Felieton

O groszu, który na siebie zarobił. Czy warto zaokrąglić rachunek?

zbiór monet 1 grosz
montaż/Obraz Rafal z Pixabay

Wydaje się, że powszechny dostęp do płatności gotówkowych staje się nowym społecznym konsensusem. Po latach dominacji przekazu o wyższości płatności elektronicznych i konieczności wyrugowania gotówki z obrotu gospodarczego, coraz częściej mówimy o utrzymaniu płatności zarówno gotówkowych, jak i bezgotówkowych oraz o pozwoleniu biznesowi i konsumentom na decydowanie o sposobach płatności.

Rynek płatności, podobnie jak zresztą inne rynki, to miejsce ciągłej konkurencyjnej walki. Gotówka, karty, BLIK oraz inne rozwiązania płatnicze nieustannie walczą o portfele klientów w celu maksymalizacji swoich udziałów rynkowych i stóp zwrotu, dostarczanych swoim właścicielom. W tym środowisku musi się odnaleźć również gotówka, której koszty akceptacji są jednym z wyzwań, z którymi zmagają się przedsiębiorcy.

Szansą dla podniesienia konkurencyjności gotówki, na której skupię się w tym tekście, jest wprowadzenie możliwości zaokrąglania rachunków przez przedsiębiorców (bez zmian poszczególnych cen) do pełnych 10 groszy.

Miałoby to funkcjonować na zasadzie jednostronnej decyzji sklepu do zaokrąglania wszystkich rachunków niezależnie od metody płatności zgodnie z matematycznymi zasadami: 0-4 grosze do zera, 5-9 groszy do pełnych 10.

W celu wyjaśnienia, dlaczego taka zmiana byłaby korzystna z perspektywy całej gospodarki, przeanalizuję ją, biorąc pod uwagę punkt widzenia przedsiębiorcy/akceptanta, konsumenta oraz banku centralnego.

Przedsiębiorcy

Obsługa płatności jest niezależnie od wybranej metody pewnego rodzaju kosztem dla przedsiębiorcy. W przypadku płatności bezgotówkowych to prowizja od płatności i abonamenty związane z utrzymaniem terminala. W przypadku płatności gotówkowych to przede wszystkim prowizje banku za realizowane wpłaty gotówkowe oraz ewentualne koszty konwojowania gotówki.

Znając rynkową specyfikę i stawki, jakie funkcjonują w sektorze bankowym, można stwierdzić, że koszty te są niższe w płatnościach gotówkowych. Istnieje jednak element, który istotnie to równanie pogarsza – potrzeba zaopatrywania sklepów w monety do wydawania reszty, w szczególności 1, 2 i 5 groszy.

W tym momencie należy zadać pytanie: dlaczego sklepy muszą zamawiać takie monety? Wynika to zwyczajnie z faktu, że konsumenci coraz rzadziej korzystają z takich monet w płatnościach. Są one po prostu niewygodne. Według danych Narodowego Banku Polskiego nowo wybita moneta jednogroszowa jest wykorzystywana w mniej niż dwóch transakcjach i zazwyczaj kończy w domowej skarbonce w celu odciążenia portfela.

Sklepy chcąc zachować profesjonalny poziom obsługi organizują zapas  drobnych monet, lecz trudności z tym związane objawiają się legendarnym już pytaniem „Czy mogę być winny/a grosika?”.

Przyznanie prawa do zaokrągleń rachunków nie wiąże się z obciążeniem finansowym dla handlowców (poza ewentualnym jednorazowym dostosowaniem systemów), a w zamian pozwala na płynniejszą obsługę klientów, szybsze rozliczenia)oraz niższe koszty obsługi gotówki.

Konsumenci

W przywołanej wcześniej statystyce wyraźnie widać, że konsumenci najzwyczajniej w świecie nie chcą posługiwać się monetami o tak niskich nominałach. Dość powiedzieć, że minimalne wynagrodzenie brutto w monetach jednogroszowych w 2000 roku ważyło niecałe 115 kilogramów. W 2025 roku byłoby to już niemal pół tony!

Fundamentalną korzyścią z perspektywy konsumentów jest zwiększenie komfortu płatności gotówkowych.

Już teraz część automatów nie przyjmuje monet mniejszych niż 10 groszy, banki pobierają dodatkowe prowizje przy chęci wpłaty takich monet na konto, a bez prowizji wymienić je można tylko w automatach Narodowego Banku Polskiego. Utrzymywanie domowych rezerw w drobnych monetach zdecydowanie nie podnosi poziomu bezpieczeństwa ani dobrobytu, a zagubione w kieszeniach grosze wręcz nasze samopoczucie pogarszają.

Istotnym elementem z perspektywy konsumenta jest również zwiększenie atrakcyjności akceptacji gotówki przez przedsiębiorców i zmniejszenie ryzyka niechęci do jej przyjmowania. Stopniowa eliminacja drobnych monet wpisuje się również w trendy zmniejszenia energochłonności i emisyjności gospodarki.

Bank Centralny

Jednym z kluczowych zadań każdego banku centralnego jest dostarczanie narzędzi płatności, jakie są oczekiwane przez uczestników obrotu gospodarczego. W Polsce jest to realizowane między innymi poprzez emisję banknotów oraz monet zgodnie z zapotrzebowaniem zgłaszanym przez banki komercyjne.

Zgodnie z danymi Narodowego Banku Polskiego, tylko w 2024 roku wybito:

  • 309 360 000 monet 1 grosz,
  • 70 005 000 monet 2 grosze,
  • 70 050 000 monet 5 groszy.

Niestety brakuje publicznie dostępnych danych o kosztach bicia poszczególnych monet. W latach 2014-2016 emisja tych nominałów (już w nowym, tańszym stopie) kosztowała około 18.000.000 PLN rocznie. Biorąc pod uwagę podobne rozmiary emisji i 50-procentowy wzrost kosztów możemy założyć koszty na poziomie 27 milionów. Do nich należy doliczyć koszty logistyki i przechowywania. Wnikliwy czytelnik zauważy, że wartość nominalna tych monet to tylko 8 milionów polskich złotych.

Redukcja tych kosztów to oczywista korzyść z perspektywy banku centralnego, a przez to również budżetu centralnego (poprzez wyższe zyski banku). Co niezwykle istotne, proponowane rozwiązanie nie oznacza wycofania monet 1, 2 i 5 groszy z obiegu.

Powinno jednak powodować znaczący spadek popytu na te nominały, docelowo zapewne eliminując potrzebę emisji nowych monet.

Perspektywa zagraniczna

W kontekście wdrażania takich regulacji warto posiłkować się doświadczeniami zagranicznymi. Stopniowe wycofywanie najmniejszych nominałów to doświadczenia między innymi z Danii. Do niedawna najmniejszy nominał to 25 ore (ok. 15 groszy), teraz już 50 ore (ok. 30 groszy). Szwecja i Norwegia poszły jeszcze dalej i najmniejszy nominał to 1 korona czyli około 40 groszy.

Mamy jednak też doświadczenia z bardziej przyjaznych gotówce krajów. Są to na przykład Włochy, których kalkę regulacji proponuję. Dopuszczalne jest tam zaokrąglanie rachunków do pełnych 5 eurocentów (równowartość 21 groszy), a włoski bank centralny zaprzestał emisji monet 1 i 2 eurocenty. Są one jednak jak najbardziej dalej w obiegu i można użyć ich do realizacji płatności. Analogicznie wygląda to w Australii, gdzie najmniejszą obiegową monetą jest 5 centów (ok. 13 groszy).

Rozwiewamy obawy

Wdrożenie takich regulacji niesie za sobą jednak pewne obawy, które już na tym etapie warto rozwiać. Przede wszystkim należy podkreślić, że mówimy o zaokrąglaniu kwoty na rachunku, a nie cen. Oznacza to, że ceny z powszechnie znaną końcówką 99 groszy pozostaną z nami jeszcze na długie lata.

Kolejnym elementem będącym przedmiotem obaw jest kwestia przywiązania do jednogroszówki i jej wręcz kulturowego znaczenia. Proponowane zaokrąglanie rachunków nie jest postulatem dotyczącym wycofania tej monety z obiegu. Jak najbardziej w dalszym ciągu będzie można uiścić płatność przy wykorzystaniu tych monet. Istotne jest, że ograniczenie zapotrzebowania na te monety i przez to spadek kosztów obsługi gotówki w całej gospodarce, będą realnie przyczyniać się do utrzymania  gotówki jako preferowanej metody płatności.

Zaokrąglajmy rachunki!

Jesteśmy świadkami ciągłego postępu technicznego na rynku płatności. Innowacje obserwujemy zarówno w świecie bezgotówkowym, coraz bardziej skoncentrowanym na akumulowaniu danych o naszych transakcjach i zachowaniach, jak i gotówkowym, który się coraz mocniej automatyzuje.

Moim zdaniem, w tym ważnym interesie społecznym, jakim jest powszechny i wygodny dostęp do gotówki, warto dać dodatkową swobodę przedsiębiorcom, aby mogli pomniejszyć swoje koszty i zaokrąglać rachunki do pełnych 10 groszy.


Logotypy: Komitet do spraw Pożytku Publicznego, Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, Rządowy Program Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2021-2030 NOWE FIO, ESG PRO Sp. z o.o.

Projekt „Masz gotówkę – masz wybór!” sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021-2030

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 283 / (22) 2025

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekonomia # Społeczeństwo i kultura Broń gotówki

Być może zainteresują Cię również: