Felieton

Prepersi, czyli w oczekiwaniu na Apokalipsę

ognisko na plaży
fot. David Mark z Pixabay

Prepersi to ludzie, którzy przygotowują się na koniec świata, jaki znamy. Nie są szaleńcami, planują racjonalnie i pragmatycznie. Przygotowują się do sytuacji, kiedy w domach zabraknie prądu, w sklepach jedzenia, skończą się zapasy benzyny, z dróg znikną samochody, a wraz z nimi policja, straż pożarna czy pogotowie.

Gdy nadejdzie taki dzień, o własne potrzeby będziemy musieli zadbać sami, a inni ludzie niekoniecznie będą mile widziani w bezpośredniej bliskości – jako konkurenci w walce o malejące zasoby. Przemianę przeciętnego mieszczucha w osobę agresywną i zdeterminowaną opisuje w swojej książce „Jak przeżyć koniec świata” James Wesley Rawles: „Na wykładach dotyczących zagadnień survivalowych często mówię, że cywilizacja jest tylko cienką zasłoną okrywającą nasze społeczeństwo. To, co jest pod spodem, nie jest zbyt piękne i niewiele potrzeba, by to obnażyć.

Weźcie na przykład przeciętnego mieszczucha i dajcie mu zmarznąć, zmoknąć, zmęczyć się, niech dopadnie go głód i pragnienie, odbierzcie mu do tego telewizję, piwo, używki i inne uspokajacze, a rychło pokaże dzikie oblicze. Jest jak cebula: zedrzyjcie z niego kilka warstw, a zaraz poczujecie smród”.

Na pierwszy rzut oka taka sytuacja wydaje się mało prawdopodobna. Kiedy przypomnimy sobie jednak, co działo się na początku pandemii: kolejki w sklepach, wykupione środki higieniczne, zapasy żywności w domach, puste drogi, zakaz wchodzenia do lasu itp., to uświadomimy sobie, że zagrożenie jest namacalne i doświadczyliśmy go całkiem niedawno.

Co się stanie, jeżeli z powodu pandemii, zamachu lub działań wojennych przestaną działać elektrownie, a przerwanie łańcuchów dostaw sprawi, że zabraknie towarów w sklepach?

Prepersi są przekonani, że w takich wypadkach rząd raczej nam nie pomoże. W najlepszym razie odizoluje się, w najgorszym może posunąć się do rekwizycji rzeczy lub zapasów, które uzna za potrzebne. Rząd naturalnie zadba najpierw o swoje interesy, a te interesy mogą kolidować z naszymi.

Należy pamiętać, że w większości krajów ma on także wyłączne prawo do używania przemocy i ma zasoby, aby taką przemoc zorganizować. W razie końca świata, jaki znamy, należy trzymać się z daleka od rządu. Sklepy mają zapas na kilka dni normalnego popytu – kiedy pojawią się pierwsze oznaki paniki, towary szybko zostaną wykupione albo po prostu rozkradzione. Sklepy będą puste i bezużyteczne. Stacje paliw podobnie. Benzyna lub ropa staną się towarami drogimi i poszukiwanymi. Przetrwają zaś tylko ci, którzy zawczasu zadbali o zapasy.

Kiedy padnie sieć energetyczna, zatrzymają się pompy, które pompują wodę do mieszkań, szczególnie tych na wyższych piętrach, a w mieszkaniach zabraknie wody. Wraz z bieżącą wodą przestanie działać kanalizacja i nie będzie można korzystać z ubikacji. Z mieszkań na wyższych piętrach trudno będzie wyjść, ponieważ windy również przestaną działać. Miasta zaczną szybko pustoszeć – każdy, kto będzie miał taką możliwość, będzie starał się z nich uciec. Pozbawione monitoringu, regulacji świateł na skrzyżowaniach oraz policji, która będzie oddelegowana do chronienia specjalnych obiektów – albo po prostu rozpierzchnie się, aby zadbać o siebie i swoje rodziny – staną się miejscami niebezpiecznymi i brudnymi. Kluczem do przetrwania stanie się przygotowanie sobie wcześniej miejsca lub domu poza miastem, gdzie będziemy mogli uciec.

Bardzo szybko zorientujemy się, że nie mamy bladego pojęcia, jak bardzo skomplikowana sieć połączeń czuwała nad naszym dostatnim i spokojnym życiem. Już w parę chwil, kiedy wraz z zanikiem prądu padnie Internet, okaże się, że informacje, które kiedyś były w zasięgu ręki, staną się niedostępne. Nie będziemy mogli odwiedzić swoich ulubionych stron.

Nie będzie możliwości sprawdzenia swojej lokalizacji albo lokalizacji miejsc, gdzie chcemy dotrzeć. Najdłużej będzie działać telewizja, ponieważ łatwo ją kontrolować i rząd na pewno wykorzysta ją, aby karmić nas propagandą – po to, by ocalić resztki porządku i przeciwdziałać zbiorowej panice, na co będzie już za późno.

Bardzo szybko zmieni się także hierarchia zawodów. Informatycy i prawnicy gwałtownie stracą swój prestiż i możliwości. W dodatku ich wyuczone umiejętności okażą się zupełnie niepraktyczne.

Użyteczna i praktyczna będzie wiedza dotycząca sposobów uprawiania zbóż, tak aby plony były największe, naprawiania maszyn rolniczych, hodowli kur, strzelania, zastawiania wnyków, zbierania grzybów itp. Jak rozpoznać, gdzie należy siać pszenicę, a gdzie owies ozimy przyniesie lepsze plony? Jak zainstalować lub naprawić instalację fotowoltaiczną? Jak odebrać poród w domowych warunkach? Takie wiadomości i umiejętności będą bardziej przydatne niż pisanie kodów czy prowadzenie spraw rozwodowych.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

W Polsce, według statystyk, 40% ludzi mieszka na wsi, ale to nie jest już ta wieś, którą pamiętam ze swojego dzieciństwa – gdzie na wiosnę sadziło się ziemniaki, a w lipcu wszyscy przyjeżdżali na żniwa. Miejsce, gdzie babcia Wikcia wieczorem doiła krowy i zaraz po tym można było napić się świeżego mleka. Teraz niewiele osób wie, czym karmi się krowę ani jak ją wydoić. Prepersi uczą się takich umiejętności.

Prepersi funkcjonują w wielu krajach. Ojczyzną i centrum tego ruchu są USA, ale prepersi działają także w Wielkiej Brytanii, Holandii, Słowacji i w Polsce. W zależności od tego, skąd pochodzą, przyjmują trochę inne standardy dotyczące miejsca, gdzie znajdą schronienie, gdy nadejdzie dzień zagłady. Dla Amerykanów będzie to dom w górach, oddalony od głównych dróg, gdzie mniej prawdopodobne będą odwiedziny nieproszonych gości. Dom z własnym dostępem do wody i miejscem, gdzie można będzie uprawiać potrzebne plony i trzymać żywy inwentarz. Miejsce, gdzie powinna być instalacja fotowoltaiczna oraz własny generator prądu.

Autorzy książek o przetrwaniu nie kryją, że w związku z tym będzie trzeba podjąć wiele trudnych decyzji: na przykład zrezygnować z dobrze płatnej pracy w dużym mieście, wydać życiowe oszczędności na zakup posiadłości, najlepiej dużej, i wykupić obszary w pobliżu, aby nie mieć zbyt wielu sąsiadów.

Dzieci nie będą mogły chodzić do dobrych miejskich szkół i będą musiały uczyć się tych niezbędnych do przeżycia umiejętności, takich jak zielarstwo, pierwsza pomoc medyczna, znajomość grzybów i roślin – zamiast cieszyć się beztroskim buszowaniem w Internecie lub mediach społecznościowych. To, jak dobrze będziemy przygotowani, zależy w znacznej mierze od zasobności naszego portfela.

Amerykanie bardzo dużo uwagi poświęcają broni, którą należy zgromadzić – zarówno na potrzeby polowania na zwierzynę, jak i w celu obrony własnej. Nakłaniają również, aby zaopatrzyć się w krótkofalówki – będzie to prawdopodobnie jedyny środek komunikacji i wiadomości od innych, także z kanałów oficjalnych. Dlatego umiejętność obsługiwania krótkofalówek, obok kursów medycznych i strzeleckich, znajduje się na samym początku listy wymaganych przez prepersa szkoleń.

Brytyjczycy polecają prostsze i tańsze sposoby, aby zabezpieczyć się na wypadek nieprzewidzianych okoliczności. Kilku bohaterów materiału zrealizowanego dla National Geographic opowiada, jak przygotowują się do nadejścia kryzysu albo innych zdarzeń, które zachwieją stabilnością społeczeństwa.

Michael ma stale przygotowaną przyczepkę, w której zgromadził zapasy na przetrwanie trzech miesięcy wraz z rodziną. Kiedy nadejdzie chwila prawdy, w ciągu 15 minut jest w stanie przemieścić się do swojego odosobnionego miejsca, aby czekać na przywrócenie porządku. Z kolei Pete trzyma w pogotowiu kajak, którym ma się udać do swojej tajnej kryjówki, gdzie w miejscach tylko jemu znanych przechowuje zapasy żywności i innych rzeczy niezbędnych do przeżycia.

Prepersi wyznają różne koncepcje dotyczące najlepszych strategii przetrwania. Jedna z grup uważa, że bardziej użyteczne będą umiejętności zbieraczy-łowców, ponieważ trzeba będzie się stale przemieszczać. Fala uchodźców, a wraz z nią band rabusiów, nie ominie domów, zatem przetrwać można będzie tylko wtedy, jeśli będzie się w stanie zmieniać swoje miejsce pobytu. Wielu prepersów ma przygotowanie wojskowe. W Wielkiej Brytanii istnieją bardzo silne regulacje w odniesieniu do broni, ale brytyjscy prepersi również starają się jakąś broń posiadać.

Jednym z najbardziej znanych polskich prepersów był zmarły w 2020 r. Adolf Kudliński.

W kilku filmach dostępnych na YouTube pokazuje, jak urządził swój dom oraz schron, gdzie trzyma zapasy, jak konserwuje żywność i dlaczego jest prepersem. A wszystko to w scenerii kieleckiej wsi. Kluczowe dla wszystkich prepersów zapasy miał zakopane pod podłogą domu, w szczelnie zamkniętych plastikowych beczkach. Były to odpowiednio przygotowane weki, które jego zdaniem mogą przetrwać nawet 20 lat. Pan Adolf podkreślał swoje wojskowe przygotowanie, wspominał, że cała wioska to prepersi i wyjaśniał, dlaczego trzeba przygotowywać się na wypadek większego lub mniejszego nieszczęścia, aby móc zadbać o siebie i o swoich najbliższych. Twierdził, że w swoim gospodarstwie byłby w stanie utrzymać 50 osób przez 1,5 roku. W swojej biblioteczce miał ponad 5 tys. książek, aby mieć dostęp do praktycznej wiedzy i rozrywki, kiedy wraz z prądem zniknie także dostęp do Internetu.

Ostatnie lata dostarczyły nam namacalnych dowodów na to, że nasz mały świat jest bardzo kruchy i może się szybko zawalić pod wpływem wydarzeń, które miały swój początek na drugim końcu świata. Teraz niszczycielska wojna trwa za naszą wschodnią granicą. Z tego punktu widzenia działalność prepersów wydaje się mieć sens. A jaki jest Twój plan na wypadek końca świata, jaki znamy?

Źródła:

  1. „Jak przeżyć koniec świata. Plan na niepewne czasy”, James Wesley Rawles, Wydawnictwo Kompania Mediowa, 2020 r.
  2. „Po pierwsze przeżyć” – Netflix
  3. Człowiek, który przygotowuje się na wojnę – YouTube

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 174 / (18) 2023

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Społeczeństwo i kultura

Być może zainteresują Cię również: