Felieton

Zegar Zagłady. Jak przesunąć jego wskazówki?

klepsydra odmierzająca czas
fot. xaviandrew z Pixabay

Rafał Górski

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 161 / (5) 2023

„W 2017 roku prezydent Rosji Władimir Putin zadeklarował, że którykolwiek z krajów «będzie liderem w technologii sztucznej inteligencji, będzie »władcą świata” – zauważył Mark Esper, sekretarz obrony USA. Przypomniałem sobie o tym, kiedy oglądałem tegoroczne „odsłonięcie” wskazówek Zegara Zagłady (ang. Doomsday Clock). Symbolicznego zegara, który pokazuje zawsze X minut do północy, gdzie „północ” oznacza zagładę ludzkości.

Zegar Zagłady uruchomił w 1974 roku Albert Einstein wspólnie z naukowcami, którzy skonstruowali bombę atomową w ramach projektu Manhattan. Chyba dręczyło ich sumienie, że przyłożyli rękę do amerykańskiego ludobójstwa w Hiroszimie i Nagasaki w 1945 roku. Naukowcy założyli magazyn „The Bulletin of the Atomic Scientists” i zaczęli co roku odmierzać czas, jaki został do apokalipsy na Zegarze Sądu Ostatecznego. Wszystko w celu ostrzegania ludzkości przed technologiami zagrażającymi przetrwaniu naszego gatunku.

W tym roku naukowcy przesunęli wskazówki zegara na 90 sekund do północy. Przez ostatnie trzy lata wskazywały one 100 sekund do północy. Kiedy w 1947 roku zegar zaczął odmierzać czas, do zagłady gatunku ludzkiego brakowało 7 minut.

Co nas może zniszczyć według ekspertów wchodzących w skład specjalnej rady „The Bulletin of the Atomic Scientists”?

Za kluczowe czynniki ryzyka w 2023 roku uznają: użycie broni nuklearnej w ramach wojny na Ukrainie, kryzys klimatyczny, zagrożenia biologiczne (COVID-19), dezinformację i niewłaściwe wykorzystanie technologii.

Kilka moich komentarzy na temat tych ostrzeżeń.

Wojna atomowa na Ukrainie

Wojna na Ukrainie przypomniała nam wszystkim, że żyjemy na beczce prochu. Na świecie jest prawie 13 tysięcy głowic jądrowych należących do dziewięciu krajów świata (wg. Federation of American Scientists).

Napiszę więcej, ta beczka się powiększa z każdym miesiącem, bo prochu dokładają do niej cyberwojny. Tajemnicą Poliszynela w Polsce jest to, że Rosjanie rozgościli się w systemach niezliczonej liczby amerykańskich elektrowni jądrowych. Intuicja podpowiada mi, że są też obecni w systemach elektrowni chińskich. Z kolei Amerykanie są obecni w systemach rosyjskich i chińskich elektrowni atomowych. Pewnie Chińczycy są w systemach amerykańskich i rosyjskich. Dużo nam nie brakuje do Armagedonu, bo wojskowi to szaleńcy, co pokazał kryzys kubański.

No i jeszcze autonomiczne systemy śmiercionośnej broni. Pamiętasz Twardogłowego z serialu „Czarne lustro”? „Zdaniem członków Kampanii na Rzecz Powstrzymania Zabójczych Robotów autonomiczne systemy śmiercionośnej broni stanowią większe zagrożenie dla ludzkości niż broń jądrowa, dlatego rozwijanie ich, produkcja i użycie powinny być zakazane”.

Kryzys klimatyczny i szóste wymieranie

Temperatura rośnie. Czy to się nam podoba, czy nie. Rośnie i będzie rosła szczególnie w Afryce.

Ciekawe, co zrobimy, kiedy staną u bram Europy setki milionów Afrykańczyków uciekających z powodu warunków nie nadających się już do życia. Czy zrzucimy na nich taktyczną bombę atomową jak w Hiroszimie?

Czy wymyślimy bardziej humanitarne ostateczne rozwiązanie? Czy będziemy nad decyzją głosować w referendum?

To ciekawe, że wszyscy naokoło mówią o katastrofie klimatycznej, a prawie nikt o katastrofie ekologicznej związanej z szóstym masowym wymieraniem. Wszak rasa drapieżców (Lem) jest tutaj i efektywna i efektowna. Pod koniec XX wieku z Ziemi znikało 100 gatunków dziennie. W ciągu 50 lat zginęły 3 miliardy ptaków (sic!). I bez dwóch zdań, za eksterminację dużych ssaków odpowiada człowiek. Człowiek trudnił się zabijaniem (wybijaniem) innych gatunków od samego początku swojego pobytu na planecie Ziemia.

COVID, CRISPR i napędy genowe

Żyjemy w obozie bez drutów. Ostatnie trzy lata z „pandemią” pokazały nam, co można zrobić przy użyciu PRopagandy strachu i mediów antyspołecznościowych, jak władza wykorzystuje koronawirusa do zmiany naszego życia.

Szkoda, że eksperci od Zegara Zagłady nic nie wspomnieli o nowych GMO, czyli technologii CRISPR i napędów genowych.

Dziwi o tyle, że „od czasów bomby atomowej nie było technologii, która zaalarmowałaby wynalazców do tego stopnia, że zdecydowali się ostrzec świat przed jej wykorzystaniem. Nie było aż do wiosny 2015 roku, kiedy biolożka Jennifer Doudna wezwała do ogłoszenia światowego moratorium na stosowanie CRISPR, nowego narzędzia do edycji genów

– rewolucyjnej technologii, którą sama pomagała stworzyć, umożliwiającej wprowadzanie dziedzicznych zmian w ludzkich zarodkach”. To tekst informujący o książce „Edycja genów. Władza nad ewolucją” wydanej w Polsce przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka w serii „Na ścieżkach nauki”.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Dezinformacja i deepfake

„Jest niemal pewne, że coś niedobrego się święci, gdy media opozycyjne wobec siebie zgadzają się ze sobą nawet w szczegółach” napisał Vladimir Volkoff w książce „Krótka historia dezinformacji”. Tak, to ten sam, którego uwielbia polska prawica za książkę „Montaż”. Zagadka: w jakich sprawach polskie media opozycyjne wobec siebie zgadzały się ze sobą przez ostatnie trzy lata? Jeden z tropów prowadzących do podpowiedzi znajdziesz w książce „Pandemia kłamstw”.

W tym miejscu warto też odnotować, że nadchodzi cyfrowe tsunami: deepfake. Technologia wykorzystująca sztuczną inteligencję.

Obejrzałem ostatnio dwa sezony serialu „Obserwowani” wyprodukowanego przez BBC (rekomenduję zacząć od drugiego sezonu). Jestem pod wrażeniem.

Polecam, z poprawką na końcówkę ostatniego odcinka drugiego sezonu, która jest fakem, biorąc pod uwagę manipulacje i zatajanie prawdy, jakie stosuje BBC (patrz np. film dokumentalny „Wojna, której nie widać”).

Nowe technologie, technoentuzjazm i technofilia

Niewłaściwe użycie technologii to ostatni czynnik ryzyka, na jaki zwracają uwagę naukowcy z rady „The Bulletin of the Atomic Scientists”. No cóż, już chyba dla każdego, kto używa serca i rozumu do łączenia kropek, jest oczywiste, że dziś rozwój techniki przysparza więcej zła niż dobra. Pisaliśmy na ten temat wielokrotnie na łamach Tygodnika Spraw Obywatelskich.

Oczywiste jest też to, że gra w technologiczne szachy toczy się o władzę. Władimir Putin w 2017 roku stwierdził, że władcą świata będzie ten kraj, który będzie liderem w technologii sztucznej inteligencji.

To tylko część prawdy. Uzupełniłbym o: i kto będzie liderem w technologii CRISPR i napędów genowych. „Wykorzystanie biotechnologii do celów militarnych może stanowić zagrożenie porównywalne do wojny jądrowej” – pisał John Gray w książce „Herezje przeciwko postępowi i innym iluzjom”. „Może zostać wynaleziona – o ile już nie istnieje – genetycznie selektywna broń, pozwalająca uderzać w konkretne grupy etniczne. Opracowane mogą zostać toksyny o przedłużonym działaniu, zdolne zdewastować populacje wiele lat po rozprzestrzenieniu” – dodaje filozof polityki.

Nauka oparta na dowodach?

Czynnikiem ryzyka, którego nie wymienili naukowcy prezentujący Zegar Zagłady, jest nauka. A ściśle rzecz ujmując nauka oparta na prostytucji.

Dziś naukowcy zamiast poszukiwać prawdy szukają pieniędzy i fejmu.

Stanisław Lem w 2001 roku pisał tak o swojej naiwności i noblowskim wyścigu Frankensteinów: „Ilość instytutów, które się badaniami genetycznymi zajmują, jest ogromna. Amerykańskie fachowe pismo »Science« i angielska »Nature« spierały się, kto pierwszy ogłosi dane o genomie. Wtargnął tutaj nieprzyjemny czynnik komercjalny, o którym dawniej w związku z nauką w ogóle – naiwnie! – nie myślałem. W dziedzinie tej pogrzebane są jednak miliardowe pieniądze, by wspomnieć choćby o farmakogenomice. Ostatni potop publikacji dotyczących badań genomu przypomina mi to, co się w sporcie dzieje przy końcówce biegu, czyli tak zwany rzut na taśmie. Taśmą jest w tym przypadku Nobel i wszyscy się spieszą, aby tę nagrodę złapać. Nobli bowiem rozmnożyć się nie da tak, aby wszyscy byli usatysfakcjonowani. Naukowcy jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa i nie wiemy, jak okropne Frankensteiny rzucą się teraz, aby wejść na szczyty sławy”.

I jeszcze warto w tym miejscu podkreślić za Agambenem i prof. Krzysztofem Rutkowskim, że „nauka stała się »religią« naszych czasów, a ludzie wierzą, że w nią wierzą”.

Jak zapewnić ludzkości przyszłość?

Ludzie mnie pytają „co robić?” w sytuacji, w której się znaleźliśmy, dzięki naturze ludzkiej i technologiom. O tym pisałem dwa lata temu w tekście „Zegar Zagłady”. I rok temu w tekście „Instytut Przyszłości Narodowej (IPN+) potrzebny od zaraz”. W odpowiedzi usłyszałem, że to nic nie da, że to za mało, że to nie uchroni nas przed zagładą.

Warto uderzać, tam gdzie boli. Oczywiście, zgodnie z prawem. Ale niestety nie mam pomysłu, jak to robić. Może państwo, czytelnicy coś podpowiecie?

Mogę tylko napisać, że jakiś czas temu przeczytałem książkę „Ślepe stado” Johna Brunnera. Podobno to „najlepsza powieść science fiction wszech czasów”. Została opublikowana w 1972 roku. „Ta powieść, od lat uznawana za klasyczną, jest dramatycznym i proroczym spojrzeniem na przyszłe skutki niszczenia ziemskiego środowiska. W tym koszmarnym świecie powietrze zatrute jest tak bardzo, że powszechnie używa się masek filtracyjnych. Rośnie śmiertelność noworodków i wygląda na to, że każdy człowiek na coś choruje. Woda jest zatruta, a tę z kranu pije tylko biedota. Władza praktycznie nie funkcjonuje, a korporacje dorabiają się na filtrach do wody, maskach i organicznej żywności”.

Doktor Tom Gray zostaje zaproszony do udziału w globalnym programie telewizyjnym „Witaj świecie!”. Od prowadzącej talk show dostaje pytanie: „Jaki jest najlepszy plan, aby zapewnić ludzkości długą, szczęśliwą i zdrową przyszłość?”.

Gray odpowiada:

„Możemy przywrócić równowagę ekologiczną, uzdrowić biosferę i tak dalej, innymi słowy zacząć żyć zgodnie z posiadanymi zasobami, a nie na niespłacalny kredyt, jak to czyniliśmy przez ostatnie pół wieku, jeśli poddamy eksterminacji dwieście milionów najbardziej rozrzutnych i marnotrawnych osobników naszego gatunku”.

Może to temat na agendę przyszłorocznego World Economic Forum w Davos?

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 161 / (5) 2023

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Górski prowokuje

Być może zainteresują Cię również: