Własny kompostownik to zysk dla natury i dla nas samych. Jak go założyć?
Parlament Europejski podaje, powołując się na statystyki z 2021 r., że 49,6% wszystkich odpadów komunalnych w Unii Europejskiej poddaje się recyklingowi lub kompostowaniu. To wzrost o 3,6 punktu procentowego w stosunku do 2017 r.
Działaniem wspierającym zmniejszenie ilości odpadów organicznych, które wytwarzamy w gospodarstwach domowych oraz ogródkach, jest kompostowanie. O tym, czym ono jest, na czym polega i co warto zapamiętać, chcąc założyć swój własny, przydomowy kompostownik, opowiedziała nam Joanna Kądziołka, specjalistka w zakresie gospodarki odpadami, propagująca styl życia w myśl idei zero waste.
Kompostowanie służy naturze
Czym więc jest kompostowanie? Kompostowanie to produkcja nawozu organicznego (kompostu) z odpadów organicznych, które produkujemy m.in. w naszych domach czy ogródkach.
– Mikroorganizmy, przy użyciu tlenu, rozkładają liście, trawę i wytworzone przez nas odpady (takie jak jarzyny, warzywa czy owoce), tworząc materiał. Ten można z powodzeniem wykorzystywać w naszych przydomowych oraz balkonowych ogródkach – mówi w rozmowie z redakcją Joanna Kądziołka, członkini Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste, ekoedukatorka w zakresie gospodarki odpadami.
Stosowanie kompostu z jednej strony dostarcza więc roślinom składników pokarmowych, a z drugiej pozytywnie wpływa na jakość gleby poprzez wzbogacenie jej w cenną próchnicę.
Zanim przystąpi się do zakładania indywidualnego kompostownika, należy zwrócić uwagę na kilka istotnych aspektów wpływających na zadowalający efekt końcowy lub jego brak – Joanna Kądziołka przyznaje, że takich zaleceń jest całkiem sporo. Właśnie dlatego, przygotowując się do uruchomienia kompostownika, warto przeczytać stosowną literaturę.
– Przydatne są grupy poświęcone kompostowaniu, które funkcjonują w mediach społecznościowych. To tam warto zapytać o problemy, z jakimi mierzymy się w codziennym kompostowaniu – radzi. Z kluczowych informacji: powinno się mieć świadomość, że istnieją różne rodzaje kompostowników. Począwszy od naturalnych pryzm w wybranej części ogrodu, poprzez kompostowniki otwarte i zamknięte, a na tych trzymanych wewnątrz domu lub mieszkania skończywszy.
Aby ocenić, jaki kompostownik jest dla nas odpowiedni, musimy odpowiedzieć sobie na kilka kluczowych pytań. Ekoedukatorka wyjaśnia, że w przypadku zewnętrznego kompostownika (w ogrodzie) najważniejsze są następujące kwestie:
– Jakie rodzaje odpadów organicznych produkujemy?
– W jakich ilościach?
– Ile czasu chcemy poświęcić tej pracy?
Odpowiadając na ostatnie pytanie, należy rozważyć konkretną liczbę komór kompostownika. Taki indywidualny kompostownik może stanąć np. w ogródku, na balkonie lub tarasie, ale także w domu.
– W opcji domowej trzeba się zastanowić, czy chcemy mieć dżdżownice, czy też nie. Druga ścieżka prowadzi nas w kierunku bokashi, czyli beztlenowego procesu fermentacji, odbywającego się w szczelnie zamkniętym pojemniku – mówi Kądziołka. Aspekt, na który musimy zwrócić uwagę przy projektowaniu kompostownika, to warunki, w jakich będzie funkcjonował.
– Istotne jest, żeby kompostownik miał otwory, a sama pryzma była przez nas co jakiś czas mieszana np. z użyciem wideł. Podobnie z wersją domową – zbyt wysokie lub niskie temperatury mają znaczenie, musimy zapewnić mieszkańcom naszego kompostownika optymalną temperaturę. Zatem – zanim zdecydujemy się na ten krok, sprawdźmy, czy w domu lub piwnicy mamy odpowiednią przestrzeń na przechowywanie naszych odpadów – dodaje Kądziołka.
Aby założyć kompostownik, trzeba dowiedzieć się, co można, a czego nie wolno wrzucać do niego wrzucać. Co zatem nadaje się do kompostowania, a co zdecydowanie nie?
– Powinno tam trafić wszystko, co ma szansę ulec rozkładowi. To znaczy: liście, gałązki, roślinne resztki kuchenne, papier, tektura, skorupki jajek, fusy, trociny – wymienia edukatorka. – Do kompostownika absolutnie nie wrzuca się tych odpadów, które nie mają szansy się rozłożyć lub są szkodliwe. Mowa tu o plastiku, aluminium, odchodach, lekach, pieluchach, plastikowych torebkach po herbacie, ale także o mięsie, rybach, kościach oraz chwastach. – Warto wiedzieć o tym, że coraz bardziej popularny PLA (bioplastik) nie sprawdzi się w kompostowaniu przydomowym, gdyż wymaga specjalnych warunków zarezerwowanych dla kompostownika przemysłowego – przestrzega Kądziołka.
Jakie błędy najczęściej popełnia się kompostując indywidualnie i jak ich uniknąć?
– Z moich obserwacji wynika, że najczęstsze błędy to zapominanie o tym, by kompostownik był wystarczająco przewiewny. Drugi najczęściej popełniany błąd to nietrafny wybór lokalizacji. Ma być taka, żeby kompost nie uległ nadmiernemu wysuszeniu – mówi przedstawicielka Stowarzyszenia Zero Waste. – Kompost powinien mieć kontakt z ziemią. Dlatego ustawianie go na nieprzepuszczalnym podłożu nie ma sensu.
Dość powszechny jest brak świadomości, że nie należy wrzucać do kompostu wszystkiego, co zbywa nam w ogrodzie czy domu – od chwastów, po odpady mięsne czy zwierzęce odchody.
Musimy zadbać o różnorodność w kompostowniku – jeśli oczywiście nie zdecydowaliśmy się na monokompost. Dlatego trzeba tam wrzucać zarówno suche, jak i mokre odpady. To też w znacznym stopniu może przyspieszyć kompostowanie – tłumaczy Kądziołka.
Własny kompostownik krok po kroku
Różne portale opisują, jak krok po kroku stworzyć swój własny kompostownik. Po pierwsze, jak przypomina ekspertka, bezwzględnie musi on mieć kontakt z ziemią. W sklepach są dostępne gotowe pojemniki, które choć estetyczne, z pewnością nie są ekologiczne. Zamiast kupować kompostownik z tworzyw sztucznych, warto zainwestować nieco czasu i własnoręcznie go przygotować. Do tego będą przydatne deski, belki lub po prostu drewniane listwy. Z nich całkiem sprawnie powstanie przyjazny środowisku kompostownik. Istotne jest pozostawienie między deskami wąskich szczelin. Pierwszą, dolną warstwą mają być uprzednio rozdrobnione gałęzie. Następnie układa się najcięższe odpady, na nich lżejsze, dochodząc do tych najlżejszych, które będą warstwą górną, wieńczącą cały materiał. Co ważne, kompostownik należy umiejscowić tak, żeby można było z łatwością się do niego dostać.
Druga ważna kwestia to posadowienie go w miejscu, które nie jest zbytnio nasłonecznione, bowiem długotrwała ekspozycja na intensywne promieniowanie UV spowoduje zbytnie wysychanie kompostu. Należy o tym pamiętać szczególnie latem, podczas którego coraz częściej mamy do czynienia z upałami i suszą. W takich warunkach konieczne jest podlanie kompostu. Jednak działa to w dwie strony – narażenie kompostownika na zalanie lub podtopienie podczas opadów deszczu sprawi, że zaczną w nim zachodzić procesy gnilne, co zniweczy nasze wysiłki. Niezbędny jest także dostęp powietrza, przy jednoczesnym osłonięciu od wiatru. W związku z tymi czynnikami, ale też dla usprawnienia tworzenia się kompostu, odpady przykrywa się tkaniną oraz drewnianym wiekiem. Niejednokrotnie może się okazać przydatna także osobna plandeka dodatkowo zabezpieczająca kompostownik.
Optymalny czas na założenie przydomowego kompostownika to wiosna i lato. Można zrobić to także jesienią, jednak tylko podczas dodatnich temperatur. Dojrzewanie kompostu trwa od kilku do kilkunastu miesięcy. Gotowy kompost ma nieuciążliwy, ziemisty zapach, ciemnobrązowy kolor i niezróżnicowaną strukturę.
Problemy, które mogą się pojawić. Jak im zaradzić?
W trakcie kompostowania mogą jednak wystąpić różne problemy: związane z zapachem, pojawieniem się nieproszonych owadów czy pleśni.
– Kompost, który jest dobrze prowadzony, w zasadzie nie ma zapachu. Jeśli woń zaczyna być dokuczliwa, oznacza to, że coś jest nie tak z warunkami, które panują w kompostowniku.
Kwaśny zapach może oznaczać, że jest on zbyt mokry. Wtedy musimy poprawić jego przewietrzanie, dodając suszu i mieszając kompost – rekomenduje Joanna Kądziołka. Podobnie jest w przypadku pleśni. Gdy stwierdzimy jej obecność, powinniśmy przerzucić kompost oraz dobrze wymieszać jego suche i mokre składniki.
– Jeśli w kompoście pojawi się dużo mrówek – oznacza to, że jest on zbyt suchy. Wtedy trzeba zadbać o odpowiednią wilgotność pryzmy, czyli na poziomie 50% – radzi nasza rozmówczyni.
Gdy kompost zawiera dużo owoców, przyciąga muszki owocówki. W takiej sytuacji zaleca się zadbanie o to, żeby owoce zakopać lub ułożyć głębiej. – Generalnie jednak owady nie są groźne dla kompostu – zauważa Kądziołka.
Dlaczego kompostowanie jest ważne i pożyteczne? Co na nim zyskuje człowiek, a co przyroda?
Przedstawicielka Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste zapewnia, że prowadzenie własnego kompostownika jest świetnym przykładem obiegu zamkniętego oraz najlepszym sposobem na zagospodarowanie swoich odpadów organicznych, które dzięki temu ostatecznie nie trafiają na składowisko.
– Dostajemy coś właściwie za darmo, pomagając nie tylko sobie, ale też naturze. Przysłuży się to roślinom, którym kompost daje cenne wartości odżywcze – mówi Kądziołka. Przypomina także, że używając kompostu nie sięgamy po torf, którego pozyskanie oznacza osuszanie torfowisk. Co z kolei skutkuje postępującą degradacją środowiska naturalnego oraz ogromnymi emisjami dwutlenku węgla. Jeśli te argumenty nie są wystarczające dla osób rozważających samodzielne kompostowanie, istnieje jeszcze jeden – ekonomiczny.
– Mając przydomowy kompostownik, możemy liczyć na ulgi w opłatach za odbiór naszych odpadów – podkreśla Joanna Kądziołka.
Tekst pochodzi z bezpłatnej gazety społecznej Aktywność Obywatelska. Zachęcamy do lektury całego numeru.
Źródła dodatkowe:
1. Parlament Europejski
2. Strona TwojOgrodek.pl
3. Strona Ministerstwo Klimatu i Środowiska nasze śmieci
Projekt „Rady na odpady” finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z Funduszy EOG w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny