Tajemnice pałacu prezydenckiego. Gdzie jest prawdziwa władza?

Pałac Prezydencki w Warszawie

Z Dominiką Długosz, autorką książki „Tajemnice pałacu prezydenckiego”, rozmawia Rafał Górski, redaktor naczelny Tygodnika Spraw Obywatelskich.

Ludzie nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasę i politykę.
kanclerz Otto von Bismarck

Jeden z pracowników pałacu opowiadał mi, że mechanizm odrywania się prezydenta od rzeczywistości za każdym razem wygląda tak samo. Wchodzi do pałacu człowiek otwarty, przyjazny, uśmiechnięty, a potem z miesiąca na miesiąc coraz bardziej się zamyka.
Dominika Długosz

Ludzie nade wszystko pragną posiadać. Ludzie pragną również uznania i podziwu.
Niccolo Machiavelli

  1. Co to znaczy, że prezydent „zamiast zajmować się rzeczami wagi państwowej, oddaje się kwestiom wagi dworskiej”?
  2. Zrobił swoje: wygrał wybory i teraz niech siedzi w pałacu czy Belwederze, gdzie tam sobie chce, a polityką zajmą się inni. Bardzo jasno dano mu to do zrozumienia, żeby nie przeszkadzał.
    O jakim to prezydencie? Proszę o rozwinięcie tej oceny.
  3. Co może politycznie prezydent, jeśli chciałby dbać o dobro wspólne? Pytam bo często obywatele słyszą, że prezydent nic nie może w Polsce. Pytam też w kontekście 13 lat kampanii „Obywatele decydują”, podczas których Instytut Spraw Obywatelskich apelował do prezydenta Komorowskiego i prezydenta Dudy o złożenie do Sejmu inicjatywy ustawodawczej mającej na celu ułatwienie obywatelom zbiórki 100 tysięcy podpisów pod projektami ustaw obywatelskich. Nic z tego nie wyszło.
  1. Dlaczego w pałacu prezydenta nie da się prowadzić normalnego życia?
  2. Jaką rolę pełniły kobiety przy prezydentach?
  3. Jakiego pytania nikt jeszcze Pani nie zadał w tematach, o których rozmawiamy? I jaka jest na nie odpowiedź?
Pobierz mp3

Muzyka „Also Sprach Zarathustra – Einleitung” – Kevin MacLeod, CC BY 3.0

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 277 / (16) 2025

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Polityka Czy masz świadomość?

Być może zainteresują Cię również:

Obywatele decydują

Miasto na pastwę losu

Mimo że łodzianie mają możliwość zgłaszania swoich projektów uchwał, to rzadko korzystają z tego przywileju, choć koniecznością jest wyłącznie dobry pomysł i odpowiednia ilość głosów. Pomimo tego, mieszkańcy nie spieszą się do współdecydowania o swoim mieście. Zjawisko to spowodowane jest skomplikowanymi przepisami prawnymi i obostrzeniami – wyjaśnia Maria Jaraszek, współpracownik Instytutu Spraw Obywatelskich, koordynator kampanii „Obywatele decydują".