Urszula Dąbrowska, „Kobieta jest jak natura, daje się eksploatować”

Kobieta jest jak natura, daje się eksploatować

Polki rodzą najmniej dzieci w Europie – podało unijne biuro statystyczne Eurostat – wskaźnik dzietności w Polsce wynosi 1,24. Unijna średnia to 1,51. Żeby zapewnić naturalną wymianę pokoleń, wskaźnik powinien wynosić ponad 2,1.

Dzień świstaka, tak mąż mówi zwyczajnym dniu w domu. Non stop, wkoło to samo – śmieje się Małgorzata Rusak, mama ośmiomiesięcznej Natalki, która jest żywym srebrem. – Czasami nie wiem, w co ręce włożyć, pranie, gotowanie, sprzątanie, po pokojach raczkuje Natalka. Trzeba ją mieć ciągle na oku. Bywam zmęczona. Bardzo.

Pani Małgorzata nigdy nie przeliczała na pieniądze, ile jest warta jej praca w domu. Wie tylko, ile płaci opiekunce – 500 złotych miesięcznie. Niania zajmuje się tylko córeczką. Nie sprząta, nie gotuje, zresztą, przy Natalce nie ma jak. Po urlopie macierzyńskim i wypoczynkowym, w sumie po pięciu miesiącach, pani Małgorzata wróciła do pracy naukowej na Akademii Medycznej.

– Zastanawiałam się nad wychowawczym – przyznaje. – Ale trochę z powodów finansowych, a trochę też dlatego, żeby nie wypaść z zawodu postanowiłam wrócić do pracy. Teraz jednak myślę, że nawet gdybym nie miała takich obaw, to i tak wróciłabym na uczelnię. Są kobiety, dla których wykonywanie obowiązków domowych jest spełnieniem ich marzeń, a są i takie, dla których to jest na dłuższą metę męczące, które czują się jak w zamknięciu. Praca ze studentami, to po prostu inny rodzaj aktywności, jakoś mnie odpręża. Wracam do domu świeża i stęskniona.

Naukowcy z Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego wyliczyli, że miesięczna wartość pracy jaką wykonuje kobieta w domu wynosi 2 500 złotych. Główny Urząd Statystyczny wycenił ją na 1300 zł. W Polsce prace te wykonuje sześć milionów kobiet.

Jest OK, jeśli masz wybór

– Jest OK, jeśli poza domem mogą swobodnie pracować te kobiety, które chcą. Jest OK jeśli te, które chcą, mogą swobodnie pracować w domu na rzecz swoich rodzin i nie są za to karane finansowym ubezwłasnowolnieniem. Jest OK, jeśli i jedne, i drugie mają swobodę wyboru. A jeśli kobieta i jej partner zamienia się rolami i nikt nie uzna, że oboje zwariowali, to także jest OK – tak Instytut Spraw Obywatelskich rozpoczął kampanię pod hasłem „Nieopłacana praca domowa – jak ją traktować, żeby skutecznie tworzyć podstawy opiekuńczego społeczeństwa”. Na ten temat odbyła się konferencja w Białymstoku.

– W naszym projekcie chodzi o podniesienie prestiżu pracy domowej, bo teraz w Polsce kobiety ją wykonujące, czują się często niedoceniane, a nawet bezwartościowe – mówi Agata Gorbaczewska, regionalna liderka projektu.

Babcia dobrem narodowym

W pierwszy cieplejszy dzień, na białostockich Plantach roi się od kobiet z wózkami. Większość z nich, to babcie z wnuczkami.

– Córka musiała wracać do roboty, nawet nie to, że chciała, ale wyrzucili by ją – opowiada jedna z nich, śledząc czułym wzrokiem niespełna trzyletniego Stasia, który krąży wokół fontanny. Obraża się, kiedy pytamy, czy dzieci coś jej za pomoc płacą. – Płaci się obcym.

Nie opodal, trójka przedszkolaków bawi się lalkowymi wózkami. W dom. – Mężu zrób zakupy i nie zapomnij o pampersach – dyryguje jasnowłosa dziewczynka. – Dobra, już lecę – rzuca chłopiec i śmiga z wózeczkiem.

Idealnie by było, gdyby te dziecięce zachowania przekładały się na dorosłe życie, ale…

Według ISO, jedna trzecia pracy kobiet w Polsce jest opłacana, a dwie trzecie nie. U mężczyzn jest odwrotnie.

Kobieta wielofunkcyjna

Na pytanie: „Co robi twoja mama” – dzieci często odpowiadają: “Mama nic nie robi, ale jest zmęczona – dr Magdalena Środa, była minister do spraw zrównania statusu mężczyzn i kobiet, przytacza ten przykład w raporcie o nieopłacanej pracy domowej. Dalej wylicza, że kiedy kobieta „nic nie robi”, to wykonuje 26 zawodów, m. in. jest opiekunką, nauczycielką, kucharką, szwaczką itd. Sumuje też, ile wykonanie tych wszystkich zawodów zabiera jej czasu w ciągu doby. Kobieta domowa, na realizację funkcji żywieniowej poświęca około czterech godzin, na funkcje porządkowe godzinę, na odzieżowe też godzinę, na opiekę – w zależności od tego, w jakim wieku i stanie jest podopieczny – od kilku do kilkunastu godzin.

Kobiety się nie skarżą, bo często nawet nie widzą na co. Przecież zajmowanie się domem to ich „naturalne powołanie”.

Pięknie podsumowuje to inny znamienity, który zaangażował się w kampanię, psycholog Wojciech Eichelberger: „Kobieta traktowana jest jak natura. Przyzwyczailiśmy się bezkarnie ją eksploatować, nie płacąc za to.”

Kobieta siedząca

Elżbieta Kozakiewicz, wiceprezes Ruchu Wspierania Kobiet, wróciła na Podlasie po 20 latach spędzonych na Zachodzie, dokładnie w Stanach i Kanadzie. Ma więc porównanie, jak traktowane są gospodynie domowe za oceanem, a jak w naszym kraju.

– Diametralnie różnie – stwierdza – Tam są bardziej doceniane. Kobiety, które urodziły dziecko, pracujące w dużym biznesie, w korporacjach, zwykle decydują się na szybki powrót do zawodu. Inne, mają możliwość pracy on-line, przez Internet, a te, które wolą być paniami domu zwykle dodatkowo angażują się w inne działania, w pracę społeczną, w komitet rodzicielski w szkole itd. Realizują swoje pasje, przede wszystkim wychodzą z domu. Zresztą, opieka nad dziećmi wygląda tam inaczej. Ktoś nonstop jest z dzieckiem, wozi je na zajęcia, chodzi na spacer, uczy, ani na chwilę nie jest zostawione samemu sobie. W pewnym japońskim domu, na tablicy wywieszona była kartka z planem domowych obowiązków dla męża i żony. Mało tego, mężczyzna dawał synowi i żonie pensję za wykonywanie prac w gospodarstwie.

W Polsce jest to niewyobrażalne, bo w naszym kraju większość kobiet, jak siedzi w domu, to już siedzi. Nie wyściubiają nosa za próg. A po jakimś czasie zaczynają być zmęczone, znudzone, sfrustrowane, aż pojawia się choroba nazywana monotonią, depresją i przestaje chcieć się żyć. Składa się na to wiele czynników: sytuacja ekonomiczna, świadomość społeczna, ale też nastawienie samej kobiety.

Tracą grunt

– Trzeba to zmieniać. Temu też służy nasza kampania – mówi Agata Gorbaczewska, podlaska liderka projektu podejmującego temat pracy domowej kobiet. Wielokrotnie rozmawiała z 40-letnimi kobietami, którym świat się zawalił. Całe życie poświęciły rodzinie. Dla tej świętości zrezygnowały z pracy zawodowej, z rozwijania własnych zainteresowań. Nie miały zresztą na to czasu. Po latach, dzieci odeszły z domu, założyły swoje gniazda.

– Jakoś tak się często zdarza, że w tym wieku rozpada się też wiele związków. Kobieta zostaje zupełnie sama i bez środków do życia. Traci grunt pod nogami. Nie wie gdzie, ani jak ma szukać pracy, co ze sobą zrobić. Czuje żal – opowiada Agata Gorbaczewska.

Polacy wydają na dzieci średnio 22 proc. pensji, podczas gdy we Francji tylko 19 proc., w Anglii 18 proc., w USA 17 proc, w Japonii 14

Polski rząd co jakiś czas tryska pomysłami, jak tu pomóc kobietom zajmującym się domem. A to mówi się o tym, żeby kobietom za ich pracę po prostu płacić, a to poseł Anna Sobecka rzuci: „Zlikwidować żłobki! Wydłużyć do trzech lat urlop macierzyński”. A przecież nie wszystkie kobiety chcą na trzy lata utknąć przy pieluchach.

– Muszą mieć wybór – stanowczo twierdzi Gorbaczewska – Teraz w zasadzie kobieta, która decyduje się poświęcić domowi nie ma żadnych gwarancji. A chodzi o proste sprawy – prawa emerytalne, bo teraz takich nie ma, możliwość założenia konta, udogodnienia podatkowe itd.

Anna Madej miała twórczą pracę, aż została mamą trójki rozbrykanych malców, które „są teraz radością jej życia”. Nigdy nie żałowała, że rzuciła dla nich pracę, choć czasami marzy o tym, by mieć wolny wieczór, czy bodaj godzinkę na spokojną kąpiel.

– Coś za coś – tłumaczy sobie. – Ale ostatnio miałam telefon z banku. Nie mam dochodów, więc bank kazał mi zlikwidować konto, straszy jakąś karą. Dlaczego? Przecież może kiedyś zacznę zarabiać, może niedługo dostanę jakieś zlecenie. Poczułam się, jakby mnie skreślono z listy.

Urszula Dąbrowska

Źródło: Kurier Poranny, 8.03.2007

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

Dom to praca

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Dom to praca

Być może zainteresują Cię również: