#DzikieJestPiękne: Przyjdzie kryska na matyska
W dyskusji o przyczynach weganizmu, z ust mojego rozmówcy padł argument: „nie możesz zaprzeczyć, że jako ludzie stoimy ponad innymi gatunkami” (padło stwierdzenie superior, które nie ma dość mocnego polskiego tłumaczenia). Zapewne wiele razy moi współtowarzysze niejedzący mięsa spotkali się z tym argumentem.
Wielokrotnie poprawianie przyrody, wyrywanie z jej trzewi węgla, ropy, kamieni szlachetnych i metali, prostowanie rzek i mordowanie ptaków w zbiorowych polowaniach właśnie tak jest uzasadniane. Bo przecież człowiek jest panem stworzenia, to my jesteśmy najdoskonalszą istotą zamieszkującą Ziemię, stoimy na szczycie drabiny ewolucyjnej. Jesteśmy najmądrzejsi, bo potrafimy myśleć abstrakcyjnie, tworzymy kulturę i sztukę, budujemy domy i miasta, posługujemy się językiem i używamy narzędzi.
Niestety, za tak postawionymi argumentami stoi głębokie niezrozumienie podstawowych praw biologii i ekologii oraz butna i pusta duma z bycia gatunkiem Homo sapiens.
Ewolucja nie jest linearna, ślepy zegarmistrz pcha gatunki w kierunku, w którym będą najlepiej przystosowane do swojego środowiska.
I tak, warto pamiętać, że w systematyce zwierząt nie ma osobnego królestwa dla człowieka. Znajduje się pośród innych, tak podobnych do niego. Należy do królestwa zwierząt, gromady ssaków, rzędu naczelnych, rodziny człowiekowatych, (dzieląc ją z orangutanami, gorylami i szympansami) rodzaju Homo i gatunku człowiek rozumny, sapiens.
Każdy gatunek tworzy swój „dom” wykorzystując miejsce, w którym mieszka: poczynając od zajmowania dziupli innych, jak robi to np. gągoł (kaczka gniazdująca w dziuplach wykutych przez dzięcioły), do skomplikowanych konstrukcji termitów czy bobrów. Ptaki czy walenie mają swoją skomplikowaną i wielowarstwową mowę, w której ponoć da się nawet rozróżnić akcenty pochodzące z różnych miejsc na świecie (!). Kruki wykazują się ogromnym sprytem używając naszych samochodów jako narzędzi: by rozbić orzechy, podrzucają je pod koła przejeżdżających pojazdów. Udokumentowano także wiele zwierząt przeżywających żałobę, okazujących zazdrość, wściekłość czy płaczących w strachu przed zbliżającą się śmiercią.
To, że my stworzyliśmy nasz własny świat, język, wartości, kulturę nie oznacza, że inne gatunki ich nie mają. Nie odkryjemy ich też poprzez porównania i oceny, w których za podstawę przyjmujemy nasze własne sposoby działania i ścieżki rozwoju. Każdy bowiem gatunek wykształcił się w procesie ewolucji w sposób doskonały dla siebie.
Skąd więc bierze się to poczucie wyjątkowości?
Nie można zaprzeczyć, że jesteśmy jedynym gatunkiem, któremu w sposób tak radykalny udało się przekroczyć ograniczenia wynikające z pozostawania w sieci współzależności, jaką jest przyroda. W tym sensie nasze poczucie własnej wartości nie jest pozbawione podstawy. I działa samonapędzająco: im bardziej jesteśmy skuteczni w „zarządzaniu” przyrodą, tym większe mamy poczucie, że jesteśmy wobec niej zewnętrzni i że działamy spoza jej systemu.
W końcu żaden inny nie postawił swojej łapy na wszystkich kontynentach, nie lata w tropiki/góry/nad ocean/na Grenlandię, daleko poza swoje naturalne siedlisko, bo taką ma akurat ochotę. Żaden inny gatunek w sposób tak systematyczny nie podporządkował sobie innych, każąc im dla siebie pracować, zjadając je, robiąc z nich ubrania, zawłaszczając ich siedliska i przekształcając zgodnie z własnym uznaniem. Tylko człowiek tak bardzo przesunął granice wykorzystania swojego środowiska, że doprowadził do początku kryzysu klimatycznego, kryzysu bioróżnorodności i jakości powietrza.
Inne gatunki naturalnie również mogą doświadczać okresowej dominacji nad innymi, w korzystnych dla siebie warunkach zwiększają swoją populację, ale równoważący system przyrodniczy prędzej czy później koryguje te chwilowe zwycięstwa. A brak przystosowania do otoczenia oznacza często zagładę gatunku. To jest nieuchronne prawo przyrody. Dotychczas gatunkowi Homo sapiens udawało się wymyślać lekarstwa, przemieszczać, zmieniać środowisko w użyteczny dla siebie sposób, wprowadzając jednak do ekosystemu tak duże zmiany, które chwieją nim w posadach. Pewnego dnia jednak przyjdzie nam za nie zapłacić, być może już niedługo. A Gaja, żywy system wszystkich organizmów na ziemi z powrotem wróci do normy, do dzikości, bo dzikie jest piękne.