Sytuacja na łódzkich drogach
O rozwiązaniach na łódzkich drogach powiedziano już wiele, przeważnie w negatywnym kontekście. Łódź w ostatnich latach dokonuje dużej modernizacji zwłaszcza pod kątem infrastrukturalnym. Od listopada 2015 roku otwarta została trasa W-Z, która była jednym z najważniejszych projektów. To dobry moment by przeanalizować skutki wprowadzonych zmian.
Jednym z impulsów do zajęcia się tym tematem był ostatni Raport o korkach w 7 największych miastach Polski przygotowany przez Deloitte (Warszawa, marzec 2015), a także negatywne komentarze łodzian w Internecie i ulicznych sondach. Mieszkańcy najczęściej pytają o sens wydania 700 mln zł dla przyspieszenia przejazdu o 5,5 sekundy (oczywiście chodzi o słynną już na całą Polskę „wuzetkę”). Ale nie zapominajmy o długo wyczekiwanej wschodniej obwodnicy miasta (planowana data ukończenia projektu – sierpień 2016), która zdaniem Prezydent Hanny Zdanowskiej oraz niektórych radnych doprowadzi do zmniejszenia korków, głównie w rejonie ulicy Strykowskiej oraz na znanym łodzianom skrzyżowaniu marszałków (Al. Piłsudskiego i ul. Śmigłego Rydza), czy o Trasie Górna. Przeanalizujmy krok po kroku decyzje dotyczące infrastruktury oraz propozycje i opinie polityków lokalnych.
Generalna przebudowa
Aby zrozumieć ideę tak rozległej przebudowy infrastruktury drogowej musimy się cofnąć do 2010 roku. Przypomnijmy, że wtedy w drodze referendum mieszkańcy odwołali urzędującego prezydenta Jerzy Kropiwnickiego. Już wcześniej istniały różne koncepcje modernizacji takie jak Nowe Centrum Łodzi czy plany przebudowy trasy W-Z. W przypadku trasy Wschód-Zachód miały ograniczać się do remontu części zużytego torowiska oraz remontu nawierzchni asfaltowej w najbardziej zniszczonych odcinkach. Dotyczyło to przede wszystkim odcinka ul. Piłsudskiego od skrzyżowania marszałków do ul. Kilińskiego. Na skrzyżowaniu marszałków miał powstać tunel, którego zadaniem byłoby rozładowanie korków w tamtej lokalizacji. Mieszkańcy wschodniej części zwłaszcza Janowa i Olechowa mogą pamiętać również nieśmiałe pomysły poprowadzenia torowiska aż do ich osiedla. Pierwsze plotki sięgały chyba jeszcze końca lat 90. Udało się to zrobić teraz. Czy obecne połączenia tramwajowe w tamtej części spełniają swoją rolę to już inny temat. Powróćmy na właściwe tory. Po odwołaniu prezydenta zmieniła się również koncepcja remontów. Niespełna rok po odwołaniu Jerzego Kropiwnickiego, wybory wygrała Hanna Zdanowska z PO (od 22 stycznia 2010 do 13 grudnia 2010 roku funkcję prezydenta pełnili kolejno: Tomasz Sadzyński oraz Paweł Paczkowski) i to właśnie ta zmiana polityczna miała być początkiem dużych zmian w infrastrukturze. W ciągu kolejnego roku przygotowano kilka nowych planów. Ruszyły konsultacje. Urzędnicy podczas spotkań z mieszkańcami przedstawiali warianty sugerując jednak generalny remont zakładający także nową koncepcję m.in. węzeł przesiadkowy. Aby takowy powstał musiało powstać również zagłębienie na odcinku Kościuszki do ul. Kilińskiego (ostatecznie sięga za ul. Sienkiewicza). Co ciekawe przy nowym rozwiązaniu nie uwzględniono wcześniej planowanego tunelu na skrzyżowaniu marszałków. 65% łodzian opowiedziało się za realizacją projektu w nowym kształcie. W tym miejscu trzeba przede wszystkim zadać sobie pytanie czy urzędnicy podczas spotkań przedstawili wszystkie argumenty za i przeciw oraz czy przedstawili rzeczywiste wyliczenia inwestycji? Jedno jest pewne- pomysł nie został wcześniej skonsultowany z planistami…
„Most nad niewidzialną rzeką”
A to właśnie oni skrytykowali w 2013 przedstawiane propozycje. Absurd sytuacji polega na tym, że najpierw podpisano umowy, a dopiero później poproszono o opinię miejską pracownię urbanistyczną. Analiza planistów była druzgocąca. Przede wszystkim stawiano zarzut, że inwestycja wcale nie zmniejszy korków. Ponadto nowa koncepcja trasy W-Z miała jeszcze bardziej „rozpruć” miasto na dwie części. A to z kolei było sprzeczne z innym projektem „Wielkomiejską Piotrkowską” – koncepcją zagospodarowania fragmentu miasta Łodzi obejmującego ulicę Piotrkowską na odcinku od ulicy Próchnika/Rewolucji 1905 r. do ulicy Żwirki/Wigury. Po remoncie trasy W-Z stała się ona bezsensowna. Zarząd Dróg i Transportu nie uwzględnił tych uwag. Cytując Grzegorza Nitę z 2015 roku: Żeby je uwzględnić, trzeba by było jeszcze bardziej rozszerzyć inwestycję. Zagłębienie na samochody trzeba bybyło zamienić na tunel. A to zbyt drogie rozwiązanie[1]. Jak podkreślił ZDiT celem projektu nie było przyspieszenie ruchu samochodów i komunikacji miejskiej, więc zarzuty były bezzasadne. To ciekawe, bo urzędnicy we wcześniej wspomnianych konsultacjach wspominali łodzianom o sporych zyskach czasowych. Sprawą zajęły się media lokalne i krajowe. I to chyba stało się przyczynkiem do rozszerzenia koncepcji o budowę wiaduktu na skrzyżowaniu marszałków. Urzędnicy najwyraźniej zrozumieli, że wydatek kilkuset milionów złotych przy praktycznie zerowych zyskach mógł budzić kontrowersje. Pod koniec inwestycji, czyli wiosną 2015 roku przedstawiono plan budowy estakady nad al. Piłsudskiego i Śmigłego-Rydza. Ta jednak nie znalazła już poparcia wśród mieszkańców. W tym momencie nastąpił swego rodzaju dwugłos. Za budową wiaduktu był m.in. Grzegorz Nita, przeciwna prezydent Hanna Zdanowska. W tym miejscu akurat należałoby pogratulować przytomności Pani prezydent. Opinie specjalistów nie pozostawiały „suchej nitki” na nowym pomyśle. Wspominając wcześniej głos łodzian trzeba podkreślić, że w nieoficjalnych ankietach większość łodzian opowiedziała się również za budową estakady, lecz negatywnie wypowiedzieli się uczestnicy oficjalnych konsultacji społecznych. I to właśnie ich głos został uznany za decydujący, ponieważ w sposób aktywny byli zainteresowani rozmową o projekcie. Efekt? Od listopada 2015 roku mamy nową trasę W-Z, przedłużoną trasę tramwajową uwzględniającą osiedle Olechów-Janów i centrum przesiadkowe „Przesiadkowo”. Łodzianie po blisko trzech latach remontów mogli w praktyce sprawdzić czy ogromna inwestycja przyniosła ulgę całej Łodzi.
Łodzianin nie tylko „wuzetką” żyje
Czas pokazał, że otwarcie trasy W-Z niestety nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Po ponad pięciu miesiącach mieszkańcy wciąż narzekają na stosunkowo duże korki. Dotyczy to między innymi odcinka ulicy Strykowskiej, ulicy Kościuszki i Zachodniej i przewidzianego wcześniej newralgicznego punktu, czyli skrzyżowania marszałków. W tym miejscu trzeba także nadmienić, że w trakcie tej inwestycji miasto remontowało także tzw. Trasę Górna. Ta z kolei działa dość dobrze i raczej skutecznie rozładowuje korki na linii północ – południe w tamtej części Łodzi. Niestety to jeden z niewielu plusów, który można zaobserwować. Ale urzędnicy uspokajają i podkreślają, że modernizacja Łodzi przecież jeszcze się nie zakończyła. Wciąż czekamy na oddanie ulicy Kilińskiego, wyczekujemy również efektów wprowadzenia Obszarowego Systemu Sterowania Ruchem (OSSR).
System miał być uruchomiony jesienią (miesiąc po oddaniu trasy W-Z) i miał być przełomowy zarówno dla pasażerów komunikacji miejskiej jak i kierowców. Takie rozwiązanie ma za zadanie przede wszystkim dać pierwszeństwo MPK, a także za pomocą czujników GPS wskazywać zakorkowane części Łodzi. Przedsięwzięcie okazało się kolejną wpadką ZDiT, który nie dopilnował, by otwarcie zapowiadane na listopad 2015 roku było zapięte na ostatni guzik i żeby nowe rozwiązania rzeczywiście spełniały swoją rolę. Obszarowy system sterowania ruchem uruchomiono ostatecznie w grudniu 2015 roku, ale do wiosny 2016 roku miały trwać jeszcze generalne prace nad poprawą działania na skrzyżowaniach, przy których zgłoszono wiele nieprawidłowości. System nadal budzi wiele kontrowersji. Dobrym przykładem może być dyskusja w marcowym programie „Konfrontacje” w telewizji Toya. Jeden z liderów społecznych Hubert Barański zwrócił w nim uwagę, że OSSR w kwestii priorytetu dla MPK wcale nie działa poprawnie, skrzyżowania obecnie są źle skomunikowane, a cały system do tej pory ocenia jako „szmelc”, na który miasto wydało 80 milionów złotych. W dyskusji brał udział również Grzegorz Nita, który argumentował, że nadanie priorytetu nie może funkcjonować zawsze i czasem musi obowiązywać „priorytet względny”, czyli taki w którym nadaje się pierwszeństwo komunikacji miejskiej tylko w momentach kiedy występuje opóźnienie. Ponadto system jest nowy i pracują przy nim ludzie, którzy nabierają doświadczenia. Zatem nastąpi poprawa. Podobną opinię wyrazili Maciej Sobieraj z Łódzkiej Inicjatywy na rzecz Przyjaznego Transportu oraz radny Bartosz Domaszewicz, którzy stwierdzili, że system musi zadziałać tylko trzeba poczekać aż pracownicy nabiorą wprawy w sterowaniu[2]. Pozostaje pytanie, jak długo mieszkańcy mają dopłacać do OSSR? Ponadto Obszarowy System Sterowania ruchem to nie tylko kwestia priorytetów, ale także aplikacje ułatwiające pasażerom poruszanie się komunikacją miejską. Taka aplikacja powstała na stronie www.rozkłady.lodz.pl. Niestety na razie portal nie radzi sobie z urządzeniami mobilnymi, a to właśnie użytkownicy smartphonów mogliby być najbardziej zainteresowani takim rozwiązaniem[3].
Łodzianie czekają także na wschodnią obwodnice Łodzi. Być może po zakończeniu tej inwestycji rzeczywiście dostrzeżemy zyski wynikające z remontów. Taki efekt zdają się potwierdzać badania. Pod koniec lutego 2016 roku Paweł Bliźniuk – wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi poinformował o pomyśle nieodpłatnego dostępu do wyżej wymienionej obwodnicy. Jak wskazywał Bliźniuk dzięki takiemu rozwiązaniu ruch tranzytowy w Łodzi ma się zmniejszyć o 30 procent. Korzyści zostały zawarte w Badaniach potoku ruchu przeprowadzony przez ZDiT w 2013 roku[4]. Wynik ciekawy zwłaszcza, jeśli przeanalizujemy fragment z artykułu z Dziennika Łódzkiego z 25 kwietnia 2015 roku: Według Nity, analizy dla autostrady A1 wykazują, że węzeł który powstanie przy ul. Rokicińskiej będzie najbardziej obciążonym ze wszystkich węzłów na odcinku Stryków-Tuszyn. Zatem od strony Widzewa na skrzyżowanie marszałków ma nacierać 2200 aut na godzinę. Co ciekawe, jeszcze gorzej ma być w drodze z Retkini na Widzew. W tym przypadku mowa o 3200 autach na godzinę. Liczby robią wrażenie, ale warto wspomnieć, że gdy miasto ograniczało ruch tirów na al. Śmigłego-Rydza, podkreślało też ogromne natężenie ruchu w relacji północ-południe. Według danych ZDiT, przed wyrzuceniem tirów z al. Śmigłego – Rydza kursowało ich tam do 360 na godzinę. Jeśli doliczy się do tego osobówki, liczby też będą spore.[5] Ta wypowiedź miała uzasadniać budowę wspomnianego wcześniej wiaduktu jako panaceum na te problemy. W tym momencie pozostaje tylko czekać na rzeczywiste skutki oraz odpowiedzieć sobie na pytanie czy tak rozległe inwestycje przyniosą równomierne korzyści.
Korzyści dla Łodzian. Raport Deloitte i TomTom Traffic Index
Na początku marca 2016 roku ukazał się raport Deloitte dotyczący poziomu zakorkowania w największych miastach w Polsce. Takie raporty przygotowywane są regularnie i mają odpowiedzieć na pytanie, czy miasto idzie w dobrym kierunku, jeśli chodzi o pozytywne rozwiązania drogowe. Przywołany został przede wszystkim, dlatego, że był szeroko komentowany w mediach lokalnych i ogólnokrajowych. Niestety w przypadku Łodzi nie oddaje on całkowitej sytuacji. Raport przygotowany został w październiku 2015 roku, zaś trasa W-Z oddana została w listopadzie tego samego roku. A zatem nie możemy powiedzieć, że analiza uwzględnia wszystkie zmiany, co z pewnością działa na korzyść łódzkich urzędników. Jak zapewnia Deloitte będą publikowane kolejne raporty w 2016 roku i to właśnie one będą decydujące. Z pewnością wtedy powrócimy do tego tematu. Co natomiast możemy powiedzieć o obecnej sytuacji drogowej w Łodzi? Na pewno to, że pomimo remontów Łódź wciąż nie jest w czołówce najbardziej zakorkowanych największych miast. Od 2011 roku spadliśmy o jedną pozycję i obecnie plasujemy się mniej więcej po środku. Wydaje się jednak, że dla mieszkańców mniej ważne są miejsca na podium i statystyki, a ważniejsze realne korzyści wynikające z tego. I tutaj raport wskazuje jednoznacznie, że chociaż koszty korków w 2014 dla mieszkańca w Łodzi były jedne z najniższych w Polsce to już ich poziom w stosunku do średniej miesięcznej płacy mieszkańca był bardzo wysoki i w skali roku stanowił 65%miesięcznego wynagrodzenia przeciętnego łodzianina[6]. Stosunek płac do kosztów korków przedstawia poniższy wykres:
To bardzo dużo biorąc pod uwagę perspektywy inwestycyjne naszego miasta. Liczymy, że w kolejnych latach te szacunki będą dla nas znacznie korzystniejsze. A cały raport można przeczytać na stronie: http://www2.deloitte.com/pl/pl/pages/public-sector/articles/raport-koszty-stania-w-korkach-2015.html . Jeszcze gorzej sytuację ocenił tegoroczny raport TomTom Traffic Index stawiając Łódź na pierwszym miejscu w kategorii najbardziej zakorkowanego miasta… w Europie. Z raportu wynika również, że przeciętnie Łodzianin poruszający się po naszym mieście musi się liczyć z 200-stu godzinnymi postojami w korkach rocznie[7]. Ten raport również został szeroko skomentowany przez media, chociaż informacja wydaje się być przesadzona, zwłaszcza, że badanie opiera się o dane z urządzeń GPS, które z pewnością nie wzięły pod uwagę np. remontów. Niemniej jednak te duże liczby mogą też pokazywać poziom uciążliwości modernizacji Łodzi dla jej mieszkańców oraz przyjezdnych.
Podsumowanie
Pamiętajmy, że duże inwestycje mają służyć przede wszystkim nam – mieszkańcom, a nie ambicjom lokalnych polityków i urzędników. Czy Łódź dzięki nowym inwestycjom drogowym stanie się kluczowym graczem w przyciąganiu inwestorów? Ich zachęcają przede wszystkim korzystne rozwiązania podatkowe, a także wykwalifikowane kadry. Czy kierowcy i pasażerowie są zadowoleni ze zmian? Póki co nie, ale czekamy jeszcze na kilka inwestycji, które w teorii powinny rozwiązać część problemów. Czy opłacało się modernizować trasę W-Z w takim kształcie? Czy lepiej było rozdysponować pieniądze na mniejsze inwestycje? Jeśli weźmiemy pod uwagę minimalne zyski z przejazdu trasą Wschód –Zachód, problemy z zalaną nawierzchnią na tym odcinku w okresie dużych opadów śniegu i deszczu odpowiedź może być negatywna. Może lepszym rozwiązaniem byłaby skromniejsza modernizacja „wuzetki”, a w zamian remont wiaduktu na ul. Przybyszewskiego. Na te pytania powinni odpowiedzieć sobie sami mieszkańcy. Jednego z pewnością nie można odmówić obecnym władzom- po latach zaniechań coś się w końcu dzieje.
Łukasz Janeczko
[1] bż/r, Łódź wydała 700 milionów złotych. Komunikacja zyska… pół sekundy http://www.tvn24.pl/lodz,69/lodz-wydala-700-milionow-zlotych-komunikacja-zyska-pol-sekundy,541590.html [dostęp 14.04.2016]
[2] Program Konfrontacje w TV Toya: http://tvtoya.pl/catchuptv/show/konfrontacje,7652 [dostęp: 05.05.2016]
[3] Łódzkie Wiadomości Dnia APLIKACJA BUBEL? : http://lodz.tvp.pl/24640688/aplikacja-bubel [dostęp: 05.05.2016]
[4] Paweł Bliźniuk o wschodniej obwodnicy Łodzi: https://www.youtube.com/watch?v=Uyq5dRhqJ2Y [dostęp 05.05.2016]
[5] Agnieszka Magnuszewska, Skrzyżowanie marszałków w Łodzi. Zabrakło czasu na budowę tunelu, dlatego ma być wiadukt http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3837729,skrzyzowanie-marszalkow-w-lodzi-zabraklo-czasu-na-budowe-tunelu-dlatego-ma-byc-wiadukt,id,t.html [dostęp 05.05.2016]
[6] Marta Rzepnikowska, Rafał Mikołajczak, Rafał Antczak, Anna Bracik; Raport o korkach w 7 największych miastach Polski…,Warszawa 2015. http://www2.deloitte.com/pl/pl/pages/public-sector/articles/raport-koszty-stania-w-korkach-2015.html [dostęp 05.05.2016]
[7] Łódź najbardziej zakorkowanym miastem w Europie. Raport TomTom Traffic Index http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/286231-lodz-najbardziej-zakorkowanym-miastem-w-europie-raport-tomtom-traffic-index [dostęp 05.05.2016]