Felieton

Las żywych drzew czy las stacji bazowych?

Ostatni liść, rys. Paweł Kuczyński
Ostatni liść, rys. Paweł Kuczyński

Żyjemy w kraju, w którym „eksperci” rządowi w 2022 roku uznali, a tzw. politycy przegłosowali, że stacje bazowe nie mają żadnego wpływu na środowisko, w tym ludzi, zwierzęta i drzewa. Co za tym idzie, operatorzy mogą je stawiać w tej chwili wszędzie, bez żadnej uważności i żadnej odpowiedzialności. Wbrew wiedzy naukowej, prawom fizyki[1], zdrowemu rozsądkowi, elementarnemu poszanowaniu dla Natury, wbrew woli świadomych obywateli[2].

Oczekujmy więc i nie bądźmy zdziwieni, że konsekwencje tej „decyzji”, którą „podjęliśmy” jako tzw. społeczeństwo w ramach reguł tzw. demokracji, będą daleko idące i dynamicznie rosnące. W przeciwieństwie do drzew, które równie dynamicznie będą chorować i usychać od promieniowania elektromagnetycznego. To jednak tylko początek.

Wraz z „rozwojem” technologii 5 i więcej Gie, wchodzimy w zakres częstotliwości, dla którego każda przeszkoda w postaci żywego drzewa stanowi poważne zakłócenie bezprzewodowej komunikacji. Instalacje 5 Gie w zakresach fal milimetrowych będą wymagały stacji co ok. 200 m i to w miarę blisko ziemi. Dla tych urządzeń większość drzew będzie stanowiła poważną barierę „rozwoju”. Proceder wycinki drzew będzie więc dynamicznie postępował wraz z „rozwojem” tzw. społeczeństwa cyfrowego.

Dla kolejnych Gie najkorzystniejszy technologicznie jest bowiem krajobraz, w którym stacje bazowe całkowicie drzewa zastąpią. Żywe drzewa w miastach będziemy mogli już niedługo zobaczyć tylko przez google wirtualnej rzeczywistości…

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

Można było i dalej można obwiniać o to polityków, operatorów, technologię. Tak postępuje niebieskookie niemowlę z nowiuteńką smart-grzechotką, które chce się bawić, ale nie rozumie świata, w którym żyje. Jeśli zaś ktoś chce dorosnąć, to musi sobie zdać sprawę z tego, że to on sam – jako konsument technologii bezprzewodowych – jest motorem napędowym tego „postępu”. Jeśli życzymy sobie, ba, żądamy, szybszej transmisji danych dla większej ilości użytkowników, to w efekcie rząd czy nie-rząd, operatorzy, marketerzy i dealerzy zwiększą zakres częstotliwości i moc promieniowaną szerokopasmowo do środowiska. Kropka. Praw fizyki i dilerki Pan/i nie zmienisz.

Ale możesz zmienić to, czy i jak bawisz się swoją smart-grzechotką. Czy musi być smart? Czy może to Ty potrzebujesz tego bardziej? A może by tak wyłączyć transmisję danych, Wi-Fi, BlueTooth i używać grzechotki jak telefonu? I to tylko wtedy, kiedy trzeba. Może z Internetu i apek korzystać po podłączonym do telefonu kablu, bez promieniowania? Tak, tak można, choć bezprzewodowy diler Ci tego nie powie. No bo i niby dlaczego miałby być zainteresowany Twoim odwykiem i uzdrowieniem? Naturą? Drzewami?

Cieszmy się, że mamy wybór, ale pamiętajmy, że od konsekwencji naszych wyborów wolni nie jesteśmy i nie będziemy.


Przypisy:

[1] Patrz moja prezentacja z forum Parlamentarnego Zespołu ds. Cyberbezpieczeństwa Dzieci: „12 lat polskiego prawa dla korporacji telekomunikacyjnych”: https://orka.sejm.gov.pl/opinie9.nsf/dok?OpenAgent&606_20220201_4,
[2] Patrz inne prezentacje i wystąpienia z forum Parlamentarnego Zespołu ds. Cyberbezpieczeństwa Dzieci: https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=POSIEDZENIAZESP&Zesp=606

Powyższy tekst jest gościnnym felietonem Pawła Wypychowskiego. Wyrażone w nim perspektywy, poglądy i opinie należą w całości do autora i nie muszą odzwierciedlać stanowiska Instytutu Spraw Obywatelskich.

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 140 / (36) 2022

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Nowe technologie # Zdrowie

Być może zainteresują Cię również: