Pora na nowy ład w odpadach komunalnych w Polsce
Komentarz Czytelnika do felietonu Patrycji Kity zatytułowanego „Kiedy wreszcie producenci przestaną przerzucać na nas opłaty za odpady?”, który ukazał się w numerze 128 (24) /2022 Tygodnika Spraw Obywatelskich. Zachęcamy do przesyłania kolejnych głosów.
Pod koniec XX wieku polscy aferałowie uznali, że w naszym kraju nie będzie tak jak w krajach zachodniej Europy, gdzie panuje system naturalnego monopolu samorządów zwany „in house” – u nas postanowiono, że wykonywaniem ustawowych zadań gmin w gospodarce odpadami komunalnymi zajmą się operatorzy kręcenia lodów na comiesięcznych opłatach mieszkańców wyłaniani w gminnych przetargach.
To dlatego w gminach zachodnioeuropejskich, gdzie odpadów domowych jest niemal trzykrotnie więcej na 1 mieszkańca niż u nas, dochody na osobę w rodzinie też wynoszą niemal trzykrotnie więcej – tam comiesięczne obywatelskie opłaty za śmieci są w wielu regionach niższe niż u nas (w przeliczeniu na złotówki)! Ale tam odpadami komunalnymi zajmują się samorządowe przedsiębiorstwa użyteczności publicznej działające na zasadzie non profit – czyli nie dla zysków – a nie ogłaszane są przetargi na wyłonienie tych, co chcą nas łupić na comiesięcznych obligatoryjnych opłatach za śmieci…
A u nas ponad dwadzieścia lat trwa z opłakanym skutkiem eksperyment z prywatyzacją tej dziedziny usług komunalnych – czyli wpuszczenia czynnika chciwości prywatnej przedsiębiorczości do branży, której podstawą finansowania są comiesięczne obligatoryjne opłaty polskich rodzin… Szokujące jest to, że sytuację taką tolerują kolejne rządy i parlamenty… Minęło sześć lat Dobrej Zmiany – najwyższa więc pora, aby nowy sprawdzony ład zapanował także w odpadach komunalnych w Polsce… Ale zamiast zasadniczego programu reform ustrojowych tej dziedziny gospodarki komunalnej mającej wpływ na wzrost inflacji – mamy wspieranie unijnymi finansami prywatnych inwestycji operatorów kręcenia śmieciowych lodów na obligatoryjnych comiesięcznych opłatach obywatelskich! Dlaczego tolerujemy taką sytuację, że polskie firmy mają w Europie zamknięty rynek, bo tam gminy pilnują interesu swoich mieszkańców poprzez monopol samorządowych zakładów użyteczności publicznej non-profit – a u nas rodzime i zagraniczne mafie śmieciowe łupią poprzez comiesięczne opłaty kieszenie polskich obywateli!
To jest podobnie tak jak z węglem: z narażeniem życia wydobywają go spod ziemi górnicy, później przejmują go operatorzy kręcenia węglowych lodów i sprzedają go ubogim rodzinom po trzykrotnie zawyżonej cenie…
Rząd obiecuje ukrócić mechanizmy łupienia mieszkańców poprzez ceny węgla – ale o programie naprawczym dla ustanowienia prawidłowych mechanizmów ustrojowo-systemowych wykonywania ustawowych zadań gmin w odpadach komunalnych bez pośrednictwa tych, co chcą łupić mieszkańców poprzez comiesięczne opłaty za śmieci – jakoś nie słychać… Potrzebę fundamentalnych zmian tej dziedziny ochrony środowiska w kontekście walki z inflacją rozumie też Prezes Narodowego Banku Polskiego.
Zdzisław Smolak