesuje się polityką, napisał utwór „New Years Day”, odwołujący się do Lecha Wałęsy i Solidarności.
Przed koncertem U2 na Stadionie Śląskim w Chorzowie (5 lipca 2005 r. podczas trasy koncertowej „Vertigo/2005” promującej album „How To Dismantle An Atomic Bomb”), polscy fani zorganizowali niezwykłą akcję pod hasłem „Flaga”. Akcja polegała na stworzeniu olbrzymiej polskiej flagi na płycie i trybunach stadionu. Pojawiła się w trakcie wykonywania przez zespół utworu „New Year’s Day” i składała się z białych oraz czerwonych elementów garderoby fanów zgromadzonych w odpowiednich sektorach stadionu.
Piosenka będąca pierwszym singlem z wydanego w 1983 r. albumu „War” była jedną z dwóch kompozycji na płycie o zabarwieniu społeczno-politycznym. „Sunday Bloody Sunday” traktuje bowiem o wydarzeniach tzw. krwawej niedzieli z 30 stycznia 1972 roku, mających miejsce w Londonderry podczas kryzysu w Irlandii Północnej.
Międzynarodowe kompozycje wielkich artystów muzycznych, jak U2 czy wspomniani wyżej Scorpions, pokazują, że piosenki mogą stać się uniwersalnym przekazem wartości niezależnie od koloru skóry, płci czy światopoglądu.
Pokój lepszym rozwiązaniem niż wojna
Kompozycja Johna Lennona jest dobrym przykładem tego, że za sprawą muzyki oraz popularności samego autora można zwiększyć siłę przebicia i skupić uwagę opinii publicznej na najważniejszych wyzwaniach światowej polityki.
Utwór „Give Peace a Chance”, zresztą podobnie jak inny klasyk Lennona – „Imagine” (przyt. fragment „Imagine all the people living life in peace”) miał zwrócić uwagę na kwestie zasadności toczenia konfliktów zbrojnych. Były to czasy wojny w Wietnamie i dyskusji na temat celowości angażowania się wojsk amerykańskich w konflikt, pomocy weteranom wojennym, czy konieczności pokojowego rozwiązywania sporów międzynarodowych.
W latach 70. utwór był szczególnie popularny. Tytuł piosenki stał się hasłem sztandarowym organizacji walczących przeciw wojnie i rasizmowi. Warto wspomnieć, że był to pierwszy singiel Johna podpisany tylko przez niego (bez Beatlesów), choć wydany pod szyldem Plastic Ono Band. Lennon uważał, że muzyka ma siłę kształtowania opinii. Komponując „Give Peace a Chance” chciał podkreślić, że każdy ma prawo mówić o przyszłości, o tym jaka będzie, gdyż kształtuje się ona w naszych umysłach. Utwór od razu stał się międzynarodowym fenomenem na kształt pokojowego hymnu – 15 października 1969 r. w Waszyngtonie śpiewało go około pół miliona demonstrantów, protestujących przeciwko wojnie w Wietnamie.
Wymiar społeczny
Muzyka ma także wymiar społeczny, łączy ludzi wokół jednej, wspólnej idei. W takim duchu 13 lipca 1985 r. Bob Geldof razem z Midgem Ure zorganizowali dwa równoległe koncerty rockowe w celu zebrania funduszy dla głodujących w Etiopii. Głównymi miejscami spektaklu był stadion Wembley w Londynie oraz stadion JFK w Filadelfii. Występy były organizowane także między innymi w Melbourne oraz Moskwie. Był to jeden z najchętniej oglądanych programów w historii. Oszacowano, iż transmitowane przez telewizję występy oglądało na żywo 1,5 miliarda ludzi ze 100 krajów.
Katastrofa w Etiopii z lat 1983–1985, którą spowodowała zarówno susza, jak i sytuacja polityczna (nieustająca wojna domowa i nieudolne rządy wojska) dotknęła szacunkowo 8 milionów osób, głównie w północnej części kraju i spowodowała śmierć około 1 miliona osób. Klęska ta stała się przyczyną powstania trwałego wizerunku Etiopii jako typowego kraju głodu.
Michael Jackson w swojej muzycznej twórczości również nawoływał do zmiany świata na lepszy. Kompozycja „Heal The World” będąca jednym z singli z płyty „Dangerous” z 1992 roku jest antywojennym manifestem. „[…] Heal the world, make it a better place, for you and for me and the entire human race. There are people dying, If you care enough for the living make a better place for you and for me […]”. Powstaniu utworu towarzyszyło założenie fundacji Heal The World Foundation, której celem jest pomoc dzieciom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej.
Przykładów przenikania się muzyki i polityki można by podawać jeszcze wiele. Niewątpliwie są to obszary, które wzajemnie na siebie wpływają i korelują ze sobą. Muzyka oddziałuje zarówno w aspekcie politycznym, jak i społeczno-kulturowym. Towarzyszy różnym przełomowym procesom na świecie, dokumentując najważniejsze wydarzenia w historii ludzkości, nierzadko oddając ducha opisywanych czasów.
Nie ulega wątpliwości, że polityka wywiera duży wpływ na muzykę. Kompozycje w czasach PRL były często cenzurowane przez aparat władzy. Odmawianie im emisji w publicznym radio było na porządku dziennym. Na świecie powodem usuwania niektórych utworów jest ochrona publicznej moralności lub narodowej kultury (Chiny, Kambodża). W krajach o ustroju dyktatorskim (Kuba, niektóre kraje afrykańskie) tym powodem staje się chęć tłumienia krytyki władzy. Cenzura dotyka także utworów kojarzonych z ruchami separatystycznymi, niepodległościowymi: Kurdów w Turcji i Syrii, Basków w Hiszpanii, Palestyńczyków w Izraelu. Niewątpliwie władza potrafiła korzystać ze swoich cenzorskich uprawnień. Z drugiej strony, w dziejach świata często zdarzało się, że utwór muzyczny skomponowany przez gwiazdę światowego formatu oddziaływał na obszar polityczny.
Między muzyką a polityką jest jedna zasadnicza różnica. Polityczne ustroje i systemy przemijają, a muzyka ma charakter uniwersalny. Wystarczy spojrzeć na Białoruś, gdzie obywatele tego kraju stoją przed historyczną szansą zmiany władzy, a hymnem demonstrantów jest białoruskie wykonanie „Murów” Jacka Kaczmarskiego.
To moje spojrzenie na przenikanie się muzyki i świata polityki. W pełni subiektywna wizja. Artykuł jest tylko wstępem do tematu, który mam nadzieję, drogi Czytelniku, zachęcił Cię do rozważań.
Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:
Przejdź do archiwum tekstów na temat:
# Polityka # Społeczeństwo i kultura Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej