Rozmowa

Wojciech Eichelberger

Gdyby, będąc premierem, znalazł się Pan w wielkiej sali na spotkaniu z kobietami pracującymi w domu, co by im Pan powiedział?

Powiedziałbym: szanowne Panie, nadszedł czas, żeby zacząć myśleć o zmianie Waszej sytuacji ekonomicznej, rodzinnej, społecznej. Sprawa jest złożona i wymaga zupełnie nowego sposobu myślenia. Proponuję, żeby Panie zorganizowały się i wydelegowały kilkuosobową komisję, która uczestniczyłaby w projektowaniu i ewentualnym przeprowadzaniu reform zgodnie z Waszymi oczekiwaniami i postulatami. Czas najwyższy położyć kres tej, powiedziałbym, upokarzającej Was sytuacji.

Jakiej rady udzieliłby Pan jako premier kobietom: co powinny zrobić, żeby skutecznie załatwić sprawę emerytur czy „pensji” za pracę domowa? Czy mają założyć związek zawodowy, partię, czy coś innego?

Myślę, że partia nie jest dobrym pomysłem, bowiem ze swej natury artykułuje i wdraża w życie poglądy polityczne, a kobiety mają prawo do zróżnicowanych poglądów i przynależności do różnych partii. Sprawa, którą rozważamy, jest ponadpartyjna, proponowałbym więc szukać rozwiązania w organizacji typu związek zawodowy osób pracujących w domach. Na pewno wszystkie panie połączy organizacyjnie formuła związkowa bądź stowarzyszeniowa, będąca formą lobbingu politycznego i ekonomicznego. Można by wtedy pomyśleć na przykład o strajku gospodyń domowych, będącym formą nacisku.

Gdyby miał Pan wybór: czy dokarmiać dzieci w szkołach, czy dofinansowywać ich matki?

Sprawę tę zostawiłbym do decyzji matkom, w zależności od sytuacji, w jakiej się znajdują. Są przecież takie okoliczności, w których kobiety nie mogą swobodnie zarządzać budżetem domowym, zasilonym w dodatkowe fundusze na dożywianie dzieci, w obawie, że może on dostać się w niepowołane ręce, na przykład uzależnionego od alkoholu partnera. Wtedy byłoby znacznie lepiej, gdyby te ekstra pieniądze trafiały do szkoły czy placówek wychowawczych, które opłacałyby obiady dla dzieci. Natomiast gdy nie ma takich obaw i panie mogą dysponować pieniędzmi w imię interesów dziecka – zaufałbym takiemu rozwiązaniu.

pytania zadała: Hanna Dziarska

Wojciech Eichelberger – psycholog, psychoterapeuta, pisarz.

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

Dom to praca

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Dom to praca

Być może zainteresują Cię również:

Dom to praca

Zapytanie ofertowe dla projektu „Dom to praca”

Zapraszamy do składania ofert dotyczących przygotowania i produkcji materiałów promocyjnych w ramach działań projektowych „Dom to Praca – aktywizacja i partycypacja obywatelska osób pracujących w domu”, współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej (Umowa z Ecorys Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, Nr 0092/M/3/2013).

Dom to praca

Rozmowa / Sylwia Chutnik

Na początek: W jaki sposób zdefiniowałaby Pani „pracę domową kobiet”? Praca domowa kobiet to praca niestety niezarobkowa, ale praca, która polega na ogarnianiu przestrzeni domowej, zarówno…