Promieniowanie w Fukushimie wciąż groźne! Greenpeace ostrzega, Japonia zaprzecza

Fukushima2
Wizyta ekspertów IAEA (Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej) na terenie Elektrowni Atomowej Fukushima Daiichi Fot. Greg Webb / IAEA z Flickr, Some Rights Reserved

Od tragicznej w skutkach katastrofy w Elektrowni Atomowej Fukushima Nr 1 w Japonii mija dziesięć lat. Na temat sytuacji panującej na skażonym promieniotwórczo obszarze krąży wiele niedomówień i mitów. Jak jest naprawdę? Greenpeace w swoim najnowszym raporcie z marca 2021 roku mówi wprost: „…łamane są prawa człowieka, rząd japoński kłamie i naraża społeczeństwo na promieniowanie przekraczające bezpieczne limity, które skutkują zwiększonym ryzykiem wystąpienia raka”.

11 marca 2011 roku Japonię nawiedziło trzęsienie ziemi, uznane za najsilniejsze od setek lat. Fala tsunami, sięgająca 15 metrów wysokości, niszczyła wszystko, co napotkała na swojej drodze, ostatecznie zalewając 560 km2 powierzchni. Szacuje się, że liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 19 tysięcy, 500 tysięcy osób ewakuowano, a milion budynków zostało zniszczonych. Jednym z nich była część Elektrowni Atomowej Fukushima Nr 1. Z dnia na dzień życie codzienne Japończyków zostało drastycznie zmienione o sto osiemdziesiąt stopni. Ten dzień nie tylko wpłynął na ludność bezpośrednio dotkniętą katastrofą, ale także na całe japońskie społeczeństwo. Główne źródło utrzymania miejscowej ludności, czyli owoce morza łowione u wybrzeży prefektury Fukushima, ośmiornice i ślimaki trafiły ponownie do sprzedaży dopiero rok po katastrofie, a lokalny ryż zastąpiono ryżem zza granicy. Setki tysięcy ocalałych zostało pozbawionych dachu nad głową.

Trudne wybory w Namie i Iitate

W 2011 roku Greenpeace skupiła swoją działalność i badania na obszarach, które znajdują się poza dwukilometrową strefą ewakuacji ustanowioną przez rząd Japonii. W ciągu pierwszych godzin obserwacji, Greenpeace wykryła bardzo wysoki poziom radioaktywności w rejonie Iitate, który znajdował się 40 km od uszkodzonych reaktorów. Wysoki poziom promieniowania potwierdziła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, a Greenpeace oficjalnie wezwała do ewakuacji.

Odpowiedź rządu japońskiego była zaskakująca – „wysokie poziomy radioaktywności wykryte przez organizację pozarządową Greenpeace wokół Iitate nie mogą być uznane za wiarygodne”. Dopiero przedstawienie dowodów rządowi Japonii oraz burmistrzowi Iitate spowodowało rozszerzenie ewakuacji 22 kwietnia 2011 roku.

W wyniku katastrofy 11 marca 2011 roku ewakuowano, choć odpowiednim określeniem powinno być WYSIEDLONO, 164 tysiące obywateli, którzy wówczas usłyszeli brutalne ultimatum: wracacie do skażonych domów lub porzucacie swoje ziemie i próbujecie rozpocząć nowe życie. Szkoda tylko, że to nowe życie nie zostało zabezpieczone żadną pomocą finansową czy odpowiednim odszkodowaniem. Jak można domniemywać, wiele osób wróciło do skażonych miejsc ze względu na brak odpowiednich środków finansowych na „nowe życie” lub brak jakichkolwiek alternatyw.

Promieniowanie w Namie i litate wciąż pozostaje na poziomie niebezpiecznym dla ludzi. Najnowsze badania Greenpeace przeprowadzone w wioskach Namie i Iitate z listopada 2020 r. pokazują, że przekroczone są normy dopuszczalnego promieniowania, co nie pozwala ludziom na normalne funkcjonowanie we własnych domach. Wioska Iitate została szczególnie dotknięta radioaktywnym promieniowaniem uwalniającym się z elektrowni Fukushima. Obecnie najbardziej niepokojąca jest obecność cezu promieniotwórczego, który będzie stwarzał zagrożenie przez kolejne setki lat.

Badanie stanu wody w basenach retencyjnych, fot. Greg Webb / IAEA, Some Righs Reserved

Fałszywe plany odkażania środowiska

W sierpniu 2011 roku rząd japoński opublikował dokument zawierający podstawowe zasady dotyczące redukcji poziomu promieniowania w celu przyszłego zniesienia nakazów ewakuacji z terenów niebezpiecznych do zamieszkiwania.  Greenpeace Japan w odpowiedzi na ten dokument przedstawiła rządowi zalecenia, twierdząc że plan nie zapewniał wystarczającej ochrony dla kobiet w ciąży, dzieci oraz osób ewakuowanych. Władze japońskie nie wyciągnęły wniosków z zaleceń Greenpeace, ponieważ w kolejnych latach także niewiele zrobiono w celu ochrony życia mieszkańców. Organizacja nie spoczywa na laurach – wciąż wykazuje sprzeczność informacji, jakie podaje rząd japoński opinii publicznej. W raporcie zostały przytoczone liczne analizy, które przeczą twierdzeniom japońskiego rządu na temat odkażonych stref.  

Rząd japoński twierdzi, że odkażanie zostało zakończone na wielu obszarach, jednak Greenpeace udowodniła, że stało się to tak naprawdę tylko na 15% powierzchni. W związku z tym, w lutym 2021 roku Greenpeace zwróciła się o podanie szczegółowych informacji na temat wielkości odkażonych stref w hektarach, jednak Ministerstwo Środowiska oznajmiło, że nie posiada takich danych.

Aż 340 km kwadratowych zajmują obszary, na których obywatelom nie wolno mieszkać – stanowią one 7 okręgów Fukushimy. Rząd chce znieść nakaz ewakuacji części tych stref do 2023 roku. 17 stycznia 2020 roku zniesiono ewakuacje na obszarach miast Futuba, Okuma i Tomioka, które są powiązane planami letnich igrzysk olimpijskich 2021. To pierwszy raz, kiedy zniesiono nakaz ewakuacji w bardzo zanieczyszczonych strefach. Jak podaje Greenpeace, celem rządu jest zniesienie nakazów ewakuacji we wszystkich gminach Fukushimy i wszystko wskazuje na to, że jego plan zostanie zrealizowany. Na spotkaniu w siedzibie Nuclear Emergency Response 25 grudnia 2020 roku, formalnie zatwierdzono decyzje o zakończeniu obowiązywania strefy trudnej w Iitate – wiąże się to z tym, że  obywatele, w tym dzieci, będą mogli wjeżdżać na te obszary, narażając swoje zdrowie.

Japońskie społeczeństwo nie wierzy rządowi

Rząd Japonii nadal prowadzi politykę, która pozwala ludziom mieszkać na obszarach narażających ich na dawkę promieniowania 20 razy większą niż dopuszczalny poziom. Obywatele Japonii zdecydowanie sprzeciwiają się narażaniu na te wysokie limity dawek, w czym poparcie uzyskują ze strony organów ONZ ds. Praw Człowieka.

Niezaprzeczalny jest fakt, że prawa człowieka są łamane. Jak udokumentowała Greenpeace, niektórzy pracownicy są narażeni na promieniowanie przekraczające limity bezpieczeństwa i zmuszeni zaakceptować te niebezpieczne warunki pracy ze względu na panujące w kraju trudności ekonomiczne. Są niewystarczająco przeszkoleni i chronieni. Minoru Ikeda, pracownik elektrowni jądrowej z Fukushimy, przedstawił szczegóły nadużyć popełnianych przez podwykonawców oraz przyznał, że „jako pracownik nie czuje się traktowany jak człowiek, jedna osoba porównała pracę do niewolnictwa”. W 2018 roku ONZ „wyraziła głębokie zaniepokojenie możliwym wyzyskiem przez oszustwo w odniesieniu do ryzyka narażenia na promieniowanie, możliwego przymusu do zaakceptowania niebezpiecznych warunków pracy ze względu na trudności ekonomiczne”.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Niebezpieczeństwo kryje się w lesie

W kluczowych wnioskach raportu zwrócono uwagę na niepowodzenie odkażania prowadzonego przez japoński rząd, który twierdzi, że z wyjątkiem stref „trudnych do powrotu”, odkażanie zostało w dużej mierze zakończone. Greenpeace ujawnia, że na przykład w Namie, odkażone zostało zaledwie 10% terenów, a to wszystko przez górzysty charakter miejsca. Obszary zalesione wciąż pozostają jednym z głównych źródeł skażenia, co spowodowane jest przedostaniem się radioaktywnego cezu do lasów kilka dni po wypadku w Fukushimie.  

Poziom radioaktywności w lasach jest wysoki, a problem polega na tym, że cez przedostaje się do gleby, a także do pni, łodyg i liści. Spływa także do rzek i jezior. Greenpeace twierdzi, że lasy Iitate, podobnie jak wszystkie inne obszary w Fukushimie, są źródłem przyszłego ponownego skażenia środowiska.

Podczas katastrofy zostały uwolnione także inne szkodliwe izotopy, takie jak stront-90 (sr-90) obecny w próbkach igieł cedrowych z lasów na terenie prefektury Fukushima. Greenpeace uznała obecność radioaktywnego strontu jako „an additional threat” (dodatkowe zagrożenie), ponieważ zapobieganie dalszemu uwalnianiu do środowiska jest jednym z największych wyzwań. Stront dostaje się do roślin, organizmów zwierząt i ludzi poprzez spożycie skażonej wody, a także (choć w mniejszym stopniu) przez drogi oddechowe. Japoński rząd dalej ignoruje potencjalne zagrożenie ze strony strontu 90, który w przypadku połknięcia, kumuluje się w kościach i szpiku kostnym, zwiększając ryzyko zachorowań na raka. Greenpeace wskazuje, że nie ma dowodów na to, aby władze japońskie rozważały konsekwencje narażenia ludności na promieniowanie sr-90. A ryzyko jest duże, ze względu na wciąż pozostające znaczne ilości tego pierwiastka na terenie elektrowni w rdzeniach czy skażonej wodzie.

W dodatku, Greenpeace zaalarmowała w raporcie o planach wylania do Oceanu Spokojnego 1,23 mln ton zanieczyszczonej wody ze zbiorników, w których jest przechowywana na terenie elektrowni  – Fukushima Daichi.  

Dyskusja na ten temat toczy się w Japonii od wielu lat, a decyzję wypuszczenia do morza radioaktywnej wody podjęto 13 kwietnia 2021 roku. Władze japońskie oraz wszyscy zwolennicy tego rozwiązania zapewniają, że woda została wystarczająco przefiltrowana, dlatego nie zagraża już środowisku. Potwierdzenie tych słów odnajdujemy w wypowiedzi wicepremiera Japonii Taro Aso, który niedawno zapewnił, że woda jest odpowiednia nawet do wypicia. Na arenie międzynarodowej zawrzało, kiedy chiński rzecznik MSZ odpowiedział: „skoro jest taka bezpieczna, to niech sam ją wypije”.  Sprawa ta pozostaje kością niezgody pomiędzy Japonią a Koreą Południową i Chinami, których rządzący apelują o rezygnację z takiego rozwiązania. Wśród przeciwników wylania wody do morza pozostaje także Greenpeace, która alarmuje, że mimo przefiltrowania wody, nie da się usunąć z niej trytu, radioaktywnego izotopu, który jest powodem składowania wody w zbiornikach.

Japońskie słowo kizuna słowem roku 2011

Nie bez powodu w 2011 słowem roku zostaje słowo kizuna 絆, które oznacza więzi między ludźmi. Japonia tłumaczy ten wybór determinacją i bezwarunkową pomocą, jaką nieśli sobie nawzajem ludzie po marcowym trzęsieniu ziemi oraz tsunami. Jednak Rafał Tomański w książce „Made in Japan” stwierdza: „Międzyludzkie więzi kizuna zastąpiła przemoc i nieufność”.

Należy pamiętać, że skutki katastrofy w elektrowni w Fukushimie są dalekosiężne. Nie dotyczą one tylko zdrowia fizycznego, ale również psychicznego. W Japonii od dawna współczynnik samobójstw utrzymuje się na wysokim poziomie.

Szukanie odpowiedzi na pytanie „dlaczego tak się dzieje?” to temat rzeka. Wiąże się to z tradycją japońską, japońskim postrzeganiem śmierci (historyczni kamikaze) lub kwestią utraty dobrego wizerunku w społeczeństwie. Niemniej jednak, 2011 rok przyniósł ze sobą znaczny wzrost samobójstw w kraju, w którym i tak współczynnik ten jest na ogół wysoki. W „Made in Japan” możemy przeczytać o doniesieniach o samobójstwach, o narastającej depresji oraz braku perspektyw dla ludzi wysiedlonych. Nawet w tak trudnej sytuacji rząd podawał mylące statystyki odnośnie samobójstw, klasyfikując je jako wypadki lub zgony na skutek chorób, by uniknąć wzięcia odpowiedzialności za karygodne warunki życia ludzi w tymczasowych osiedlach.

Dziesięć lat po katastrofie

Gminy i prefektury w Fukushimie wciąż pozostają wysoce skażone i nie nadają się do zamieszkania. Lasy Fukushimy to źródła długoterminowego promieniowana. Były premier Japonii Shinzo Abe jasno komunikował krajowi oraz całemu światu, że odkażanie było skuteczne a poziom promieniowania pozostaje bezpieczny, jednak Greenpeace uznaje to za w pełni fałszywy komunikat, dlatego na końcu swojego raportu przedstawia zalecenia dla rządu japońskiego i prefektury Fukushima. Są to między innymi: ocena zagrożenia dla zdrowia publicznego, jakie stwarza promieniowanie; zawieszenie polityki powrotów do miejsc, gdzie występuje wciąż realne ryzyko promieniowania; zapewnienie odszkodowania i wsparcia finansowego ludziom szczególnie potrzebujących pomocy oraz dialog z ONZ.


Źródła:

Raport: Fukushima Daiichi 2011-2021, The decontamination myth and a decade of human rights violations, Greenpeace, 2021

Wicepremier Japonii mówił, że „można wypić” wodę z Fukushimy. MSZ Chin: To niech sam ją wypije, Gazeta.pl, [dostęp: 01.06.2021]

Fukushima: co zdarzyło się w elektrowni jądrowej 10 lat temu, Inzynieria.com, [dostęp: 01.06.2021]

Rafał Tomański, Made in Japan, wyd. Helion, Gliwice 2013

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 75 / (23) 2021

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia # Świat # Zdrowie

Być może zainteresują Cię również: