Referenda dla obywateli, nie dla partii
Kiedy jestem pytany czy wziąłem udział w referendum 6 września odpowiadam, że tak. Udzielając odpowiedzi postawiłem znak „x” we wszystkich kratkach, obok słów: „TAK” i „NIE”. Dodatkowo, na karcie do głosowania dopisałem zdanie: „Referenda dla obywateli, nie dla partii”.
Dlaczego? Po pierwsze, uważam, że warto brać udział w referendach. Taka postawa pokazuje partiom, że obywatele chcą decydować o swoim państwie przy wykorzystaniu tego narzędzia demokracji. Po drugie, stawiając znak „x” przy wszystkich kratkach chciałem pokazać, że świadomie i celowo oddaje głos nieważny. Oddaję głos nieważny w referendum, które zostało przygotowane w niepoważny sposób. Treść pytań referendalnych kompromituje moje państwo i psuje demokrację. Po trzecie, dopisując na karcie do głosowania „Referenda dla obywateli, nie dla partii”, chciałem zamanifestować swoje poparcie dla referendów służących obywatelom. Jednocześnie, wyrazić swój sprzeciw dla referendów, które służą partiom do rozgrywek partyjnych w kampanii wyborczej.
Moim zdaniem, żeby referenda krajowe służyły obywatelom musi być spełnionych pięć warunków:
- Referenda powinny być ogłaszane obowiązkowo po zebraniu 500 tys. podpisów obywateli pod wnioskiem referendalnym. Dziś to partie decydują czy referendum się odbędzie czy nie.
- Referenda, tak jak wybory, nie powinny mieć progu frekwencyjnego. Likwidację progu zaleca „Kodeks dobrych praktyk referendalnych” przygotowany pod egidą Rady Europy, której Polska jest członkiem.
- Pytania referendalne muszą być precyzyjne i czytelne dla obywateli. Powinny również zawierać wyjaśnienie skutków zmian, jakie nastąpią gdy obywatel zagłosuje na „TAK” lub na „NIE”.
- Do każdego gospodarstwa domowego w Polsce, powinna trafić broszura dotycząca referendum, w której w sposób neutralny prezentowane będą argumenty za i przeciw konkretnej sprawie.
- Referenda nie powinny być organizowane przed lub w dniu wyborów. Ograniczy to wykorzystanie referendów przez partie do rozgrywek partyjnych w kampanii wyborczej. Moim zdaniem, dobrym pomysłem jest wprowadzenie dorocznego dnia referendalnego. Podczas tego dnia byłyby poddawane pod głosowanie obywateli wszystkie pytania, pod którymi w ciągu 12 miesięcy zostało zebranych 500 tys. podpisów.
Partie obecne w parlamencie po jesiennych wyborach, nie wprowadzą w życie tych postulatów. Obywatele muszą sobie te postulaty sami wywalczyć.