Kobiety w służbie Polsce

tekst_doliwa

Magda Doliwa-Górska

Wspierając od wielu lat rozwój osobisty i zawodowy kobiet, dostrzegam w Polsce pewną prawidłowość, która – przy znajomości historii kobiet – nie zaskakuje. Kobiety częściej niż mężczyźni angażują się w kampanie obywatelskie, których celem jest konkretna zmiana społeczna. Kobiet jest więcej w organizacjach pożytku publicznego – stowarzyszeniach i  fundacjach. Kobiety znacznie częściej liderują formalnie lub nieformalnie w radach pracowników.

Kobiety natomiast zdecydowanie rzadziej inicjują lub angażują się w  działalność partyjną. Wystarczy spojrzeć na skład obecnego i poprzednich parlamentów. Kobiet w partiach jest mniej, ze szkodą dla samych partii, jak i jakości życia publicznego w ogóle.

Mając w pamięci wciąż żywe wspomnienie mijającego roku wyborczego, można tę tezę określić mianem co najmniej śmiałej. Kandydatka na  prezydenta, trzy kandydatki na premiera RP, ustępująca premier, zaprzysiężona nowa premier. Paradoksalnie te przykłady są otrzeźwiającym przypomnieniem, że jaskółka, a raczej jaskółki wiosny jeszcze nie  czynią. Spójrzmy chociażby na skład nowego rządu czy ministrów w  Kancelarii Prezydenta. Trudno uwierzyć, że w trzydziestokilku milionowym kraju brakuje wśród kobiet fachowców.

Tym bardziej, że kobiety w Polsce wciąż są lepiej wykształcone od  mężczyzn i zdecydowanie chętniej i częściej podnoszą swoje kwalifikacje. Mimo to jesteśmy raczej z boku, obserwujemy, komentujemy, licząc, że  ktoś nas w końcu posłucha i wdroży proponowane przez nas rozwiązania. Skąd to się bierze? Kobiety, idąc do polityki, zazwyczaj mają do  załatwienia konkretne sprawy, traktując ją jako zbiór narzędzi potrzebnych do wprowadzenia zmian na rzecz większego dobra. Z kolei mężczyźni idą do polityki po władzę dla władzy, traktując ją jako grę.

Z czego to wynika? Jednym z tropów są różnice płciowe. Po prostu różnimy się. I to jest bardzo dobra wiadomość dla nas wszystkich. Warto więc przyjrzeć się sobie na nowo, z ciekawością, żeby się dowiedzieć, kto w czym jest lepszy, tak żeby wzajemnie wykorzystać nasz naturalny potencjał.

Co zyskamy, jeżeli kobiety będą liczniej obecne w rządzie, parlamencie czy samorządzie? Równowagę. Poza kompetencjami, które niezależnie od płci powinny być bezdyskusyjne, kobiety wnoszą ważne, a  niedostatecznie doceniane w stanowieniu prawa, zasady przezorności i  bezpieczeństwa, a także dążenie do dochodzenia do rozwiązań na drodze konsensusu.

Dobra służba publiczna to taka, która łączy i korzysta z mocnych stron kobiet i mężczyzn.

Dopiero się tego uczymy.

Być może zainteresują Cię również: