Analiza

„Szesnastka” – autostradą przez serce Mazur

ezioro Tałty - okolice Rynu
Jezioro Tałty - okolice Rynu fot. Krzysztof A. Worobiec

Droga krajowa 16 bywa nazywana „kręgosłupem Warmii i Mazur”, liczy 395 km, zaczyna się koło Grudziądza i kończy na granicy z Litwą. Póki co została zmodernizowana na odcinku od Olsztyna do Borek Wielkich (gm. Biskupiec) jako jednojezdniowa i dwupasmowa, częściowo jako dwujezdniowa i czteropasmowa. Obecnie planowana jest budowa odcinka z Mrągowa przez Orzysz do Ełku (ok. 80 km), przecinającego Krainę Wielkich Jezior, który ma biec skrajem Mazurskiego Parku Krajobrazowego, przez Obszary Natura 2000, obszary chronionego krajobrazu, rezerwaty i najcenniejsze tereny turystycznie.

Plany te wywołują sprzeciw, bowiem droga – jeśli powstanie, będzie miała negatywny wpływ na przyrodę i krajobraz Mazur, a tym samym na turystkę i rozwój rejonu.

Prace nad wyznaczeniem tego odcinka rozpoczęto w 2008 r. Ze względu na liczne tereny chronione, a także w związku z licznymi protestami, rozpatrzono aż 41 wariantów (spośród nich po wykonaniu licznych inwentaryzacji przyrodniczych i analiz wybrano 7). Żaden z nich nie pozwalał na ominięcie obszarów chronionych, co stwierdzono w kilkusetstronicowym opracowaniu sporządzonym w 2009 r. na zamówienie GDDKiA: nie jest zatem możliwe poprowadzenie przyszłej drogi bez kolizji z obszarami cennymi przyrodniczo […] W każdym z rozpatrywanych wariantów stwierdzono obecność siedlisk, które uzyskały I – najwyższą rangę kolizji, co – zgodnie z wytycznymi GDDKiA […] wyklucza poprowadzenie drogi przez dany obszar i nakazuje szukanie korytarza alternatywnego”! Ale podczas spotkania z mieszkańcami w Orzyszu 2 kwietnia 2019 r., przedstawiciel GDDKiA mówił: „Spośród tych 41 wariantów wybraliśmy trzy najlepsze. Zostały one zakwalifikowane do dalszych prac”.

Skoro wytyczenie drogi przez serce Mazur było niemożliwe w 2009 r., to co się stało, że jest to możliwe teraz? Tak naprawdę przedstawiono tylko jedną propozycję (kompilacja odrzuconych 10 lat temu) z wariantami na odcinku pomiędzy Mrągowem i Woźnicami (w linii prostej ok. 20 km): północnym w pobliżu Rynu i południowym koło Mikołajek (ten drugi w dwóch wersjach na około 4-kilometrowym odcinku koło Kosewa i Baranowa), które łączą się koło Woźnic i do Ełku (ok. 40 km) biegną razem! Docelowo ma to być droga ekspresowa z dwoma jezdniami, po dwa pasy w każdą stronę plus pasy awaryjne, drogi serwisowe etc., czyli o parametrach zbliżonych do autostrady (wjazd na nią będzie ograniczony do kilku węzłów).

Ze względu na wyjątkowy teren – liczne jeziora, wody stojące i płynące, bagna i tereny podmokłe oraz wzgórza morenowe, niezbędne będzie wykonanie olbrzymich prac ziemnych, przerzucenie milionów m³ ziemi, odwodnienie bagien, zasypanie terenów podmokłych, etc. Nastąpi dewastacja unikalnego terenu, który niedawno promowano jako „Mazury – Cud natury”.

Konieczna będzie budowa estakad nad Jeziorem Tałty (o długości: w wariancie południowym około 500 m, w północnym około 1200 m) i jeziorami Juksty, Orzysz, Kraksztyn i Sunowo, nad mniejszymi zbiornikami wodnymi, bagnami i trenami podmokłymi (w zależności od wariantu ilość planowanych obiektów inżynierskich waha się od 67 do 74 o łącznej długości do 6 km), a więc będzie to bardzo kosztowna inwestycja!

Komu i po co potrzebna jest ta super droga? Drogowcy mówią, że to dla „rozwoju regionu”, bo „drogi to postęp”, a „Warmia i Mazury są wykluczone komunikacyjnie” – zapominając, że wykluczenie to obejmuje także komunikację kolejową (by dojechać do Warszawy z Mrągowa, Mikołajek, Pisza czy Ełku trzeba jechać „na okrągło”, z przesiadkami w Olsztynie i Iławie), samolotową, telekomunikację i dostęp do szybkiego internetu. W rzeczywistości S16 została wpisana do Drogowej Transeuropejskiej Siec Transportowej (TEN-T), obejmującej „główne szlaki drogowe kraju, na których występuje największe obciążenie ruchem, w tym tranzytowym. Zgodnie z założeniem zawartym w cytowanym opracowaniu S16 „to droga biegnąca na linii wschód – zachód przejmująca ruch związany z wyminą handlową między Polską, Rosją, Białorusią i krajami nadbałtyckimi”. Docelowo planowanym odcinkiem ma przejeżdżać do 23 000 samochodów dziennie (jeden co 4 sekundy!), w tym tysiące tirów!                            

Okolice wsi Ogródek i Jez. Kraksztyn (gm. Orzysz)
Okolice wsi Ogródek i Jez. Kraksztyn (gm. Orzysz) fot. Krzysztof A. Worobiec

Kraina Wielkich Jezior to region wybitnie turystyczny, a rozwój turystyki jest strategicznym celem województwa, dlatego wielu mieszkańców i przedsiębiorców biorących udział w spotkaniach związanych z tą inwestycją mówi, że nie chce autostrady i tirów pędzących tranzytem z zachodu na wschód, nie chcą dewastacji krajobrazu, hałasu i spalin, bo atutami Mazur jest krajobraz, przyroda, cisza i czyste powietrze! Obawiają się oni, że S16 nie przyciągnie na Mazury nowych turystów, a odstraszy tych, którzy tu przyjeżdżają od lat, dlatego mówią jasno: potrzebna jest dobra komunikacja, ale z centrum i południem Polski, bo najwięcej turystów przyjeżdża na Mazury z Warszawy, Mazowsza, Śląska i Małopolski, nie z Kujaw czy Suwalszczyzny.

Drogowcy, prezentując „nowe” warianty S16, zapewne liczyli się z protestami, ale z pewnością nie spodziewali się tego, co nastąpiło. Tym razem nie udało się podzielić mieszkańców wsi i miast na trasie planowanej drogi, nie było przepychanek „u nas nie, lepiej tam”, ale powstał zwarty „front sprzeciwu” – koalicja „Ratujmy Mazury” – skupiająca mieszkańców gmin Mrągowo, Ryn, Mikołajki, Orzysz oraz Ełk, osób które uważają, że należy remontować i modernizować istniejące drogi, ale nie należy tworzyć korytarza tranzytowego przez serce Mazur (pod protestem przeciwko tej inwestycji podpisało się już ponad 30 000 osób!).

 To wyjątkowy przypadek, żeby samorządy lokalne wspierały mieszkańców protestujących w obronie przyrody i krajobrazu! Nie doszło też do konfliktu pomiędzy sąsiednimi samorządami: wszyscy razem sprzeciwiają się przedstawionym wariantom! Burmistrz Rynu w oficjalnym proteście napisał: „[…] zgłaszam sprzeciw realizacji w/w inwestycji w odcinku przebiegającym przez Gminę Ryn”, a wójt gminy Mrągowo, w piśmie skierowanym GDDKIA stwierdził: „W sprawie przedstawienia koncepcji przebiegu drogi krajowej NR 16 na terenie Gminy Mragowo, pragnę poinformować, że przedstawione warianty są nie do przyjęcia ze względu na nieodwracalne szkody, jakie powstaną w krajobrazie gminy przy realizacji inwestycji”. Negatywne stanowisko wyraziła mrągowska Gminna Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna: „realizacja któregokolwiek z nich [wariantów], to zniszczenie walorów Mazur, jakich nie znamy ”. Również Rada Miejska w Orzyszu w oświadczeniu z 11 kwietnia 2019 r. napisała, że „…składa stanowczy protest dotyczący proponowanego przebiegu drogi ekspresowej S16 na odcinku Mrągowo-Orzysz-Ełk […] Niezrozumiałe jest również argumentowanie, że droga tranzytowa międzynarodowa służy poprawie warunków rozwoju gospodarczego regionu. Budowa drogi tranzytowej przez tereny atrakcyjne turystycznie uderzy w podstawy ekonomiczne funkcjonowania regionu, bazujące w dużej mierze na zasobach przyrodniczych”. Zdecydowany głos zabrał także Samorząd Gminy Mikołajki: „Wyrażamy jednak swoją obawę i sprzeciw związany z tworzeniem przez środek Mazur międzynarodowego korytarza transportowego, który spowoduje, że Mazury zostaną poddane presji intensywnego ruchu tranzytowego”.

Tereny podmokłe -siedlisko wielu cennych gatunków- okolice Notystu Wielkiego (gm. Mrągowo) fot. Krzysztof A.Worobiec
Tereny podmokłe – siedlisko wielu cennych gatunków – okolice Notystu Wielkiego (gm. Mrągowo) fot. Krzysztof A. Worobiec

Wbrew unijnej dyrektywie nakazującej inwestorom „wskazanie głównych powodów dokonanego przez niego wyboru” i przedstawienie „zarysu głównych alternatywnych rozwiązań” drogowcy nie przestawili żadnego rozwiązania alternatywnego, bo za takie nie można uznać „wariacji 41 wariantów” wytyczonych jeden obok drugiego pomiędzy Mikołajkami a Rynem. Problem rozwiązań alternatywnych poruszaliśmy wielokrotnie oraz postulowaliśmy opracowanie polityki transportowej województwa warmińsko-mazurskiego, by do minimum ograniczyć ciężki samochodowy ruch tranzytowy („tiry na tory”).

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Proponowaliśmy alternatywy m.in. w postaci odstąpienia od budowy korytarza tranzytowego na odcinku od Mrągowa do Ełku na rzecz rozpraszania samochodowego ruchu osobowego i lokalnego transportu ciężarowego (dostawczego) na istniejącą sieć dróg (dojazd zmodernizowaną DK16 z Olsztyna do Mrągowa i dalej drogami wojewódzkimi do Kętrzyna, Giżycka, Mikołajek, Pisza, Rozóg; Ełk jest już dobrze skomunikowany biegnącą w pobliżu drogą Via Baltica) – oczywiście po ich zmodernizowaniu i poprawy warunków jazdy (budowa obwodnic, spowalniaczy, ograniczanie prędkości, chodników, przejść dla pieszych, ścieżek rowerowych, etc.).

Tranzyt ciężarowy natomiast powinien omijać Krainę Wielkich Jezior Mazurskich i być kierowany poniżej Puszczy Piskiej (co umownie nazwaliśmy „obwodnicą Mazur”), choćby wzdłuż linii: od drogi S7 – Nidzica-Wielbark-Myszyniec- Kolno do Stawiski lub: Szczytno-Kolno-Stawiski (i dalej połączenie z Via Baltica). Budowa drogi przez znajdującą się tam piaszczystą równinę sandrową, bez dużych kompleksów leśnych, jezior i bagien, obszarów chronionych i cennych obszarów turystycznych z pewnością byłoby znacznie tańsze i nie budziło takich kontrowersji, jak budowa S16 przez serce Mazur! Na dodatek 26 samorządów z powiatów południowych Mazur (Działdowo, Nidzica, Szczytno i Pisz) wspiera koncepcję budowy Via Mazurii czyli łącznika S7 z Via Balticą, drogi biegnącej właśnie przez te „peryferyjne” tereny (jest to koncepcja spójna z tym, co my nazywaliśmy „obwodnicą Mazur”)!

Ale drogowcy nie słuchają głosów mieszkańców i samorządowców i chyba szykują nam drugą Rospudę!

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 9 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia Tiry na tory

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Tiry na tory

Być może zainteresują Cię również: