Felieton

Od CPK do KDP. Gdzieś pomiędzy jest człowiek…, o którym zapomniano

Konferencja na stacji PKP Łódź Fabryczna
Konferencja na stacji PKP Łódź Fabryczna z Flickr, fot. Adam Guz / KPRM

Dominik Kowalski

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 171 / (15) 2023

Koncepcja Centralnego Portu Komunikacyjnego i Kolei Dużych Prędkości posiada zarówno grono zwolenników, jak i sceptyków. Dotychczas powiedziano i napisano bardzo dużo. Jednak w wielu opracowaniach zapomina się o najważniejszym aspekcie. Na styku tych dwóch przeciwstawnych frakcji – monumentalnego zachwytu i mitomanii – jest człowiek. Człowiek zmagający się z nieprzejednanym aparatem państwowym, z codzienną walką o swój dobrostan i  co niejednokrotnie lepiej przemilczeć… z depresją.

Wyobraźmy sobie przejażdżkę rollercoasterem. Szybka jazda, adrenalina, duża dynamika zmian. Z czasem osie przegrzewają się, wypadają poszczególne tryby. Brak jest serwisu, gwarancji i pieniędzy na zakup nowych części. Jednorazowa przejażdżka ? Nie, w tym rollercoasterze wiele osób tkwi już od paru lat, a urządzenie z wyglądu obecnie przypominające drezynę, nieustannie krążąc po torze gubi pozostałe części.

To może po kolei…

Wykup terenów nieopodal Kielc z zamiarem budowy lotniska. Teren kupiony, lotniska nie ma i nie będzie, ludziom nikt ziemi zwrócić nie chce – to dobry teren inwestycyjny.

Kolejny pas startowy z megalotniskiem podobno powstanie tym razem z inicjatywy CPK, ale w zupełnie innej lokalizacji. Jaktorów, Baranów i okoliczne miejscowości – to tam ma nastąpić desant.

Potrzeba jeszcze infrastruktury kolejowej, ale to najmniejszy kłopot, bo można puścić obecną linią W17, a przy okazji rozpisać jeszcze z dwa warianty.

Tor działań nieustannie się zmienia. Funkcjonujące obecnie połączenie to jednak zbyt mało i można je właściwie pominąć. Należy wybudować nową siatkę połączeń, część zostanie puszczona przez środek  miast i wsi. Niech zatrzęsą się w posadach domy i bloki mieszkalne.

Zmiany, zmiany, zmiany…

Ile było zmian w przebiegu proponowanego projektu, chyba nie wie nikt. Przestrzeń inwestycji rozciąga się jak guma, elastyczny jest grunt, ale działa to tylko w jedną stronę.

W niektórych rejonach było to bezpieczne szacowanie terenu przeznaczonego na projekt. Niestety z miesiąca na miesiąc koncepcja ulegała zmianie. W zgłaszanych wnioskach projektowych do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) bezpieczne zmienia się na rozległe.

źródło: archiwalne materiały udostępniane na stronie CPK w 2021r.
Ta sama okolica, po ogłoszeniu „zwycięskiego” wariantu w 2022r.
źródło: Centralny Port Komunikacyjny

Na zakręcie…

W tym wszystkim osadzony jest człowiek. Niekiedy na planie lotniska, torowiska, pomiędzy dwoma torowiskami a autostradą. Przedmiotowo traktowany, a wręcz tratowany, dotychczas znosił to z pokorą.

Pokojowe demonstrowanie jego niezadowolenia odbywa się w różnych miejscach Polski. Konstruktywna krytyka, pomysły ewentualnych zmian nie trafiają na podatny grunt.

Podkreślanie niedorzeczności planowanego przedsięwzięcia przywodzi na myśl tylko klasyka: „Po co jest ten Miś ? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest Miś na skalę naszych możliwości. (…) My otwieramy tym Misiem oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo. I nikt nie ma prawa się przyczepić (…) Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach” [1].

Z perspektywy mniej prześmiewczej – nikt nie lubi przyznawać się do błędów. Nawet kosmetyczna zmiana nie przystoi, a gdzież bić się w pierś w przededniu wyborów parlamentarnych.

Tylko co ma powiedzieć człowiek postawiony przed faktem dokonanym. On stoi pod ścianą, jeszcze bez opaski na oczach, ale widmo wywłaszczeniowe już nad nim wisi.

Inwestycja wyciszana przez wiele lat nabiera tempa dopiero teraz. Najwidoczniej czas wyborów przyspiesza decyzyjność.

żródło: portal informacyjny Tu Sochaczew.pl

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Wycenimy Twoją nieruchomość….

No dobrze, ale o co cały ten krzyk. Przecież państwo zapewnia, że otrzymasz maksymalnie nawet 140% wartości swojej nieruchomości. Tak, tylko już słowem nie wspomina się, z jakiego rozdzielnika i jak wyliczane.

Kupując ubezpieczenie nieruchomości zawsze zastawiam się, w jaki sposób szacowane są wskaźniki wartości. Dla przykładu dom, który posiadasz, ma według ubezpieczyciela wartość 500 tys. złotych. Przeglądając oferty rynkowe nieruchomości na sprzedaż w okolicy, o podobnej lub nawet mniejszej kubaturze budynku, trzeba do ceny sugerowanej przez ubezpieczyciela dorzucić 100%, a skąd wziąć pieniądze na potencjalny remont?

Najczęściej budowałeś, dostosowywałeś m.in. gabarytowo wszystkie pomieszczenia według własnych potrzeb. Wiesz, co masz w ścianach, jak zabezpieczona jest elewacja, dach. Masz iść do niewiadomego, najczęściej mniejszego i gorzej usytuowanego, miejsca ? Ustępstwa owszem, ale jakim kosztem?

Jeżeli chcesz budować od zera, potrzebujesz czasu. Musisz gdzieś mieszkać. Wynajęcie domu, pomieszczeń gospodarczych to też wydatek. Kto zwróci pieniądze za to przedsięwzięcie?

A jeżeli dom nie jest już pierwszej młodości? Dostaniesz niewiele i przy obecnym niewiarygodnym tempie zmian cen nieruchomości pozostaje bezdomność.

Bezdomność i widmo spłaty kredytu również w przypadku hipoteki. Proponowane 140% może nawet nie pokryć zobowiązania kredytowego.

Był jeszcze jeden kontrowersyjny pomysł, związany z likwidacją tzw. zasady korzyści. Wprowadzenie zmiany w życie miało spowodować, że właściciele np. gruntów zajętych pod inwestycje publiczne dostaną odszkodowanie wyliczone na gorszych niż dziś zasadach. Na szczęście nie udało się tego przeforsować i wyciszono sprawę przed zbliżającymi się wyborami.

Jeżeli ktoś przychodzi, wkłada nogę w drzwi i mówi: „Kupuję to od Ciebie”, to  on musi zaakceptować Twoją cenę, a nie Ty jego.

Z dziada, pradziada tu stał nasz dom…

Niestety tylko w powiedzeniu starych drzew się nie przesadza. Jeżeli tylko Twoja nieruchomość usytuowana jest w granicach naszego przedsięwzięcia, to przeprowadzimy wywłaszczenie. Po to zresztą wskazywany jest publiczny cel inwestycji zgodny z polityką i strategią rządu. Załatwimy wszystko od ręki. Jeżeli nie zgodzisz się na zaproponowaną cenę, to przecież zawsze pozostaje Ci prawo do odwoływania się przed sądem. Sprawy toczą się latami, a Ty pozostaniesz bez grosza przy duszy.

Państwo jest gwarantem ochrony jednostki, ale… niezwłocznie przyjedziemy z policją usunąć Cię z posesji.

Tak nie traktuje się nawet bydła. Abstrahując od tego, co mają zrobić ludzie ze zwierzętami gospodarczymi, parkiem maszynowym, ze zmagazynowanymi produktami i samym dobytkiem. Prowadzących działalność rolną, farmę zastaje ta sama sytuacja.

Część osób nie chce ponownie szukać siedliska i rozpoczynać wszystkiego od początku. Całe rodziny mieszkają w niedalekim sąsiedztwie. Przy wywłaszczeniu całego klanu nawet nie będą miały się gdzie podziać. Przypominać chyba również nie trzeba, że życia nie da się kupić za pieniądze.

Spółka CPK prowadzi konsultacje społeczne…

Bezduszność, chamstwo i buta, czyli postawy nieobce pełnomocnikowi spółki CPK panu Marcinowi Horale. Przyrównywanie ludzi biorących udział w debacie publicznej do diabłów. Niewybredne docinki, opuszczanie z uśmiechem na ustach spotkań z tymi, którzy chcą rozmawiać i szukać wyjścia z beznadziejnej sytuacji. To tylko niektóre z prezentowanych antyspołecznych postaw.

Ale czego można wymagać od osoby, która gwałt i aborcję pakuje w panierkę kotletów schabowych? Na pewno więcej… empatii i ludzkiego podejścia do sprawy. Tylko z tego tytułu państwo powinno ponieść dodatkowy koszt, żeby przykryć bezczelność i bezkarność wypowiedzi jego przedstawiciela. Obecnie nie ma miejsca na takie zachowania. Upokarzanie ludzi walczących o swój byt, traktowanie jako zła koniecznego – to nie konsultacje społeczne, tylko szara brudna rzeczywistość.

Depresja…

Osoba stojąca gdzieś z boku, czytająca tylko artykuły opłacane przez CPK/KDP w ogólnopolskich periodykach, może nabrać przekonania, że wszystko jest w porządku. Obywatel jest zaopiekowany.  Niestety człowiek po drugiej stronie barykady wyraża zgoła odmienną opinię. Pozostawiono go samemu sobie, niepokój i stres towarzyszą mu na co dzień. Ciężko to odchorowuje.

Państwo ma działać jak dobrze prosperująca firma. Nieźle zarządzana nie doprowadza do sytuacji, w której pracownicy się skarżą. Powtarzające uciążliwości piętnuje się jako mobbing. Niestety w tym przypadku brak jest reakcji na niedozwolone praktyki. Kolejne „sytuacje” występują nagminnie, a wycieńczony psychicznie pracownik nie otrzymuje pomocy. Jego głos nie jest słyszalny.

Niestety z tej firmy nie możemy się zwolnić, musimy tu tkwić i liczyć, że jednak sytuacja ulegnie zdecydowanej poprawie.

Rząd…

Planowane wydatki państwa są niebagatelne. Sam projekt megalotniska to ok. 1 MLD PLN. Paręset  miliardów złotych to wskazywany przez ekspertów koszt całego przedsięwzięcia. Lekką ręką można było wydać ok. 500 MLN PLN na utrzymywanie przez lata sztabu pracowników CPK, w praktycznie nie funkcjonującym biznesie.

Jeszcze nie zadbano o swoich obywateli, a Kolej Dużych Prędkości już gna na Wschód. Rząd w swoich mocarstwowych planach zamierza i tam budować sieć połączeń.

Są najwidoczniej na to wszystko pieniądze.

Nie pozostawiajcie zatem ludzi samych sobie, sięgnijcie głębiej do kieszeni lub przemyślcie zasadność inwestycji, zanim jeszcze nie jest za późno.

Gdzieś pomiędzy jest człowiek… tkwi w tym od dawna i jego jedynym marzeniem jest po prostu zaznanie w końcu świętego spokoju.


Przypisy i dodatkowe informacje:

[1] Cytat z filmu „Miś” w reż. Stanisława Barei
Wysiedleni pod CPK: Tu poleje się krew! Reportaż Igora Nazaruka – rozmowy z mieszkańcami, rolnikami z terenów, które mają być zajęte przez CPK. Zobaczcie koniecznie!
Skreśleni przez CPK – profil na FB

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 171 / (15) 2023

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekonomia # Polityka

Być może zainteresują Cię również: