Felieton

Trójka złotą cyfrą

trójka
fot. PIRO4D z Pixabay

Trójpolówka. Trójpodział władzy. Święta Trójca. Ciało, Umysł, Dusza… Trójka ma od wieków praktyczne zastosowanie i sprawdza się także w naszych czasach. Trzy zasady „eko”. Kojarzycie umieszczany na opakowaniach trójkąt, który tworzą trzy strzałki? Symbolizuje cykl zamknięty, a w tym tekście rozkładam go na czynniki pierwsze.

Do opinii publicznej trafia coraz więcej informacji o potrzebie dbania o planetę, na której mieszkamy. W związku z tym powstaje dużo akcji, ruchów i organizacji propagujących działania eko-logiczne. Prefiks „eko” wywodzi się z języka greckiego – to zrekonstruowany wyraz οἶκος, który oznacza „dom”. Jedna z inicjatyw dbania o własny dom rozpowszechnia hasło „3R Rule”, które będę tu szczegółowo omawiać.

Zasada precyzyjności zasad

3R Rule – reduce, reuse, recycle. Zasada 3U – unikaj kupowania zbędnych rzeczy, użyj powtórnie, utylizuj.

Ujęłabym to w konkretne czynności. No bo jak ktoś Ci mówi „bądź ostrożny”, „zwróć uwagę na interpunkcję”, „trzymaj się”, „weź się w garść” itp., to tak naprawdę nie wiesz, co masz robić.

Bądź ostrożny – to znaczy CO dokładnie mam robić? Mam się nie poślizgnąć? Nie wylać herbaty? Nie uderzyć się o kant stołu? Ale co robić, żeby właśnie tego nie zrobić?

Zwróć uwagę na interpunkcję – przecież zwracam uwagę na interpunkcję, a mimo to stawiam przecinki w nieprawidłowych miejscach.

Trzymaj się – mój Tata zawsze na to odpowiada „no, też się nie puszczaj”.
Ja to nazywam pustymi poleceniami. Także trzymajcie się, bo zaczynam tłumaczenie.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

I. Unikaj kupowania zbędnych rzeczy

Kupowanie to nic w porównaniu z braniem za darmo, choć kluczowa kwestia kryje się pod słowem „zbędny”. Zbędny, czyli taki, bez którego można się obejść. Wyobraź sobie typową scenkę rodzajową z XXI wieku.

Jesteś w sklepie spożywczym, w supermarkecie, i wybierasz warzywa i owoce. Każdy gatunek pakujesz w osobną cieniusieńką torebkę foliową, tzw. zrywkę. A teraz zadajesz sobie pytanie: czy to nie jest przypadkiem rzecz zbędna?

Posłużę się dogmatami matematyki do rozpisania tej sytuacji na czynniki jak najprostsze.

sytuacja: sklep spożywczy – dział warzyw i owoców – foliówki/zrywki
pytania do siebie: czy mogę się bez tego obejść? czy naprawdę jest mi to potrzebne?
alternatywa: tak v nie
jeśli: tak -> obchodzę się bez zrywki
jeśli: nie -> biorę zrywkę i następnym razem biorę na zakupy jej zamiennik, czyli stare foliówki jeszcze zdatne do użytku albo materiałowe woreczki

Oczekuj poprawy tylko poprzez zmianę – bądź zmianą i inspiruj do niej innych. To, że masz możliwość korzystania z darmowych foliówek, nie oznacza, że musisz z nich korzystać. To, że możesz coś kupić, nie oznacza, że musisz. Nie ma żadnego nakazu. To Twój wybór, Twoja decyzja.

II. Użyj powtórnie

A skąd masz wiedzieć, czy dana rzecz do czegoś się jeszcze nadaje? Znikąd – wymyślaj.

Podam przykład, bo nie ma nic lepszego na drodze do zrozumienia niż przykłady. Tak mówił mój wspaniały wykładowca na zajęciach z gramatyki języka angielskiego. Wiem, że miał rację.

Wyobraź sobie taką sytuację: właśnie wypakowałeś papier toaletowy, wszystkie rolki. Patrzysz na to opakowanie i widzisz tylko opakowanie po papierze toaletowym. Skoro wypakowałeś z niego wszystkie rolki, to znaczy, że opakowanie po tych rolkach straciło rację bytu (sic!). Służyło jako opakowanie, a teraz już nie ma czego opakowywać.

A teraz wyobraź sobie, że nie wiesz, że ta folia z nadrukowanymi rumiankami, liskami czy innymi listkami ma przypisaną nazwę „opakowanie po papierze toaletowym”. Zapomnij o tym. Wyodrębnij ten kawałek folii, spójrz na nią tak, jakbyś pierwszy raz widział ją na oczy. Odbierz jakąkolwiek wartość nadaną temu przedmiotowi poprzez jego dotychczasową nazwę. Bo właśnie to ogranicza, to nadmierne przywiązywanie wagi do nazw. Nadaj temu foliowemu przedmiotowi nową wartość, nowe przeznaczenie, nową nazwę – baw się w Twórcę. I najlepiej kieruj się angielskim powiedzeniem the sky is the limit.

pytania do siebie: Czy rzecz, którą właśnie mam zamiar wyrzucić do śmieci, na pewno się do tych śmieci nadaje? Albo na odwrót: czy ta rzecz nie nadaje się już do niczego, tylko do śmieci?
alternatywa: tak v nie
jeśli: tak -> wyrzuć ją do śmieci
jeśli: nie -> zachowaj tę rzecz, wykorzystaj ją, sprzedaj lub daj komuś, kto ją wykorzysta

Język u podstaw

Napiszę teraz wstawkę lingwistyczną, która dopełni to, co opisałam powyżej. Cechą języka jest jego arbitralność, czyli zupełna dowolność i brak logicznego połączenia pomiędzy danym zlepkiem liter a opisywanym pojęciem. Język jest konwencją, tak samo jak tradycja, wierzenia, przesądy – i też jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Przekładając to na przykład: w języku polskim mamy „jabłko”, po angielsku „apple”, a po francusku „une pomme”. Jabłko, apple i pomme – mamy już trzy nazwy określające ten sam owoc. Nie ma ŻADNEGO połączenia pomiędzy słowem „jabłko” (i pisanym, i mówionym) a tym, co widzimy.

Każdy język przypisuje sobie jakąś nazwę do jakiegoś przedmiotu, pojęcia, zjawiska i wszyscy użytkownicy tego języka PRZYJMUJĄ to na zasadzie umowy. Między nami Polakami umówiliśmy się, że ten słodko-kwaśny twór Matki Natury o kształcie zbliżonym do obłego trapezu z dłuższą podstawą u góry, który wyrasta z białych kwiatów kwitnących wiosną na drzewach, będziemy nazywać „jabłkiem”. Możemy oczywiście sprawdzić etymologię słów, często rozjaśni nam, dlaczego mówimy tak, a nie inaczej, natomiast wciąż dojdziemy do tego, że to my, ludzie, umówiliśmy się bez podpisywania umowy, że tak będziemy na daną rzecz, twór, zjawisko mówić. To, co tu właśnie opisałam, to uproszczona teoria strukturalizmu języka, którą obmyślił Ferdinand de Saussure, wybitny językoznawca.

Konwencja marketingowa

Tę społeczną, szeroko nieuświadomioną wśród ludzi-klientów konwencję językową wykorzystują i na niej zarabiają ludzie-producenci. Wymyślają „nowości”, tworząc przedmioty o bardzo wąskim przeznaczeniu (i często długiej, wieloczłonowej nazwie).

W ten sposób wytwarzają w ludziach-klientach uczucie potrzebowania specyficznego przedmiotu, produktu do wykonania specyficznej czynności. Według mnie taką karierę zrobiły na przykład worki na śmieci. Czy opakowanie po papierze toaletowym nie może posłużyć jako worek na śmieci?

Zamiast bezmyślnie rozrywać i niszczyć tę folię, wystarczy ją uciąć po krótszej stronie, a stworzymy worek na śmieci (wiem, że mały, ale jednak – do łazienkowego kosza na śmieci jak znalazł). Tak samo możemy wykorzystać worek po ziemi, torfie, korze, kocim żwirku, karmie dla psa, przesyłce z Zalando…

Po pierwsze: Nie traw na marne

To znaczy nie wyrzucaj, jeśli można dany przedmiot użyć ponownie do tej samej czynności.

Mnie mocno porusza jako objaw marnotrawstwa kwestia łubianek. Przecież spokojnie można tam włożyć znowu jajka. Widziałam też pomieszczenie, które zostało wygłuszone dużymi, pomalowanymi łubiankami przymocowanymi do ścian. Ja je zawożę na wieś, do pani, od której kupuję jajka. Wiem, że nie każdy ma możliwość, albo zwyczajną ochotę jeździć na wieś, więc przychodzę z pomysłem wprowadzenia kaucji za łubianki. Łubiankomaty – czemu nie? Słoikomaty – czemu nie? Butelkomaty już zaczynają się pojawiać.

Logia i nomia

Tu nie chodzi tylko o ekologię, dbanie o dom-planetę, na której żyjesz. To też ekonomia – zarządzanie domem, w którym żyjesz (Ciało to też dom!). Dzięki takim zachowaniom oszczędzasz, czyli nie wydajesz pieniędzy na zbędne rzeczy, albo zarabiasz, czyli otrzymujesz pieniądze w zamian za rzeczy, które dla Ciebie stały się zbędne. Bo okazuje się, że dużo potrzebnych rzeczy masz pod ręką, tylko tak przywiązałeś wagę do nadanej im nazwy, że wydaje Ci się, że jeden przedmiot = jedno zastosowanie.

III. Utylizuj

Według Słownika Języka Polskiego utylizować znaczy „wykorzystywać surowce odpadowe i produkty procesu przemysłowego jako surowce wtórne do dalszej produkcji; przetwarzać”.

Tutaj nie mam żadnej złotej porady ani większych przemyśleń – o segregacji śmieci mówi się już dużo. Natomiast wiem jedno – Internet jest kopalnią wiedzy, więc gdy nie wiesz co robić z odpadami, zajrzyj do Sieci – po prostu. Mnóstwo informacji znajdziesz na forach internetowych, trochę ich przejrzałam, zanim zabrałam się za pisanie tego podtytułu. Po prostu pytaj. Baw się w geologa – badaj teren wyszukiwarki, rób pomiary rzetelności danych. Organizuj sobie internetowe wykopaliska, a znajdziesz rudy pomysłów i złoża porad. A szczątki dawnej wiedzy są na wagę złota.

Śmieci – czemu od razu tak pejoratywnie?

Może dlatego, że kojarzy się ze śmie-rdzi, śmie-rć? Nie wiem, może dlatego kloszardzi mają taką złą reputację – często niesłusznie.

Wielu z nich przestrzega Potrójnej Zasady od dawna. Grzebią w śmieciach nie tylko po to, żeby znaleźć papierosy albo narobić bałaganu na ulicy czy chodniku. Szukają jedzenia (i je znajdują)  – zatem to freeganie. Szukają ubrań (i je znajdują) – zatem to hipsterzy. Zbierają też surowce – puszki, butelki – i robią recykling za tych, którym się nie chce. Na przykład za tych, którzy wieczorami świetnie się bawią na nadwiślańskich bulwarach. A kloszardzi dbają o to, by nadwiślański świt choć trochę odwzorowywał wizję Niemena. Można by powiedzieć, że kultywują utrzymanie zgodności kultury wysokiej z rzeczywistością. I tak sobie żyją z tego, co inni uznali za odpad. Albo co gorsza – uznali, że sprzątanie po sobie to ujma dla człowieka. Bo przecież skoro stać ich na kupienie piwka i chipsów w sklepie, to są nadludźmi, a idąc dalej tym tokiem myślenia kloszardzi oraz wszyscy ci, których praca polega na sprzątaniu po innych albo dbaniu o przestrzeń miejską/wspólną, są podludźmi. Nie, ja tego po prostu nie rozumiem. Czy ktoś mi wytłumaczy?

I powiem Wam, że jestem w takim razie kloszardką – sprzątam po sobie, sprzątam po innych, wykorzystuję folię po papierze toaletowym ponownie, grzebię w śmieciach i na tym korzystam. Daj mi śmietnik, a zbuduję Ci dom.

Zrób to sam(o)

To moja Zasada Nadrzędna. Dlaczego? Bo żadna z trzech U nie zrobi się sama. Potrójna Zasada nie podlega cyfryzacji. Kompost nie zrobi się sam. Butelki same się nie zwrócą. Materiałowa torebka o sobie nie przypomni. Zrobienie zdjęcia, zeskanowanie kodu QR – na nic się nie przydadzą.

Rzeczywiste, jednostkowe dbanie o świat to wciąż sztuka analogowa. Potrójna Zasada to trójkąt, który ma 180⁰. Do kąta pełnego brakuje drugie tyle – to my.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 60 / (8) 2021

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia # Społeczeństwo i kultura Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również: