Rozmowa

Polskie browary zwiększyły czujność

piwo

Z Andrzejem Olkowskim, prezesem Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich, rozmawiamy o standardach produkcji piwa w Polsce i związanych z nimi konsumenckich wyborach.

Przemysław Stańczak: Czy polskie browary mają procedury (kontrole jakości) dostawców składników do produkcji piw pod kątem obecności pozostałości pestycydów? Jakie to procedury, czy sprawdzane są wszystkie składniki i jak często?

Andrzej Olkowski: Browary otrzymują potwierdzenia badań na pestycydy od dostawców surowców, głównie słodu. Chmiel nie jest badany, ponieważ  przy uprawie chmielu nie stosuje się takich środków.

A co z badaniami wody?

Woda z własnych studni browarów wymaga cyklicznych badań, które przeprowadzają certyfikowane laboratoria – najczęściej są to laboratoria wskazane przez Sanepid. Woda wodociągowa nie wymaga takich badań, gdyż jej kompleksowe badanie jest obowiązkiem wodociągów.

W 2016 roku w Niemczech przeprowadzono badania 14 piw i we wszystkich wykryto pozostałości glifosatu. Co się zmieniło od tego czasu, jeśli chodzi o kontrolę? Czy ten moment był przełomowy dla branży pod kątem dbania o bezpieczeństwo produktów?

W Polsce Roundap czy inne podobne środki zawierające glifosat nie są jeszcze stosowane na tak masową skalę jak w wielu państwach tzw. Europy Zachodniej.

Po wykryciu glifosatu w niemieckich piwach polskie browary zwiększyły czujność i zaczęły wymagać potwierdzeń braku glifosatu od swoich dostawców słodu oraz surowców niesłodowanych.

Myślę, że momentem przełomowym było raczej wykrycie glifosatu w kaszy sprzedawanej przez jedną z zagranicznych sieci handlowych, gdyż od tej chwili to sieci handlowe wywierają w tej kwestii nacisk na swoich dostawców, w tym na browary.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Dlaczego warto wybierać regionalne piwa zamiast tych produkowanych przez zagraniczne koncerny?

Zakup konkretnego piwa jest indywidualnym wyborem każdego konsumenta, a czynników wpływających na ten wybór jest bardzo wiele. Piwa regionalne różnią się od piw wielkoprzemysłowych składem surowcowym oraz procesem warzenia, fermentacji, leżakowania i filtracji, co w efekcie wpływa na wyczuwalne różnice w smaku. Browary regionalne częściej współpracują z lokalnymi dostawcami surowców, co skraca łańcuch dostaw i gwarantuje najwyższą jakość takich surowców.

Jak często inspekcje państwowe kontrolują piwa? Czy Pana zdaniem tych kontroli jest za dużo czy za mało?

Takich kontroli jest zwykle kilka w roku i jest to moim zdaniem ilość wystarczająca.

W uprawach ekologicznych w zasadzie nie wykrywa się pozostałości pestycydów, co oznacza, że tak pozyskane ziarno jest „czyste”. Co zatem z segmentem piw ekologicznych w Polsce? Dlaczego praktycznie brak takich piw na rynku?

Brak piw ekologicznych na polskim rynku wynika głównie z trudności w pozyskaniu ekologicznego słodu. Samo ekologiczne ziarno to za mało, ktoś musi jeszcze przetworzyć je na słód. Ponadto uwarzenie piwa z surowców certyfikowanych jako wyrób ekologiczny byłoby znacznie kosztowniejsze i dlatego browary są bardzo ostrożne w tej kwestii.

Warto też podkreślić, że browarom trudno jest sprzedawać produkty ekologiczne ze wskazaniem, że są zdrowsze, gdyż obowiązująca w Polsce Ustawa o Wychowaniu w Trzeźwości i Przeciwdziałaniu Alkoholizmowi jednoznacznie zakazuje producentom alkoholu wskazywania na jakiekolwiek zdrowotne aspekty wynikające ze spożywania ich produktów.

Jakim kryterium wyboru najczęściej kierują się polscy konsumenci?

Takich kluczowych kryteriów jest kilka: smak, znajomość marki, typ piwa, dostępność czy cena. Nie bez znaczenia jest też pochodzenie piwa, gdyż coraz większa grupa konsumentów zwraca podczas zakupu uwagę na to, żeby było to polskie piwo.

Co zamierzają Państwo zrobić, żeby w przyszłości całkowicie wyeliminować pozostałości glifosatu z piw?

Browary niewiele mogą zrobić w tej sprawie, jest to raczej zadanie dla polityków, którzy ustawami decydują o możliwości stosowania Roundapu lub nie. Możemy jak do tej pory uczulać naszych dostawców na korzystanie wyłącznie z poddostawców uprawiających swoje pola bez udziału Roundapu.

Czy obecnie obowiązujące normy na pozostałości pestycydów w piwach nie są za niskie?

Jeżeli ustawodawcy ograniczą możliwości stosowania Roundapu i podobnych do niego substancji, to dzisiejsze poziomy pozostałości pestycydów są wystarczające. Jeżeli jednak stosowanie środków zawierających pestycydy będzie rosło, to niewykluczone, że obowiązujące dzisiaj normy trzeba będzie modyfikować.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 40 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia # Zdrowie Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również: