O przyczynach i konsekwencjach wymierania gatunków 30 lat wcześniej

„Kiedy czas świata Noego, podobnie jak i nasz dzisiaj, dobiegał końca, miał on tak jak i my listę zwierząt. Przedstawiamy go, jak stoi przy wejściu na arkę i wywołuje ich imiona, wykreślając po kolei. My też teraz je wykreślamy: dzięcioł trójpalczasty, pelikan, ryś hiszpański, gęś kanadyjska, zebra górska”. (Macy 1992)
W trakcie dyskusji w środowiskach ekologicznych, często zastanawiamy się, co zrobić, aby inni dostrzegli powagę sytuacji, przejęli się tym, że wymierają kolejne gatunki i abyśmy zaczęli wprowadzać skuteczne zmiany pozwalające mieć nadzieję, że powstrzymamy kryzys bioróżnorodności, kryzys klimatyczny i unikniemy przynajmniej najgorszych ich konsekwencji.
Wtedy często odwołuję się do hipotezy „wypadających nitów”. Wykorzystuję ją, aby dać odpór opiniom, że przecież nic złego się nie stanie, gdy wymrze jeden gatunek, przecież ekolodzy straszą od dawna, a nic złego się nie dzieje. Nadal świeci słońce, pada deszcz, ptaki śpiewają, owady latają.
Dlaczego powinniśmy przejmować się utratą każdego gatunku
„Hipoteza wypadających nitów” (rivet popping hypothesis) znakomicie obrazuje problem podatności ekosystemów na ekstynkcję gatunków. Jej twórcy, Paul i Anne Ehrlich, porównują przyrodę do samolotu, którego konstrukcja spojona jest nitami. Nie wszystkie są niezbędne, aby samolot w normalnych warunkach był funkcjonalny. Wpływ utraty jednego gatunku na funkcjonowanie zróżnicowanego systemu bywa stosunkowo niewielki. Usuwanie kolejnych nitów pozostaje niezauważone do momentu, gdy pogarszające się warunki środowiskowe naruszą osłabioną konstrukcję lub usunie się zbyt dużo nitów, aby konstrukcja była stabilna nawet w optymalnych warunkach. Nigdy do końca nie wiemy, ile i jakich gatunków można usunąć z systemu, nie powodując drastycznych skutków.
Jedno jest pewne usunięcie któregoś z kolei z gatunków doprowadzi do katastrofy, ekosystem przestanie funkcjonować, zostaniemy pozbawieni niezbędnych usług środowiskowych.
Paul Ralph i Anne Howland Ehrlich, dwoje ekologów amerykańskich, mocno zaangażowanych w akcje ochrony przyrody, w 1981 roku wystąpiło z hipotezą wypadających nitów (rivet popping), opisujących związek pomiędzy różnorodnością biologiczną, a stabilnością ekosystemu. We wstępie do książki „Extinction: the causes and consequences of a disappearance of species” autorzy przytaczają pewną historię. Pasażer samolotu oczekując na lot, przygląda się obsłudze technicznej samolotu. Jeden z pracowników usuwa nity z jednego ze skrzydeł. Zaniepokojony pasażer uzyskuje uspokajającą odpowiedź tegoż pracownika, że nie ma powodu do zmartwienia, bo nie wszystkie nity są potrzebne dla bezpiecznego lotu. Dla Ehrlicha nity reprezentują gatunki, samolot to ziemska biosfera, a pracownik to ludzkość, która pozostaje niezainteresowana postępującą utratą naturalnych funkcji ekosystemów i groźbą katastrofy naszego ziemskiego statku. Ehrlich przewiduje, że postępujące ubożenie ekosystemów doprowadzi do zagłady naszej post-industrialnej cywilizacji (Ehrlich P., Ehrlich A. 1981).
Sytuację w jakiej się znaleźliśmy jako ludzkość, możemy też porównać do takiej, w której każdy z nas wybierając się na wycieczkę do San Francisco, zapragnie sobie zabrać na pamiątkę jedną śrubkę ze słynnego mostu Golden Gate. Przecież to tylko jedna śrubka, pomyśli wielu z nas. Każdy z nas w życiu, jeden w mniejszym, ktoś inny w dużo większym stopniu, przyczynia się do tego, że odchodzi kolejny gatunek.
Paul i Anne Ehrlich o cudzie jakim jest życie i zagrożeniach
Książka „Extinction …” (niestety nie doczekała się tłumaczenia na język polski) to fascynująca opowieść o życiu na naszej planecie, szczegółowo opisująca wzajemne oddziaływanie roślin, zwierząt i organizmów niższych, niezbędnych do funkcjonowania życia na Ziemi. Paul Ehrlich jest amerykańskim biologiem i pedagogiem, profesorem na Wydziale Nauk Biologicznych na Uniwersytecie Stanforda i prezesem Stanford’s Center for Conservation Biology. Rozpoczynał pracę naukową, wspólnie z żoną – Anne Ehrlich, w latach 50. XX w. jako entomolog. Zajmował się motylami i na ich przykładzie prowadził badania dotyczące zagadnień klasyfikacji i ewolucji owadów. Jest współtwórcą teorii koewolucji. Wspólnie z Edwardem Wilsonem zajmował się zagadnieniem różnorodności biologicznej i jej zagrożeniami. Oszacowali, że liczba współczesnych gatunków może sięgać nawet 100 milionów (Ehrlich, Wilson 1991). Jest jednym z autorów podkreślających, że żyjemy w czasach szóstego wymierania. Szacował, że pod koniec XX w. tempo wymierania będzie określane liczbą znikających gatunków na godzinę (Ceballos et al. 2015).
„Extinction …” to książka o zagrożonych gatunkach, w tym Homo sapiens, i prawdopodobieństwie ich wymarcia. Autorzy są przekonani, że czeka nas katastrofa, jeżeli szybko nie nastąpią skuteczne reformy w edukacji, ekonomii i ochronie środowiska. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy ten upadek będzie bolesny i gwałtowny, czy przybierze łagodniejszą formę. Jednak zubożenie przyrody, zanieczyszczenie ekosystemów, rosnąca śmiertelność gatunków i pogarszająca się jakość życia ludzi trwają, będą się pogłębiać i mogą doprowadzić do końca świata.
Paul i Anne Ehrlich dokumentują, że gatunki znikają w tempie niespotykanym w historii i pokazują, co możemy z tym zrobić, zanim będzie za późno.
Tak stanowczy głos sprzed ponad 30 lat dotyczący wymierania gatunków podkreślający, z jakim poważnym problemem mamy do czynienia, może niektórych dziwić. Niestety o odchodzących gatunkach wiemy od dawna i wciąż niewiele robimy.
Książka jest podzielona na cztery główne części. Pierwsza dostarcza nam ogólne spojrzenie na bioróżnorodność i przyczyny, które zaburzają funkcjonowanie gatunków. Druga omawia cztery powody dlaczego powinniśmy przejmować się wymieraniem. W trzeciej znajdziemy analizę bezpośrednich i pośrednich sposobów, w jaki ludzie zagrażają gatunkom. W tej części jest także przedstawiona historyczna perspektywa dotycząca wymierania. W czwartej autorzy stawiają pytanie: co możemy zrobić, jaką strategię ochrony powinniśmy przyjąć.
Wśród czterech powodów określających, dlaczego powinniśmy się przejmować losem każdego zagrożonego wymarciem gatunku autorzy wymieniają:
- współczucie dla życia
- walory estetyczne organizmów
- potencjalne korzyści ekonomiczne
- możliwą utratę systemów podtrzymywania życia.
Autorzy wyraźny akcent stawiają na czwarty z argumentów. Podkreślają, że jesteśmy jedną z części sieci życia, od której całkowicie zależymy. Zniszczenie tej sieci i gatunków, które ją tworzą, sprawi, że znikniemy wraz z nimi. Co do przyczyn współczesnego wymierania różnych taksonów autorzy są przekonani, że praktycznie wszystkie z nich są spowodowane przez ludzi i że spośród czynników ludzkich powodujących wymieranie modyfikacje siedlisk są zdecydowanie najpowszechniejsze, chociaż polowania i skutki wprowadzonych gatunków są też ważnymi czynnikami. Kiedy gatunek znika, na zawsze tracimy szeroki zakres cech, od genów i interakcji po fenotypy i zachowania. Ta dająca do myślenia książka, atakuje prawie wszystkie święte założenia amerykańskiego (a my wiemy, że nie tylko) społeczeństwa, oskarża polityków i liderów biznesu. Ehrlichowie nie przebierają w słowach, ale są optymistami i wierzą, że zostaną znalezione rozwiązania, że zmiany społeczne nastąpią, gdy jednostki zdadzą sobie sprawę z czystego szaleństwa naszego obecnego kursu.
Jedyną słabą stroną tej książki jest to, że zaprezentowana taktyka i strategia jak nie dopuścić do wymierania gatunków jest mało przekonująca. Czy może to jednak dziwić? Minęło ponad 30 lat i nadal nie wiemy, jak tego dokonać, świat jest coraz uboższy. Mamy co prawda ustalenia COP15 (Conference of the Parties – przyp. redakcji) z końca 2022 roku z Montrealu dotyczące przyjęcia ambitnych globalnych ram dotyczących bioróżnorodności, mających zabezpieczyć zdrowie i dobrostan ludzi oraz całej planety. Mamy w Europie Unijną strategię na rzecz bioróżnorodności 2030, zakładającą objęcie ochroną 30% naszego kontynentu do końca dekady. Czy jednak będziemy w stanie to zrealizować?
Charles J. Krebs (amerykański ekolog i zoolog) w recenzji książki pisał: „Krytycy narzekają, mówiąc, że wymieranie obserwujemy od zawsze, ale jako pragmatycy powinniśmy starać się, aby następne wymieranie nie dotyczyło nas” (Krebs 1982).
Ehrlich o niekontrolowanym wzroście populacji ludzkiej i ograniczonych zasobach
Ehrlich stał się powszechnie znany, ale i znienawidzony przez wielu, po opublikowaniu w 1968 roku kontrowersyjnej książki „The Population Bomb”. Wiedzę i doświadczenie zgromadzone w czasie badań ekologii zwierząt Ehrlich wykorzystał w analizach dotyczących ludności świata, w tym w głównej mierze zagrożeniach związanym ze wzrostem wykładniczym populacji ludzkiej. Wraz z żoną zajmował się matematycznym modelowaniem tych zmian. W 1990 roku wspólnie z żoną wydał jeszcze „The Population Explosion”.
W „Bombie demograficznej” ostrzegał, że w latach 70. i 80. na świat spadnie klęska głodu, ponieważ produkcja żywności i innych newralgicznych zasobów nie nadąży za wzrostem liczby ludności.
Pisał, że „bomba P” jest o wiele groźniejsza od bomby atomowej czy wodorowej, ponieważ – jeśli nie zostanie w porę rozbrojona – przyniesie naszej planecie nieuchronną zagładę.
Za swoje prognozy i ostrzeżenia doczekał się wielu epitetów, głównie ze strony reprezentantów religii katolickiej. Jest określany „architektem cywilizacji śmierci”, „zwolennikiem depopulacji”, „proaborcyjnym rzecznikiem ideologii kontroli populacji” czy „katastrofologiem”. Z drugiej strony został zaproszony przez Papieża Franciszka jako prelegent na watykańską konferencję Biological Extinction (22 luty – 1 marca 2017), gdzie przedstawił swoje stanowisko, jak ratować świat przyrody i nasze środowisko naturalne. Prof. Ehrlich przekonywał, że świat „ma zdolność” do zatrzymania procesu wzrostu ludności:„Problem polega na tym, że niebezpieczeństwo nie wydaje się oczywiste dla większości ludzi i to jest coś, z czym musimy walczyć” (Stelmach 2017).
Paul i Anne Ehrlich o konieczności ochrony środowiska
W 1998 roku wraz z małżonką otrzymali prestiżową nagrodę John & Alice Tyler Prize za osiągnięcia na polu ochrony środowiska. W laudacji podkreślano, że wykazali się osobistą odwagą, głosząc publicznie swoje apele o ograniczenie tempa wzrostu liczebności populacji. Zyskali ponadto uznanie za ochronę bioróżnorodności, swój sprzeciw wobec rasizmu i konsumpcjonizmu oraz ostrzeżenia przed zagrożeniem nuklearnym (Tyler Prize). Ich głos zwrócił uwagę polityków na konieczność globalnej ochrony środowiska. Ehrlich zwracał uwagę na immanentną wartość ekosystemów lasów i oceanów. Wartym podkreślenie są jego starania w latach 60. i 70. wprowadzenia zawodowych biologów i ekologów na arenę polityczną.

Ehrlich P. R., Ehrlich A, Extinction: the causes and consequences of a disappearance of species, Ballantine Books 1985
Literatura:
1. Ceballos G., Ehrlich P. E., Barnosky A. D., García A., Pringle R. M., Palmer T. M. 2015. Accelerated modern human–induced species losses: Entering the sixth mass extinction. Science Advances 1(5), e1400253. DOI: 10.1126/sciadv.14002
2. Ehrlich P. R., Ehrlich A. 1981. Extinction: the causes and consequences of a disappearance of species. New York, Random House.
3. Ehrlich P. R., Wilson E. O. 1991. Biodiversity studies: Science and policy. Science 253: 758-762. DOI: 10.1126/science.253.5021.7
4. Krebs Ch. J. 1982. The Causes and Consequences of the Disappearance of Species. Paul Ehrlich , Anne Ehrlich. The Quarterly Review of Biology 57(3): 343.
5. Macy J. 1992. Lista ginących gatunków. W: Seed J., Macy J., Fleming P., Naess A.. Myśląc jak góra. Wyd. Pusty Obłok, Warszawa.
Działania organizacji w latach 2022-2024 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.