Ewa Wyrwas, „Emerytura dla gospodyni domowej”

Obowiązki wykonywane w domu przez kobiety to też praca, przekonuje Instytut Spraw Obywatelskich. Do takiej opinii przychyla się większość kobiet i mężczyzn.

Gdybym zdecydowała się na pracę zawodową, to moje dziecko całymi dniami skazane byłoby na opiekunki – uważa Joanna Todryk z Białegostoku, mama półrocznego Szymona. – Z tego względu znacznie bardziej opłaca mi się zostać w domu.

Prywatny podział obowiązków

Nie oznacza to jednak wcale, że pani Joanna w domu wypoczywa. Zatrudniła się bowiem równocześnie jako kucharka, sprzątaczka, opiekunka do dziecka, księgowa, szwaczka, dietetyczka, pielęgniarka, kelnerka…

Według oficjalnych wyliczeń GUS z 2005 r. jej praca warta jest 1,3 tys. zł miesięcznie. Ona za swoją pracę nie otrzymuje jednak żadnego wynagrodzenia, a jeśli nie podejmie już żadnej pracy zarobkowej, w przyszłości nie dostanie także emerytury.

O docenienie pracy takich kobiet jak pani Joanna walczy Instytut Spraw Obywatelskich. Jego celem jest zwrócenie uwagi na to, ile zadań kobiety wykonują w domu oraz zmiana polskiego ustawodawstwa, która przyzna im prawo do wynagrodzenia za to, co robią.

– Praca domowa kobiet zbyt długo pozostawała w cieniu, na marginesie życia społecznego i politycznego w naszym kraju – mówi Magdalena Doliwa z ISO. – O ile pensja, którą otrzymujemy w pracy poza domem jest niejako formą docenienia tej pracy i przyczynia się do wzrostu PKB w kraju, o tyle o pracy na rzecz rodzin, którą wykonują wszystkie kobiety (a wiele z nich tylko tej pracy się w życiu poświęca) nie mówi się praktycznie wcale.

Z badań przeprowadzonych przez instytut wynika, że ponad 1/3 osób, które pozostają w związkach małżeńskich uważa, iż kobietom nie powinno się płacić za prace domowe.

Najczęściej argumentowały one swoją opinię tym, że podział obowiązków domowych jest prywatną sprawą każdej rodziny.

Kolejny argument dotyczył konieczności rozgraniczenia sfery domowej od publicznej. Ankietowani uważali, że w domu nie powinno się być pracownikiem najemnym.

Większość z badanych (90 proc. kobiet i pond 80 proc. mężczyzn) uznałaby jednak czynności domowe związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego za pracę.

Bo sprzątaczce się płaci

Podejście do pracujących w domu kobiet może się jednak już wkrótce zmienić, ponieważ ich sprawą zajął się rząd. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie zamierza wprawdzie postulować wynagradzania prac domowych, ale chce wprowadzić zabezpieczenie finansowe dla pań w wieku emerytalnym, które przez całe życie nie pracowały zawodowo i zajmowały się domem.

Taka propozycja ma się znaleźć w rządowym programie polityki prorodzinnej. Szczegóły będą znane po jego ogłoszeniu.

Podobny pomysł ma też Liga Polskich Rodzin. Według jej założeń, każda kobieta, która nie pracuje, tylko zajmuje się dziećmi i domem, powinna dostawać dodatek emerytalny w wysokości 50 zł miesięcznie na pierwsze dwoje dzieci i kolejne 50 zł na następne.

– W dzisiejszych czasach nie ma już tak ścisłego podziału na obowiązki męskie i kobiece – uważa Wiesława Gołąbek, psycholog. – Może to sprzyjać docenianiu pracy, którą panie wykonują w domu. Zmianie podejścia służy też duża aktywność zawodowa kobiet. Coraz częściej musimy płacić za wykonywanie czynności domowych, np. sprzątaczce, opiekunce do dziecka itp. A przecież wykonują one to samo, co większość pań za darmo.

Ewa Wyrwas

Źródło: Kurier Poranny, 05.03.2007

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

Dom to praca

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Dom to praca

Być może zainteresują Cię również:

Nomadland

Nomadland – zobacz koniecznie…