Piesi w mieście. Z czym co dzień mierzą się mieszkańcy łódzkich Chojen?
Chojny to jedno z osiedli, przyłączonych do miasta Łodzi w 1946 roku, wcześniej funkcjonujące jako gmina podmiejska. Obecnie, jak większość osiedli w dużych miastach, Chojny są zdominowane przez samochody, co nie pomaga pieszym w poruszaniu się. Studenci antropologii Uniwersytetu Łódzkiego postanowili sprawdzić, jak się żyje mieszkańcom tego łódzkiego osiedla.
Coraz częściej smutną normalnością osiedli na skraju miasta są nieoświetlone drogi bez chodników, osiedlowy sklep oraz słabo rozwinięty transport miejski (jeden czy dwa autobusy), co zmusza do posiadania auta. Jakość życia częściej niż rzadziej okazuje się rozczarowująca. Ale nie tylko obrzeża pozostają zapomniane.
Zaniedbania komunikacyjne i problemy pieszych występują nawet w ścisłych centrach miast. Czy podobnie jest na Chojnach? Studenci Uniwersytetu Łódzkiego rozmawiali z mieszkańcami osiedla, pytając o warunki, w jakich się poruszają: co im przeszkadza, co pomaga, na co najbardziej zwracają uwagę. Poprosili, by fotografowali swoje trasy z domu do sklepu i pracy oraz opowiedzieli, w jaki sposób z nich korzystają. Sami również prowadzili obserwację okolicy, aby mieć pełniejszy obraz osiedla.
Wnioski z badań
Mieszkańcy potrafią dostrzec piękne elementy swojej okolicy: kwitnące drzewa, mnogość terenów zielonych i ładne murale. Niestety, równie często zmuszeni są „podziwiać” drogę przed swoimi nogami, aby się nie przewrócić. Zdarza się, że zwykła droga z domu do sklepu czy pracy staje się godną co najmniej kilku medali i gratulacji przeprawą, z powodu dziur, remontów i nierównych chodników, wpisanych już niejako na stałe w jej krajobraz.
Trudności mieszkańców Chojen z przemieszczaniem się po własnym osiedlu najogólniej można podzielić na te dotyczące funkcjonalności przestrzeni i te związane z estetyką okolicy. Obie cechy często się łączą i wzajemnie na siebie oddziałują.
Co jest ważne dla pieszych?
W pieszej codzienności najważniejsze są chodniki, ścieżki i wszelkiego rodzaju przejścia. Dziury, pęknięcia, nierówności czy brakujące płytki stanowią poważne zagrożenie zwłaszcza dla seniorów, dzieci i osób z niepełnosprawnościami. Tego typu uszkodzenia mogą prowadzić do upadków i kontuzji.
Na zaniedbanych chodnikach podczas większych deszczów wszędzie stoi woda i wymusza na mieszkańcach poruszanie się dłuższą drogą, aby ominąć kałuże. Niektóre z nich podczas gwałtownych opadów zamieniają się w chodniki-rzeki. Część potrafi zakończyć swój bieg nagle, nie prowadząc do żadnego konkretnego miejsca. Często zdarza się również, że w miejscu uczęszczanym przez mieszkańców chodnika nie ma. Prowokuje to powstawanie „dzikich tras”, czyli ścieżek wydeptanych przez pieszych, by skrócić drogę i czas przejścia.
Wielu chodnikom brak regularnej konserwacji i napraw, co prowadzi do ich stopniowej degradacji. Są niedostosowane nie tylko do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, ale także starszych i rodziców z dziećmi.
Podobno najlepsza siłownia to spacer z wózkiem po mieście.
To właśnie prowadząc wózek widać, z ilu miejsc trzeba zrezygnować ze względu na brak dostępności i ile drogi niekiedy nadrobić, aby ominąć przeszkodę. Rodzice z wózkami muszą nierzadko brnąć przez nieodśnieżone chodniki albo wnosić i znosić wózek po schodach.
Na chodnikach często spotyka się różnego rodzaju przeszkody, takie jak zaparkowane samochody, rowery, kosze na śmieci, znaki drogowe czy reklamy. Przy bardzo ruchliwym skrzyżowaniu ulic Rzgowskiej i Kurczaki stoją przez cały rok stragany. Z jednej strony mieszkańcy mogą skorzystać z lokalnego ryneczku. Z drugiej, takie jego rozstawienie powoduje, że pieszym brakuje miejsca.
Chodniki nie zawsze sprawdzają się jako trasy spacerowe, często nie prowadzą miejscami zacienionymi, z odpowiednią ilością ławek na krótki odpoczynek.
Czego brakuje?
Mieszkańcy tłumaczą, że na osiedlu brakuje podjazdów, odpowiednio niskich i szerokich krawężników czy odpowiedniej sygnalizacji dźwiękowej i wizualnej przy przejściach dla pieszych. Czas przeznaczony na przejście przez ulicę często jest zbyt krótki, między innymi dla osób starszych.
Za mało jest także miejsc parkingowych, co powoduje, że właściciele samochodów parkują „gdzie się da” lub „gdzie bliżej”, korzystając w tym celu także z chodników.
Problemem dla pieszych staje się także ulica podczas remontu. Ruch samochodowy kierowany jest objazdami, a pieszemu pozostaje przeprawa przez rozkopane chodniki lub jezdnią, również rozkopaną. Zdarza się, że znak „przejście drugą stroną ulicy” kieruje w próżnię, bo takowego przejścia często i tam brak. I tak piesza wycieczka, która miała być tylko spacerem, staje się przeprawą. Sprawia trudność osobom sprawnym fizyczne. Jak więc czują się ci, którzy żyją z rozmaitymi niepełnosprawnościami?
Ludzie z niepełnosprawnościami to nie tylko osoby poruszające się na wózku inwalidzkim, ale także te z ograniczeniami funkcji poznawczych czy neuroróżnorodne, inaczej reagujące na bodźce z otoczenia. Takie osoby muszą często poświęcić o wiele więcej wysiłku, czasu, a czasem nawet skrupulatnie planować wyjścia z domu. Zwracają uwagę na hałas miasta, ale także na przestymulowanie ilością świateł z telebimów reklamowych. Wydaje się, że to z myślą o najsłabszych powinniśmy projektować kolejne osiedla i naprawiać istniejące.
Mieszkańcom Chojen doskwierają także śmieci leżące na ulicach.
Spowodowane jest to nie tylko niewielką ilością koszy czy rzadkim sprzątaniem ulic, ale też niską kulturą niektórych mieszkańców, niewidzących problemu na przykład w pozostawieniu pustej butelki na ławce. Szczególnie zaśmieconym miejscem bywa krańcówka tramwajowa Chojny-Kurczaki.
Pozostawiane w różnych miejscach śmieci można również łączyć z innym aspektem – chodzi mianowicie o osoby spożywające alkohol. Gromadzą się w stałych miejscach, na konkretnej ławce czy wokół sklepów i poza resztkami jedzenia czy butelkami pozostawianymi po sobie, hałasują, wywołując u innych dyskomfort, a nawet poczucie zagrożenia.
Jak można wpłynąć na niesprzyjające otoczenie?
Jakość życia w mieście jest tym wyższa, im mniej czasu potrzebujemy na przemieszczanie się – tak brzmi założenie kwadransowych miast. Sprowadza się to do takiego zaprojektowania miasta, by wszystko, co mieszkańcom potrzebne – sklepy, przychodnie, tereny zielone, szkoły, mieszkania i miejsca rozrywki – znajdowały się w promieniu 15 minut i by można się tam było bez trudu dostać na piechotę bądź rowerem.
Urbanista Carlos Moreno wyjaśnia, że czas zerwać z problemami wynikającymi ze złego planowania miasta i nieustannym rozbudowywaniem infrastruktury dla aut. Miasto ma być bliskie, ekologiczne, sprawiedliwe i słuchające potrzeb swoich mieszkańców.
W jego założeniu w przyszłości w codziennych podróżach mniej osób będzie wybierać auto, a więcej stawiać na komunikację zbiorową. Już teraz coraz częściej udając się do pracy, szkoły czy na spotkania stawiamy na rower lub wybieramy spacer. A to z kolei zwiększa zapotrzebowanie na zdrową i bezpieczną przestrzeń. W związku z tym w planowaniu przestrzennym potrzebne jest wzięcie pod uwagę nie tylko opinii osób całkowicie sprawnych, ale przede wszystkim tych z niepełnosprawnościami czy seniorów.
Wrocław w odpowiedzi na problemy pieszych, stworzył Wrocławską Mapę Barier oraz mapę potrąceń pieszych. Jest interaktywna, a to znaczy, że można do niej dodać swoje zgłoszenie przeszkody, opatrzone opisem i fotografią. Na mapę nanoszone są takie bariery jak: przewyższenia powyżej pięciu centymetrów, zwężenia poniżej 1,5 metra, niedostosowany przystanek komunikacji miejskiej, niska jakość nawierzchni, schody, kładki, braki przejść dla pieszych.
Łodzianie chcą zmian
W Łodzi takiego ani podobnego projektu jeszcze nie ma, ale mieszkańcy chcą zmian. To że potrzeby Łodzian w zakresie infrastruktury pieszej są coraz większe, najlepiej widać w projektach zgłaszanych do budżetu partycypacyjnego.
Do Łódzkiego Budżetu Obywatelskiego w samym roku 2023/24 złożono z Chojen 62 projekty, z czego aż 52 dotyczyły infrastruktury drogowej, komunalnej, bezpieczeństwa pieszych oraz terenów zielonych. W głównej mierze przeważały pomysły na nowe połączenia rowerowe, naprawy nawierzchni z przystosowaniem dla osób z niepełnosprawnościami, budowy lub naprawy oświetlenia ulicznego, wprowadzenie stref uspokojonego ruchu, zwiększenie ilość ławek – nawet takich przystosowanych do karmienia i przewijania.
Jednak aby przeciwdziałać wykluczeniu pieszych, nie wystarczą projekty z budżetu obywatelskiego. Konieczne jest wdrożenie odpowiednich polityk miejskich, które uwzględniają potrzeby wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Należy inwestować w rozwój infrastruktury pieszej, tworzyć strefy wolne od ruchu samochodowego oraz promować ekologiczne formy transportu, takie jak rowery czy komunikacja miejska. Na niewiele zda się zachęcanie mieszkańców do aktywności, korzystania z roweru miejskiego i rewitalizowanie przestrzeni publicznych, jeżeli pierwsze problemy z poruszaniem się napotykamy ledwo wychodząc z domu, a koła roweru rzadko mają szanse dotykać równej nawierzchni.