Obrona Cywilna to kluczowy filar bezpieczeństwa RP w dobie wojen hybrydowych
Współczesne zagrożenia dla bezpieczeństwa państw i społeczeństw obejmują w stopniu o wiele większym niż jeszcze 30 lat temu wymiar informacyjno-psychologiczny. Ciężar konfliktów międzynarodowych także uległ rozłożeniu. Coraz większego znaczenia nabierają konflikty asymetryczne, w których – w odróżnieniu od wojen klasycznych – główną rolę odgrywa ludność cywilna, a przestrzeń informacyjna staje się niejednokrotnie o wiele ważniejsza niż przestrzeń geograficzna. Zacierają się linie frontów, a podmiotami walki nie są wyłącznie podmioty prawa międzynarodowego.
Przykład aneksji Półwyspu Krymskiego w 2014 roku przez Federację Rosyjską stanowi podręcznikowy przykład wykorzystania walki informacyjnej do realizacji celów geopolitycznych. O wiele ważniejsze niż liczba czołgów, samolotów czy stanu marynarki wojennej okazał się stan moralno-psychologiczny społeczeństwa ukraińskiego na Krymie, w tym jego elit decyzyjnych i struktur siłowych. Przez długie lata jeszcze będą powstać analizy tego, jak doszło do właściwie bezkrwawej aneksji części niepodległego państwa w Europie. Na dziś wiemy, że kluczem były operacje informacyjno-psychologiczne prowadzone przez stronę rosyjską w dużej mierze w nowoczesnej przestrzeni medialnej, mające na celu uzyskanie przewagi w noosferze, czyli przestrzeni mentalnej, społeczeństwa na Krymie. Tego typu operacje mogą być prowadzone samodzielnie lub jako uzupełnienie klasycznych operacji wojskowych. Stąd tak ważne jest obecnie dbanie o wysokie morale nie tylko sił zbrojnych i innych resortów siłowych, ale przede wszystkim ludności cywilnej.
Nowoczesne zagrożenia związane z potencjalnymi atakami terrorystycznymi, różnego rodzaju klęski żywiołowe, awarie techniczne, a także napięcia społeczne i polityczne wewnątrz państwa stanowią dobry fundament do prowadzenia działań informacyjnych obliczonych na strategiczne zarządzanie percepcją, czyli takie wpływanie na sposób myślenia społeczeństwa, w tym jego elit decyzyjnych, jakie jest pożądane przez infoagresora.
Przy czym narzucany sposób myślenia jest przyjmowany jako neutralny bądź nawet traktowany jako własny. Tego typu ingerencje z zewnątrz, nazywane operacjami zarządzania refleksyjnego, są obecnie nieodłącznym elementem większych konfliktów międzynarodowych. Przykładami są choćby wojna rosyjsko-gruzińska z 2008 r., rewolucje w państwach Maghrebu w latach 2011-2012, czy wojna rosyjsko-ukraińska (od 2014 r.).
W obliczu nowych typów zagrożeń i rozszerzenia palety działań w konfliktach szczególnego znaczenia nabierają formacje odpowiedzialne za ochronę ludności cywilnej w trakcie kryzysów w czasie pokoju, jak i za obronę cywilną w trakcie potencjalnej wojny.
Dziś można bez cienia przesady stwierdzić, że siłę (potęgę) państwa należy oceniać, zaczynając od głębokiej analizy systemu zarządzania kryzysowego, włączając w to wszystkie procedury ochrony cywilów, stan rezerw materiałowych i odporność państwa na operacje walki informacyjno-psychologicznej.
Obecnie obowiązujący Plan Obrony Cywilnej Państwa pochodzi z roku… 1995 (!). Od końca ubiegłego wieku, nawet po wstąpieniu Polski do NATO i Unii Europejskiej, nawet po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, nikt z polskich decydentów nie podjął żadnych realnych kroków na rzecz modernizacji systemu, który powinien być gwarantem bezpieczeństwa obywateli na wypadek kryzysu i wojny.
W 2012 roku Najwyższa Izba Kontroli opracowała dokument pokontrolny (informacja o wynikach kontroli) pt. „Przygotowanie struktur Obrony Cywilnej do realizacji zadań w okresie wojny i pokoju”. Wówczas na 14 skontrolowanych przez NIK gmin tylko w połowie działały struktury OC. W pozostałych albo w ogóle ich nie powołano, albo istniały tylko na papierze. Żadna z gmin nie finansowała z własnych środków działalności OC.
Wnioski kontroli były druzgocące. W informacji czytaliśmy m.in.:
„Obrona cywilna w Polsce nie jest przygotowana do wykonywania żadnego ze swoich zadań. W przypadku wystąpienia klęski żywiołowej nie jest w stanie przyłączyć się do sprawnego usuwania jej skutków. Podczas wojny nie ochroni ludności cywilnej ani krytycznie ważnych obiektów. W jej magazynach zalegają zużyte maski przeciwgazowe i sygnalizatory promieniowania z lat siedemdziesiątych. Obrona cywilna w Polsce funkcjonuje tylko na papierze”[1].
Co skandaliczne, minister spraw wewnętrznych i administracji ignorował wówczas sygnały o powyższych nieprawidłowościach. Nie próbował wyegzekwować informacji od Szefa OCK (którym jest Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej).
Jak pisała NIK: „minister zaniedbał wszystkie swoje prawne obowiązki dotyczące nadzoru nad obroną cywilną. Ponadto do tej pory nie zakończył prac nad rozpoczętym w 2006 r. projektem ustawy, która kompleksowo uregulowałaby organizację OC i dostosowała przepisy do obecnej sytuacji i infrastruktury Polski. Obowiązujące normy prawne, mające swe źródło w ustawie z 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony RP, nie zapewniają możliwości skutecznego koordynowania i realizacji działań związanych z ochroną ludności. Wielokrotnie zmieniane i uzupełniane przepisy wprowadzają chaos kompetencyjny, powielają inne akty prawne, a nawet się wykluczają”.
Te katastrofalne w gruncie rzeczy stwierdzenia zawarte w raporcie NIK z 2012 r. i dynamicznie zmieniająca się sytuacja międzynarodowa (wojna rosyjsko-gruzińska z 2008, tzw. Arabska Wiosna, wojna w Syrii, aneksja Krymu przez Federację Rosyjską i wojna na wschodzie Ukrainy) nie skłoniły władz państwowych do podjęcia konkretnych działań mających na celu usprawnienie systemu ochrony obywateli.
W 2018 r. po serii nowych kontroli szef NIK zatwierdził nowy raport pt. „Ochrona ludności w ramach zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej”[2]. Czytaliśmy w nim m.in.:
„W ocenie Najwyższej Izby Kontroli w Polsce nie funkcjonuje skuteczny system ochrony ludności. Organy odpowiedzialne za realizację zadań z zakresu zarządzania kryzysowego oraz obrony cywilnej nie stworzyły adekwatnych do występujących zagrożeń struktur i skutecznych procedur oraz nie zapewniły niezbędnych zasobów, umożliwiających właściwe zarządzanie m.in. w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowych. Dodajmy: do dziś nie wdrożono nowej ustawy o ochronie ludności cywilnej i Obronie Cywilnej”.
Kontrole NIK wykazały, że obecnie funkcjonujący model systemu obrony cywilnej nie jest przystosowany do współczesnych potrzeb. Potrzeb wynikających nie tylko z przynależności do NATO i Unii Europejskiej, ale także nowych wyzwań, jakie stwarzają konflikty o charakterze hybrydowym, zagrożenia epidemiami i pandemiami czy nawet „zwykłe” stany klęski żywiołowej. Niestety nadal normy prawne regulujące organizację i funkcjonowanie obrony cywilnej nie zapewniają skutecznego działania, w tym skutecznego planowania, wdrażania i koordynowania działań dotyczących szeroko pojętej ochrony ludności cywilnej oraz nawet tylko współdziałania w zwalczaniu klęsk żywiołowych
W zakresie systemu ochrony ludności cywilnej panuje chaos.
Zadania OCK zostały bowiem powierzone odrębnym instytucjom, organom i formacjom, bez precyzyjnego określenia ich wzajemnych relacji, zasad współpracy czy odpowiedzialności za poszczególne zadania. Nie ustalono przy tym czytelnych zasad współpracy z innymi organami państwa wykonującymi zadania z zakresu ochrony ludności.
Zdefiniowane w ustawie o powszechnym obowiązku obrony RP z 1967 roku zadania obrony cywilnej są w dużej mierze zbieżne z zadaniami określonymi w ustawach: o ochronie przeciwpożarowej, o Państwowej Straży Pożarnej, o stanie klęski żywiołowej czy ustawie o zarządzaniu kryzysowym. Mamy przy tym do czynienia z brakiem korelacji między ww. aktami prawnymi i kompetencjami poszczególnych instytucji i służb, co sprawia, że do realizacji poszczególnych niektórych zadań powołano aż kilku wykonawców. Rozmywa się zatem odpowiedzialność w sytuacjach kryzysowych.
Obrona Cywilna nie posiada na dziś odpowiedniego wyposażenia (sprzęt w dużej mierze nadaje się raczej do muzeum niż realnego zastosowania w sytuacjach kryzysowych). Zaniedbano szkolenia, obsada kadrowa ma liczne luki. Finansowanie nie tylko nie pozwala na modernizację sprzętową, ale nawet na rotację sprzętu już wyeksploatowanego.
Przestarzałe plany obrony cywilnej nie dają żadnej gwarancji, że działania prowadzone przez formacje OC według obowiązujących dokumentów zapewnią ochronę zdrowia i życia obywatelom RP.
Podczas ostatniej kontroli żaden z opracowanych i zatwierdzonych planów zarządzania kryzysowego nie został oceniony przez NIK jako rzetelnie przygotowany i kompletny (!).
Postępująca cyfryzacja społeczeństw wysoko rozwiniętych wyraźnie przesuwa akcenty w charakterze współczesnych konfliktów. Dziś ludność cywilna jest nie tylko biernym uczestnikiem – ofiarą konfliktów, ale niejednokrotnie aktywnym podmiotem. Kondycja moralno-psychiczna społeczeństwa jest dziś kluczem do toczenia rywalizacji w czasie i przestrzeni. Bez ochrony własnych aktywów informacyjnych, w tym ochrony przestrzeni psychologicznej (kognitywnej) społeczeństwa żadne wysoko rozwinięte państwo nie ma szans efektywnie funkcjonować w dobie kryzysów i konfliktów. Obecnie panująca pandemia koronawirusa bezlitośnie obnaża słabości bezpieczeństwa wewnętrznego RP. Trudno nie zakładać ponadto w bliższej lub dalszej przyszłości nowych zagrożeń, choćby zagrożenia radiacyjnego (ostatnie pożary wokół elektrowni jądrowej w Czarnobylu powinny to jasno uzmysłowić naszym decydentom). A to, że OC nie jest przygotowana na takie zagrożenia, już wiemy od kilku lat z raportu NIK. Trudno nie zakładać, że słabości te są bacznie obserwowane przez służby specjalne państw ościennych.
Jedną z najpilniejszych dziś spraw dotyczących bezpieczeństwa wewnętrznego RP jest jak najszybsze uchwalenie ustawy o ochronie ludności cywilnej i obronie cywilnej, która nada nowe ramy całemu systemowi ochrony obywateli w czasie kryzysu i wojny, porządkując chaos prawny i organizacyjny.
Przypisy:
[1] https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-obronie-cywilnej.html [dostęp: 19.05.2020]
[2] https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/bezpieczenstwo/polska-nie-ma-skutecznego-systemu-ochrony-ludnosci.html [dostęp: 19.05.2020]
Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:
Przejdź do archiwum tekstów na temat:
# Nowe technologie # Polityka Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej