Polska szkoła ilustracji dziecięcej ma 100 lat. Czas na jej muzeum!
Z Katarzyną Czech, autorką pomysłu utworzenia muzeum polskiej szkoły ilustracji dziecięcej, rozmawia Rafał Górski, redaktor naczelny Tygodnika Spraw Obywatelskich.
Dawno, dawno temu, gdy dzieci nie miały jeszcze komputerów, smartfonów, a nawet telewizji, książka była pierwszym kluczem do nieznanych światów. To dzięki książkom dziecko poznawało odległe lądy i galaktyki, egzotyczne zwierzęta, pracę lekarza i strażaka, konstrukcję samolotu albo radaru, geniusz Kopernika, Newtona czy Bacha, greckie mity i arabskie baśnie, urwisów z polskiego Wilczkowa i dzieci ze szwedzkiego Bullerbyn, historię książąt i królów albo historię ziemniaka…
Jacek Friedrich, kurator wystawy „Captains of Illustration from Poland”
W latach 1950-1980 polska ilustracja dziecięca święciła triumfy na świecie. Lata 60. i 70. XX wieku nazywa się złotym wiekiem polskiego ilustratorstwa.
Culture.pl
Dzięki temu, że ówcześni ilustratorzy tak bardzo serio traktowali swą profesję, miliony Polaków miały szansę od najmłodszych lat stykać się z prawdziwą sztuką.
Jacek Friedrich
- Co łączy „Akademię Pana Kleksa”, „Elementarz” i „Świerszczyk”?
- Polska ilustracja dziecięca dekady temu święciła triumfy na świecie. Proszę przypomnieć jej historię i dorobek?
- „Captains of Illustration: 100 Years of Children’s Book from Poland” – to tytuł książki wydanej przez Instytut Adama Mickiewicza w 2019 roku. Co w niej znajdziemy?
- Z jakimi ilustracjami stykają się dzieci dziś?
- Po co nam muzeum ilustracji dziecięcej?
- Jakie działania na rzecz powstania muzeum planuje Pani podjąć? W czym mogliby pomóc słuchacze podcastu?
- Jakiego ważnego pytania nikt jeszcze Pani nie zadał w temacie, o którym rozmawiamy? I jaka jest na nie odpowiedź?
Muzyka „Also Sprach Zarathustra – Einleitung” – Kevin MacLeod, CC BY 3.0