Analiza

Sieć wpływów Big Tech w UE – raport

Ziemia
fot. Gerd Altmann z Pixabay
Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 105 / (1) 2022

W miarę jak rosła siła rynkowa Big Tech, rosła też jej siła polityczna. Teraz, gdy UE próbuje opanować najbardziej problematyczne aspekty działalności Big Tech – od dezinformacji, przez reklamy ukierunkowane, po praktyki nieuczciwej konkurencji – cyfrowi giganci usilnie lobbują na rzecz kształtowania nowych przepisów.

raporcie „The Lobby Network” Corporate Europe Observatory [*] i Lobbycontrol [**] przedstawiają przegląd siły lobbingowej branży technologicznej w UE. Po raz pierwszy przedstawiamy mapę „wszechświata” podmiotów lobbujących na rzecz gospodarki cyfrowej w UE, od gigantów z Doliny Krzemowej po pretendentów z Shenzhen; od firm powstałych w sieci po te, które tworzą infrastrukturę zapewniającą działanie internetu; od gigantów technologicznych po nowicjuszy.

Znaleźliśmy szeroki, ale głęboko niezrównoważony „wszechświat”:

  • z 612 firmami, grupami i stowarzyszeniami biznesowymi lobbującymi na rzecz polityki UE w zakresie gospodarki cyfrowej. Łącznie wydają one na lobbing w instytucjach UE ponad 97 mln euro rocznie. To sprawia, że sektor technologiczny jest największym pod względem wydatków sektorem lobbystycznym w UE, wyprzedzając sektor farmaceutyczny, paliw kopalnych, finansowy i chemiczny.
  • Pomimo zróżnicowanej liczby graczy, świat ten jest zdominowany przez kilka firm. Zaledwie dziesięć firm odpowiada za prawie jedną trzecią wszystkich wydatków na lobby technologiczne: Vodafone, Qualcomm, Intel, IBM, Amazon, Huawei, Apple, Microsoft, Facebook i Google wydają ponad 32 miliony euro, aby ich głos był słyszalny w UE.
  • Spośród wszystkich firm lobbujących w UE na rzecz polityki cyfrowej 20 proc. ma siedzibę w USA, choć liczba ta jest prawdopodobnie jeszcze wyższa. Mniej niż 1 procent firm ma swoje siedziby w Chinach lub Hongkongu. Oznacza to, że chińskie firmy nie inwestowały do tej pory w lobbing na rzecz UE tak intensywnie jak ich amerykańscy odpowiednicy.
  • Przedsiębiorstwa branży cyfrowej nie tylko indywidualnie prowadzą lobbing. Organizują się one również zbiorowo w stowarzyszenia biznesowe i handlowe, które same są ważnymi podmiotami lobbystycznymi. Same tylko stowarzyszenia biznesowe lobbujące w imieniu Big Tech dysponują budżetem lobbingowym, który znacznie przewyższa budżet 75% firm z najniższej półki w branży cyfrowej.

Ogromne budżety lobbingowe firm Big Tech mają znaczący wpływ na decydentów UE, do których drzwi regularnie pukają cyfrowi lobbyści.

Lobbing wokół propozycji pakietu usług cyfrowych, unijnej próby okiełznania Big Tech, stanowi doskonały przykład tego, jak ogromny budżet firm zapewnia im uprzywilejowany dostęp: Urzędnicy wysokiego szczebla Komisji odbyli 271 spotkań, z czego 75 procent z lobbystami z branży. Google i Facebook wiodły prym w tej grupie.

Pomimo publicznego poparcia tych propozycji, protokoły spotkań, przecieki strategii lobbingowych i dokumentów przedstawiających stanowiska pokazują, że Big Tech nadal lobbuje przeciwko nim, starając się jak najbardziej osłabić wszelkie twarde zasady. Ta bitwa lobbystyczna przeniosła się teraz do Parlamentu Europejskiego i Rady i pomimo braku przejrzystości zaczynamy dostrzegać ślad lobbingu Big Tech w stolicach UE, takich jak Tallin – Estonia.

