Felieton

Ćwiczenia z „prawdy”

pełnia Księżyca i Czerwony Kapturek
pełnia Księżyca i Czerwony Kapturek fot. intographics z Pixabay

Joanna Suciu

Tygodnik Spraw Obywatelskich – logo

Nr 38 (2020)

Jestem świeżo po lekturze tekstu dotyczącego 5G, w dziale technologie, w dużej, uznawanej za opiniotwórczą gazecie. W artykule pojawia się kilkakrotnie Instytut Spraw Obywatelskich oraz eksperci, z którymi mamy zaszczyt i przyjemność pracować. Jak się można domyślić, artykuł nie był przychylny postawie społeczników, którzy chcą, by wprowadzane technologie były zbadane i bezpieczne. Nie jest także, niestety, obiektywny.

Jako osoba od kilku dekad związana z ruchami społecznymi byłam zdegustowana. Jako osoba czytająca i pisząca – byłam też nieco zafascynowana stylem artykułu – czystością technik propagandowych w nim użytych, ich… hm… pierwotną, niewyrafinowaną formą.

Renoma żadnej chyba gazety nie da gwarancji, że każdy artykuł będzie obiektywny. Że dziennikarz dotrze do obu stron, przedstawi ich racje, wyważy opinie. Trzeba się chyba pogodzić z tym, że takie dziennikarstwo odchodzi do lamusa. I że zamiast merytorycznego tekstu będziemy coraz częściej spotykać  jednostronną laudację/artykuł na zamówienie reklamodawcy, udający dziennikarstwo.

Paradoksalnie – w epoce powszechnego dostępu do wiedzy, tej obiektywnej, pełnej i rzetelnej informacji jest coraz mniej. Trzeba zaprząc szare komórki, by wyrobić sobie o czymkolwiek zdanie.

Warto więc znać kilka chwytów stosowanych w tego typu tekstach:

  1. Przywołanie ośmieszających faktów historycznych, jak choćby oklepane protesty naszych rzekomo naiwnych przodków, którzy bali się rozwoju techniki i protestowali przeciw kolejom żelaznym, które miały obniżać mleczność krów.
  2. Używanie sformułowań: sekta, wyznawcy teorii, guru, histeryczny, wątpliwej natury argumenty, twierdzą jakoby, zainkasował za to, wiedza czerpana z filmów SF, teoria spiskowa, agent, dezinformacja.
  3. Insynuowanie, że za protestami stoi czyjś (nieczysty) interes. Także podkreślanie, że strona społeczna pobiera za swoją działalność pieniądze. Insynuowanie finansowych przekrętów.
  4. Sugerowanie, że w sprawę protestów zamieszani są obcy. Szczególnie częste jest wskazywanie na wpływy Rosji.
  5. Podkreślanie braków w specjalistycznym wykształceniu osób krytykowanych.
  6. Pisanie, że protestujący odrzucają fakty i badania naukowe, nie przedstawiając w zamian racjonalnych argumentów.
  7. Pisanie o adwersarzach z użyciem tylko nazwiska, przy czym inne osoby, z których argumentami autor się zgadza, występują w tekście za każdym razem z imienia i nazwiska, wraz z tytułem naukowym. W niektórych przypadkach podawanie imienia specjalistów w połączniu z literą nazwiska np. Grzegorz G, z informacją, że postawiono im jakieś zarzuty.
  8. Branie sformułowań oponentów w cudzysłów. Na przykład pisanie, że dysponują oni „wiedzą”, używają „argumentów”.
  9. Przedstawianie strony przeciwnej jako chuliganów, ludzi niepoważnych, grupy o słabym poparciu społecznym. Przykładowo – na  protesty przychodzi po kilkanaście młodych osób grających na afrykańskich bębnach.
  10. Cytowanie bezpośrednich wypowiedzi tylko jednej ze stron.

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Zobaczmy jak to działa. Oto, jakby mogła wyglądać notka z wydarzenia w lesie, pisana przez Czerwonego Kapturka, z użyciem wyżej wymienionych sposobów manipulacji:

Idąc spokojnie przez las w odwiedziny do chorej, samotnej babci, spotkałam Wilka W., znanego naszym drogim leśnikom agresywnego chuligana i szkodnika, oskarżonego o wiele rozbojów. Wilk W., wspierany  przez podejrzane środowiska pseudoekologiczne, jako „naturalna” część przyrody i jej „niezbędny” element, okazał się rzeczywiście elementem. Włamał się do chatki i zjadł niewinną staruszkę. Nie posiadając żadnych kwalifikacji aktorskich, udawał moją babcię, a następnie zaatakował mnie i pożarł. Szczęśliwie w pobliżu znajdował się leśniczy, dr Marian Koczywołek, który opierając się na sprawdzonej naukowej wiedzy, rozciął Wilkowi W. brzuch i uwolnił mnie oraz moją babcię.

Należy tu podkreślić, że Wilk W. nie jest popierany przez normalnych mieszkańców lasu. Można wręcz powiedzieć, że mieszka tu jedynie dlatego, że jest wspierany przez wrogie nam środowiska i grupy. Praworządny obywatel, rzecznik ofiar Wilka W., Zając Długouchy, wypowiedział się dla nas: „mogę obiektywnie stwierdzić, że wilki to zło i wynaturzenie. Powinny wrócić do swoich mocodawców za Siódmą Rzeką, a nie czerpać podejrzane korzyści i zaburzać porządek i nowoczesny rozwój współczesnych lasów”.

Jesteśmy od dziecka przyzwyczajeni, by sympatyzować z Czerwonym Kapturkiem. Jednak natężenie propagandy razi nawet w bajkach. Można pokładać nadzieję w zmysł krytyczny czytających i w ich zdolność do wątpliwości, czy rzeczywiście wszystko jest tak bardzo czarno-białe. Co do sztuki dziennikarskiej zaś, polecam paniom/panom „dziennikarzom” większą ostrożność i wyczucie. Kloc łupany toporem nie sprzeda się jako wyrafinowana rzeźba.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 38 (2020)

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Społeczeństwo i kultura

Być może zainteresują Cię również: