Felieton

Żywot zwierząt podanych na talerzu

Lilac-and-Daisy-Connecting-by-Marji-Beach-CC-BY-NC-ND-2.0
fot. Lilac-and-Daisy-Connecting-by-Marji-Beach-CC-BY-NC-ND-2.0

Obecnie zwierzęta hodowlane stanowią ponad 90% populacji wszystkich zwierząt. Ich niedługie życie koncentruje się wokół fermy i ubojni. Paradoksalnie to nie śmierć, a życie przynosi im najwięcej smutku i cierpienia.

Rzeczywistość zwierząt domowych, choć niekiedy okrutna, podobna jest do rzeczywistości ich właścicieli. Psy, koty zdecydowaną większość czasu spędzają śpiąc na kanapie, a w misce często znajdują smakołyki z pańskiego stołu. Im zwierzę jest mniejsze, tym jest słodsze. Badania wykazują, że pyszczki szczeniąt i kociąt przypominają nam twarze niemowląt, a przecież krzywdzenie bezbronnych dzieci traktowane jest jako czyn wykonany ze szczególnym okrucieństwem. Zdecydowanie inaczej wygląda rzeczywistość zwierząt gospodarskich dorastających w hodowlach przemysłowych. Dlaczego jesteśmy społecznie tak obojętni na krzywdę ptaków i bydła?

Obecnie zwierzęta hodowlane stanowią ponad 90% populacji wszystkich zwierząt. Ich niedługie życie koncentruje się wokół fermy i ubojni. Paradoksalnie to nie śmierć, a życie przynosi im najwięcej smutku i cierpienia.

W oczekiwaniu na śmierć swój czas spędzają na niewielkiej powierzchni, czekając na dystrybuowane pożywienie (wysokokaloryczne, powodujące szybki wzrost wagi zwierzęcia) oraz wodę. Poza tym nie mają dostępu do niczego, co wpływałoby pozytywnie na ich instynkty stadne ani komfort psychiczny. Zwykle nie mają nawet zapewnionej opieki weterynaryjnej, bo jest zbyt droga, a przez to nieopłacalna.

Hodowla wieprzowiny, wołowiny, drobiu

Świnie (1 mld światowej populacji) dorastają w zagrodach, w których mogą jedynie leżeć bądź siedzieć – niemożliwe jest oddalenie się od miejsca spania i jedzenia w celu załatwienia potrzeb fizjologicznych, co nie zdarza się w warunkach naturalnych. Zdjęcia obiegające internet, przedstawiające trzodę chlewną zanurzoną po sam ryjek we własnych odchodach, nie są odosobnionymi przypadkami. Maciory zamyka się w stalowych klatkach, w których spędzają cały okres ciąży, ok. 4 miesięcy. Przebywają w nich także na etapie karmienia prosiąt.

Krowy (1,5 mld światowej populacji) są zwierzętami, które mają silnie rozwinięty instynkt macierzyński, silnie rozwiniętą potrzebę bliskości i czułości. Tymczasem cielęta od razu po narodzinach są odbierane matce, która nawet przez następnych kilka miesięcy szuka swojego zaginionego dziecka. W hodowlach, w których pozyskuje się mleko krowie, byki w większości przypadków są od razu zabijane – traktuje się je jako produkt uboczny. Przeżywają jedynie te sztuki, które najlepiej wpisują się w kanon; te, które po osiągnięciu dojrzałości płciowej będą w stanie dać życie jak największej ilości cieląt.

„Farm” fot. Juan Alberto Glz

Kurczęta (20 mld światowej populacji) – produkt, który opanował jadłospisy wszystkich populacji, nieograniczany ani przez poglądy religijne, ani kulturowe. Hodowane są w zamkniętych halach, bez możliwości wykonywania instynktownych czynności – grzebania w ziemi, poszukiwania pożywienia, kąpieli w piasku. Podłoże, na którym dorastają, ma jedynie spełniać funkcję higroskopijną – ma jak najlepiej pochłaniać ich mocz, który w przypadku kur jest wydalany w połączeniu z ich odchodami. Większość ptaków doznaje mocnych poparzeń łap, przez amoniak, który wydziela się z ich fekaliów, na których śpią, jedzą, po których chodzą. Te sztuki, których nie zabiją choroby (pomoc weterynaryjna w tym przypadku jest nieopłacalna), ani nie zginą zadeptane przez inne osobniki, trafiają na zmechanizowane linie produkcyjne, gdzie są zabijane i przerabiane na towar sprzedawany w sklepach, a dzieje się to w porażająco szybkim tempie – 140/180 sztuk na minutę. Męskie osobniki, które urodzą się w hodowlach, w których hoduje się kury do pozyskiwania od nich jajek, czeka taki sam los, jaki spotyka byki w hodowlach mleczarskich. Od razu po wykluciu się przechodzą selekcję, a następnie są zabijane.

„Hens in battery cages” fot. Farm Sanctuary

Działamy bez cenzury. Nie puszczamy reklam, nie pobieramy opłat za teksty. Potrzebujemy Twojego wsparcia. Dorzuć się do mediów obywatelskich.

„Dominion”, czyli dokument zmieniający perspektywę

Jest to jedynie ułamek informacji, jakich dostarcza dokument „Dominion” w reżyserii Chrisa Delforce’a. Przedstawione w nim obrazy są przerażające, rozpaczliwe, a zwykle także wzbudzające odrazę. Widz nie godzi się na to, co widzi, a zobaczyć może naprawdę wiele. Jest to dwugodzinny materiał, który zawiera filmy zarejestrowane przez ukryte na zagranicznych fermach kamery. Oglądane obrazy męczą, ale też uwalniają ogromne pokłady empatii oraz samoświadomości, która pomaga w dokonywaniu codziennych wyborów.

Po obejrzeniu „Dominion” może choć niewielka grupa podejmie wybór, że chce zjeść posiłek, który nie wiąże się z systemowym zadawaniem cierpienia, a to już będzie duże osiągnięcie.

Sceny prezentowane w filmie zostały nagrane za granicą, ale to nie znaczy, że na polskie stoły nie trafia mięso z tego typu hodowli przemysłowych. Jest ono tańsze i ogólnodostępne w niektórych supermarketach czy barach szybkiej obsługi. Można o tym przeczytać na stronie organizacji Otwarte Klatki, z której także w tym artykule pojawiały się dane liczbowe.

„Dominion”, a także wiele innych interesujących dokumentów, filmów, paneli dyskusyjnych dostępnych jest na stronie internetowej Green Festivalu: www.vod.greenfestval.pl

Sprawdź inne artykuły z tego wydania tygodnika:

Nr 57 / (5) 2021

Przejdź do archiwum tekstów na temat:

# Ekologia # Społeczeństwo i kultura Chcę wiedzieć

Przejdź na podstronę inicjatywy:

Co robimy / Chcę wiedzieć

Być może zainteresują Cię również: