Felieton

Za głośne miasto? O zmianach limitów hałasu

Samochody w mieście generujące hałas
fot. Jerzy Górecki z Pixabay

Obecne regulacje prawne dotyczące poziomu hałasu w mieście są niezgodne z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), o czym zaalarmowała posłanka Polski 2050 Hanna Gill-Piątek w interpelacji skierowanej do Ministra Klimatu i Środowiska w grudniu 2021 r. Z odpowiedzi sekretarza stanu Ministerstwa Klimatu i Środowiska Jacka Ozdoby dowiadujemy się, że zmniejszenie limitów hałasu stoi w sprzeczności z potrzebą rozwoju państwa oraz że obecne ograniczenia zostały ustalone w porozumieniu z ministrem zdrowia.

Ostatnie zmiany w prawie regulujące tę kwestię miały miejsce w 2012 roku. Ówczesny minister środowiska podniósł normy hałasu komunikacyjnego, co spowodowało, że w dużych miastach średni poziom dźwięku może dziś dochodzić do 70 dB w dzień oraz do 65 dB w nocy.

Pod koniec 2021 roku posłanka Hanna Gill-Piątek skierowała do Ministerstwa Klimatu i Środowiska interpelację, w której zwróciła uwagę na to, że obecne limity są zbyt wysokie i niezgodne z zaleceniami WHO. Światowa Organizacja Zdrowia określa bowiem dźwięki powyżej 55 dB za szkodliwe dla zdrowia.

Do skutków długotrwałego narażenia na hałas należą zmęczenie, rozdrażnienie, a także choroby serca, układu nerwowego czy uszkodzenie słuchu.

Co zmieniło rozporządzenie?

Patrząc na statystyki, widać, że w 2012 r. z dnia na dzień spadła w Polsce liczba osób przebywających na terenach zagrożonych hałasem, była to jednak zmiana tylko na poziomie prawa.

„W dużych miastach radykalnie i wyłącznie formalnie zmniejszyła się liczba osób eksponowanych na ponadnormatywny hałas” – czytamy w interpelacji. W praktyce oznacza to, że kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców polskich miast zostało zmuszonych tolerować hałas do 5 dB wyższy w dzień i do 10 dB wyższy w nocy w stosunku do stanu przed rozporządzeniem.

Przykład warszawskiej obwodnicy

W konsekwencji zmian w prawie, wobec wykonawców inwestycji budowlanych zmniejszono wymagania dotyczące tłumienia dźwięków.

Przykładem jest zakończona w 2021 roku budowa Południowej Obwodnicy Warszawy. Posłanka przywołała w interpelacji tę kwestię, zwracając uwagę na problemy mieszkańców Wawra i Wilanowa, których ta inwestycja naraziła na przebywanie w długotrwałym, potężnym huku. Nowe limity pozwoliły bowiem na ograniczenie zabezpieczeń i rezygnację z części ekranów dźwiękowych. Poskutkowało to powstaniem dziur akustycznych, które wywołały kumulację fal dźwiękowych na cichych do tej pory obrzeżach Warszawy.

Odpowiedź ministerstwa

Odpowiedź z Ministerstwa Klimatu i Środowiska nadeszła po dwóch tygodniach, nie przyniosła jednak propozycji rozwiązania problemu, o którym alarmuje Hanna Gill-Piątek. Sekretarz stanu Jacek Ozdoba poinformował w niej, że decyzje dotyczące jakości środowiska akustycznego są podejmowane wspólnie z ministrem zdrowia. Wymagają one natomiast pogodzenia różnych punktów widzenia, jako że do ministerstwa wpływają zarówno postulaty obniżenia aktualnych norm akustycznych jak i ich podwyższenia.

Jacek Ozdoba zapewnił także, że ministerstwo przeprowadziło analizy standardów jakości środowiska akustycznego w innych krajach Unii Europejskiej i na podstawie tych badań stwierdziło, że polskie regulacje nie odbiegają od tych przyjętych w pozostałych państwach członkowskich.

Wyjaśnił także, że na bieżąco dokonywane są analizy środowiska akustycznego, które oceniają potrzebę ewentualnej zmiany. W odpowiedzi czytamy także, że ustalenia dotyczące poziomu hałasu są kłopotliwe ze względu „konieczność racjonalnego uwzględnienia potrzeby rozwoju państwa jak i interesu osób narażonych na oddziaływanie hałasu”.

Jak widać, interpelacja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a określenie w nim użyte „interes osób narażonych na oddziaływanie hałasu” może wydawać się nieadekwatnie łagodne wobec szkodliwego działania hałasu, o którym sygnalizuje Hanna Gill-Piątek. Ważne jest więc dalsze zwracanie uwagi ten problem społeczny, bo chociaż do hałasu po pewnym czasie można się przyzwyczaić, to skutki jego oddziaływania nie znikają.

Iceland, Liechtenstein, Norway – Active citizens fund

Projekt finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z funduszy EOG i Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 169 (13) / 2023

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Polityka # Zdrowie Miasto w ruchu

Być może zainteresują Cię również: