Głosy zza Odry – Niemcy debatują o koronawirusie IV

laboratorium
fot. Darko Stojanovic z Pixabay

Tomasz Gabiś

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 23 (2020)

W połowie kwietnia głos na temat „pandemii koronawirusa” zabrał niemiecki filozof, dyrektor Międzynarodowej Akademii Filozoficznej w Księstwie Liechtenstein prof. Daniel von Wachter [zob. notę biograficzną w aneksie], od wielu lat zajmujący się m.in. problematyką przyczynowości, praw natury, determinizmu.

Prof. von Wachter napisał obszerny artykuł Filozoficzna analiza Nowego Koronawirusa (Eine philosophische Untersuchung des Neuen Coronavirus). Następnie opublikował, zawierające dodatkowe wyjaśnienia i odpowiedzi na głosy krytyczne, uzupełnienie tej analizy – W czterech krokach ku prawdzie o Nowym Koronawirusie (In vier Schritten zur Wahrheit über das Neue Coronavirus). Ponadto do godzinnej rozmowy na temat Jak niebezpieczny jest faktycznie koronawirus? (Wie gefährlich ist Corona wirklich?) na swoim kanale KaiserTV zaprosił prof. von Wachtera filozof i pisarz, z przekonań ideowych klasyczny liberał, Gunnar Kaiser.

We wspomnianych artykułach oraz w rozmowie z Gunnarem Kaiserem (które poniżej streszczamy) prof. von Wachter pokazuje, jak zastosowanie reguł przyczynowości może przybliżyć obserwatora do prawdy o Nowym Koronawirusie (dalej NK). Przypomina przy okazji, że na gruncie chrześcijańskiej kultury Europy funkcjonowała w nauce ogólna forma debaty – „disputatio”: „proponent” występował z tezą, „respondent” przedstawiał kontr-tezę. Racjonalna, naukowa dyskusja musi uwzględniać fundamentalną zasadę „audiatur et altera pars”. Powinno to dotyczyć wszystkich kwestii naukowych, a zatem także kwestii, jak na organizm człowieka działa NK, czy/lub w jakim stopniu jest dla niego groźny. Powinno się pytać: Jakie argumenty zawiera dane twierdzenie? Czy rzeczywiście podane argumenty wspierają dany pogląd? Jakie są dowody (poszlaki) jego prawdziwości? Jakie objawy chorobowe wywołuje obecność NK w organizmie człowieka? Jak i dla kogo jest niebezpieczny?

Prof. von Wachter uważa, że nawet laik może – jeśli zbierze informacje z różnych źródeł i starannie je przemyśli – dojść do prawdy o NK. Kluczowa jest tu kwestia przyczynowości, będąca wielkim obszarem refleksji filozoficznej. Pytanie o przyczyny, o zależność przyczynowo-skutkową jest pierwotne wobec innych pytań; od odpowiedzi na nie zależą odpowiedzi na inne pytania. Ze wszystkich stron docierają do nas liczby – osób przetestowanych, zainfekowanych, chorujących i „zmarłych na koronawirusa”.

Słyszymy o nowych infekcjach, o zgonach, śmiertelności i wyzdrowieniach. Jednakże wszystkie te liczby zależą od uprzedniego przeprowadzenia analizy przyczynowo-skutkowej: najpierw musimy wiedzieć, jakie skutki wywołuje NK i jak jest niebezpieczny.

Wpływu wirusa na ludzki organizm i stopień jego niebezpieczeństwa odkryć można nie poprzez ocenę śmiertelności czy umieralności, ale poprzez analizę przyczynowo-skutkową. Odwrotnie postępować nie można, ponieważ bez ustalenia przyczyn i skutków danego zdarzenia (zjawiska), odnoszące się do niego liczby niczego w rzeczywistości nam nie powiedzą.

Chcąc poznać, jakie są przyczyny danego zdarzenia (zjawiska), powinniśmy przestrzegać następującej reguły:

  • jeśli zdarzenie x jest przyczyną zdarzenia y, to każde zdarzenie równe x jest przyczyną zdarzenia równego y, z wyjątkiem tych przypadków, kiedy musiało zadziałać coś dodatkowo, co przeszkodziło, by zaszło zdarzenie y.

Dwie pokrewne reguły brzmią:

  • jeśli zdarzenie x było przyczyną zdarzenia y, a w innym przypadku po zdarzeniu równemu x nie nastąpiło zdarzenie równe y, to znaczy, że musiało zadziałać coś dodatkowego, co przeszkodziło w wystąpieniu zdarzenia y;
  • jeśli zdarzenie x nie spowodowało wydarzenia y, wówczas zdarzenie równe x, nigdy nie powoduje zdarzenia równego y, poza przypadkami, w których razem ze zdarzeniem x zadziałało coś dodatkowego, co spowodowało zdarzenie y.

Obserwacja zdarzeń (zjawisk) i trzymanie się powyższych reguł pozwala zbadać i rozpoznać, jak na organizm człowieka działa jakaś substancja. Często już pojedynczy przypadek pozwala rozpoznać zależność przyczynowo-skutkową. Nie potrzeba ich ogromnej liczby, aby ustalić działanie substancji, ale oczywiście często wymagana jest duża próba. Pragniemy na przykład ustalić, czy zjedzenie muchomora czerwonego wywołuje halucynacje. Obserwując ludzi, którzy zjedli muchomora, konstatujemy, że mają oni halucynacje. Jednakże powinniśmy obserwować (badać) tylko tych ludzi, którzy zjedli grzyby i nic innego, w stosunku do czego istnieje choćby najmniejsze podejrzenie, że mogłoby wywołać identyczne lub podobne objawy, np. zażywali kokainę czy brali betablokery. Te osoby musimy wykluczyć z grupy obserwowanej (badanej), ponieważ, gdybyśmy tego nie zrobili, popełnilibyśmy poważny błąd: złamalibyśmy podstawową zasadę, wymagającą, aby przy ustalaniu przyczyny odróżnić i odseparować od siebie czynniki sprawcze, które, gdyby choć w niewielkim zakresie zachodziły na siebie, powodowałyby zniekształcenie i zafałszowanie wyniku obserwacji (badań).

To samo odnosi się do obserwacji (badania) ludzi, w których organizmie krąży NK. Aby ustalić, jak na organizm człowieka działa NK i jak jest dla niego groźny, do grupy obserwowanych (badanych) należy włączyć tylko tych, u których nie działają żadne inne czynniki, mogące wywołać objawy. Wykluczyć należy np. ludzi poważnie chorych, poddawanych rozmaitym terapiom i zażywających wiele leków, ponieważ ich organizmy posiadają właściwości, które mogą zniekształcić i zafałszować rezultat badania.

Grupę obserwowaną (badaną) powinni zatem tworzyć przeciętnie zdrowi ludzie. O tym, co wirus powoduje, jakie objawy wywołuje, czego jest przyczyną, jak groźny jest dla człowieka, dowiemy się obserwując (badając) grupę zainfekowanych, przeciętnie zdrowych ludzi, czyli maksymalnie „czyste” przypadki, u których nie występują czynniki mogące zniekształcić lub zafałszować wynik obserwacji (badania).

W debacie publicznej na temat NK stale wskazuje się na regiony, w których występuje ponadprzeciętnie wiele ciężkich objawów i zgonów. Jednakże, chcąc zbadać, jakie objawy wywołuje NK, jak jest groźny, należy patrzeć na te kraje i regiony, w których takie zjawiska nie występują, aby wyeliminować ewentualne, regionalne i lokalne czynniki, mogące zniekształcić lub zafałszować wyniki obserwacji (badania).

Obserwacje (badania) przeciętnie zdrowych ludzi zainfekowanych przez NK wykazują, że od 91% do 95% z nich albo nie ma żadnych symptomów chorobowych, albo ma łagodne symptomy grypowe i przeziębieniowe nie wymagające leczenia szpitalnego.

To, czy ktoś przechodzi infekcję wirusem NK bezobjawowo, czy też z łagodnymi symptomami wynika stąd, że w całej wielkiej grupie zainfekowanych występują różnice – wprawdzie wszyscy są przeciętnie zdrowi, ale jest to grupa zróżnicowana pod wieloma względami; siła układu odpornościowego nie jest u wszystkich dokładnie taka sama, u niektórych jest mniejsza np. ze względu na kiedyś przebyte choroby, wiek, palenie tytoniu, itp.

Ponieważ u przeciętnie zdrowego człowieka NK nie wywołuje żadnych objawów (jest tylko „wirusem-pasażerem”), albo wywołuje objawy łagodne, to znaczy, że tak właśnie działa on na jego organizm. Sam NK nie wywołuje ciężkich objawów i nie powoduje śmierci. Nie jest zatem szczególnie groźny dla człowieka. Jeśli osoba zainfekowana umiera, to oznacza, że zadziałał jakiś inny, dodatkowy czynnik, który przeszkodził temu, żeby wydarzenie x (wirus) miało skutek y (brak objawów, łagodne objawy). W przypadku osób zmarłych mamy do czynienia nie z zależnością przyczynowo – skutkową (NK powoduje śmierć), ale z korelacją (NK jest obecny w organizmie ludzi zmarłych, ale miał z ich śmiercią niewiele wspólnego). Najwidoczniej ten czynnik, który był rzeczywistą przyczyną ciężkich objawów i śmierci, przeoczono, pominięto, nie wzięto go pod uwagę, nie rozpoznano go itd.

Jednakże kwestia zgonów jest bardziej złożona i należy umieścić ją w szerszym kontekście. Nawet laik łatwo dostrzeże, że u podstaw podawanych liczb „zmarłych na koronawirusa” nie leży rzetelna analiza przyczyn śmierci. Zgodnie z przyjętym sposobem liczenia także 80-letniego pacjenta przywiezionego do szpitala z rakiem i ostrą niewydolnością serca zalicza się do „zmarłych na koronawirusa”, o ile test wypadł pozytywnie. Informuje się o „zmarłych w związku z koronawirusem” nie podając, jakie były przyczyny śmierci.

Politycy, eksperci, media i instytucje państwowe mówią o wysokiej liczbie „zmarłych na koronawirusa”, przez co powstaje wrażenie, że NK jest przyczyną śmierci pojedynczego człowieka na tej samej zasadzie, jak cyjanek potasu jest przyczyną śmierci człowieka, do którego organizmu dostała się ta substancja. Jeśli ktoś połknął cyjanek potasu i zmarł, to jednoznacznie prawdziwe jest twierdzenie, że zmarł „na cyjanek potasu”. Zarówno u ludzi z zapaleniem płuc i cukrzycą, jak i u ludzi silnych, cieszących się doskonałym zdrowiem zażycie cyjanku potasu powoduje śmierć. W takim przypadku można powiedzieć, że zażycie cyjanku potasu było jedyną i główną przyczyną śmierci i żadne inne, dodatkowe czynniki nie były potrzebne.

Z cyjankiem potasu sprawa jest prosta, jednakże w przypadku chorób, ich przyczyn a także przyczyn śmierci sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Jeśli na przykład ktoś zachoruje na chorobę Parkinsona, po dwóch latach na cukrzycę typu II i po kolejnych trzech latach na przewlekłe zapalenie oskrzeli, zarazi się paciorkowcami, przez co dostanie zapalenia płuc i umrze, to jego śmierć ma wiele przyczyn częściowych czy współprzyczyn (Teilursachen). Byłoby błędem jako przyczynę określić wyłącznie zapalenie płuc lub przypisać winę wyłącznie paciorkowcom. Jaki jest udział określonych czynników w spowodowaniu śmierci, często trudno skwantyfikować, ale jest jasne, że wiele czynników na różnych płaszczyznach współdziała ze sobą. Dlatego lekarz wystawiając kartę zgonu podaje łańcuch przyczyn, najczęściej składający się trzech (zdarza się, że z czterech) ogniw np. podwyższone ciśnienie, niewydolność serca, zapalenie płuc; najważniejszą, bezpośrednią przyczynę śmierci wymienia się na ostatnim miejscu.

W inny sposób niż choroby współdziałają w zgonie przyczyny tworzące jego podłoże, (Hintegrundursachen) jak osłabienie układu odpornościowego oraz czynniki zwiększające ryzyko np. nieodpowiedni styl życia, nadużywanie alkoholu, brak snu, stres, złe odżywianie, przebywanie w zanieczyszczonym środowisku, „społeczna izolacja” itd.

Przyjrzyjmy się grupie, którą należy obserwować, czyli osobom zainfekowanym przez NK, które w trakcie infekcji zmarły. Podawane oficjalnie dane mówią, że we wszystkich przypadkach były to osoby w podeszłym lub bardzo zaawansowanym wieku (średnia wieku ok. 80 lat), które cierpiały na jedną, dwie  a nawet  kilka poważnych chorób; duża część z nich przebywała w domach opieki, domach starców, większość zmarła w szpitalach. Oprócz tego, że same choroby lub sam wiek mogły być przyczyną zgonu, byli oni dodatkowo narażeni na działanie rozmaitych czynników mogących przyspieszyć śmierć. Zachodzi pytanie, czy NK miał w niej udział. Skoro wiemy, że NK nie wywołuje u człowieka żadnych objawów lub tylko łagodne, to nie może on stanowić jedynej ani głównej przyczyny śmierci. Natomiast w omawianej grupie chorych i starych osób o bardzo osłabionym systemie odpornościowym może być niewielką współprzyczyną zapalenia płuc, przy czym taką samą współprzyczyną w tych przypadkach mogą być inne wirusy, np. inne koronawirusy albo wirusy grypy (zagrożenie zależy od całej wirusowej sytuacji w danym okresie, a nie tylko od NK), wywołujące przeziębienie i infekcje dróg oddechowych, które w drugiej kolejności mogą stworzyć warunki do bakteryjnego (obustronnego) zapalenia płuc i śmierci.

Tezę prof. Daniela von Wachtera można podsumować następująco: u przeciętnie zdrowych ludzi Nowy Koronawirus, jeśli od razu zneutralizuje go system odpornościowy, nie wywołuje żadnych objawów, natomiast, jeśli uda mu się pokonać system odpornościowy, wywołuje łagodne objawy grypowe i przeziębieniowe, nieżyty górnych dróg oddechowych, zapalenia oskrzeli itd.

Dla przeciętnie zdrowych ludzi z przeciętnie silnym systemem odpornościowym NK jest niegroźny. Natomiast u pewnej nielicznej grupy ludzi, którzy nie są przeciętnie zdrowi, odwrotnie, są „ponadprzeciętnie” chorzy i mają średnio ok. 80 lat, wirus może być niewielką współprzyczyną (przyczyną częściową) wystąpienia ciężkich symptomów a nawet śmierci; niewielką, ponieważ inne przyczyny są o wiele bardziej istotne.

Oprac. Tomasz Gabiś
Głosy zza Odry – Niemcy debatują o koronawirusie – Część IV


Prof. Daniel von Wachter – nota biograficzna

Filozof religii, teolog, dyrektor Międzynarodowej Akademii Filozoficznej w Księstwie Liechtenstein prof. Daniel von Wachter (ur. 1970 roku w Monachium) jest synem lekarza Albrechta von Wachtera i lekarki Ingrid von Boehmer. Po maturze studiował na Uniwersytecie Technicznym w Monachium budowę maszyn (w 1991 r. zrobił licencjat), następnie przeniósł się na Uniwersytet Ludwika i Maksymiliana w Monachium, gdzie zapisał się na kierunek: teologia ewangelicka (licencjat zrobił w rok później). Kolejną jego uczelnią był uniwersytet w Innsbrucku, gdzie studiował filozofię i muzykologię. W 1995 roku został magistrem filozofii. W 1997 roku doktoryzował się z filozofii na uniwersytecie w Hamburgu pracą Rzeczy i właściwości. Kolejnym etapem jego naukowej drogi był Uniwersytet Oxfordzki, gdzie studiował teologię filozoficzną pod opieką filozofa religii Richarda Swinburne`a. W 1999 r. złożył egzamin magisterski a w 2003 r. obronił pod jego kierunkiem doktorat Modality, Causality, and God. Ponadto od lipca do grudnia 2002 roku był pracownikiem naukowym i dydaktycznym w Instytucie Ontologii Formalnej i Medycznych Nauk Informatycznych na uniwersytecie w Lipsku.

Po swoim drugim doktoracie powrócił na Uniwersytet Ludwika i Maksymiliana, gdzie pracował naukowo i dydaktycznie. W 2003 roku Bawarskie Ministerstwo Nauki przyznało mu trzyletnie stypendium na przygotowanie habilitacji; złożył ją w roku 2008 pracą Kauzalna struktura świata. Otrzymał za nią nagrodę im. Karla Albera. W 2008 r. objął profesurę zwyczajną na Międzynarodowej Akademii Filozoficznej Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Chile. Od grudnia 2012 r. jest profesorem i dyrektorem Międzynarodowej Akademii Filozoficznej z siedzibą w Bendern w Liechtensteinie. Jest żonaty i ma trójkę dzieci. Wyznanie: anglikanin. Znajomość języków: angielski, hiszpański, szwedzki, greka, łacina, biblijny hebrajski. W czasie wolnym uprawia wspinaczkę górską, śpiewa jako kontratenor, gra na skrzypcach. Jego dwie najważniejsze prace to Rzeczy i właściwości – próba ontologii (Dinge und Eigenschaften: Versuch zur Ontologie, Hamburg 1997) oraz Kauzalna struktura świata. Filozoficzna analiza przyczynowości, praw natury, wolnych działań, możności oraz działania Boga w świecie ( Die kausale Struktur der Welt: eine philosophische Untersuchung über Verursachung, Naturgesetze, freie Handlungen, Möglichkeit und Gottes Wirken in der Welt, München 2009).

Główne dziedziny zainteresowań prof. von Wachtera to: metafizyka deskryptywna i rewizyjna, analityczna filozofia religii, ontologia, prawa natury, wolność woli, przyczynowość, determinizm, okazjonalizm, problem uniwersaliów, realistyczna filozofia niemiecka XVIII wieku, fenomenologia realistyczna, scholastyka protestancka, metaetyka, probabilistyczna teoria poznania, dusza, Oświecenie, neomarksizm. Rozwija koncepcję „ontologii pola” (Feldontologie) jako alternatywę dla ontologii substancjalistycznej. Zasiada w redakcjach czasopism: „LOGOS – Freie Zeitschrift für wissenschaftliche Philosophie”, „European Journal for Philosophy of Religion”, „Metaphysical Journal of Biblical and Theological Studies”, „Theologica”. Jest redaktorem serii Metaphysical Research ukazującej się w De-Gruyter-Verlag (Berlin). Do najwyżej przez niego cenionych filozofów należy Roman Ingarden; tematem trzeciego rozdziału Rzeczy i właściwości jest „rekonstrukcja ontologii polskiego ucznia Husserla i fenomenologa Romana Ingardena”. Naszemu wybitnemu myślicielowi poświęcił kilka rozpraw: Roman Ingarden’s Ontology: Existential Dependence, Substances, Ideas, and Other Things Empiricists Do Not Like [w:] Existence, Culture, and Persons: The Ontology of Roman Ingarden, (Hrsg. A. Chrudzimski, Frankfurt a.M. 2005); Roman Ingarden’s Theory of Causation Revised, „Polish Journal of Philosophy”  nr 4 (2010); Substanzen phänomenologisch untersucht: Roman Ingardens Substanzontologie [w:] Substantia – Sic et Non: Eine Geschichte des Substanzbegriffs von der Antike bis zu Gegenwart in Einzelbeiträgen, (Hrsg. H. Gutschmidt, A. Lang-Balestra , G. Segalerba, Frankfurt a.M. 2008); Institutionen als Ingardensche intentionale Gegenstände [w:] Institutionen und ihre Ontologie, (Hrsg. G. Schönrich, Frankfurt a.M. 2009).

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 23 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Świat # Zdrowie Obywatele KOntrolują

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Obywatele KOntrolują

Być może zainteresują Cię również: