„Ile powinna zarabiać pani domu?”

Każda kobieta, która znalazła się w czwartek po południu na sosnowieckiej Patelni, mogła dowiedzieć się, ile warte są wykonywane przez nią prace domowe.

Za sprzątanie 6,5 zł, po 5 zł za przygotowanie posiłku, zmywanie naczyń i zakupy, po 3 zł za pranie, prasowanie, szycie, cerowanie oraz opiekę nad dziećmi lub osobami chorymi – tak wycenił obowiązki gospodyń domowych Instytut Spraw Obywatelskich, organizator ogólnopolskiej akcji „Zrobione, docenione, wiele warte”. Faktury z listą domowych czynności i kwotami należnymi za ich wykonanie wystawiały w czwartek paniom członkinie sosnowieckiego stowarzyszenia Aktywne Kobiety, koordynującego akcję w województwie śląskim.

– Najwyższa pora uświadomić społeczeństwu, że praca pań domu ma realną wartość. W Polsce jest aż sześć milionów kobiet, które zajmują się wyłącznie prowadzeniem domu. Średnio przez sześć godzin dziennie wykonują one osiemdziesiąt różnych czynności, właściwych dla kilkunastu zawodów. Tymczasem finansowo są całkowicie zależne od mężów. Nie mają nawet prawa do własnej emerytury – przekonywała Halina Sobańska, prezeska Aktywnych Kobiet. Coraz więcej gospodyń domowych uważa, że ich praca powinna być opłacana, a np. składki emerytalne męża dzielone na pół i przeznaczane na emeryturę dla żony.

Dlatego Instytut Spraw Obywatelskich poprosił ekspertów o oszacowanie, ile zarabiać powinna zajmująca się domem kobieta. Główny Urząd Statystyczny uznał, że 1,1 tys. zł, a Beata Mikuta, ekonomistka SGGW, że 2,5 tys. zł.

Panie, które obserwowały akcję na sosnowieckiej Patelni, w większości popierały pomysł wyceniania prac domowych. – Opiekuję się dwójką dzieci i mężem, który też jest jak duże dziecko. Zarabiam, bo pracuję również zawodowo, ale nie każda kobieta ma to szczęście. Uważam, że jeśli ktoś poświęca się całkowicie domowi, powinien dostawać za to wynagrodzenie – mówi Agnieszka Wójcik.

Mężczyźni co prawda przyznawali, że doceniają pracę kobiet, ale do pomysłu z płaceniem im za wykonanie obowiązków podchodzili sceptycznie. – I obowiązki, i pieniądze małżonkowie powinni dzielić sprawiedliwie. Najważniejsze nie są prawne regulacje, ale relacje panujące w rodzinie. Nigdy nie obarczałem żony wszystkimi pracami. Gotowałem, zajmowałem się dzieckiem. Teraz jestem samotny i radzę sobie ze wszystkim, choć przyznaję, że jest to bardzo absorbujące – mówi Włodzimierz Pluciński.

Kobiece działaczki nie wiedzą na razie, skąd wziąć pieniądze na wynagradzanie gospodyń. – My tylko zwracamy uwagę na problem, którego rozwiązanie nie jest proste. Rozwiązaniem tej kwestii powinien zająć się zespół powołany w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej – mówi Karolina Goś-Wójcicka, koordynatorka ogólnopolskiej kampanii.

Źródło: Gazeta Wyborcza, Katowice 24.05.2007

Magdalena Warchala

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

Dom to praca

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Dom to praca

Być może zainteresują Cię również:

Cyfrowy totalitaryzm i Trump

Rafał Górski o totalitaryzmie cyfrowym i walce o władzę między Trumpem a szefami korporacji. Telewizja Republika.

Budynek Auschwitz i logo IBM

IBM, the Holocaust and technology

We talk with Edwin Black about IBM’s business with the Nazis, the company’s profit from genocide and the use of technology…