Tommaso Valletti, były główny ekonomista Dyrekcji ds. Konkurencji w Komisji Europejskiej i profesor ekonomii w Imperial College, dodał:

„Gospodarcza i polityczna siła cyfrowych gigantów jest ogromna i nie zamierzają oni pozostać bierni w obliczu ewentualnych nowych przepisów, które wpływają na sposób prowadzenia przez nich działalności. Dlatego instytucje UE muszą pilnie zmienić sposób, w jaki radzą sobie z tym lobbingiem i ograniczyć potęgę wielkich technologii”.

Naukowiec i krytyk Big Tech, Shoshana Zuboff, argumentowała, że lobbing – obok nawiązywania relacji z wybranymi politykami, stałych drzwi obrotowych oraz kampanii na rzecz wpływów kulturalnych i akademickich – działał jako fortyfikacja, która pozwoliła modelowi biznesowemu, zbudowanemu na naruszaniu prywatności ludzi i nieuczciwej dominacji na rynku, rozkwitać bez żadnych wyzwań.

Wydaje się, że tak jest również w Europie. Teraz, w obliczu nasilającej się krytyki praktyk biznesowych i modeli działania tych firm, starają się one „zresetować narrację”. Czas dumy z motta „move fast, break things” mamy już za sobą, ponieważ kolejne skandale pokazały, że wśród rzeczy, które Big Tech łamał, było prawo ludzi do prywatności, uczciwa konkurencja i procesy demokratyczne.

Najbardziej uderzający jest sposób, w jaki Big Tech próbuje kontrolować narrację wokół regulacji rynków i usług cyfrowych, poprzez szerokie wykorzystanie think tanków, grup branżowych, nazwisk wysokiego szczebla i firm konsultingowych oraz badań akademickich.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Nowa narracja Big Tech polega na publicznym wspieraniu nowych przepisów, ale tylko miękkich, kształtowanych przez nich samych. Następnie łączy się to z próbami przedstawienia regulacji jako zagrożenia nie dla ich własnych zysków, ale dla małych lub średnich przedsiębiorstw (MŚP) i konsumentów. Ostatnim elementem jest podsycanie lęków geopolitycznych poprzez ostrzeganie, że regulacje spowodują, iż Europa zostanie w tyle za Stanami Zjednoczonymi, a przede wszystkim za Chinami. U podstaw tej narracji nadal leży przekonanie, że regulacje hamują innowacje.

Lobbing Big Tech opiera się również na finansowaniu przez nią szerokiej sieci stron trzecich, w tym ośrodków analitycznych, stowarzyszeń, MŚP i startupów oraz firm doradztwa prawnego i gospodarczego, które forsują jej przesłanie. Powiązania te często nie są ujawniane, co ukrywa potencjalne uprzedzenia i konflikty interesów.

Istnieje 14 ośrodków analitycznych i organizacji pozarządowych blisko powiązanych z firmami z sektora wielkich technologii. Etyka i praktyka tych organizacji politycznych jest różna, ale wydaje się, że niektóre z nich odegrały szczególnie aktywną rolę w dyskusjach na temat pakietu usług cyfrowych, organizując wyłączne lub wypaczone debaty w imieniu swoich fundatorów lub publikując budzące panikę sprawozdania.

Mamy tu do czynienia z problemem nieprzejrzystości: Firmy z sektora Big Tech słabo radzą sobie z deklarowaniem finansowania ośrodków analitycznych – w większości przypadków ujawniają te powiązania dopiero pod wpływem nacisków. A i tak ujawnienie to nie jest pełne. Do tego dochodzi finansowanie przez Big Tech stowarzyszeń, MŚP i startupów, a także fakt, że eksperci prawni i ekonomiczni zatrudniani przez Big Tech również uczestniczą w dyskusjach politycznych, często nie ujawniając swoich klientów ani powiązań korporacyjnych.

Przed publikacją Corporate Europe Observatory i Lobbycontrol skontaktowały się z SME Connect, Centrum Wilfrieda Martensa, Eline Chivot, ECIPE, Allied for Startups, Oxera Consulting i Compass Lexecon. W momencie publikacji tylko ECIPE Allied for Startups udzieliły odpowiedzi. Centrum Wilfrieda Martensa odpowiedziało po publikacji.

Agustín Reyna, dyrektor ds. prawnych i ekonomicznych w Europejskiej Organizacji Konsumentów (BEUC), odniósł się do tych ustaleń, mówiąc: „Najbardziej uderzające jest to, w jaki sposób Big Tech próbuje kontrolować narrację wokół regulacji rynków i usług cyfrowych, poprzez szerokie wykorzystanie think tanków, grup branżowych, nazwisk wysokiego szczebla i firm konsultingowych oraz badań akademickich. Dzięki dużym pieniądzom i górującej obecności, Big Tech usilnie stara się zapobiec pojawieniu się unijnych przepisów, które zmuszą ich do zmiany sposobu działania w Europie”.

Zielona europosłanka Alexandra Geese zareagowała mówiąc, że „jest nie do przyjęcia, jak firmy technologiczne dominują w debacie publicznej na temat ustawodawstwa cyfrowego, zwłaszcza DSA/DMA (kodeks usług cyfrowych/kodeks rynków cyfrowych – przyp. red.), poprzez ich bezpośredni dostęp do Komisji Europejskiej i prawodawców, a także poprzez finansowane przez nie think tanki i instytucje akademickie. Pozornie gotowe do ugody w sprawie ustawodawstwa i współpracy z władzami, kierują debatę w stronę tematów, które nie kwestionują ich modelu biznesowego”.

Europosłanka, kontrsprawozdawczyni DSA, dodała, że „potrzebujemy więcej niezależnych ekspertów w środowisku akademickim: nawet dla prawodawców trudno jest znaleźć fachowe porady instytucji akademickich, które nie są finansowane przez tech. Nie leży to w najlepszym interesie naszych obywateli”.

Ogromne zasoby lobbingowe Big Tech odzwierciedlają rosnącą dominację tego sektora w gospodarce i w całym społeczeństwie. Dziesięć lat temu obraz lobbingu w UE był inny – dominowały w nim takie sektory jak finanse czy farmacja. Jednak w ciągu ostatniej dekady to się zmieniło, a Big Tech wyprzedził je pod względem wydatków, zasięgu i wpływu.

Ale nie tylko siła ognia lobby Big Tech stanowi problem: jej modele biznesowe grożą podważeniem praw ludzi, uczciwej konkurencji i demokratycznego podejmowania decyzji w naszych społeczeństwach. Ogromna koncentracja siły gospodarczej i lobbystycznej stanowi bezpośrednie zagrożenie dla naszej demokracji.

Alarmująca siła sektora cyfrowego powinna być sygnałem do wprowadzenia bardziej restrykcyjnych regulacji lobbystycznych zarówno na poziomie UE, jak i państw członkowskich, a także do stworzenia nowych instrumentów ograniczających władzę korporacji, które w przeciwnym razie wykorzystają ją do kształtowania prawa zgodnie ze swoimi interesami.

NASZ PROGRAM OGRANICZENIA WŁADZY WIELKICH TECHNOLOGII:

  • Skuteczna przejrzystość lobby bez luk prawnych, w tym znacznie silniejszy i lepiej wyposażony rejestr służący przejrzystości;
  • Odpowiednie wymogi dotyczące przejrzystości finansowania, zobowiązujące ośrodki analityczne i inne organizacje do ujawniania źródeł finansowania;
  • Zablokowanie drzwi obrotowych między instytucjami UE a firmami z sektora wielkich technologii poprzez wzmocnienie zasad etyki i ustanowienie niezależnej komisji etyki, która byłaby w stanie wszczynać dochodzenia i nakładać sankcje;
  • Większa przejrzystość i odpowiedzialność demokratyczna na poziomie państw członkowskich i Rady;
  • Zapewnienie równowagi między wysłuchanymi zainteresowanymi stronami, co może obejmować ograniczenie spotkań lobbystów, gdy tylko pojawi się brak równowagi zarówno na poziomie Komisji, jak i Parlamentu Europejskiego;
  • Urzędnicy UE i decydenci polityczni powinni również aktywnie zabiegać o głosy tych, którzy dysponują mniejszymi zasobami: MŚP, niezależnych środowisk akademickich, grup społeczeństwa obywatelskiego, grup lokalnych;
  • Urzędnicy i decydenci UE powinni być sceptyczni wobec tych, którzy ich lobbują: pytać o źródła finansowania, sprawdzać ich źródła, ujawniać każdy rodzaj niewłaściwego / nieprzejrzystego / nieetycznego lobbingu, z którym się zetknęli;
  • Urzędnicy UE i decydenci polityczni nie powinni uczestniczyć w wydarzeniach lub debatach zamkniętych dla publiczności, odbywających się zgodnie z zasadami Chatham House lub nieujawniających swojego sponsoringu;
  • Eksperci uczestniczący w dyskusjach politycznych powinni zawsze ujawniać swoich klientów i potencjalne konflikty interesów. W każdym przypadku, gdy organizacje eksperckie angażują się w komunikację z decydentami i wydarzenia polityczne w imieniu swoich klientów, powinny zarejestrować się w unijnym rejestrze służącym przejrzystości i ujawnić swoich klientów, którzy przekazują środki na te działania;
  • Przeciwdziałanie nadmiernej sile rynkowej firm z sektora wielkich technologii poprzez wzmocnienie obowiązków osób nadzorujących, wzmocnienie kontroli połączeń oraz opracowanie instrumentów strukturalnych w celu rozbicia zbyt silnych monopoli cyfrowych;
  • Wzmocnienie pozycji obywateli i ich ochrona poprzez rozwiązanie problemu modelu biznesowego platform cyfrowych wykorzystującego prywatność, zakazanie reklam opartych na nadzorze oraz umożliwienie użytkownikom rezygnacji z systemów rekomendacji treści;
  • Społeczeństwo obywatelskie również musi podjąć działania. Środowiska akademickie, ośrodki analityczne i organizacje pozarządowe, które utrzymują więzi z Big Tech, muszą krytycznie rozważyć, w jaki sposób mogą funkcjonować jako część soft power firmy, i powinny rozważyć zerwanie tych więzi.

Wysiłki zmierzające do uregulowania gospodarki cyfrowej mają potencjał, by stworzyć lepszy internet, taki, który służy ludziom, małym firmom i społecznościom. Niezwykle ważne jest, aby niezależne głosy i obywatele zaangażowali się w te dyskusje polityczne, aby zapewnić, że lobbyści nie będą kształtować przyszłości technologii.

Przeczytaj pełny raport.

[*] Corporate Europe Observatory (CEO) – grupa badawcza i kampanijna, mająca siedzibę w Brukseli. Zajmuje się monitorowaniem funkcjonowania działalności lobbingowej korporacji, a także wykrywaniem ewentualnych zagrożeń, które mogą wpływać na decyzje polityczne Unii Europejskiej. Prowadzi również kampanie na rzecz zaostrzania przepisów dotyczących lobbingu w UE, a także promuje jego transparentność w środowisku europejskim. Główne obszary aktywności CEO to rolnictwo, zdrowie, jak i sprawy związane z klimatem, gospodarką i finansami, handlem światowym.

Organizacja nie jest finansowana przez żadne instytucje Unii Europejskiej, co czyni ją wiarygodną w kontekście prac badawczych, raportów i obserwacji, jakie prowadzi.

[**] LobbyControl – niemiecka organizacja non-profit z siedzibą w Kolonii, założona w 2005 roku. Prowadzi działania mające na celu edukowanie w zakresie struktur władzy i strategii wpływu w Niemczech oraz w Unii Europejskiej, a także dostarcza informacje na temat think tanków oraz kampanii PR-owych. Stara się ukazywać jednostronne wpływy lobbingu korporacyjnego, które mogą oddziaływać na polityczne procesy decyzyjne. LobbyControl postuluje zwiększanie przejrzystości dotyczącej funkcjonowania lobbystów i zaangażowana jest w promowanie tętniącej życiem i zróżnicowanej demokracji.

Finansowana jest głównie ze sprzedaży publikacji, darowizn od osób prywatnych oraz opłat członkowskich.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 105 / (1) 2022

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Nowe technologie

Być może zainteresują Cię również: